35 +
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyDorka1979 wrote:Muszelka zobacz na mój wykres co się działo i jak się to skończyło. Miałam dwa dni pod rząd spadek 9 i 10 dpo w 10 dpo wiedziałam, że to zagnieżdżenie bo przy sprawdzaniu śluzu na szyjce był on koloru pod jasny brąz
tylko nie wiem jak podejrzeć Twój wykres, jeśli nie ma go w stopce. -
nick nieaktualnySkoro terapia grupowa, to ja też dołączę.
U mnie długo nie było najlepiej, ze 3 razy staliśmy u progu rozwodu. Też nieustąjace problemy z pracą, wieczne kłótnie o wszystko.
Pod koniec pierwszej ciąży mój M stracił pracę. Nie mógł jej znaleźć, a mi się udało jeszcze na macierzyńskim. straszne to było, zasuwać od rana do wieczora i nie móc nakarmić dziecka swoją własna piersią.
Poszukiwania pracy mojego M trwały, przez kilka lat wyjeżdżał za granicę, a ja sama z naszą córcia. To były bardzo trudne dni, okupione płaczem, złością i nienawiścią do całego świata. I to właśnie ta nasza niekończąca się rozłąka sprawiła, że o mało się nie rozwiedliśmy. Ale udało się przetrwać, chociaż musieliśmy na nowo nauczyć się żyć razem. To trochę dlatego nie myślałam nigdy o drugim dziecku, nie chciałam mu fundować takiej huśtawki emocjonalnej.
Teraz jest znacznie lepiej. Znaleźliśmy swoje miejsce na ziemi. Łatwo nie było i nadal ścieramy się z przeciwnościami losu, ale nauczyliśmy się ze sobą rozmawiać i wreszcie mogę powiedzieć, ze jestem szczęśliwa, chociaż boję się na głos to powiedzieć... szczęście jest takie ulotne...
Ale Dziewczyny, chciałam przez to powiedzieć, że każda z nas ma gdzieś zapisany limit nieszczęść. Zawsze po burzy nadchodzi słońce.
I tego słońca Wam życzę!
Buziaki!
Simba, mandragora, Bursztyn, inessa, Sabina, Dorka1979, Bliska 77, Mega, ania.g, samira, caffe, peppapig, mysza1975 lubią tę wiadomość
-
Muszelka75 wrote:Skoro terapia grupowa, to ja też dołączę.
U mnie długo nie było najlepiej, ze 3 razy staliśmy u progu rozwodu. Też nieustąjace problemy z pracą, wieczne kłótnie o wszystko.
Pod koniec pierwszej ciąży mój M stracił pracę. Nie mógł jej znaleźć, a mi się udało jeszcze na macierzyńskim. straszne to było, zasuwać od rana do wieczora i nie móc nakarmić dziecka swoją własna piersią.
Poszukiwania pracy mojego M trwały, przez kilka lat wyjeżdżał za granicę, a ja sama z naszą córcia. To były bardzo trudne dni, okupione płaczem, złością i nienawiścią do całego świata. I to właśnie ta nasza niekończąca się rozłąka sprawiła, że o mało się nie rozwiedliśmy. Ale udało się przetrwać, chociaż musieliśmy na nowo nauczyć się żyć razem. To trochę dlatego nie myślałam nigdy o drugim dziecku, nie chciałam mu fundować takiej huśtawki emocjonalnej.
Teraz jest znacznie lepiej. Znaleźliśmy swoje miejsce na ziemi. Łatwo nie było i nadal ścieramy się z przeciwnościami losu, ale nauczyliśmy się ze sobą rozmawiać i wreszcie mogę powiedzieć, ze jestem szczęśliwa, chociaż boję się na głos to powiedzieć... szczęście jest takie ulotne...
Ale Dziewczyny, chciałam przez to powiedzieć, że każda z nas ma gdzieś zapisany limit nieszczęść. Zawsze po burzy nadchodzi słońce.
I tego słońca Wam życzę!
Buziaki!
