Artvimed Kraków In Vitro
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyJa jestem po dwóch nieudanych transferach podchodzę z niedrożnością jajowodów więc mnie tym bardziej męczyło dlaczego nam się nie udaje. W histero nic mi nie wyszło więc dalej siedzę i kombinuję co ze mną jeszcze nie taklipa wrote:nie miałam NIGDY histero. i męczy mnie to, że nie wiadomo co się tam dzieje. przemyślę to i może spróbuje jakoś zorganizowac.

może dasz radę to ogarnąć histero trwa chwilkę i jeszcze w ten sam dzień wychodzisz ze szpitala
Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 kwietnia 2016, 13:42
-
szurusiowa wrote:Lipa jesli mogę Cię pomeczyc to jakiego stopnia masz endomende? Lekarze w tej poprzedniej klinice jakieś dodatkowe leki Ci w związku z tym przepisywali? I czy niepowodzenia wiązali właśnie z endometrioza czy po prostu niewiadomo?

Na wypisie ze szpitala własnie nie mam napisanego stopnia, ale chyba I lub II, miałam tylko torbiel i nieliczne ogniska. Odkąd miałam laparo, czyli ponad 2 lata temu, torbiele nie wróciły.
Miałam encorton i fraxiparine przeciwzakrzepowo, ale to raczej standard w mojej klinice. Co do niepowodzeń od lekarza usyszałam "wie pani, in vitro częściej się nie udaje niż udaje". Z tego też względu choćbym miała podchodzić komercyjnie, zmieniłabym klinikę. -
Aha, rozumiem. Dzięki. Czyli w sumie tak samo jak u nas w Artvimedzie encorton i przeciwzakrzepowy standardowo.lipa wrote:Na wypisie ze szpitala własnie nie mam napisanego stopnia, ale chyba I lub II, miałam tylko torbiel i nieliczne ogniska. Odkąd miałam laparo, czyli ponad 2 lata temu, torbiele nie wróciły.
Miałam encorton i fraxiparine przeciwzakrzepowo, ale to raczej standard w mojej klinice. Co do niepowodzeń od lekarza usyszałam "wie pani, in vitro częściej się nie udaje niż udaje". Z tego też względu choćbym miała podchodzić komercyjnie, zmieniłabym klinikę.
-
Hahah no właśnie nie chciałam wchodzić w Twoje kompetencjeComeToMeBaby wrote:Yyyyy... No nie wiem, nie wiem... Uprzedzić "nową" czy od razu rzucić ołówkiem w czoło?

Pouczenie może najpierw hyhy
Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 kwietnia 2016, 15:52
ComeToMeBaby lubi tę wiadomość

-
nick nieaktualny
-
Muszę wam powiedzieć że dziś wyszarpałam od dr z przychodni skierowanie na zaległe badania. Młoda lekarka gadala z nim telefonicznie żeby mi wypisał. Ja do niego wchodzę i co? Muszę się prosić o badania.
- Ale jakie?
- No krew, mocz, nic nie dostałam.
- Yhym, no ale co my tu mamy...
- Nic. Grupę krwi mam. I morfologię robioną miesiąc temu w szpitalu.
- No ale to co mam dać?
- (tu już mi na bank ciśnienie wzrosło) no mocz, glukozę...
-... ale glukoza to jeszcze nie teraz!
- nie mówię o krzywej cukrowej tylko na czczo z krwi.
- (westchnięcie) dobrze to wypiszę...
I tu nastąpiło wypisanie skierowania na 9 badań. No, trudno było, trudno... Ale gdybym nie miała robionych HIV, toxo, różyczki itp do ivf to bym się nadal nie doczekała dzisiaj skierowania na nie bo nie wypisał. Heh. Nasz kochany NFZ...
Aaaa, pani położnej bardzo nie przypasowało że chodzę do dwóch lekarzy. Na pytanie "a, to chodzi pani i tu i tu?!" nie odpowiedziałam. Wystarczyło że wymownie pomilczałam
szurusiowa lubi tę wiadomość
-
ComeToMeBaby wrote:
ołówkami rzucam jak oczy mnie bolą od błędów. Żeby piszącego byki też zabolało 
a to ja popieram, też jestem zboczona na tym punkcie.
a największym moim zboczeniem jest, gdy słyszę, że ktoś używa "bynajmniej" zamiast "przynajmniej", grrrrrr
ewlinaaa85, ComeToMeBaby lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
On nie tyle że nie wiedział, bo bardzo dobrze wiedział. On nie chciał mi ich wypisywać bo nie. I jeszcze inna lekarka się za mną wstawiła, wiesz... Ujma na honorze pewnie. W necie jednak są takie o nim opinie, że ani nie bada ani nie wystawia skierowań. Jakby się bał że będzie za nie płacił z własnej kieszeni.ewlinaaa85 wrote:Cometa jakiś pokręcony ten lekarz kto to widział żeby pacjentka wiedziała co musi zbadać a lekarz nie. Jak dla mnie mało kompetentny bałabym się u takiego prowadzić ciążę

-
nick nieaktualnyRozpadłam się dziś na kawałki
przyjechał szwagier z córką i jej mężem do nas na kawkę i powiem wam że ledwo się trzymałam
wręcz nie mogłam się doczekać aż pojadą ( wiem nie powinnam tak )
ale kurcze ona w czerwcu rodzi już ma piękny brzuszek i pokazują nam te zdjęcia na tym tel jak sobie już pokój urządzili, jaki mają śliczny wózek jakie łóżeczko a ja?? Na zewnątrz uśmiech i radość z ich szczęścia ( bo cieszę się i życzę im jak najlepiej ) ale w środku
totalna rozpacz







