35 +
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyNo, ja juz po pobraniu krwi. Uwielbiam wlazenie poza kolejka "na brzuch". W poprzedniej ciazy niewiele sie dalo, kurtki zimowe i wiosenne zaslanialy, teraz korzystam ile wlezie.
Fuknal tylko jeden dziadek, ze ciezarna sie wpycha, a on moze wyjac i pokazac karte kombatanta. Chcialam mu juz powiedziec, ze zabawniej by bylo, gdyby wyjal i pokazal ptaka, ale juz wchodzilam do gabinetu zabiegowego.
Uwielbiam w ogole, kiedy panie pobieraj mi krew w Pl. Dobrze, szybko i sterylnie. W No nie dezynfekuje sie miejsca wklucia, pielegniarki nie nosza rekawiczek i maja czesto brudne paznokcie. Ale igly jednorazowki maja, jakby co.Bozia3, Bursztyn, samira, iwcia77, ania.g, Bliska 77, Żanet, Sabina, mysza1975 lubią tę wiadomość
-
Bozia3 wrote:Chciałabym na Kopernika - są minusy - nie można się umówić ze swoją lekarką - nawet za kasę - nie można też z położną...No i tłumy dzikie - bo tam kierowana jest każda kobieta z jakąkolwiek patologią - bo nie ma lepiej przygotowanego szpitala w Krakowie. Jest jeszcze Ujastek - pokoje full wypas, jacussi i szmery bajery - ale zrobiła się juz z tego fabryka i traktują kobiety taśmowo.
Moja kumpela rodziła tydzień temu i pojechała na Kopernika, ale ją nie przyjęli - bo zdrowa, a był akurat tłok (jakiś podobno teraz jest wysyp). Więc wybrała Rydygiera...też podobno nieźle tam. Polecają też Galla, ale mają likwidować tam porodówkę juz we wrześniu..
Kopernik sprzętowo jest najlepszy i personel też - chociaż niektóre położne są z okresu późnego Gierka i takie też mają metody - ale jak mi któraś podskoczy to dostanie zjebkę bez zastanowienia...ja się tam certolić nie będę..
Najgorsze jest to, że nigdy nie ma pewności gdzie w końcu wylądujesz - bo miejsca nie ma, bo stary pierdaty. A na Kopernika przyjmują bez ciuchów i pieluch dla malucha - wszystko dostajesz na miesjcu - a i tak musisz przyjechać spakowana, bo jak nie przyjmą - to jedziesz karetką do innego szpitala, który ma zupełnie inne wymagania....Jaki ten los rodzących trudny...
Tutaj po trzecim miesiacu zapisujesz sie na termin wyznaczony przez gina - rezerwujesz pokoj jak w hoteluMega, Bozia3, Bursztyn, Sabina, mysza1975 lubią tę wiadomość
-
Simba wrote:No to jest troche loteria.
Tutaj po trzecim miesiacu zapisujesz sie na termin wyznaczony przez gina - rezerwujesz pokoj jak w hotelu
Suwaczek rewelacja..fasolkowy na całego.. i jak Reni zaciąży i będzie biegać na USG - to też nie od razu będzie nazywać dzieckiem to co zobaczy.....bo widzi się prawdziwe fasoliny, kijanki a nawet koczkodany..
a dopiero potem coś ludzkiego....
Reni, Bursztyn, Mega, samira, iwcia77, Bliska 77, Sabina, mysza1975 lubią tę wiadomość
-
Dzien dobry! U nas piekne slonce, a ja na zwolnieniu do jutra, bo mnie tak w pracy zajezyli w poniedzialek, ze postanowilam im pokazac przedsmak mojej nieobecnosci.
Musze Wam dokonczyc wizyte u mojego gina.
