Niskie AMH i wiek 43
-
WIADOMOŚĆ
-
Brałam chyba od października ten Biosteron, czasem też inne suplementy ale nieregularnie, raczej rzadko, ewentualnie kwas foliowy starałam się od września , też niesystematycznie. Teraz omijam fazę z estrogenem, bo niestety nie poukładało się wg planów. Zaczynam brać środek i zobaczymy czy coś w grudniu się uda.
Co sądzicie - czy Zoviraks lepiej odpuścić- chodzi o brodawkę na stopie- lekarka powiedziała , że w ciąży uważać na Zoviraks i na Wit A. A czy też uważać przy stymulacji… -
Gama81 wrote:Brałam chyba od października ten Biosteron, czasem też inne suplementy ale nieregularnie, raczej rzadko, ewentualnie kwas foliowy starałam się od września , też niesystematycznie. Teraz omijam fazę z estrogenem, bo niestety nie poukładało się wg planów. Zaczynam brać środek i zobaczymy czy coś w grudniu się uda.
Co sądzicie - czy Zoviraks lepiej odpuścić- chodzi o brodawkę na stopie- lekarka powiedziała , że w ciąży uważać na Zoviraks i na Wit A. A czy też uważać przy stymulacji… -
Maziulek wrote:Hej mam 40 lat staram się o ciaze i lipa.Zrobolqm badanie AMH I wynik słaby 0,78 .lekarz mówi że mam się nie martwić bo inne wyniki wskazują że normalnie owuluje więc jestem 100%koncepcyjna. Pije od miesiąca inofem,q10,kwasy omega,nie wiem jak jeszcze moge sobie pomóc, jakieś rady?Pozdrawiam
MMKL, Janette lubią tę wiadomość
-
Czesc, 6 lat temu 8 cykli in vitro z diagnoza dawstwo komorek. Udalo sie z 5 stymulacji miec corke zprzy amh 0,4. A teraz 4 miesiace temu urodzilam córke, zaszlam naturalnie. Fsh 12, a amh pewnie juz bida. Mam 43 lata💪
KasiaKP, pelnawiary, Gama81, Lwica_Lewka, MMKL, Ona_39, Jusia 82, Annia lubią tę wiadomość
-
Gosia 1982 wrote:Witam wszystkie staraczki.
Szukam trochę pocieszenia i nadziei, bo moje AMH 0,08 wiek 42. Jakoś tak ciężko mi się z tym pogodzić.ja mam 41 lat, obecnie 27 tc, moment Deja vu! pamietam jak kilka miesięcy temu tez przy przedstawianiu się najważniejsze było moje Amh (0.11 rok temu..) i wiek! Wiem, ze brzmi jak wyrok jak się dostanie ten felerny wynik ale uwierz mi znajdziesz tu masę historii dających nadzieję ❤️
MMKL, Janette lubią tę wiadomość
-
Gama81 wrote:Przerwana stymulacja, bo może jedna komórka by się w tym cyklu nadawała. Dalej czekam na kolejny cykl….Moze w wigilię wypadnie, więc będzie jeszcze ciekawiej.
-
Dziękuję Ci za wsparcie, dziś odbył się mój ostatni transfer, z 3 blastocyst 2 do mrożenia i 1 podano dziś podobno najlepszej jakości ale jaki sens tracić pieniądze i nerwy kiedy jest się po 5 próbach i dodatkowo bezowocnej stymulacji. Ogólnie to jestem bardzo pozytywnie nastawiona jak zazwyczaj ale teraz koniec i basta zrobiłam wszystko.
Gama81 lubi tę wiadomość
-
Cześć dziewczyny ❤️
Chcę się z Wami podzielić moją historią, może komuś da do myślenia.
W zeszłym roku, mając 43 lata, podeszłam do swojego pierwszego in vitro. Robiłam to prywatnie – koszt ogromny, ponad 30 tysięcy złotych, do tego cała procedura bardzo nieprzyjemna (zastrzyki przed, a później też po zapłodnieniu). Ogólnie – drogo, boleśnie i stresująco.
Moje AMH było wtedy 0,2. Poszłam do Oviklinika, zachwalani lekarze, dr Pierzyński i dr Laudański. Ten drugi już na pierwszej wizycie powiedział mi, że jestem „za stara”, że nic z tego nie będzie i najlepiej żebym kupiła komórki dawczyni u nich za 20 tysięcy… Szok i totalne załamanie.
Ja jednak powiedziałam: „przepraszam, ale ja jestem zdrowa, jedyną przeszkodą jest mój PESEL, więc chcę próbować ze swoimi komórkami”. I tak zrobiłam. Doszło do zapłodnienia, ale niestety się nie udało. Co ciekawe – lekarze nie potrafili mi nawet powiedzieć, dlaczego. Niektórzy przebąkiwali, że może nie wybrali najlepszego plemnika… Czyli pełna loteria.
Po wszystkim poczułam się, jakbym grała w totolotka – oni na nic nie mają wpływu. Człowiek wydaje ogromne pieniądze, cierpi fizycznie i psychicznie, a efekt jest taki, że albo się uda, albo nie. I u mnie się nie udało. Miałam podejść do drugiej próby, ale z każdym dniem dochodziło do mnie, że to bez sensu. Ludzie latają w kosmos, a tu top klinika nie potrafi przewidzieć, czy komórka jest dobra jakościowo, czy zapłodnienie się uda – nic.
I wtedy stwierdziłam: skoro to taka loteria, to równie dobrze mogę spróbować naturalnie. Mimo że profesor Laudański mówił mi, że przy moim wieku i AMH 0,2 mam tylko 0,5% szans na naturalną ciążę.
I co? Kupiłam testy owulacyjne Clear Blue (te najbardziej czułe) i za trzecim cyklem zaszłam w ciążę naturalnie ✨ Ciąża rozwija się prawidłowo, wszystko jest w porządku.
Dlatego dziewczyny – jeśli jesteście zdrowe, a Waszym „problemem” jest tylko PESEL i niskie AMH – nie poddawajcie się i dajcie sobie szansę naturalnie. Te Clear Blue jest naprawdę świetne. Ja po całym tym doświadczeniu z kliniką mam wrażenie, że mamy dokładnie takie same szanse, jak z Clear Blue – tylko bez bólu, stresu i wyrzucania dziesiątek tysięcy w błoto.Nadzieja9 lubi tę wiadomość