35 +
-
WIADOMOŚĆ
-
slash wrote:Dziewczyny za chwilę zwariuję z tym oczekiwaniem na wynik bety, sprawdzam on line i nie ma, odświeżam i nie ma, nie ma
mysza1975 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
caffe wrote:Ciekawa jestem co Ewa, po tak bogatym w czasie ciąży, będzie jadła podczas karmienia piersią
Ja już świruję i jadłabym oczywiście to, czego mi jeszcze nie wolnoAprilka lubi tę wiadomość
-
Simba wrote:A czego nie mozna jesc przy karmieniu?
Simba, caffe, Żanet, iwcia77 lubią tę wiadomość
Matka fantastycznej 4 -
ania.g wrote:Ja nic nie mogłam jeść. Po wszystkim mała się darła, miała kolki i zatwardzenia. Jak doszło do tego że było ok tylko po chlebie i wodzie to odpuściłam i przeszłam wyłącznie na butelkę.
To nic, ze mamusia mi podsuwala jajeczka, poledwiczki (tak! w 81 roku), serki homogenizowane. Ja bylam prostym egzemplarzem: chleb z maslem i sola i woda przegotowanaania.g, ania.g, Bozia3, Mega, Żanet, mysza1975, iwcia77 lubią tę wiadomość
-
Bozia3 wrote:caffe ale z czym Ty się aż tak bardzo ograniczasz? BO rozumiem ciężkostrawne, jakieś wzdymające grochy czy kapusty....ale inne rzeczy chyba normalnie można?
Bozia, zgodnie z połozną ze szkoły rodzenie - na początku tylko pieczywo, gotowane mięso i gotowane warzywa (i nie wszystkie oczywiście). Potem powoli wprowadza się kolejne produkty, ale pojedynczo i stopniowo, zeby sprawdzić jakie dziecko robi kupki i czy nie ma wysypki.caffe, Aprilka, iwcia77 lubią tę wiadomość
-
To nie jest takie hop-siup z tym jedzeniem. Trzeba obserwować dziecko jak reaguje na to co zje matka. W szpitalu zjadłam rogalika z dodatkiem cynamonu i mały był niespokojny. Tak samo po croissantach.
Wielu rzeczy nie można jeść, tak jak się jadło normalnie. Trzeba powoli wprowadzać. Ja mam ochotę na pomidora, a to dooopa. Może gdzieś za tydzień spróbuję ze dwa plasterki bez skórki i pestek.
Dzisiaj z nowych rzeczy zjadłam pół banana i budyń waniliowy. Zobaczę co będzie. Wczoraj pół serka waniliowego.
Ogólnie jem prawie nieprzyprawiane zupy na rosole z dodatkiem warzyw: marchew, pietruszka, seler i dorzucam jakiś makaron.
Mięso gotowane z ziemniakami plus marchewka gotowana lub buraczki. Ale wiem też, że z marchewką przesadzać nie wolno.
Pieczywo jem białe z masłem i wędliną, najczęściej swojską, np. gotowany schab (mama mi robiła).
Jem też kisiel żurawinowy. Jutro zamierzam zjeść odrobinę galaretki (dżemu) z czarnej porzeczki.
Nie wolno przesadzać z nabiałem. Ale jem płatki kukurydziane z mlekiem, serek do smarowania pieczywa - śmietankowy.
Nie wolno jeść czekolady, orzechów, owoców pestkowych, ryb wędzonych itd.Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 czerwca 2014, 15:50
Simba, Alis, Bliska 77 lubią tę wiadomość
-
Jak byłam w szpitalu to przez jedną całą noc w innym pokoju maluch płakał strasznie. Okazało się, że matka się najadła jakiejś sałatki z pomidorami, ogórkami i cebulą, nie wiem co tam jeszcze miała i dziecko aż się zanosiło. Słychać było tylko bieganie pielęgniarek. Jak sie potem dopytałam koleżanki, to podawano dziecku glukozę i wywoływano wymioty żeby mu ulżyć. Szkoda mi było dzieciątka strasznie.
Bliska 77 lubi tę wiadomość
-
caffe wrote:Jak byłam w szpitalu to przez jedną całą noc w innym pokoju maluch płakał strasznie. Okazało się, że matka się najadła jakiejś sałatki z pomidorami, ogórkami i cebulą, nie wiem co tam jeszcze miała i dziecko aż się zanosiło. Słychać było tylko bieganie pielęgniarek. Jak sie potem dopytałam koleżanki, to podawano dziecku glukozę i wywoływano wymioty żeby mu ulżyć. Szkoda mi było dzieciątka strasznie.
-
caffe wrote:To nie jest takie hop-siup z tym jedzeniem. Trzeba obserwować dziecko jak reaguje na to co zje matka. W szpitalu zjadłam rogalika z dodatkiem cynamonu i mały był niespokojny. Tak samo po croissantach.
Wielu rzeczy nie można jeść, tak jak się jadło normalnie. Trzeba powoli wprowadzać. Ja mam ochotę na pomidora, a to dooopa. Może gdzieś za tydzień spróbuję ze dwa plasterki bez skórki i pestek.
Dzisiaj z nowych rzeczy zjadłam pół banana i budyń waniliowy. Zobaczę co będzie. Wczoraj pół serka waniliowego.
Ogólnie jem prawie nieprzyprawiane zupy na rosole z dodatkiem warzyw: marchew, pietruszka, seler i dorzucam jakiś makaron.
Mięso gotowane z ziemniakami plus marchewka gotowana lub buraczki. Ale wiem też, że z marchewką przesadzać nie wolno.
Pieczywo jem białe z masłem i wędliną, najczęściej swojską, np. gotowany schab (mama mi robiła).
Jem też kisiel żurawinowy. Jutro zamierzam zjeść odrobinę galaretki (dżemu) z czarnej porzeczki.
Nie wolno przesadzać z nabiałem. Ale jem płatki kukurydziane z mlekiem, serek do smarowania pieczywa - śmietankowy.
Nie wolno jeść czekolady, orzechów, owoców pestkowych, ryb wędzonych itd. -
caffe wrote:Ogólnie sugeruje się żeby odważniejsze produkty zacząć wprowadzać po miesiącu życia dziecka. Tak co drugi dzień coś nowego w małych ilościach.
My "odbijamy" małego po każdym posiłku bo chcemy uniknąć kolek, ale czy nam się uda to zobaczymy.Matka fantastycznej 4