X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Forum Starając się z pomocą medyczną Angelius Provita- Katowice
Odpowiedz

Angelius Provita- Katowice

Oceń ten wątek:
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 31 sierpnia 2018, 21:41

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Mam milion pytan :D

  • Erl Autorytet
    Postów: 1731 1480

    Wysłany: 31 sierpnia 2018, 21:48

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Soncia, Czar-nula, a z czego wynika większe ryzyko dla porodu sn?
    Ja jestem zdecydowana na sn, a CC jeśli lekarz zdecyduje tak ze względu na komplikacje w trakcie porodu. Z tego co mi wiadomo, co czytałam i co mówiono nam na obu szkołach rodzenia, na które chodziłam, poród SN jest korzystniejszy dla dziecka - jest symulowane przechodząc przez kanał rodny, łapie odpowiednią florę bakteryjną, po CC może mieć zaburzony odruch ssania, no i też trudniej po CC ruszyć z laktacją bo organizm matki nie przechodzi wszystkich tych zmian hormonalnych, które się dzieją przy porodzie sn. Nie wiem czy się dobrze wysławiam, bo już ledwo dziś zipię. Nie chcę tu udowadniać przewagi porodu sn nad CC, ale takie informacje dotąd do mnie napływały wyłącznie, dlatego jestem ciekawa argumentacji za CC, bo szczerze mówiąc zwyczajnie jej nie znam, poza sytuacjami określonymi we wskazaniach do cc. Słyszałam też albo czytałam, już nie pamiętam, że ogniska endometriozy mogą się pojawiać w bliznach po CC, nie wiem czy to prawdziwa informacja. My mamy wstępnie plan żeby jeszcze w przyszłym roku (nie wcześniej niż za rok, ale w przyszłym roku), o ile zdrowie pozwoli, wrócić do PROVITY po nasze Maluchy, które czekają i też sobie tak kombinuję, że CC mogłoby mi ten wstępny plan zakłócić powodując konieczność większego odroczenia w czasie starań o rodzeństwo (bo po CC minimum rok trzeba odczekać), a do tego nie daj Boże gdyby endomenda narosła w bliznach.

    Figu, co do stresa przed porodem - jest ;) przez to że chciałabym rodzić sn obawiam się tego jak zniosę ból. Z drugiej strony myślę sobie że już trochę tych bólów w życiu zniosłam, takich czy innych, może łatwo nie było, ale przetrwałam. Tak sobie nawet myślę czy ból psychiczny nie jest trudniejszy do zniesienia niż ten fizyczny, zwłaszcza w takich okolicznościach jak te porodowe - ten się zakończy i finał będzie pozytywny (mega pozytywny wręcz, za każdym razem się wzruszam gdy sobie wyobrażam jak po raz pierwszy wchodzimy z Karolkiem do domu). Pamiętam jak mój tata trafił do szpitala po wylewie i usłyszeliśmy od lekarza ze ma przed sobą parę godzin może dobę życia (zmarł po 3 dniach) - ta noc po tej informacji to był ból nie do ukojenia. Chyba bolało bardziej niż tej nocy kiedy brałam lek powodujący skurcze macicy przy poronieniu. Także sobie przypominam te wszystkie bóle które już przetrwałam w życiu i sobie myślę że nawet jeśli ten porodowy będzie silniejszy niż te dotąd to też jakoś go przetrwam. Ale zastanawiam się nad ZZO, tylko też mam wątpliwość czy nie będzie powikłań. No i wiem że to ZZO też może być różne, jeśli już to chciałabym tylko na te najsilniejsze skurcze do całkowitego rozwarcia, a na fazę parcia nie chciałabym już znieczulenie, żeby móc zachować możliwość poruszania się i korzystania z pozycji wertykalnych. No ale nie wiem czy da się to tak wszystko pouzgadniać z anestezjologiem, na którego trafię, czy on będzie miał swój sztywny schemat postępowania.

