X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Forum Starając się z pomocą medyczną A może alternatywnie, niekonwencjonalnie...
Odpowiedz

A może alternatywnie, niekonwencjonalnie...

Oceń ten wątek:
  • edka85 Autorytet
    Postów: 5676 6612

    Wysłany: 30 listopada 2018, 21:27

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Nie, njut, nie oto chodzi. Zupełnie nie w tym rzecz. Zatwardziałość to tkwienie w swoim postępowaniu - grzechu bez chęci zmiany. Choć czasami człowiek nie wie, że pewne jego zachowania są taką przeszkodą / grzechem. Trzeba zatem najpierw modlić się o łaskę tego poznania. Natomiast "przeskoczenie" to nic innego jak wyrzeczenie się grzechu, rezygnacja z niego, zmiana postępowania. Myślę, że to dobrze wyjaśniłam.

    Cztery szkraby, a najmłodszy ma:
    age.png
    Córka 06.2023
    Synek 04.2022
    Córka 08.2020
    Synek 09.2018
    "Potomstwo moje będzie Mu służyło, przyszłemu pokoleniu opowie o Panu" Ps 22,31
  • njut Autorytet
    Postów: 4864 2362

    Wysłany: 30 listopada 2018, 21:48

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    edka85 a jeśli ktoś naprawdę nie grzeszy? Szuka w sobie złych zachowań ale ich nie znajduje a inni go w tym utwierdzają. Wtedy nie ma z czego zrezygnować, czego zmienić...

    STARANIA ZAKOŃCZONE BEZ SKUTKU
    3 poronienia naturalnych ciąż: 2011 5+6tc, 2013 7+1tc, 2019 8+2tc i 1CB po CT
    2 IVF > 11 zarodków > 2013 8A+8A, 8A+6B, 2015 8B, 2018 3BC, 2019 3BB, 3AB (CB, beta max 17,18), 2020 4AB, 8A... czeka 8A, ❄️
    A1298C hetero, PAI-1 4G/5G hetero, APA +, endometrioza II (zatoki), KIR AA, NK 21% > 17% > 15%, aktywność NK 58,9%, MLR 0% > szczepienia mężem > 0% mąż, 0% dawcy > 4 mc > 0% mąż, 33,6% dawcy > szczepienia pulowane > 91,2% mąż, 0% dawcy > 4cs CB, 5cs poronienie 8+2tc > 45,3% mąż, 55,5% dawcy > 7 mc > immunosupresja > cdn
    on: FDNA 22%, HLA-C C1
    moja historia leczenia
  • edka85 Autorytet
    Postów: 5676 6612

    Wysłany: 1 grudnia 2018, 10:03

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Każdy z nas grzeszy. Twierdzenie, że jest inaczej jest stawianiem siebie na miejscu Boga, który jest całkowicie wolny od grzechu. A to równia pochyła prowadząca do ukrytej pychy. Ludzie święci zawsze uważali się za największych grzeszników, a doprawdy nie sposób było im cokolwiek zarzucić. Jeżeli jesteś przekonana, że żyjesz nieustannie w stanie łaski (tzn. bez najmniejszego grzechu na sumieniu) i nie musisz nic zmieniać w swoim życiu, to jedyne co pozostaje, to nawiązanie głębszej relacji z Bogiem (poprzez modlitwę, rekolekcje, stałe praktykowanie wiary, uczynki miłosierdzia). I może właśnie wtedy uzyskasz rozeznanie co do swojej sytuacji. Na początek warto przejść się na mszę uzdrowieniową. Nie jakieś tam szarlatany, świeccy uzdrowiciele i tego typu praktyki, które mogą wyrządzić w duszy więcej zła niż dobra. A właśnie normalna msza święta, z tym że z udziałem księdza charyzmatyka i połączona z uwielbieniem Boga. Na niej wiele ludzi dostaje uzdrowienia fizycznego i duchowego. Harmonogram tych mszy jest na https://www.sekretariatewangelizacji.pl/kalendarz__mszy_sw_o_uzdrowienie/24 (ja osobiście bardzo lubię te msze prowadzone przez o. Witko). Może warto tu spróbować, bo co innego jest do stracenia?

