35 +
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnypaszczakin wrote:eee, moja kota chuopa zaakceptowala i pokochala, to i dziecko zaakceptuje..
patrzcie ile tu wyrodnych matek i kotow mordercow
https://www.google.be/search?q=cats+and+babies&client=firefox-a&hs=MN6&rls=org.mozilla:en-GB:official&channel=fflb&source=lnms&tbm=isch&sa=X&ei=x2UxU6OYCav_ygOJ1IKgBA&ved=0CAgQ_AUoAQ&biw=1920&bih=908
Genialne! Moje tak na bank beda spac razemmoremi lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnySimba wrote:Okropnosc. Az strach pomyslec, ze przez takiego kota albo psa, trzeba potem 5 letnie dziecko do domu dziecka oddac...
Simba! naplulam sobie na monitor makrela w pomidorach!No, zal dziecka, zal, ale co zrobisz?
Simba, Sabina, moremi, Żanet, Mega lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyBursztyn wrote:tak szczerze mowiac to ja tez tego tak do konca nie rozumiem...bo z jednej strony sterylizowanie butelek, prasowanie ciuszkow i inne zabiegi zeby bylo higienicznie a z drugiej spanie lub przebywanie kota w lozeczku dziecka...? Przeciez to niehigieniczne...i taka troche niekonsekwencja. Ale ja sie na tym nie znam
Ja nie sterylizuje butelek, nie prasuje ciuszkow, owszem piore je i zakladam, ze to wystarczy.Dziecka nie uchronisz przed zlem tego swiata ( czytaj wirusy, bakterie, grzyby czy inne swinstwa z np. podlogi ) eliminujac zwierze z domu czy nie pozwalajac byc mu blisko.
A prawda jest, ze przebywanie z alergenem moze dekilwenta skutecznie odczulic. Mowie to ja, alergik, ktory juz nie reaguje na kota ( a kiedys puchlam po przebywaniu z kotem w jednym pomieszczeniu 5 min ), tak samo odczulila sie moja corka. Oczywiscie, nie jest to regula, dzieci reaguja bardzo roznie, ale nie jest powiedziane, ze dziecko na kota musi sie uczulic. Moze byc wlasnie odwrotnie.
A o korzysciach natury emocjonalnej z posiadania zwierzaka w domu, w ktorym jest dziecko napisano juz tyle, ze sie chyba nie trzeba nad tym rozwodzic przesadnie.caffe, moremi, gosia7122, Żanet, Andzia33 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyIwone wrote:
Lubię kotki, ale nie wyobrażam sobie żeby kot chodził po, czy kład się w łóżeczku obok noworodka, wchodził do wózka, obwąchiwał smoczki czy butelki itp. Może dla niektórych to przesada, ale jakby nie było koty mają różne choroby i zawsze to zwierzak.
Poza tym alergie. Moja sąsiadka wychowywała dziecko od małego z psami i kotami. Dziecko ma 5 lat i astmę z powodu kotów i całkowity zakaz przebywania z kotami, bo wystarczy że kot znajdzie się w pobliżu, to mała zaczyna się dusić.
Ludzie maja tez rozne choroby, czasem nawet o nich nie wiedzac...
O alergiach kwestia dyskusyjna, a najnowsze badania mowia wlasnie co innego...
A jak sie ma zwierzaka w domu, to zakladam, ze sie o niego dba tak samo jak o kazdego innego czlonka rodziny. Ze sie go szczepi, odrobacza, idzie do lekarza, kiedy jest chory. Takie zwierze jest mniejszym zagrozeniem dla dziecka niz kupa na bucie, ktora niechacy przyniesiesz do domu na podeszwie, kiedy dziecko ma wlasnie etap raczkowania czy podnoszenia wszystkiego z podlogi...
caffe, moremi lubią tę wiadomość
-
Pusurek wrote:Ja nie sterylizuje butelek, nie prasuje ciuszkow, owszem piore je i zakladam, ze to wystarczy.
Dziecka nie uchronisz przed zlem tego swiata ( czytaj wirusy, bakterie, grzyby czy inne swinstwa z np. podlogi ) eliminujac zwierze z domu czy nie pozwalajac byc mu blisko.
A prawda jest, ze przebywanie z alergenem moze dekilwenta skutecznie odczulic. Mowie to ja, alergik, ktory juz nie reaguje na kota ( a kiedys puchlam po przebywaniu z kotem w jednym pomieszczeniu 5 min ), tak samo odczulila sie moja corka. Oczywiscie, nie jest to regula, dzieci reaguja bardzo roznie, ale nie jest powiedziane, ze dziecko na kota musi sie uczulic. Moze byc wlasnie odwrotnie.