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 31 sierpnia 2018, 22:11

    Bejzi lubi tę wiadomość

    XII 2017 IMSI => 22 I 2018 CRIO z EG 3-dn. Maluchów 8A i 6B => 8dpt II beta 11; 9dpt 23,4; 11dpt 79; 14dpt 357,2; 16dpt 918,1; 23dpt 8646; 25dpt ❤ ur. 17.10.2018
    ❄❄
    1 VI 2014 Aniołek [*]
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 31 sierpnia 2018, 21:55

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Mnie mama nie umiala urodzic- wyciagali mnie kleszczami- mialam mocno zdeformowana glowe, bylam przyduszona i ledwo mnie odratowali. Pierwsze miesiace spedzilam w szpitalu. Mamie lozysko usuwali recznie- cos poszlo nie tak, byly komplikacje. Skonczylo sie na tym, ze zaraz po porodzie zachorowala na nowotwor szyjki macicy na ktorego koncowo zmarla.
    Kazdy ma jakies swoje strachy. Mnie porod silami natury z powyzszego powodu przeraza..
    Poza tym, i wzrok mam fatalny, i problem skorny - wolalabym kiepsko gojaca sie rane na brzuchu niz w miejscach intymnych po nacinaniu..
    Jestem pelna uznania co do domowych porodow :)

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 31 sierpnia 2018, 21:58

  • Szapiro Autorytet
    Postów: 799 365

    Wysłany: 31 sierpnia 2018, 22:02

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ptaszyna wrote:
    A wizyty u pani dr sa w cenie procedury czy za nie place normalnie?
    Wizyty i hormony estradiol i progesteron na kazda wizyte bezpłatnie

    Ptaszyna lubi tę wiadomość

    Szs
  • Szapiro Autorytet
    Postów: 799 365

    Wysłany: 31 sierpnia 2018, 22:02

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ptaszyna wrote:
    Bede musiala zrobic jakies badania krwi jeszcze? Np na hiv, kile, zapalenie watroby itp?
    Wirusologia Ty i mąż

    Ptaszyna, Bejzi lubią tę wiadomość

    Szs
  • Quczi Autorytet
    Postów: 486 725

    Wysłany: 31 sierpnia 2018, 22:21

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dziewczyny ja cesareczka bo mam bliźniaki. Nawet nie myślę o SN. Jestem dość wytrzymała więc nie boję się wkłucia w kręgosłup Plus potem rekowalenscencji. Najważniejsze żeby dzieci nie ucierpiały. Rodzic chce w rudzie więc może Karen spotkam. Wszystko zależy kiedy się zacznie ta moja akcja porodowa. Czuje się teraz lepiej niż w 20-30 tyg
    Ręce nie bolą i mam.wiecej energii ale się oszczędzam. Z hemoroidami sobie poradziłam lekarz powiedział że dobrze że szybko zaareagowalam. Teraz tylko niech rosną dziewczyny

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 31 sierpnia 2018, 22:22

    Erl, bbeczka91 lubią tę wiadomość

    bl9ch371t8hhoupo.png
    8lat starań, zmiana lekarza prowadzącego
    Serafin Clinic skierowanie na in vitro
    Provita in vitro pierwsza próba udana, ciąża mnoga - dr Serafin
    Ciaza bliźniacza bez problemów
  • soncia18 Autorytet
    Postów: 279 211

    Wysłany: 31 sierpnia 2018, 22:42

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    W moim przypadku zauważył czas starania się o dzidzie 10 lat to szmat czasu. Organizm wyczerpany różnymi metodami leczenia przez ten czas. Mój gin powiedział żeby naturalne rodzenia zostawić młodym i zdrowym którym bycie mama "łatwo" przyszli. Sam stwierdził nie że nie chce ryzykować żeby teraz na końcu tej drogi mojej coś się stało...A więcej jego zdaniem nieprzyjemnych i nieprzewidyealnych rzeczy może się stać przy naturalnym porodzie. Mi na szkole rodzenia położna mówiła że samo przyjdzie na świat z perspektywy dziecka jest lepsze przez cc bo dziecko się nie męczy... ja poddam się wszystkiemu co trzeba żeby tylko nic się po drodze nie stało i staram się zniwelować zagrożenie do minimum stąd moja decyzja podjęta z lekarzem o cc. Też to trochę moje planu skomplikowalo bo zamierzałam pod koniec przyszłego roku wrócić po ostatnią śnieżynke Ale może się uda jeszcze nic straconego. Będzie wtedy taki równy rok....