Amen
-
nick nieaktualny
-
Simba, takie niestety jest zycie a moze stety, jakze lawo i nudno by bylo gdyby wszystko ukladalo sie po naszej mysli, ja w zyciu juz niejedno przeszlam, mam nadzieje, ze nauczylam sie wyciagac z teo wnioski. Wdrazam je w zycie, mam nadzeje, ze mi sie udaje, choc pewnie z roznym skutkiem...my oboje pracujemy ale ze jest kredyt, to i tak wychodzi na to ze z jednej pensji zyjemy
kiedys maz do pracy za grance na ponad miesiac wyjezdzal, przywozil tyle ile u nas przez trzy, cztery miesiace zarobi, fajnie bylo ale cos za cos, zero urlpu przez caly rok i, choc moze dla niektorych smiesznie zabrzmiec, zwyczajna cholerna tesknota, jak sie wreszcie corka pojawila to zrezygnowalismy z tego, bo jakos ciagniemy a wspolne chwile wyjazdy sa dla nas wazniejsze, bo jestesmy rodzina
Simba, trzeba sie nauczyc doceniac i cieszyc tym co sie ma a zycie jest tak cholernie krotkie, ze pewne sprawy naprawde staja sie bez znaczenia, jeszcze trzeba miec to szczescie zeby przezyc w to zycie w zdrowiu i spokoju, czasem naprawde nie warto zyc w ciaglej pogoni za czyms na pozor lepszym, bo w ten sposob szczescie takie zwyczajne szczescie przemknie gdzies obok nas nawe nie wiadomo kiedy
Wiadomość wyedytowana przez autora: 22 czerwca 2014, 17:30
Mega, Sabina, iwcia77, Bursztyn, ania.g, Simba, samira, inessa, caffe, moremi, gosia7122, mysza1975 lubią tę wiadomość
-
mandragora wrote:Dorka u nas ze ślubem zmieniło się wiele rzeczy i myślę że to nie kwestia papierka a tego co się wydarzyło obok. Mąż pracował wcześniej za granicą. Po ślubie dopiero wrócił do Polski i przestalismy być związkiem weekendowym. Cztery miesiące po ślubie zmarła Hania. Myśmy strasznie po doopie dostali . ja mam wrażenie staram się podnieść a mój maz- przywalilo go to wszystko.
Bliska 77, mysza1975 lubią tę wiadomość
-
O matko, jak tu sie zrobiło... brakło mi słowa.... tak patetycznie. Właśnie, trzeba sie cieszyć z tego co sie ma: mam kochającego męża, fajna córcię, zdrowi jesteśmy, dogadujemy sie, a ze teściowa wkurwia i kasy brakuje... no cóż nie mozna miec wszystkiego. Tylko jeszcze bym chciała tego drugiego bociana..
Bliska 77, mandragora, iwcia77, ania.g, Sabina, Simba, samira, inessa, Pusurek, Dorka1979, caffe, peppapig, gosia7122, mysza1975 lubią tę wiadomość
-
Mega wrote:O matko, jak tu sie zrobiło... brakło mi słowa.... tak patetycznie. Właśnie, trzeba sie cieszyć z tego co sie ma: mam kochającego męża, fajna córcię, zdrowi jesteśmy, dogadujemy sie, a ze teściowa wkurwia i kasy brakuje... no cóż nie mozna miec wszystkiego. Tylko jeszcze bym chciała tego drugiego bociana..
Sabina, Simba, Mega, inessa, Dorka1979, mysza1975 lubią tę wiadomość
-
Witajcie
Samira
Inessa,cudowny sen, oby był dla Ciebie proroczy.
Mandragora, mam nadzieję że się dogadacie.
U mnie minęły nerwy to brzuch przestał twardnieć tak często jak wczoraj. Dziś na razie tylko trzy razy. Póki co dogadałam się ze starszą. Mam nadzieję że spokój zapanuje na dłużej.Bliska 77, samira, Mega, inessa, caffe, peppapig, moremi, mysza1975 lubią tę wiadomość
Matka fantastycznej 4 -
ania.g wrote:Witajcie
Samira
Inessa,cudowny sen, oby był dla Ciebie proroczy.