A o korzysciach natury emocjonalnej z posiadania zwierzaka w domu, w ktorym jest dziecko napisano juz tyle, ze sie chyba nie trzeba nad tym rozwodzic przesadnie.Wiadomość wyedytowana przez autora: 25 marca 2014, 14:05
samira, Pusurek, Iwone, bliska77 lubią tę wiadomość
-
Pusurek wrote:Ludzie maja tez rozne choroby, czasem nawet o nich nie wiedzac...
O alergiach kwestia dyskusyjna, a najnowsze badania mowia wlasnie co innego...
A jak sie ma zwierzaka w domu, to zakladam, ze sie o niego dba tak samo jak o kazdego innego czlonka rodziny. Ze sie go szczepi, odrobacza, idzie do lekarza, kiedy jest chory. Takie zwierze jest mniejszym zagrozeniem dla dziecka niz kupa na bucie, ktora niechacy przyniesiesz do domu na podeszwie, kiedy dziecko ma wlasnie etap raczkowania czy podnoszenia wszystkiego z podlogi...
samira, Iwone, polarmiś lubią tę wiadomość
-
no i tak
po pierwsze lekarka jest zajebiaszcza i do niej będę chodzić, bo konkretna, bo nienabuzowana, wyjaśnia co trzeba suuper
po drugie jestem w szoku, że na nfz można tam zrobić wszystko od badań krwi i nasienia, przez monitoringi, hsg po iui i iv z dofinansowaniem
Doktoressa powiedziała, że jestem miszczu - hahah chodziło jej o moją księgę przeglądów podwozia.. wszystko poukładane i te wykresy .. powiedziała, że mam super wykresy i jeśli monitoringi to potewierdziły, że jest owu to trzeba się cieszyć.. iv na razie nie wchodzi w grę
dała mi skierowanie na badanie hsg i tu obowiązkowy stopień czystości pochwy powiedziałam że lekarz nie chciał tego zrobić, bo nawet nie ma w cenniku
ona że można na posiew zrobić ale tu lipa bo zawsze coś tam wyjdzie
poradziła gdzie iść.. i już mam zrobione wynik w piątek poniedziałek
a termin hsg mam na 04.04!!!!!!!! tego roku ale zła wiadomość jest taka, że jestem 3 w kolejce rezerwowej.. no i na wszelki wypadek zapisałam się na następny termin już normalnie na 30.05 bo drugiego nie pracują a badanie do 12 dc .. mam nadzieję, że się załapię na pierwszy terminsamira, Bursztyn, Sabina, Simba, Iwone, bliska77, Bozia3, Mango, moremi, Żanet, Lucky, malgos741, Kate 75, Andzia33 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyBursztyn wrote:ja wszystko rozumiem, o korzysciach emocjonalnych i przebywaniu z alergenem w ceu odczulania itd, nie podwazam korzysci, tylko zastanawia mnie brak konsekwencji w tzw. higienie. Jestes chyba jedyna osoba ktora znam a ktora nie wyparza, sterylizuje- zwal jak zwal butelek i nie prasuje ciuchow w pierwszym okresie zycia dziecka poza brzuchem, powaznie. I nie wnikam w to czy to jest ok czy nie. Natomiast Cala reszta tak robi (ze znanych mi osob), a potem pozwala kotu spac w lozeczku dziecka. Dlatego dziwi mnie taka niekonsekwencja w zachowaniu.
Ale Bursztynie, mieszkasz w UK, zakladam, ze jest tam podobnie jak w No. Tzn, dzieci chodza boso, po sklepie, matki klada je na podlodze, zeby sobie poczworaczkowaly na dworcu kolejowym np., nikt nie wyparza smoczka, ktory wypadl dziecku na chodniku, tylko sie go ociera o spodnie i z powrotem do dzioba.To po cholere ja mam wyparzac w domu butelki i prasowac ciuszki? Nic na swiecie nie jest sterylne ( no, moze tunel zderzacza hadronow, chociaz nie jestem pewna
), wiec po co niepotrzebnie izolowac dziecko od tego co i tak je zaraz spotka? A potem zderza sie dziecko z normalnym swiatem i nagle jest na wszystko uczulone.
Simba, caffe, moremi lubią tę wiadomość
-
no i liże sobie jajka.. a jak wysterylizowane to siurka ..