    Cztery szkraby, a najmłodszy ma:
    age.png
    Córka 06.2023
    Synek 04.2022
    Córka 08.2020
    Synek 09.2018
    "Potomstwo moje będzie Mu służyło, przyszłemu pokoleniu opowie o Panu" Ps 22,31
  • njut Autorytet
    Postów: 4864 2362

    Wysłany: 1 grudnia 2018, 11:58

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    edka85 nie rozumiemy się nawzajem. Ty cały czas odwołujesz się do praktyki kościoła a ja piszę o wierze. Rekolekcje czy msze uzdrowieniowe zjednoczą tych, którzy uważają, że tylko księża mają dar kontaktu z Bogiem. Wg Ciebie osoby świeckie nie mają do tego prawa. Tylko kto o tym decyduje?
    Wiele dziewczyn na tym forum odchodzi od kościoła, bo ten nie rozumie problemu niepłodności i wprowadza zakazy. W imię czego?
    Takie postępowanie nie oznacza, że te osoby przestają wierzyć.

    HanaMontana, Poziomka25, hipisiątko, Klara Wysocka lubią tę wiadomość

    STARANIA ZAKOŃCZONE BEZ SKUTKU
    3 poronienia naturalnych ciąż: 2011 5+6tc, 2013 7+1tc, 2019 8+2tc i 1CB po CT
    2 IVF > 11 zarodków > 2013 8A+8A, 8A+6B, 2015 8B, 2018 3BC, 2019 3BB, 3AB (CB, beta max 17,18), 2020 4AB, 8A... czeka 8A, ❄️
    A1298C hetero, PAI-1 4G/5G hetero, APA +, endometrioza II (zatoki), KIR AA, NK 21% > 17% > 15%, aktywność NK 58,9%, MLR 0% > szczepienia mężem > 0% mąż, 0% dawcy > 4 mc > 0% mąż, 33,6% dawcy > szczepienia pulowane > 91,2% mąż, 0% dawcy > 4cs CB, 5cs poronienie 8+2tc > 45,3% mąż, 55,5% dawcy > 7 mc > immunosupresja > cdn
    on: FDNA 22%, HLA-C C1
    moja historia leczenia
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 1 grudnia 2018, 18:40

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Jak dla mnie w sumie temat wiary nie powinien się tutaj pojawić. Przekonywanie kogokolwiek do tego jak uwierzyć lub co zrobić by móc kiedyś dostąpić cudu, to jakieś nieporozumienie. Albo się to czuje i się to wie, albo nie.
    To jest dział Pomoc medyczna i temat Alternatywnie i niekonwencjonalnie, jakoś wiara w Boga mi sie w to nie wpisuje w żaden sposób. No ale to tylko moje zdanie, sama trochę o tym napisałam wcześniej, bo już o tym wspominałyśmy, jednak wszelakie nowenny, uczestnictwo w mszach itd. jest zupełnie odrębnym tematem. Jakby to powiedzieć, jest medycyna konwencjonalna, niekonwencjonalna no i wiara. Może się mylę, ale jakos tak to wygląda w mojej głowie ;)


    Co do pijawek :D Otóż jestem już po. Czuję się dobrze a nawet bym powiedziała lepiej niż przed ;) Tzn moze to takie subiektywne odczucie narazie, bo jestem dosłownie świezo po. Leżę sobie w domu teraz z ogromnym opatrunkiem na brzuchu w postaci wacików i podpasek przyklejonych. Otóż miałam 5 pijawek, były nie duże, miały moze z 2-3cm. Zdecydowałyśmy, że podczas kilku sesji wydrenujemy macicę, jelita i wątrobę. Na pierwszy rzut poszły jelita, jakbyśmy na dzien dobry zrobiły macicę i wątrobę, to reakcja organizmu mogłaby być zbyt gwałtowna (moja znajoma tak miała i pozniej całą noc wymiotowała, ale podobno taka reakcja się zdarza, jednak żeby tego uniknąć lepiej nie zaczynać od wątroby). Tak więc przyłożyła mi je do pępka i i pozostałe 4 blisko niego na brzuchu. Ja sobie tak leżałam z 30-40min z nimi. Na początku śmieszne uczucie, nie każda chciała się wgryźć i przyssać, łaskotały trochę ruszając nóżką ;) Później jak się przyssały, to takie uczucie lekkiego szczypania i igiełek no i później już praktycznie nic, czasem się mocniej przysysały, to coś tam było czuć.
    Jednak pozytywnie jestem zaskoczona :) Na początku spociłam się jak mysz z nerwów, ale później koleżanka mnie już zagadała i luz. Później ciągała mi je wacikiem z odrobiną spirytusu, b one go nie lubią i się odsysały. Ślady są niewielkie, może na 0,5cm ale sączy się z nich krew stąd takie grube opatrunki. Wychodzimy jeszcze wieczorem do kina, to stwierdziła, że lepiej mi to zabezpieczy. Przez 1 dzień nie wolno tych miejsc moczyć, goją się do tygodnia, czasem szybciej. Za jakiś tydzień właśnie widzimy się kolejny raz i wtedy będziemy już przykładały gdzieś indziej.
    Szczerze? Najbardziej mi tych pijawek żal było :( Biedne popiły, szczęśliwe pewnie a tu trzeba je zutylizować w alkoholu... Ogólne wszelakich robali i pełzaków niecierpię, ale że pijawki pomagają, to taki smuteczek był na końcu.