Mandragora, mam nadzieję że się dogadacie.
U mnie minęły nerwy to brzuch przestał twardnieć tak często jak wczoraj. Dziś na razie tylko trzy razy. Póki co dogadałam się ze starszą. Mam nadzieję że spokój zapanuje na dłużej.ania.g, peppapig lubią tę wiadomość
-
Mega wrote:O matko, jak tu sie zrobiło... brakło mi słowa.... tak patetycznie. Właśnie, trzeba sie cieszyć z tego co sie ma: mam kochającego męża, fajna córcię, zdrowi jesteśmy, dogadujemy sie, a ze teściowa wkurwia i kasy brakuje... no cóż nie mozna miec wszystkiego. Tylko jeszcze bym chciała tego drugiego bociana..
Bliska 77, Sabina, Mega, peppapig lubią tę wiadomość
Matka fantastycznej 4 -
ania.g wrote:Dokładnie tak. Jakbym siebie słyszała. No teraz to poza tym bocianem, bo u nas już gniazdo założył
Wiadomość wyedytowana przez autora: 22 czerwca 2014, 18:35
ania.g, Sabina, Simba, Mega lubią tę wiadomość
-
Witajcie, ale natworzyłyście, że cieżko mi będzie znów nadrobić tyle stron.
U mnie nic nowego poza tym, że dziś pojawiło mi się trochę jakby brunatnego śluzu, nie wiem czy to odrobina krwi w śluzie, nie mam pojęcia.
Przygotowuję się na najgorsze, jak juz wspominałam ale żyję tez nadzieją.
Jak widzę te Wasze śliczne brzuszki na zdjęciach to aż mi serduszko ściska, ale cieszę się Waszym szczęściem. Może na mnie też gdzieś czeka w przyszłości.Wiadomość wyedytowana przez autora: 22 czerwca 2014, 18:54
iwcia77, Sabina, Bliska 77, mandragora, Simba, ania.g, samira, Mega, inessa, Lucky, Pusurek, Dorka1979, caffe, peppapig, moremi, gosia7122, mysza1975 lubią tę wiadomość
-
O Paszczak! Wrocilas! A my tu podejmujemy tematy egzystencjalne
Slash jeszcze tli sie iskierka nadziei i tego sie trzymajmy.
I właśnie dziewczynki, trzeba sie cieszyć z tego co mamy, zawsze mogłoby być gorzej
Bliska 77, iwcia77, paszczakin, mysza1975 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnypaszczakin wrote:hej baby
chcialam tylko napisac WTF! dostalam dzis @ w 22 dniu cyklu! nigdy, nigdy tak nie mialam.. zadnych objawow, ze sie pojawi, po raz pierwszy w swidomym staraniu nie mialam tez objawow owulacji (oprocz sluzu). Czy np to, ze cykl jest bezowulacyjny moze sprawic, ze jest cykl jest tak dziwnie krotki?
Ja tez tak miałam.
Witaj, tęskniłyśmy....
Wiesz, że Ewka nadal milczy? -
nick nieaktualnyZ innych wieści -
Dorka ma 2 krechy,
Simba twierdzi, że zaczyna tyć i powiedziała w pracy, że jest w ciąży.
Samuela ma doła i odkłada starania do grudnia.
Bursztyn zmieniła avatar. Zadzwoniła, żeby umówić się na hsg, ale na razie brak terminu
Bliska odmawia porodu w tym tygodniu
Pusur jest w Gdańsku czy Gdyni i miała usg. Okazało się, że Adam to wielki chłop i w dodatku owinięty pępowiną
Reni miała paskudną pogodę na wypadzie na Mazury
Pepa spotkała się z koleżankami z Lo i poszalały do 3 rano
eeeee
więcej chyba nie spamiętałam
Mam nadzieję, że dobrze naśladowałam Renisławę
Reni, iwcia77, paszczakin, Pusurek, Mega, samira, ania.g, Dorka1979, Viv78, peppapig, moremi, malgos741, mysza1975 lubią tę wiadomość