Bursztyn wrote:kot tez robi kupe i sika, wiec jakies bakterie przenosi. No chyba ze korzysta z bidetu i myje lapy, inne koty mnie nie przekonujaBursztyn, samira, Simba, Iwone, Żanet lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyBursztyn wrote:kot tez robi kupe i sika, wiec jakies bakterie przenosi. No chyba ze korzysta z bidetu i myje lapy, inne koty mnie nie przekonuja
jak się szczerze jak szczerbaty do suchara bo nagle działa mi klawiatura ,G coś tam zaktualizował co jeszcze nie aktualizował i działa
kiedyś mi mama opowiadała o znajomej której kot załatwiał swoje potrzeby do kibelka ,nie wiem jak go tego nauczyła ale to fakty
popieram Ciebie Bursztynku i Ivon i nie wyobrażam sobie aż tak bliskich kontaktów zwierząt z takim maleństwem(i nie mówię tu o radykalnej izolacji)
Iwone lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
że tak powiem o qrwa chciałabym to widzieć na dworcu wileńskim np albo na wschodnim jak dziecko sobie raczkuje wypada mu smoczek a mamusia hyc o spodnie i do dzioba.. do ust przecież nie weźmie bo jeszcze coś złapie
Pusurek wybacz..ale kiepsko to widzę chwilę wcześniej jakiś bezdomny tamtędy szedł.. albo ktoś się wysmarkał
chwilaaa........ cofkę mam.....
no i wracając do tematu z tym wyparzaniem nie znam się czy prasowaniem ale z tym smokiem to juz gruboPusurek wrote:Ale Bursztynie, mieszkasz w UK, zakladam, ze jest tam podobnie jak w No. Tzn, dzieci chodza boso, po sklepie, matki klada je na podlodze, zeby sobie poczworaczkowaly na dworcu kolejowym np., nikt nie wyparza smoczka, ktory wypadl dziecku na chodniku, tylko sie go ociera o spodnie i z powrotem do dzioba.To po cholere ja mam wyparzac w domu butelki i prasowac ciuszki? Nic na swiecie nie jest sterylne ( no, moze tunel zderzacza hadronow, chociaz nie jestem pewna
), wiec po co niepotrzebnie izolowac dziecko od tego co i tak je zaraz spotka? A potem zderza sie dziecko z normalnym swiatem i nagle jest na wszystko uczulone.
Iwone, Bursztyn, samira, Sabina, polarmiś, malgos741, Andzia33 lubią tę wiadomość
-
Widze ze rozmawialyscie o zwierzakach i dzieciach.
Bylam dzisiaj u ginekologa - chirurga.
Na razie nie wiadomo kiedy zabieg usuwania polipa.
Jak wypisywal dokumenty to mowil ze minimum 2 miesiace, jest kolejka.
Teraz czekam na telefon gdy bedzie wolne miejsce.Sabina, bliska77, Żanet, malgos741, Andzia33 lubią tę wiadomość
-
Dziewczyny ale ja nie zamierzam nikogo przekonywać do zmiany swojej decyzji dotyczącej trzymania w jednym pomieszczeniu kota z noworodkiem. Przedstawiłam tylko swój punkt widzenia.
Wychodzę z założenia i tego się trzymałam, że dziecko ma mieć czystość, ale nie sterylność. Dlatego ja podobnie jak Pusurek nie prasowałam, nie sterylizowałam i dziecko mam zdrowe.
Moje dzieci też miały psa, kota,świnkę morską i królika i nie mają alergii, ale jak pisałam wcześniej nie wyobrażam sobie kota obok noworodka.Bursztyn, samira, Pusurek, Sabina, Andzia33 lubią tę wiadomość
-
Pusurek wrote:Ale Bursztynie, mieszkasz w UK, zakladam, ze jest tam podobnie jak w No. Tzn, dzieci chodza boso, po sklepie, matki klada je na podlodze, zeby sobie poczworaczkowaly na dworcu kolejowym np., nikt nie wyparza smoczka, ktory wypadl dziecku na chodniku, tylko sie go ociera o spodnie i z powrotem do dzioba.
To po cholere ja mam wyparzac w domu butelki i prasowac ciuszki? Nic na swiecie nie jest sterylne ( no, moze tunel zderzacza hadronow, chociaz nie jestem pewna
), wiec po co niepotrzebnie izolowac dziecko od tego co i tak je zaraz spotka? A potem zderza sie dziecko z normalnym swiatem i nagle jest na wszystko uczulone.
Iwone lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnysamira wrote:witam
kiedyś mi mama opowiadała o znajomej której kot załatwiał swoje potrzeby do kibelka ,nie wiem jak go tego nauczyła ale to fakty
Ale dziewczyny, nie dajmy sie zwariowac, te ktore maja dzieci wiedza, jak ruchliwe sa maluchy i czasem wystarczy spuscic mlodego z oka, a on juz w smietniku/ kibelku grzebie. Nie da sie wyparzac toalety i latac z mopem non stop, zeby bylo czysto, bo dziecko mam...
No chyba, ze tylko ja mam takie poglady i chyba wychodze wlasnie na chu... matke, co to nie dba o dziecko
samira, Sabina, Mango, caffe, moremi, Żanet, Andzia33 lubią tę wiadomość