35 +
-
WIADOMOŚĆ
-
hahah tak sobie myślę, że najwięcej stracha to mi właśnie ten wenflon napędził i robiło mi się słabo hahaha
do tej pory boli mnie ręka i mam sińca na dłoni
Bozia3 wrote:To samo uważam, co Pusurek....laska zupełnie niedoświadczona - w histerii - bo ją Kamil nie trzyma za rękę - i pierwszy raz w życiu wenflon....biedactwo.....
Andzia33 lubi tę wiadomość
-
mój chuop zrobił pierwszą w życiu sałatkę jarzynową.. kurcze ale pyszka.. chyba się z nim ożenię.. mniam..
to co tam słychać? mam błogi nastrój po śniadanku
Bursztyn, Pusurek, inessa, Mega, Mango, samira, mysza1975, Andzia33 lubią tę wiadomość
-
myslisz...? z R. pieklismy, tzn. on odmierzal skladniki i podawal a ja "zarabialam" ciasto, fajne to nawet byloBozia3 wrote:ooo - taka prawdziwa mamusia - pachnąca chlebem w domu...
szykujemy się do roli widzę...
Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 kwietnia 2014, 11:11
Bozia3, Pusurek, megan8 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyReni wrote:dziwnie
ja też byłam przyjęta na oddział ale o żadnych koszulach czy kapciach nie było mowy.. jakieś wożenie po korytarzach w koszuli..
ciekawe gdzie to było
Koszule sa, to bez watpienia, zalezy gdzie sie trafi na zabieg/ porod/ inne przyjemnosci. Wszystko zalezy od zasad panujacych w danym miejscu i od personelu, ktory moze takie sytuacje uczynic latwiejszymi.
Ja osobiscie nie mam potrzeby paradowac z golym tylkiem, nawet jesli jest to tylko oddzial ginekologiczny, a nie naleze do osob przesadnie wstydliwych.
Ja mam tu opowiastke z drugiej strony, o totalnej nadopiekunczosci personelu. Poszlam pierwszy raz na cytologie tutaj, wiedzac, ze pobierze ja lekarz rodzinny, ten co to w oko zajrzy, leki na gardlo da, omnibus. Od samego wejscia do gabinetu dorwala mnie pielegniarka, pocieszajac, ze to nic takiego, ze to tylko chwilke potrwa, ze nie boli bardzo, ze jestem bardzo dzielna... Bylam w lekkim szoku, co ona gada, ale to bylo jeszcze zanim sie dowiedzialam, ze to nie jest codzienna sytuacja dla tubylczych kobiet. No i juz na fotelu, lekarz robi swoje, a ta trzyma mnie za jedna reke, druga glaska po ramieniu i do uszka mi szepcze, jaka jestem dzielna i ze zaraz bedzie koniec... Bylam tak potwornie skrepowana jej obecnoscia i ta sytuacja, ze myslalam, ze padne.
Wyjasnilam jej wczesniej, ze to nie jeest moj pierwszy raz w zyciu, ale tu chyba wspieranie pacjenta ma jakies inne znaczenie.
Z dwojga zlego - wole sama sie o informacje czy pomoc upomniec, niz znosic takie wlazenie na glowe.
Bursztyn, Mega, Bliska 77, iwcia77, samira, mysza1975, Andzia33 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyReni wrote:mój chuop zrobił pierwszą w życiu sałatkę jarzynową.. kurcze ale pyszka.. chyba się z nim ożenię.. mniam..
to co tam słychać? mam błogi nastrój po śniadanku
Moj mi robi takie tiramisu, ze moze bym nawet rozwazyla zareczyny, chociaz slub nie wchodzi w gre.
Reni, iwcia77, Andzia33 lubią tę wiadomość
-
no to chwalic go trzeba, bedzie robil wiecejReni wrote:mój chuop zrobił pierwszą w życiu sałatkę jarzynową.. kurcze ale pyszka.. chyba się z nim ożenię.. mniam..
to co tam słychać? mam błogi nastrój po śniadanku

moj zrobil guacamole, przyszly wczoraj do mnie dwie przyjacioly i wszysto mi zjadly, a ze R. od wczoraj nie ma (znowu!) to nie ma kto zrobic nowego
Pusurek, Reni, iwcia77, samira, Andzia33 lubią tę wiadomość
-
ona Ci raczej wlazila do dupy...Pusurek wrote:.
Z dwojga zlego - wole sama sie o informacje czy pomoc upomniec, niz znosic takie wlazenie na glowe.