    Ja wierzę, że odpowiedni ludzie stają na naszej drodze we właściwym momencie. Tak było zanim poznałam mojego męża. Rozstałam się z toksycznym byłym po wieloletnim związku i czułam, że muszę wyjechać. Zaczęłam pracować w mieście o którym zawsze marzyłam, znalazłam super pracę i poznałam tam fajne koleżanki. Zwłaszcza jedną, która po jakimś czasie stwierdziła, że ona ma faceta dla mnie. Nie chciałam o tym słyszeć, migałam się przed swataniem. Jednak dopięła swego i jednego wieczoru jak byłam z nią w pubie on też przyszedł. Oczywiście to mój mąż obecnie :) Trafiła idealnie, to siebie cały czas szukaliśmy.
    Teraz jak poznałam jakiś czas temu tę znajomą od pijawek wtedy się tym jeszcze nie zajmowała, dopiero od tego roku. Przychodziła do mnie jako klient od czasu do czasu i opowiadała o tym, potem miałam też innych klientów, którzy również zaczynali sami temat pijawek i opowiadali mi o efektach u siebie (nie znają tej mojej znajomej, to obce dla siebie osoby). Przewijał się w tych rozmowach temat leczenia niepłodności i rożnych chorób kobiecych i tak mnie coś tknęło... że może tak miało być, że po to miałam ją poznać. Może to głupie co teraz piszę, ale tak jakoś to sobie zakodowałam

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 1 grudnia 2018, 18:42

    njut, sylwia80, Klara Wysocka, BitterSweetSymphony, m_d_f, karolcia35 lubią tę wiadomość

  • njut Autorytet
    Postów: 4864 2362

    Wysłany: 1 grudnia 2018, 19:47

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Selina pierwsze koty za płoty :D A właściwie pijawki ;)
    Napisałaś, że było Ci ich żal, dlaczego? Czyżby zostały zabite po zabiegu?
    Z tego co pamiętam z rodzinnych opowieści to pijawki były wielorazowego użytku. Po wyciągnięciu krwi posypywało się je solą i one tę krew "zwracały". Wtedy wkładało się je z powrotem do wody i można je było użyć ponownie po jakimś czasie.
    Pamiętam, że jako dzieciak często można było na nie trafiałam na nie w wodzie, teraz od lat nie spotkałam żadnej.

    STARANIA ZAKOŃCZONE BEZ SKUTKU
    3 poronienia naturalnych ciąż: 2011 5+6tc, 2013 7+1tc, 2019 8+2tc i 1CB po CT
    2 IVF > 11 zarodków > 2013 8A+8A, 8A+6B, 2015 8B, 2018 3BC, 2019 3BB, 3AB (CB, beta max 17,18), 2020 4AB, 8A... czeka 8A, ❄️
    A1298C hetero, PAI-1 4G/5G hetero, APA +, endometrioza II (zatoki), KIR AA, NK 21% > 17% > 15%, aktywność NK 58,9%, MLR 0% > szczepienia mężem > 0% mąż, 0% dawcy > 4 mc > 0% mąż, 33,6% dawcy > szczepienia pulowane > 91,2% mąż, 0% dawcy > 4cs CB, 5cs poronienie 8+2tc > 45,3% mąż, 55,5% dawcy > 7 mc > immunosupresja > cdn
    on: FDNA 22%, HLA-C C1
    moja historia leczenia
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 1 grudnia 2018, 22:52