    Quczi, Bejzi lubią tę wiadomość

    Prawie 10 lat starań
    7 IUI nieudanych
    luty 2017 - Laparoskopia i Histeroskopia - wszystko super
    Żadnej ciąż
    Niepłodność Idiopatyczna
    6.12- rozpoczęcie procedury
    23.12- transfer 1 zarodka - nieudany
    Został 1 ❄3-dniowy
    II Transfer- 26.02. -->8 dpt -beta 21--> 10 dpt- beta 74,6 -->14 dpt-578
  • soncia18 Autorytet
    Postów: 279 211

    Wysłany: 31 sierpnia 2018, 22:46

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Przepraszam za pisownię słownik w telefonie;/

    Prawie 10 lat starań
    7 IUI nieudanych
    luty 2017 - Laparoskopia i Histeroskopia - wszystko super
    Żadnej ciąż
    Niepłodność Idiopatyczna
    6.12- rozpoczęcie procedury
    23.12- transfer 1 zarodka - nieudany
    Został 1 ❄3-dniowy
    II Transfer- 26.02. -->8 dpt -beta 21--> 10 dpt- beta 74,6 -->14 dpt-578
  • Quczi Autorytet
    Postów: 486 725

    Wysłany: 31 sierpnia 2018, 23:39

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ja nie mam po co wracać :/ mam tylko to co w brzuszku więc ryzykować nie mam zamiaru bo już kocham te moje córeczki

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 31 sierpnia 2018, 23:40

    njut lubi tę wiadomość

    bl9ch371t8hhoupo.png
    8lat starań, zmiana lekarza prowadzącego
    Serafin Clinic skierowanie na in vitro
    Provita in vitro pierwsza próba udana, ciąża mnoga - dr Serafin
    Ciaza bliźniacza bez problemów
  • CzterolistnaKoniczyna Autorytet
    Postów: 996 811

    Wysłany: 1 września 2018, 06:48

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Kate, jesteśmy w szpitalu od 02.08 bo skracala mi się szyjka pomimo szwu. Dziś 37 tc (jupijajej!!), więc jestem przeszczesliwa, ze udało nam się dociagnac do terminu donoszonej ciąży :) ogólnie czuję się dobrze, pomijając epizody skurczowe.. W ostatnią niedzielę miałam już skurcze co 8 min ale udało się to jeszcze wyciszyć. Co do rozwiązania to mam cc. Ze wskazań głównie za wąską miednica, leżąca ciąża, stan po leczeniu niepłodności. Mamy termin na 05.09 ale lekarze podkreślają, ze jeśli coś się wcześniej zadzieje to będzie cc na cito. Dziś z rana czuję się podobnie jak wtedy w niedzielę.. zaczęło się od bolu bioder i pleców. Mam nadzieję, ze to się nie rozkręci i jednak dotrzymamy do środy.
    Co do strachu to oczywiście boję się jak nie wiem ale bardzo już chcę aby Mały był na świecie, cały i zdrowy. Także tak jak odliczalam dni do końca 37tc tak teraz odliczam do cc i powitania synka a później do powrotu do domu po tym długim czasie :)

    Erl, Bejzi, KateHawke, Yummymummy, Figulina lubią tę wiadomość

    4a013c5b60.png
    V Leiden hetero (trombofilia wrodzona), KiR AA (accofil)
    Aniołek 02.2020 8tc.
    Aniołek 10.2020 15tc.
    CB 05.2021
    Synek 9.2018 ❤🍀
    Ja: potwierdzony PCOS, niedoczynność tarczycy
    12.2017 laparo-histero ->ok; kauteryzacja
    M: obniżona koncentracja, HBA-ok, Fragmentacja-ok
  • Cala Autorytet
    Postów: 2120 1575