mi to pasuje, bo ja raczej z tych lasek panikar od hsg
Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 kwietnia 2014, 11:17
Pusurek, Reni, iwcia77, samira, mysza1975 lubią tę wiadomość
-
moj tez tiramisu genialne robi- we krwi to chyba maPusurek wrote:Moj mi robi takie tiramisu, ze moze bym nawet rozwazyla zareczyny, chociaz slub nie wchodzi w gre.

ale u nas juz za pozno na zareczyny, bo po slubie 3 lata....
Pusurek, inessa, Mega, iwcia77, Andzia33 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyBursztyn wrote:on Ci raczej wlazila do dupy...

mi to pasuje, bo ja raczej z tych lasek panikar od hsg
No to nie lubie wlazenia do dupy
Uwierz mi, glaskania po ramieniu i szeptania do uszka moglabys nie zniesc

Co innego rzetelna, konkretna informacja, niz bawienie sie w dobra ciocie... Ble...
Bozia3 lubi tę wiadomość
-
hahahahaBozia3 wrote:Pusurek - ja chyba jestem dziwaczna, ale oszalałabym z taką opieką - by mi baba tylko nerwy zszargała ta opiekuńczością - ale różne są kobiety i ich potrzeby
bo z Toba trzeba konkretnie i stanowczo 
ja wole mizianie i trzymanie za raczke
Pusurek, Bozia3, iwcia77, mysza1975 lubią tę wiadomość
-
już miałam tyle razy powbijane i kilka razy też byłam na oddziale z młodym noworodków i małych dzieci - one to dopiero znoszą - często mają wbite wnflony w głowę - bo stamtąd małe dziecko sobie trudniej wyciągnie - że histeria panienki - bo ma coś mieć wbite w rękę - a Kamil ją za tą rękę nie trzyma - to żenada po prostu....Reni wrote:hahah tak sobie myślę, że najwięcej stracha to mi właśnie ten wenflon napędził i robiło mi się słabo hahaha
do tej pory boli mnie ręka i mam sińca na dłoni
Pusurek, Żanet, Sabina lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyBozia3 wrote:Pusurek - ja chyba jestem dziwaczna, ale oszalałabym z taką opieką - by mi baba tylko nerwy zszargała ta opiekuńczością - ale różne są kobiety i ich potrzeby
Ja mam dokladnie tak samo. Gdyby mi jakas baba tak cwierkala przez 10 godzin porodu, to bym sie chyba zwlekla z lozka i urodzila w kiblu
Bursztyn, Bozia3, inessa, Żanet, Sabina, Simba lubią tę wiadomość
-
a chwalę chwalę a jakże.. on gotuje w tym domu więc muszę, żeby mu się nie odwidziało, bo strasznie fochami rzuca

ja to sushi, rosół i pierogi .. resztę on
Bursztyn wrote:no to chwalic go trzeba, bedzie robil wiecej
moj zrobil guacamole, przyszly wczoraj do mnie dwie przyjacioly i wszysto mi zjadly, a ze R. od wczoraj nie ma (znowu!) to nie ma kto zrobic nowego
Pusurek, Bozia3, iwcia77, Simba lubią tę wiadomość
-
kiedy wlasnie znosze to doskonale, tutaj w UK tak wlasnie robiaPusurek wrote:No to nie lubie wlazenia do dupy

Uwierz mi, glaskania po ramieniu i szeptania do uszka moglabys nie zniesc

ja sobie bardzo chwale
Pusurek, Reni, Andzia33 lubią tę wiadomość
-
to dobry chlopReni wrote:a chwalę chwalę a jakże.. on gotuje w tym domu więc muszę, żeby mu się nie odwidziało, bo strasznie fochami rzuca

ja to sushi, rosół i pierogi .. resztę on

moj kiedy jest tez gotuje, i to bardzo dobrze i wszysto
ja nie gotuje nic
Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 kwietnia 2014, 11:21
Reni, Andzia33 lubią tę wiadomość
-
ja miałam w szpitalu położniczym i mimo, że różne części badania były robione w różnych budynkach
i trzeba było swoje odstać to też nie narzekam
piguły nawet miłe.. położna po badaniu też trzymała mnie za rękę i głaskała, bo chciałam wstać i się ubrać a ona na to proszę leżeć i chwilę odpocząć..w porządku? potem pomogła mi wstać.. miło
Pusurek wrote:Koszule sa, to bez watpienia, zalezy gdzie sie trafi na zabieg/ porod/ inne przyjemnosci. Wszystko zalezy od zasad panujacych w danym miejscu i od personelu, ktory moze takie sytuacje uczynic latwiejszymi.
Bursztyn, Pusurek, Sabina, Andzia33 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny