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    njut wrote:
    Selina pierwsze koty za płoty :D A właściwie pijawki ;)
    Napisałaś, że było Ci ich żal, dlaczego? Czyżby zostały zabite po zabiegu?
    Z tego co pamiętam z rodzinnych opowieści to pijawki były wielorazowego użytku. Po wyciągnięciu krwi posypywało się je solą i one tę krew "zwracały". Wtedy wkładało się je z powrotem do wody i można je było użyć ponownie po jakimś czasie.
    Pamiętam, że jako dzieciak często można było na nie trafiałam na nie w wodzie, teraz od lat nie spotkałam żadnej.
    Niestety się je utylizuje za pomocą alkoholu i umierają:( Takie normy higieny chyba są teraz. Smutno mi w sumie

  • edka85 Autorytet
    Postów: 5676 6612

    Wysłany: 2 grudnia 2018, 09:54

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    No dobrze, to już nie będę komentować :) Przedstawiłam ze swojej perspektywy, jaką drogą warto pójść, ale jednocześnie was nie potępiam za to, że wybieracie inne rozwiązania (chociaż są one nieakceptowane albo mocno kwestionowane w kontekście wiary). Czy w ten sposób uda wam się osiągnąć cel albo uzyskać pokój w sercu, gdy jednak spotka was niepowodzenie, tego nie wiem. Wiem, że wiara w tym bardzo pomaga. Niemniej życzę wam wszystkiego dobrego i spełnienia tego największego marzenia ;)

    Cztery szkraby, a najmłodszy ma:
    age.png
    Córka 06.2023
    Synek 04.2022
    Córka 08.2020
    Synek 09.2018
    "Potomstwo moje będzie Mu służyło, przyszłemu pokoleniu opowie o Panu" Ps 22,31
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 2 grudnia 2018, 10:53

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Edka nie spotkał mnie dalszy spokój w sercu jak miałam sporo niepowodzeń jak się modliłam. Miałam go może przez rok-półtorej, później niestety przyszedł żal i frustracja. Podziwiam, że Vanessa przez 7 czy 8lat walki miała taką wiarę i spokój, ale nie każdy taki jest, nie każdy tak wierzy i nie można mieć do drugiego o to pretensji. Ty nie wiesz co robilabys po 4-5latach walki dajmy na to. Rok to naprawdę mało i w medycynie mówi się, że w takim czasie zachodzi zdrowa para

    hipisiątko, Esperanza Mia, njut, m_d_f lubią tę wiadomość

  • nick nieaktualny

    Wysłany: 3 grudnia 2018, 07:35

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    dla mnie np. aktualne założenie że nie ma czegoś takiego jak ingerencja sił wyższych (uznaję jej istnienie)w to co się dzieje na tym marnym padole i że żadne modlitwy nie mają sensu, jest sporym ukojeniem. to po prostu biologia, psychologia i statystyka. przechodziłam różne etapy w czasie których usiłowałam zrozumieć, jak to się stało/ czemu to się dzieje: duchowy (że niby moje dziecko czeka gdzieś na mnie...), inne metafizyczne wytłumaczenia,że niby pewne sytuacje mają mnie czegoś nauczyć, że po tym doświadczeniu czeka mnie już tylko dobre życie, etap naukowy i pogodzenie się że jest się tylko statystycznym przypadkiem, pechowym, ale jednak przypadkiem.


    co do wspomnianego przekonania niektórych świętych (uznanych przez kościół za świętych) o swojej grzeszności to chyba jednak część z nich miała rację ;) bo jest w tym gronie sporo okrutników