No lubie chlopaka po prostu! To byla pierwsza wizyta od zajscia w ciaze i trwala chyba poltorej godziny. Szybkie badanie dowcipne, potem USG a potem pogadanka. Ginek nam wyjasnial jakie zagrozenia wynikaja z ciazy blizniaczej, jak bedzie wygladal przebieg naszych spotkan, zorganizowal mi USG prenatalne na 23 lipca, powiedzial co mozna, co nie mozna a potem spytal czy sa pytania. Wiec ja wyciagnelam swoja dluuuga liste, na ktora spokojnie odpowiadal. To jest luzak. Powiedzial, zeby nie wariowac i nie czytac roznych bzdur na temat tego co mozna a co nie mozna. U mnie glowny nacisk na dokladne mycie warzyw i dobrze wysmazone mieso, bo nie mam odpornosci na toksoplazmoze. Powiedzial ze i sushi i sery jesli mamy pewnosc ze wszystko jest swieze mozna od czasu do czasu jesc. Ze gdyby Japonkom zabroniono jesc sushi, to przeciez bylby skandal i ze w calej swojej karierze zawodowej mial wiecej pacjentek, ktore sobie skrecily noge, zlamaly reke albo mialy inny rodzaj urazu, niz te ktore z powodu jedzenia zachorowaly na przyklad na listerioze. Takich mial dwa przypadki. To jest ogolnie lekarz: wszystko mozna, ale zachowujac zdrowy rozsadek i logike. Jedyne na co zwrocil uwage to cukier - powiedzial zeby maksymalnie ograniczyc albo wyeliminowac. Ogolnie wyszlam od niego bardzo uspokojona, moj M tez, bo na ten moment odpowiedzial na wszystkie nasze pytania i watpliwosci. I bez zadnego pospiechu, cisnienia i tak dalej. Aha i powiedzial zeby sie do niczego nie zmuszac. W pracy rowniezZe jesli czuje ze jest mi slabo, ze ciagnie brzuch, to mam natychmiast gdzies usiasc, odpoczac, nie konczyc na sile zakupow, myslac sobie: a jeszcze tylko tu i tu i wracam tylko siasc w najblizszym parku, kawiarni i odpoczac. Ze nie mozna kumulowac zmeczenia tylko odpoczywac natychmiast. Moze to takie rady o ktorych wszystkie wiedza, ale moze nowe ciezarowki znajda cos dla siebie
Pusurek, Reni, Bursztyn, Mega, samira, polarmiś, caffe, iwcia77, ania.g, Bliska 77, gosia7122, Sabina, mysza1975 lubią tę wiadomość
-
Pusurek wrote:Uwielbiam w ogole, kiedy panie pobieraj mi krew w Pl. Dobrze, szybko i sterylnie. W No nie dezynfekuje sie miejsca wklucia, pielegniarki nie nosza rekawiczek i maja czesto brudne paznokcie. Ale igly jednorazowki maja, jakby co.
ważne te igły....
Dawniej świat był mniej sterylny, ale za to silniejszy...teraz w koło same lebiody uczulone na wszystko co możliwe...a w większości od urodzenia wychowywane w sterylnych warunkach - i teraz są efekty...Ja mam taką znajomą, której syn - równolatek z moim - nie mógł wyjść na podwórko do innych dzieci do piaskownicy - tylko siedział w domu i patrzył przez okno - no bo by się ubrudził...do piaskownicy sikają w nocy psy i koty i to jest bardzo niebezpieczne....rączki mył 15 razy dziennie - przed jedzeniem, po jedzeniu, przed jabłkiem i po jabłku...mój wsuwał owoce prosto z drzewa, obijał kolana i bawił się z psami i nic mu nie jest - nie ma żadnej alergii - a tamten to ledwo żyje teraz - aż dziw, że oddycha w naszym cudnym zanieczyszczonym mieście...
samira, caffe, iwcia77, Bliska 77, Sabina, mysza1975 lubią tę wiadomość
-
Bozia3 wrote:O kurde...ale czad...a jak termin mija 2 tygodnie, a Ty wciąż nic - to wtedy przesuwają codziennie tą rezerwację?
Suwaczek rewelacja..fasolkowy na całego.. i jak Reni zaciąży i będzie biegać na USG - to też nie od razu będzie nazywać dzieckiem to co zobaczy.....bo widzi się prawdziwe fasoliny, kijanki a nawet koczkodany..
a dopiero potem coś ludzkiego....
To jest pewnie tak, ze oni wiedza ze to jest bardzo orientacyjne i pozniej kombinuja jak to dostosowac do rzeczywistosci, ale przynajmniej wiedza kilka miesiecy wczesniej na jakie oblozenie sie przygotowac w danym okresie. -
Łydki i stopy łapią skurcze 3-4 razy w nocy - wykońćzę się do porodu - nie miałam tak intensywnie nigdy...nic nie pomaga - rozluźniam nogi i nic, zadzieram palce do góy - to wtedy cały ten prąd i bolący skurcz ogarnia całą stopę...stawiam nogę na zimnej podłodze i jak wariatka chodzę po domu kilka razy tam i z powrotem..zaczęłam nawet kurację tabletkową godną Pusurka - 6 tabletek dziennie asparginu, 3 tabletki samego magnezu, pije wstrętny sok pomidory, jem morele i gówno....
Pusurek, Bursztyn, Mega, Bliska 77, Żanet, Sabina, mysza1975 lubią tę wiadomość
-
Bozia3 wrote:Łydki i stopy łapią skurcze 3-4 razy w nocy - wykońćzę się do porodu - nie miałam tak intensywnie nigdy...nic nie pomaga - rozluźniam nogi i nic, zadzieram palce do góy - to wtedy cały ten prąd i bolący skurcz ogarnia całą stopę...stawiam nogę na zimnej podłodze i jak wariatka chodzę po domu kilka razy tam i z powrotem..zaczęłam nawet kurację tabletkową godną Pusurka - 6 tabletek dziennie asparginu, 3 tabletki samego magnezu, pije wstrętny sok pomidory, jem morele i gówno....