    Wysłany: 1 września 2018, 08:33

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Erl dziękuję ze pytasz :-) podczytuje Was chociaż miałam chwilkę przerwy a Wy tyle stron naprodukowalyscie że odgrzebywalam się przez kilka dni ;-) ponieważ długo tu nie pisałam - z góry przepraszam za przydlugawy post, ale trochę się działo :-) u nas mija już czwarty tydzień naszej Kruszynki :-) wywrocila nasz świat do góry nogami :-D nawet będąc w ciąży nie jest się w stanie wyobrazić jak to będzie wyglądało po narodzinach, ale już w pierwszych dniach po porodzie oswajasz się z sytuacją. Dużo zależy jaki będzie Maluch - u nas pierwsze dni polegały na jedzeniu i spaniu :-) Mała płakała tylko wtedy jak była głodna albo miała pieluszke do zmiany. Po ok 2 tygodniach doszedł jeszcze płacz związany z kolką ale po kilku dniach poradziłysmy sobie z tym :-) teraz córcia ma juz troszkę dłuższe okresy aktywności, conajmniej dwa razy w ciągu doby nie śpi po ok 2 lub 3 godzinki, jest ciekawa wszystkiego, obserwuje nasze twarze i otoczenie :-) teraz od kilku dni jest troszkę bardziej marudna, w ciągu dnia chce spać tylko leżąc na mnie :-) ale w nocy grzecznie śpi w lozeczku, które stoi obok naszego łóżka więc mam ją na oku :-) szczerze to nie wyobrażam sobie od początku mieć łóżeczko w innym pokoju niż nasz, latalabym tam chyba co minutę! A z ciekawostek wyprawkowych - nieoceniony okazał się laktator, który wzięłam na wszelki wypadek ze sobą do szpitala, dzięki niemu mogłam ściągnąć siare i podać Małej, rozbujalam sobie laktacje i praktycznie od 3 dnia karmilam już tylko swoim mlekiem :-) niestety karmienie piersią nas przerosło, moja córcia wypluwala moje sutki, które okazały się być dla nie za male. Próbowalysmy nawet z kapturkiem na sutki ale raz mi tak poranila że az krew poszła, dlatego praktykujemy odciaganie mleka laktatorem i karmienie z butli. Po powrocie ze szpitala musiałam szybko kupić sterylizator i podgrzewacz do butelek, bo wcześniej tego nie przewidzialam. Aaaaaa, i wspaniałym rozwiązaniem okazał się też rożek - kojarzę że pisalyscie tu ze jest niepotrzebny - ja miałam kupiony jeden, bo nie wiedziałam czy się przyda, ale moja córcia już w szpitalu tak polubiła rożek że kilka dni temu kupiłam drugi. Uwielbia w nim zasypiac, bo jest ciepło i jest fajnie otulona a jednocześnie nie jest ścisnieta. W późniejszym czasie rożek może posłużyć jako kolderka albo mata. Niedawno kupiłam też kamerkę WiFi - polecam Wam zamiast elektronicznej niani. Kamerka kosztowała ok 140 zł (firmy overmax), na telefon jest specjalna aplikacja i teraz mogę mieć mojego Szkraba cały czas na oku gdziekolwiek jestem. Jak np. śpi w lozeczku a ja idę do kuchni ugotować obiad - obserwuje ją cały czas na telefonie. Nie ma problemu z zasięgiem jak w el. niani bo kamerka przesyła obraz przez internet, a nie fale radiowe. Oczywiście kamerka daje obraz razem z dźwiękiem;-) jest nawet opcja ze ja mogę coś powiedzieć do córci - kamerka ma głośnik.
    Jeśli o mnie chodzi - miałam niezłą sytuację w trakcie cc, bo okazało się że jak podali mi znieczulenie w kręgosłup to w zasadzie prawie na mnie nie zadziałało. Po paru minutach doszli do wniosku że podają mi pełna narkoze. Wszystko działo się tak szybko że nie zdążyłam się nawet zestresowac. Później dowiedziałam się że były komplikacje w trakcie cc, bardzo krwawilam, macica nie chciała się obkurczac, było już blisko żeby mi ją usunęli...Ale na szczęście moja dr ją uratowała. Podali mi takie dawki oksytocyny że jak mnie wybudzali z narkozy to już czułam ogromny ból związany z obkurczaniem. Potem najgorsze jest pierwsze spionizowanie się w następnej dobie. A później już coraz lepiej ;-) Mała była ze mną cały czas od pierwszego dnia po cc, także nie dało się leżeć plackiem ;-) Jeśli chcialybyscie o coś zapytać apropo porodówki w Bytomiu to śmiało :-)
    Za kilka dni będziemy obchodzić pierwszy miesiąc razem :-) za chwilkę będzie tu kilka osób testował, dlatego życzę Wam wszystkim jak najszybszego spełnienia tego marzenia :-)

    Bejzi, didik34, KateHawke, karolcia35, Yummymummy, MagDam lubią tę wiadomość

    2017 - Immunologia (cytokiny :-(, allo mlr 0%, lct :-( ) -> szczepienia, immunosupresja-> lct :-) allo mlr 29%, 4 ket udany :-)
    2016 - IMSI, 3 transfery :-(
    Przed 2016 - polipowate endometrium, przegroda macicy, niedobór Wit D, insulinoopornosc, tarczyca
  • Cala Autorytet
    Postów: 2120 1575

    Wysłany: 1 września 2018, 08:48

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Bella93 wrote:
    To takie naturalne :P

    Mi jak kiedys byloby dane byc w ciazy, marzy sie porod w domu :)
    Też mi się marzył poród w domu, dopóki się nie uświadomiłam ile komplikacji, z którymi położna w domu nie da sobie rady, może się wydarzyc w trakcie porodu. Zresztą, z niektórymi nawet w szpitalu może byc bardzo ciężko...

    Bejzi lubi tę wiadomość

    2017 - Immunologia (cytokiny :-(, allo mlr 0%, lct :-( ) -> szczepienia, immunosupresja-> lct :-) allo mlr 29%, 4 ket udany :-)
    2016 - IMSI, 3 transfery :-(
    Przed 2016 - polipowate endometrium, przegroda macicy, niedobór Wit D, insulinoopornosc, tarczyca
  • Bejzi Autorytet
    Postów: 1153 1102

    Wysłany: 1 września 2018, 09:33

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Cala wrote:
    Erl dziękuję ze pytasz :-) podczytuje Was chociaż miałam chwilkę przerwy a Wy tyle stron naprodukowalyscie że odgrzebywalam się przez kilka dni ;-) ponieważ długo tu nie pisałam - z góry przepraszam za przydlugawy post, ale trochę się działo :-) u nas mija już czwarty tydzień naszej Kruszynki :-) wywrocila nasz świat do góry nogami :-D nawet będąc w ciąży nie jest się w stanie wyobrazić jak to będzie wyglądało po narodzinach, ale już w pierwszych dniach po porodzie oswajasz się z sytuacją. Dużo zależy jaki będzie Maluch - u nas pierwsze dni polegały na jedzeniu i spaniu :-) Mała płakała tylko wtedy jak była głodna albo miała pieluszke do zmiany. Po ok 2 tygodniach doszedł jeszcze płacz związany z kolką ale po kilku dniach poradziłysmy sobie z tym :-) teraz córcia ma juz troszkę dłuższe okresy aktywności, conajmniej dwa razy w ciągu doby nie śpi po ok 2 lub 3 godzinki, jest ciekawa wszystkiego, obserwuje nasze twarze i otoczenie :-) teraz od kilku dni jest troszkę bardziej marudna, w ciągu dnia chce spać tylko leżąc na mnie :-) ale w nocy grzecznie śpi w lozeczku, które stoi obok naszego łóżka więc mam ją na oku :-) szczerze to nie wyobrażam sobie od początku mieć łóżeczko w innym pokoju niż nasz, latalabym tam chyba co minutę! A z ciekawostek wyprawkowych - nieoceniony okazał się laktator, który wzięłam na wszelki wypadek ze sobą do szpitala, dzięki niemu mogłam ściągnąć siare i podać Małej, rozbujalam sobie laktacje i praktycznie od 3 dnia karmilam już tylko swoim mlekiem :-) niestety karmienie piersią nas przerosło, moja córcia wypluwala moje sutki, które okazały się być dla nie za male. Próbowalysmy nawet z kapturkiem na sutki ale raz mi tak poranila że az krew poszła, dlatego praktykujemy odciaganie mleka laktatorem i karmienie z butli. Po powrocie ze szpitala musiałam szybko kupić sterylizator i podgrzewacz do butelek, bo wcześniej tego nie przewidzialam. Aaaaaa, i wspaniałym rozwiązaniem okazał się też rożek - kojarzę że pisalyscie tu ze jest niepotrzebny - ja miałam kupiony jeden, bo nie wiedziałam czy się przyda, ale moja córcia już w szpitalu tak polubiła rożek że kilka dni temu kupiłam drugi. Uwielbia w nim zasypiac, bo jest ciepło i jest fajnie otulona a jednocześnie nie jest ścisnieta. W późniejszym czasie rożek może posłużyć jako kolderka albo mata. Niedawno kupiłam też kamerkę WiFi - polecam Wam zamiast elektronicznej niani. Kamerka kosztowała ok 140 zł (firmy overmax), na telefon jest specjalna aplikacja i teraz mogę mieć mojego Szkraba cały czas na oku gdziekolwiek jestem. Jak np. śpi w lozeczku a ja idę do kuchni ugotować obiad - obserwuje ją cały czas na telefonie. Nie ma problemu z zasięgiem jak w el. niani bo kamerka przesyła obraz przez internet, a nie fale radiowe. Oczywiście kamerka daje obraz razem z dźwiękiem;-) jest nawet opcja ze ja mogę coś powiedzieć do córci - kamerka ma głośnik.
    Jeśli o mnie chodzi - miałam niezłą sytuację w trakcie cc, bo okazało się że jak podali mi znieczulenie w kręgosłup to w zasadzie prawie na mnie nie zadziałało. Po paru minutach doszli do wniosku że podają mi pełna narkoze. Wszystko działo się tak szybko że nie zdążyłam się nawet zestresowac. Później dowiedziałam się że były komplikacje w trakcie cc, bardzo krwawilam, macica nie chciała się obkurczac, było już blisko żeby mi ją usunęli...Ale na szczęście moja dr ją uratowała. Podali mi takie dawki oksytocyny że jak mnie wybudzali z narkozy to już czułam ogromny ból związany z obkurczaniem. Potem najgorsze jest pierwsze spionizowanie się w następnej dobie. A później już coraz lepiej ;-) Mała była ze mną cały czas od pierwszego dnia po cc, także nie dało się leżeć plackiem ;-) Jeśli chcialybyscie o coś zapytać apropo porodówki w Bytomiu to śmiało :-)
    Za kilka dni będziemy obchodzić pierwszy miesiąc razem :-) za chwilkę będzie tu kilka osób testował, dlatego życzę Wam wszystkim jak najszybszego spełnienia tego marzenia :-)
    Cala, cudne wiadomosci! Super, ze tak szybko odnalezliscie sie w tej nowrj sytuacji, ale to tłumaczy jedno: jestescie stworzeni do bycia rodzicami :) buziaki dla Was i Helenki!