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 grudnia 2018, 07:52

    Selina, m_d_f lubią tę wiadomość

  • Esperanza Mia Autorytet
    Postów: 6080 4461

    Wysłany: 3 grudnia 2018, 09:49

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    A ja wierzę że nasze życie jest zapisane w gwiazdach. Rodzimy się i musimy odrobić swoją karmę w naszym życiu. I wiadomo nie każdy z nas doczeka się dziecka. Ile jest osób które starają się kupę lat mają A sobą mnóstwo nieowocnych ivf. I być może nigdy nie doczekają się biologicznego dziecka, a może im przeznaczeniem jest adopcja.
    A ile też jest osób którym medycyna powiedziała E nigdy może nie mieć dzieci i nagle wbrew lekarzom naturze im się udało.
    Ile jest osób modlących się i nigdy nie zostaje wysłuchanych przez Boga.
    A ile jest osób patologicznych co maltretują dzieci czy je molestują i he mają. Tu odgrywa przeznaczenie.

    age.png
    age.png
    "Cokolwiek zasiejesz, po jakimś czasie zbierzesz ! Twoje myśli to ziarno i od nich będą zależeć żniwa ".
    21.03.2022 transfer 2AA
    5 dpt 21,4 7 dpt 61,2 10 dpt 205,9 14 dpt 955 23 dpt 💗
    7.06.22 prenetralne, synek
    18.07.22 pierwsze ruchy 19+5
    22.07.2020 20+2 waga 329g połówkowe
    30.09.22 3 genetyczne 30+2 1445g
    12.12.2022 40+5 56 cm, 3550 g, g.15.55 😍
    02.01.2020 *IVF *ICSI MACS
    15.01.2020 punkcja ❄❄ ❄
    15.02.2020 transfer 3AA
    6 dpt 49,5 9 dpt 181,5 11 dpt 286 13 dpt 446 16 dpt 1446 19 dpt 3893
    26 dpt ❤️ 12.03.2020
    18.06.2020 20+3 połówkowe- waga 385 g szczęścia 💕 będzie synek
    19.06.2020 pierwsze ruchy💗
    21.07.2020 25+1 waga 776 g
    21.08.2020 29+5 gene 1502g
    09.09.2020 waga 1944g
    34+2 waga 2200, 35+2 waga 2600
    09.10.2020 36+4 - 54 cm, 2620g godz 23.21 😍
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 5 grudnia 2018, 10:19

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    McBeal wrote:
    dla mnie np. aktualne założenie że nie ma czegoś takiego jak ingerencja sił wyższych (uznaję jej istnienie)w to co się dzieje na tym marnym padole i że żadne modlitwy nie mają sensu, jest sporym ukojeniem. to po prostu biologia, psychologia i statystyka. przechodziłam różne etapy w czasie których usiłowałam zrozumieć, jak to się stało/ czemu to się dzieje: duchowy (że niby moje dziecko czeka gdzieś na mnie...), inne metafizyczne wytłumaczenia,że niby pewne sytuacje mają mnie czegoś nauczyć, że po tym doświadczeniu czeka mnie już tylko dobre życie, etap naukowy i pogodzenie się że jest się tylko statystycznym przypadkiem, pechowym, ale jednak przypadkiem.


    co do wspomnianego przekonania niektórych świętych (uznanych przez kościół za świętych) o swojej grzeszności to chyba jednak część z nich miała rację ;) bo jest w tym gronie sporo okrutników
    O widzisz, te etapy. Mam to samo :) nie potrafiła bym jednak tego tak dobrze uja w słowa. Myśli bywały już różne i na różnym podłożu. Na chwilę obecną mam jeszcze nadzieję, ale w mniejszości z dużą ilością rezygnacji a raczej pogodzenia się z tym: tak musi być i Ty już nic nie zrobisz, bo zrobiłaś dużo. Oczywiście staramy się, po nowym roku znowu przyjdzie etap medyczny, bo będzie kolejna IUI a jak się nie uda to ivf

  • karolcia35 Autorytet
    Postów: 4915 4004

    Wysłany: 6 grudnia 2018, 19:18

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Selina ile kosztuje taka przygoda z pijawkami?

    AMH 0,54
    10.2014 IMSI 2 zarodki :( beta <0,1
    05.2015 brak oocytów
    03.2016 brak oocytów
    08.2016 IMSI 1 zarodek, ciąża pozamaciczna :(
    02.2017 IMSI 2 zarodki :( beta <0,1
    mlr 0%, I seria szczepień mlr 38% :)
    10.2017 IMSI 3 zarodki 01.2018 crio :( 03.2018 crio :( 09.2018 crio :(
    12.2018 IMSI 2 zarodki 2-dniowe 4b i 5b w oczekiwaniu na crio...
    NK 16,5%
    07.2019 crio 4b, 12 dpt - 99,8; 13 dpt - 185,6; 15 dpt - 825,6; 17 dpt - 2509; 21 dpt - 4942 :( ciąża ektopowa
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 7 grudnia 2018, 14:25

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    karolcia35 wrote:
    Selina ile kosztuje taka przygoda z pijawkami?
    Zależy gdzie. Znajoma przyjechała z nimi do mnie do domu, wszystko zależy od ilości pijawek, dostosowuje się ja chyba do miejsca i wagi pacjenta. Ja miałam 5 (ważę 55kg) i zapłaciłam 150zl

    karolcia35, niezapominajka2017 lubią tę wiadomość

  • Anuśla Autorytet
    Postów: 4854 2636

    Wysłany: 11 grudnia 2018, 13:30

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Hej Dziewczyny, dołączę i ja. Obecnie się nie staram, bo jestem po wypadku i operacji złamanego prawego łokcia. Skupiam się więc na sobie, teraz doceniam jak wspaniale być sprawnym i że jak nie ma zdrowia, to i nic nie ma. Jednak pewnie w lutym będę wracać do gry. Zamierzamy udać się do naprotechnologa, jako że u nas jest niepłodność idiopatyczna, może nam coś rozjaśni, może lekarze olali mały istotny szczególik. Natomiast udajemy się również do bioenergoterapeuty. Moja mama rozmawiała ze znajomą, która starała się ponad rok. No ok, nie jest to dużo, ale przebadali się i nic. Ktoś im polecił bioenergoterapeutę z Katowic, Trembaczowskiego. Podotykał ją, przepisał zioła. W następnym miesiącu zaszła w ciążę. Może to i zbieg okoliczności, ale dlaczego nie spróbować, kasy i tak już nie liczę.

    Selina, podziwiam Cię, ja chyba bym jednak się nie zdecydowała wiedząc, że one potem rany zostawiają. Ile masz mieć jeszcze tych seansów

    ojxe8ribfhgxs7lm.png

    3,5 roku starań. Niepłodność idiopatyczna.
    4 x IUI :-(
    Podwyższone antyTG i prolaktyna. Wysokie NK z krwi: 29.5%. Mutacje PAI-1 4G homo,MTHFR_1298A-C i 677C-T hetero, zaniżone bialko s 60%. Kir BX - brak 3 najważniejszych kirow implantacyjnych.
    Styczeń 2020 - ivf w Artvimed. Uzyskano 3 Blastocysty.
    ET Blastki 5.1.1. (z wlewem z accofilu): 😞
    28.02 - histeroskopia. Nie ma ecoli, nk maciczne w normie.
    27.03 -FET Blastki 4.1.1.(atosiban+embrioglue)
    7dpt beta 39.46 😄
    9dpt beta 164
    11dpt beta 484
    14dpt beta 2566
    24dpt - mamy Serduszko!
    Czekamy na Córeczkę😄
    09.12.2020 - nasza Miłość jest na świecie😍
    "Nie bój się, tylko wierz."
  • Nat_88 Koleżanka
    Postów: 154 18

    Wysłany: 11 grudnia 2018, 17:25

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Cześć. Zastanawiam się nad akupunkturą. Czy moglybyscie polecić jakieś miejsce w Warszawie? Będę wdzięczna.

    Hashimoto
    Podwyższona prolaktyna


    11.2016 cb
    01.2018 ICSI :(
    29.05.2018 crio :(
    29.11.2018 crio :(
  • njut Autorytet
    Postów: 4864 2362

    Wysłany: 14 grudnia 2018, 17:00

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    palyna przyjmij zaproszenie, mam pytanko na priv :)

    STARANIA ZAKOŃCZONE BEZ SKUTKU
    3 poronienia naturalnych ciąż: 2011 5+6tc, 2013 7+1tc, 2019 8+2tc i 1CB po CT
    2 IVF > 11 zarodków > 2013 8A+8A, 8A+6B, 2015 8B, 2018 3BC, 2019 3BB, 3AB (CB, beta max 17,18), 2020 4AB, 8A... czeka 8A, ❄️
    A1298C hetero, PAI-1 4G/5G hetero, APA +, endometrioza II (zatoki), KIR AA, NK 21% > 17% > 15%, aktywność NK 58,9%, MLR 0% > szczepienia mężem > 0% mąż, 0% dawcy > 4 mc > 0% mąż, 33,6% dawcy > szczepienia pulowane > 91,2% mąż, 0% dawcy > 4cs CB, 5cs poronienie 8+2tc > 45,3% mąż, 55,5% dawcy > 7 mc > immunosupresja > cdn
    on: FDNA 22%, HLA-C C1
    moja historia leczenia
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 14 grudnia 2018, 17:51

