35 +
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyAlis wrote:Wróciłam ze szpitala i się melduję. W życiu nie widziałam tylu kobiet w ciąży na raz. Najgorsze jest to, że praktycznie nic się nie dowiedziałam. 4 dni męczarni, z której za wiele nie wynika. Zgodnie z USG wszystko oprócz nerek jest z małą w porządku. Nerki znów się powiększyły, ale totalnie nic mi nie wyjaśniono - ani skąd ten problem ani jak go rozwiązać. Pytałam się po kolei wszystkich lekarzy, którzy tam się pojawiali i nikt nie chciał ze mną gadać. W karcie wypisu też nic nie ma o dalszych zaleceniach. Jestem wściekła.
Powiększona nerka u płodu-24 tc
Odpowiedz
To zależy od stopnia powiększenia, na tym etapie może ono wynosić do 9mm i jest to zakres fizjologicznej normy. Nic Pani nie napisała o tym jak wygląda pęcherz moczowy - jeśli był u dziecka wypełniony, najprawdopodobniej na skutek wstecznego odpływu przez niewydolne jeszcze zastawki pęcherzowo-moczowodowe doszło do poszerzenia ukłądu kielichowo-miedniczkowego, zwłaszcza jeśli dziecko jest płci męskiej jest to prawdopodobne.
95% wodonerczy u płodów diagnozowanych w życiu wewnątrzmacicznym, nawet powyżej tych 9mm, cofa się bez wpływu na rozwój i pracę ukłądu moczowego. Należy USG powtózyć za kilka dni, gdy dziecko będzie wysiusiane. Jeśli nie stwierdzono innych zaburzeń rozwojowych (wad serca, powiększonej przezierności, wad rozwojowych ukłądu pokarmowego) to samo izolowane wodonercze na ogól nie stanowi problemu w późniejszym życiu. U chłopców może mieć związek z zastawką cewki tylnej (ale nie musi, niemniej jednak jest to po porodzie do sprawdzenia, leczenie tego zaburzenia rozwojowego jest konieczne ale na szczęście nieszczególnie skomplikowane), a u dziewczynek na ogół jest wykładnikiem wyłącznie niedojrzałości układu wydalniczego i po porodzie samoistnie zanika.Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 maja 2014, 21:49
Iwone, Alis lubią tę wiadomość
-
Sabina wrote:Ewa moja córka też miała być kolosem. Całą ciążę słyszałam, że jest wielka, bałam się, że rzeczywiście taka będzie
Zwłaszcza, że ja ważyłam 4400gr i miałam 62cm. Ale moja córka okazała się "prawie" średniaczkiem - 3550gr i 57cm. Tylko głowę miała wielką 37cm. A ja rodziłam sn. Bolało
Nie polecam
Nie martw, co Twoje już przeszłaś. Najważniejsze, że Tomuś zdrowyZretsztą sobie poradzisz
I Ty mi wyglądasz na mamę chłopaków, bo Simba to już nieJa ją wiedzę z małą lalunią
Boziuchna brzuszek ŚLICZNY!Sabina lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnySimba wrote:Widzisz, a w realu wszyscy przy mnie chlopcow widza
Będziesz miała córkę, swoją cudowną, a jak trochę podrośnie to będzie z chłopakami (czyli braćmi ich kolegami) w piłkę grała :)I bedzie ich ustawiać aż miło
ot, taką mam wizję
Nawet jak się nie sprawdzi, to fajnie tak puścić wodze fantazjiSimba lubi tę wiadomość
-
Powiedzieli, zeby monitorowac, ale moj ginekolog mówił, żeby zapytać do jakiego rozmiaru monitorowac powiększanie, a kiedy jest wskazanie do zabiegu i tego nie udalo mi sie dowiedziec, chociaz pytalam ich po kolei. Wszyscy odsylali mnie do profesora, a ten mnie odeslal do swojej prywatnej praktyki... żeby przyjechac za 2 tygodnie. A to jest ponad 4 godziny jazdy i ponoc wizyty ok 500 zl
Wolalabym robic usg u siebie na miejscu i pojechac na konsultacje, jak juz rzeczywiscie potrzebna będzie jakas interwencja. Może nie będzie potrzebna.