    Cala lubi tę wiadomość

    08.01.2020 r. na Ziemi pojawi(ł) się Cud! 😊
  • czar-nula Autorytet
    Postów: 796 493

    Wysłany: 1 września 2018, 09:54

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Erl, ja przy porodzie sn najbardziej boję się tego, że np. przetrzymają dziecko, podduszą, będzie owinięte mocno pępowiną co może odbić się na jego zdrowiu. Oczywiście są to skrajne przypadki i nie można popadać w paranoję, że akurat nas to spotka. Ale ja bym chciała jak najbardziej zminimalizować to ryzyko. W ogóle to nie mam zaufania do obcych lekarzy, ani pewności że mój prowadzący przy sn będzie. Przecież na czole nie mamy napisane ile lat walczyłyśmy o dziecko.
    Ostatnio byłam na ktg i jakaś pacjentka rodziła, do zabiegowego wpadł lekarz i kazał szybko sprawdzać pielęgniarce w necie co to jest mutacja MY-TY-HY-FY-RY (czyt.MTHFR) bo pacjentka mówi że ma i co teraz..
    Także jeszcze ostatecznej decyzji nie podjęłam ale skłaniam się ku cc.

    4 lata walki, 3 nieudane transfery
    leczenie immuno JP i...
    crio 7dpt 58,78 9dpt 104,23 12dpt 540,27 :)
    tb73e6yd8jub8trg.png
    2019 naturalsik :)
    w5wqroeqgd7aoonm.png
  • njut Autorytet
    Postów: 4864 2362

    Wysłany: 1 września 2018, 09:57

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    sylwia80 wrote:
    Njut, piękny wynik, gratuluje i trzymam kciuki za ciąg dalszy.
    sylwia u Ciebie też tak będzie. Rocznik '80 jeszcze daje radę ;)

    karolcia35 lubi tę wiadomość

    STARANIA ZAKOŃCZONE BEZ SKUTKU
    3 poronienia naturalnych ciąż: 2011 5+6tc, 2013 7+1tc, 2019 8+2tc i 1CB po CT
    2 IVF > 11 zarodków > 2013 8A+8A, 8A+6B, 2015 8B, 2018 3BC, 2019 3BB, 3AB (CB, beta max 17,18), 2020 4AB, 8A... czeka 8A, ❄️
    A1298C hetero, PAI-1 4G/5G hetero, APA +, endometrioza II (zatoki), KIR AA, NK 21% > 17% > 15%, aktywność NK 58,9%, MLR 0% > szczepienia mężem > 0% mąż, 0% dawcy > 4 mc > 0% mąż, 33,6% dawcy > szczepienia pulowane > 91,2% mąż, 0% dawcy > 4cs CB, 5cs poronienie 8+2tc > 45,3% mąż, 55,5% dawcy > 7 mc > immunosupresja > cdn
    on: FDNA 22%, HLA-C C1
    moja historia leczenia
  • njut Autorytet
    Postów: 4864 2362

    Wysłany: 1 września 2018, 10:01

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Poziomka25 wrote:
    Ja dzisiaj dzownilam bo mrozili i pytali ile zamrozić w 3 dobie. Zdecydowałam że 2. Zarodki. Oba są klasy 8 o ile dobrze usłyszałam. Dwie chyba 6 i reszta 4 ale nie jestem pewna. ;) Też jest ich chyba 7 wszystkich
    Poziomko, słowo "chyba" świetnie odzwierciedla to co zostaje nam w głowie po rozmowie z Paniami embriolog ;)

    STARANIA ZAKOŃCZONE BEZ SKUTKU
    3 poronienia naturalnych ciąż: 2011 5+6tc, 2013 7+1tc, 2019 8+2tc i 1CB po CT
    2 IVF > 11 zarodków > 2013 8A+8A, 8A+6B, 2015 8B, 2018 3BC, 2019 3BB, 3AB (CB, beta max 17,18), 2020 4AB, 8A... czeka 8A, ❄️
    A1298C hetero, PAI-1 4G/5G hetero, APA +, endometrioza II (zatoki), KIR AA, NK 21% > 17% > 15%, aktywność NK 58,9%, MLR 0% > szczepienia mężem > 0% mąż, 0% dawcy > 4 mc > 0% mąż, 33,6% dawcy > szczepienia pulowane > 91,2% mąż, 0% dawcy > 4cs CB, 5cs poronienie 8+2tc > 45,3% mąż, 55,5% dawcy > 7 mc > immunosupresja > cdn
    on: FDNA 22%, HLA-C C1
    moja historia leczenia
  • Bella93 Autorytet
    Postów: 10853 8487

    Wysłany: 1 września 2018, 10:05

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Cala wrote:
    Też mi się marzył poród w domu, dopóki się nie uświadomiłam ile komplikacji, z którymi położna w domu nie da sobie rady, może się wydarzyc w trakcie porodu. Zresztą, z niektórymi nawet w szpitalu może byc bardzo ciężko...
    Dlatego przy porodzie w domu musi byc spelnione kilka warunkow, aby bylo bezpiecznie.
    Jednym z nich jest szpital, w zasiegu 5min drogi od domu, ktory jest poinformowany przez polozna o rozpoczeciu akcji porodowej, w razie "w".
    Nie ryzykowalabym swojego badz dziecka zdrowia/zycia, gdyby istnialo takie ryzyko.

    Moja historia leczenia
    Kajetan 10tc & Eliza 11tc 🖤

    Matylda 🩷 11.08.2022
    Zoya 🤎 Vincent 🩶 25.08.2025
  • njut Autorytet
    Postów: 4864 2362

    Wysłany: 1 września 2018, 10:08

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ptaszyna wrote:
    Dziewczyny a kiedy sie oplaca procedure IVF? Z gory calosc? Czy na kazdej wizycie? Czy mozna jakos np na 2 raty?
    No i jesli teraz w czwartek juz dostane recepte na gonapeptyl (?) to bedzie jakas wieksza oplata za wizyte? Bo nie wiem z jakimi kosztami sie liczyc na dzien dobry..
    Ptaszyno a podchodzisz z 3mam?
    Ja nie korzystałam z promocji i u mnie to było tak:
    1. wizyty z badaniami i usg - nie płaci się
    2. w międzyczasie tylko koszt leków - u mnie 370zł przy dofinansowaniu, bez wyszłoby 3,7tys
    3. po punkcji opłata za punkcję i procedurę
    4. później osobne faktury za: macs, mrożenie, 1 domrożenie, 2 domrożenie

    Nusieńka lubi tę wiadomość

    STARANIA ZAKOŃCZONE BEZ SKUTKU
    3 poronienia naturalnych ciąż: 2011 5+6tc, 2013 7+1tc, 2019 8+2tc i 1CB po CT
    2 IVF > 11 zarodków > 2013 8A+8A, 8A+6B, 2015 8B, 2018 3BC, 2019 3BB, 3AB (CB, beta max 17,18), 2020 4AB, 8A... czeka 8A, ❄️
    A1298C hetero, PAI-1 4G/5G hetero, APA +, endometrioza II (zatoki), KIR AA, NK 21% > 17% > 15%, aktywność NK 58,9%, MLR 0% > szczepienia mężem > 0% mąż, 0% dawcy > 4 mc > 0% mąż, 33,6% dawcy > szczepienia pulowane > 91,2% mąż, 0% dawcy > 4cs CB, 5cs poronienie 8+2tc > 45,3% mąż, 55,5% dawcy > 7 mc > immunosupresja > cdn
    on: FDNA 22%, HLA-C C1
    moja historia leczenia
  • Cala Autorytet
    Postów: 2120 1575

    Wysłany: 1 września 2018, 10:11

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Bella93 wrote:
    Dlatego przy porodzie w domu musi byc spelnione kilka warunkow, aby bylo bezpiecznie.
    Jednym z nich jest szpital, w zasiegu 5min drogi od domu, ktory jest poinformowany przez polozna o rozpoczeciu akcji porodowej, w razie "w".
    Nie ryzykowalabym swojego badz dziecka zdrowia/zycia, gdyby istnialo takie ryzyko.
    Zgadzam się, te warunki musza być spełnione, zresztą tak jest już na zachodzie, ale jak dla mnie - czas gra ogromną rolę w razie komplikacji, i nawet szpital w pobliżu może nie pomoc jak dziecko będzie miało poważne niedotlenienie - każda sekunda się liczy... Mam znajoma położna która właśnie opisywala różne sytuacje w trakcie porodu w szpitalu i właśnie gdyby te porody odbywały się w domu to małe byłyby szansę na zdrowe dziecko... No mnie w każdym razie odechcialo się rodzic w domu

    2017 - Immunologia (cytokiny :-(, allo mlr 0%, lct :-( ) -> szczepienia, immunosupresja-> lct :-) allo mlr 29%, 4 ket udany :-)
    2016 - IMSI, 3 transfery :-(
    Przed 2016 - polipowate endometrium, przegroda macicy, niedobór Wit D, insulinoopornosc, tarczyca
  • njut Autorytet
    Postów: 4864 2362

    Wysłany: 1 września 2018, 10:18

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Bella93 wrote:
    Placi sie za kriotopy - slomki, na jednej slomce moga byx max 2 zarodki.
    1kriotop - 600
    2kriotopy - 1000
    3 - 1300
    4 - 1500
    5 - 1700
    6 - 1900
    Bella a skąd masz to info?
    Bo ja za 6 pojedynczych słomek zapłaciłam w sumie 2400zł.
    Wychodzi na to, że od 3 słomki włącznie wzwyż każda słomka to 350zł.

    STARANIA ZAKOŃCZONE BEZ SKUTKU
    3 poronienia naturalnych ciąż: 2011 5+6tc, 2013 7+1tc, 2019 8+2tc i 1CB po CT
    2 IVF > 11 zarodków > 2013 8A+8A, 8A+6B, 2015 8B, 2018 3BC, 2019 3BB, 3AB (CB, beta max 17,18), 2020 4AB, 8A... czeka 8A, ❄️
    A1298C hetero, PAI-1 4G/5G hetero, APA +, endometrioza II (zatoki), KIR AA, NK 21% > 17% > 15%, aktywność NK 58,9%, MLR 0% > szczepienia mężem > 0% mąż, 0% dawcy > 4 mc > 0% mąż, 33,6% dawcy > szczepienia pulowane > 91,2% mąż, 0% dawcy > 4cs CB, 5cs poronienie 8+2tc > 45,3% mąż, 55,5% dawcy > 7 mc > immunosupresja > cdn
    on: FDNA 22%, HLA-C C1
    moja historia leczenia
‹‹ 442 443 444 445 446 ››
Zgłoś post
Od:
Wiadomość:
Zgłoś Anuluj

Zapisz się na newsletter:

Zainteresują Cię również:

PMS, czyli zespół napięcia przedmiesiączkowego - przyczyny, objawy, leczenie

Zespół napięcia przedmiesiączkowego to ogólne określenie na objawy i dolegliwości, które odczuwają kobiety przed miesiączką. A jakie są najczęstsze objawy PMS? Co jest ich przyczyną? Czy i kiedy napięcie przedmiesiączkowe wymaga leczenia? 

CZYTAJ WIĘCEJ

Witaminy niezbędne podczas starań o dziecko, w czasie ciąży i podczas karmienia

Organizm podczas ciąży ma wyjątkowe potrzeby na składniki odżywcze, witaminy i minerały. Które są szczególnie istotne? Czego nie może zabraknąć w diecie przyszłej mamy? Jakie witaminy warto zażywać podczas starań o dziecko, w czasie ciąży i podczas karmienia? 

CZYTAJ WIĘCEJ

Starania o ciążę a badanie AMH - 6 rzeczy, o których warto wiedzieć

Badanie AMH może bardzo dużo powiedzieć o kobiecej płodności... Kiedy warto je wykonać? Jakich informacji może dostarczyć? Jakie są normy AMH i jak przebiega badanie? Poznaj 6 faktów o badaniu AMH!

CZYTAJ WIĘCEJ