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Anuśla we wtorek miałam 2 sesję. Drenaż macicy, 4 pijawki i mam teraz spore podpuchnięcie wokół tego, swędzi ;) ale to normalne. Ślady są większe niż za 1szym razem, to może zanieczyszczenie krwi było większe. Mam jeszcze w przyszły wtorek kolejny raz, tym razem wątroba ;) Łącznie ma być chyba 4-5 sesji

  • njut Autorytet
    Postów: 4864 2362

    Wysłany: 18 grudnia 2018, 09:06

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Selina czuję, że zainteresowanie pijawkami gwałtownie wzrośnie ;)

    sylwia80, Selina lubią tę wiadomość

    STARANIA ZAKOŃCZONE BEZ SKUTKU
    3 poronienia naturalnych ciąż: 2011 5+6tc, 2013 7+1tc, 2019 8+2tc i 1CB po CT
    2 IVF > 11 zarodków > 2013 8A+8A, 8A+6B, 2015 8B, 2018 3BC, 2019 3BB, 3AB (CB, beta max 17,18), 2020 4AB, 8A... czeka 8A, ❄️
    A1298C hetero, PAI-1 4G/5G hetero, APA +, endometrioza II (zatoki), KIR AA, NK 21% > 17% > 15%, aktywność NK 58,9%, MLR 0% > szczepienia mężem > 0% mąż, 0% dawcy > 4 mc > 0% mąż, 33,6% dawcy > szczepienia pulowane > 91,2% mąż, 0% dawcy > 4cs CB, 5cs poronienie 8+2tc > 45,3% mąż, 55,5% dawcy > 7 mc > immunosupresja > cdn
    on: FDNA 22%, HLA-C C1
    moja historia leczenia
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 18 grudnia 2018, 10:35

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    njut wrote:
    Selina czuję, że zainteresowanie pijawkami gwałtownie wzrośnie ;)
    Buahahah :D

    Dziś miałam mieć kolejną serię, ale napisałam znajomej, że musimy odwołać i napisałam czemu. To napisała, że tak czuła ;) Ciekawe ;)

‹‹ 6 7 8 9 10 ››
Zgłoś post
Od:
Wiadomość:
Zgłoś Anuluj

Zapisz się na newsletter:

Zainteresują Cię również:

Raport "Jak rodzą Polki?" - doświadczenia kobiet na temat opieki okołoporodowej w Polsce

Fundacja “Rodzić po ludzku” w czerwcu opublikowała najnowszy raport na temat opieki okołoporodowej w Polsce. Jak rodzą Polki? Jak wygląda opieka okołoporodowa w naszym kraju? Przeczytaj zaskakujące wnioski!   

CZYTAJ WIĘCEJ

Endometrioza - najnowsze odkrycia nauki i perspektywy leczenia

W miesiącu świadomości endometriozy, dzielimy się z Wami nowymi odkryciami, które stają się źródłem nadziei. Badania nad genami i mikrobiomem oferują potencjalne klucze do lepszych terapii. Zobacz, jak nauka prowadzi nas ku lepszemu zrozumieniu i leczeniu tej trudnej choroby.  

CZYTAJ WIĘCEJ

Droga ku rodzicielstwu - inspirująca historia Danuty i Adama

Dla wielu par starających się o potomstwo, droga do rodzicielstwa często bywa pełna wyzwań i niepewności. Jednak dla Adama i Danusi Dzionków ta droga, choć trudna, okazała się pełna nadziei i wreszcie spełnionych marzeń. Ich historia stanowi inspirujący przykład siły i determinacji w staraniach o dziecko, ukazując jednocześnie istotną rolę męskiej części sukcesu w procesie leczenia niepłodności.

CZYTAJ WIĘCEJ