No i profesor zalecal poród u nich w Łodzi. A ten szpital jest koszmarny. Nie dają nawet sztućców do obiadu tylko trzeba miec własne. Telewizor na monety. Prysznic na korytarzu, Łóżka bez regulacji... Budzą o 5:40 rano... To moje pierwsze doświadczenie szpitalne i jestem wykończona.samira, EwaT, Simba, mysza1975, malgos741, Bliska 77 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyAlis wrote:Powiedzieli, zeby monitorowac, ale moj ginekolog mówił, żeby zapytać do jakiego rozmiaru monitorowac powiększanie, a kiedy jest wskazanie do zabiegu i tego nie udalo mi sie dowiedziec, chociaz pytalam ich po kolei. Wszyscy odsylali mnie do profesora, a ten mnie odeslal do swojej prywatnej praktyki... żeby przyjechac za 2 tygodnie. A to jest ponad 4 godziny jazdy i ponoc wizyty ok 500 zl
Wolalabym robic usg u siebie na miejscu i pojechac na konsultacje, jak juz rzeczywiscie potrzebna będzie jakas interwencja. Może nie będzie potrzebna.
No i profesor zalecal poród u nich w Łodzi. A ten szpital jest koszmarny. Nie dają nawet sztućców do obiadu tylko trzeba miec własne. Telewizor na monety. Prysznic na korytarzu, Łóżka bez regulacji... Budzą o 5:40 rano... To moje pierwsze doświadczenie szpitalne i jestem wykończona.
mam nadzieję ze przeczytałaś mój postIwone lubi tę wiadomość
-
Iwone wrote:Od 5 dni mam mdłości i nie wiem czym jest to spowodowane. Być może to mleczko pszczele, bo nie możliwie jest żebym miała już jakieś objawy ciążowe. Za wcześnie na to. Jak mi nie miną, będę chyba musiała mleczko odstawić.
Dziewczyny które biorą mleczko, też tak macie?
Iwone lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Bozia3 wrote:Bo może dla niej to większy problem, niż dla Ciebie...I wtedy czasami ludzie tak właśnie reagują - rżną głupa udając, że nie słyszą lub nie rozumieją co się do nich mówi....i mają wszystko z głowy...ze strachu lub zażenowania....
Simba lubi tę wiadomość
-
Iwone, nigdy mnie po mleczku nie mdliło.
Alis,współczuję przeżyć. Nic nie wiem o powiększonych nerkach ale mam nadzieję że wszystko będzie dobrze.
A jednak miałam podwyższone ciśnienie, stąd ból głowy. Biorę dopegyt już trzy razy dziennie. Martwię się co to będzie dalej że wraz ze wzrostem ciąży ciśnienie będzie rosło. Poprzednio przez ciśnienie ledwo dotrwałam do 35 tygodnia. A teraz mam nadzieję że chociaż do trwam do tego 35 tygodnia ciąży. Jutro dzwonię do lekarza czy mam zwiększyć dawkę leku.samira, Iwone, gosia7122 lubią tę wiadomość
Matka fantastycznej 4 -
Tak, dzięki, wlasnie mialam nadzieje, ze u nas tez sie samo rozwiaze... Tylko na razie sie wciaz powieksza. Jeden lekarz powiedzial, ze wciaz moze sie samo unormowac... Ale nic nie wiadomo, a jesli bedzie potrzebna interwencja to chyba jest najlepszy i jeden chyba z 2 albo 3 szpitali w Polsce, ktore robia takie operacje jeszcze przed narodzeniem i u noworodków... Ale jeszcze przyjrze sie tematowi. Pogrzebie... Moze znajde inny.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 maja 2014, 22:49
samira, EwaT, mysza1975, szczęśliwa 2, Sabina, Bliska 77 lubią tę wiadomość
-
Sabina wrote:A ja nie
Będziesz miała córkę, swoją cudowną, a jak trochę podrośnie to będzie z chłopakami (czyli braćmi ich kolegami) w piłkę grała :)I bedzie ich ustawiać aż miło
ot, taką mam wizję
Nawet jak się nie sprawdzi, to fajnie tak puścić wodze fantazji
To tez mozliwe, bo ja taka bylam mniej wiecej. Obowiazkowa proca w kieszeni, kawalek drutu i kombinerki do wyginania haczykowiwcia77, Pusurek, Sabina, Mega lubią tę wiadomość