Reni, Bursztyn, Mega, Niuta, iwcia77, Dorka1979, Sabina, mysza1975 lubią tę wiadomość
-
Simba rozsądny i fajny lekarz - lubię takich...nie sieje paniki i Cie nie straszy...
Z tym cukrem cięzko trochę by mi było - ciekawe jak Ty dasz radę...Ja sery pleśniowe jem te z mleka pasteryzowanego. Na sushi byłam dwa razy - nawet wczoraj byłam, bo tak mnie nosiło, że szok...
Już się nie mogę doczekać foty Twojego wielgachnego brzuszka..Simba, samira, Bliska 77, Sabina, mysza1975 lubią tę wiadomość
-
Simba wrote:Jesz morele i gowno??????? Zwariowalas? A bakteria e coli?????
..
Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 lipca 2014, 08:55
Bursztyn, samira, Mega, iwcia77, Żanet, mysza1975 lubią tę wiadomość
-
Bozia3 wrote:Simba rozsądny i fajny lekarz - lubię takich...nie sieje paniki i Cie nie straszy...
Z tym cukrem cięzko trochę by mi było - ciekawe jak Ty dasz radę...Ja sery pleśniowe jem te z mleka pasteryzowanego. Na sushi byłam dwa razy - nawet wczoraj byłam, bo tak mnie nosiło, że szok...
Już się nie mogę doczekać foty Twojego wielgachnego brzuszka..
Nie wiem jak to zniose. Zostawiam sobie margines "od czasu do czasu". Skoro ma byc rozsadnie i logicznie. Przeciez cukier to przyjemnosc, a dzieciom tez musi byc przyjemnie a nie tylko boczek i boczek.Bliska 77, Sabina, mysza1975 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyBozia3 wrote:Łydki i stopy łapią skurcze 3-4 razy w nocy - wykońćzę się do porodu - nie miałam tak intensywnie nigdy...nic nie pomaga - rozluźniam nogi i nic, zadzieram palce do góy - to wtedy cały ten prąd i bolący skurcz ogarnia całą stopę...stawiam nogę na zimnej podłodze i jak wariatka chodzę po domu kilka razy tam i z powrotem..zaczęłam nawet kurację tabletkową godną Pusurka - 6 tabletek dziennie asparginu, 3 tabletki samego magnezu, pije wstrętny sok pomidory, jem morele i gówno....
Z morelami to nie przesadzaj, zacnie rzecze gin Simby, ze na cukier trzeba uwazac.
Ja wcinam magnes i nie mam skurczy w nogach, ale brzuch sie napina i owszem. Ale to juz ten czas, ze moze.
Aha, i sie nie kiwam jak kaczka, wczoraj kazalam sie kumpeli obserwowac, a potem nagrac - chodze prosto!
Mega, Bozia3, iwcia77, Bliska 77, Żanet, mysza1975 lubią tę wiadomość
-
no uważaj nie bądź taka pewna..
mój kot miał być kotą.. potwierdził to wet.. więc został bo rodzice woleli kotkę.. i pewnego dnia podczas toalety pokazał szminkę...
no i został kot zwany Kitką
więc nie ma pewności co do płci Simona
p.s. dzien doberek
Simba wrote:Chciałam z kotem simona, ale to chłopak i prawdopodobnie nie bywa w ciazySimba, Bursztyn, Niuta, iwcia77, Sabina, mysza1975 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnySimba wrote:Nie wiem jak to zniose. Zostawiam sobie margines "od czasu do czasu". Skoro ma byc rozsadnie i logicznie. Przeciez cukier to przyjemnosc, a dzieciom tez musi byc przyjemnie a nie tylko boczek i boczek.
A dzieciaki i tak za wiele dobra z tego nie maja. Chociaz ja tez sobie pozwalam na jakies ciacho male raz na jakis czas, ale potem zasuwam na spacer nad morze i mam mniejsze wyrzuty sumienia, bo cukier spalony!
-
owszem ale fasolkowanie jakoś wyjątkowo mnie wkurwia
a suwak wygląda na bobowyBozia3 wrote:
Suwaczek rewelacja..fasolkowy na całego.. i jak Reni zaciąży i będzie biegać na USG - to też nie od razu będzie nazywać dzieckiem to co zobaczy.....bo widzi się prawdziwe fasoliny, kijanki a nawet koczkodany..
a dopiero potem coś ludzkiego....
Mega, mysza1975 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny