Artvimed Kraków In Vitro
-
WIADOMOŚĆ
-
lipa wrote:To jest dopiero wynik, skutecznosc 100%!
Dr pytal, co zrobic z pozostalymi, chcieli oddac na dawstwo. Powiedzial, ze oni robia to w ten sposob, ze mroza je i jesli zajde w ciaze z zarodkow to oddadza komorki do dawstwa. Jesli nie zajde, to moge zaplacic za mrozenie i wykorzystac dla siebie. No i na to sie zdecydowalismy.
Jak to oddadzą? Bez Waszej wiedzy i zgody? A jak nie chcesz?
W ogóle to słabo dość, bo zawsze się mówi, że komórki mają być od zdrowych dawczyn... Ja bym nie chciała swojej endometriozy przekazywać dalej i będąc w sytuacji, że potrzebuje komórek czy plemnikow chciałabym gwarancję, że dostaję zdrowe geny. Za to się płaci w końcu grubą kasę.ComeToMeBaby lubi tę wiadomość
-
Ja dziś dostałam informacje o zamrożeniu jednej blastocysty 411. Zastanawiam się jaki koszt zamrożenia będę musiała ponieść jeśli teraz beta wyjdzie ujemna. W lipcu nie będę mogła mieć criotransferu bo klinika nieczynna a 600 zł za jeden miesiąc na pewno nie zapłacę.
-
nick nieaktualnyComeToMeBaby wrote:nie zapominajmy jeszcze o jednym- o fakturze za przechowywanie mrozaków. płatne za rok z góry. ostatnio w cenniku było 600 + vat. Jestem ciekawa czy to będzie obowiązywać w Waszych przypadkach, gdzie w zasadzie od razu idą crio. My na pewno już będziemy płacić za przechowywania, bo my tak szybko nie wracamy po swojego
A MZ opłaca przechowywanie tylko do końca programu, więc ktoś ten koszt poniesie. A przecież nie klinika...
Tez sie nad tym zastanawialam jak to bedzie rozliczane bo ja np bym chciała w sierpniu wrocic po ostatniego mrozaka jesli teraz by nie wyszło to ciekawe czy tak czy siak bede musiała te 600 zaplacic czy jakos to moze przelicza? -
ja jak kiedyś pytałam co dalej z mrozakiem to Chrustu mi odpisał że płatne za rok z góry.
ale wy jesteście w innej sytuacji, może będą skłonni do liczenia proporcjonalnie za liczbę miesięcy? kwestia dogadania może.
Anatolka- w sprawie dawstwa zgadzam się całkowicie. Poza tym- nawet jeśli ciąża się uda to kto powiedział że nie chcę mieć jeszcze dzieci? Nawet jeśli mam mrozaki to nikt nie da gwarancji że one się przyjmą. Wyczerpiemy mrozaki to są komórki. Własne. A nie wywędrowane do jakiejś biorczyni. I druga kwestia- klinika bierze komórki za free? toż to gruba kasa jest w ostatecznym rozrachunku. I trzecia- skąd wiadomo że jeśli zażyczymy sobie utylizację pozostałych komórek to rzeczywiście je zutylizują a nie zachowają? Cuda się mogą dziać w tych laboratoriach, a papier przyjmie wszystko.Lonia, Anatolka lubią tę wiadomość
-
Anatolka wrote:Jak to oddadzą? Bez Waszej wiedzy i zgody? A jak nie chcesz?
W ogóle to słabo dość, bo zawsze się mówi, że komórki mają być od zdrowych dawczyn... Ja bym nie chciała swojej endometriozy przekazywać dalej i będąc w sytuacji, że potrzebuje komórek czy plemnikow chciałabym gwarancję, że dostaję zdrowe geny. Za to się płaci w końcu grubą kasę.
ci do jakosci komorek, wierze, ze dr wie co robi. Jak sie znowu okaze, ze nasze zarodki nie przezywajado blastek, albo nie daja ciazy, moze zweryfikuje swoja propozycje. Tak czy tak, poki co sa zamrozone dla nas -
nick nieaktualnyszurusiowa wrote:Ania która to jest p.Iwona? Parę razy już słyszałam to imię tam i nie wiem. Ta starsza to kryśka, a ta druga co asystuje przy zabiegach na stronie artvimedu podpisana jest jako Małgorzata :S
szurusiowa, lipa, Vanili lubią tę wiadomość
-
ComeToMeBaby wrote:ja jak kiedyś pytałam co dalej z mrozakiem to Chrustu mi odpisał że płatne za rok z góry.
ale wy jesteście w innej sytuacji, może będą skłonni do liczenia proporcjonalnie za liczbę miesięcy? kwestia dogadania może.
Anatolka- w sprawie dawstwa zgadzam się całkowicie. Poza tym- nawet jeśli ciąża się uda to kto powiedział że nie chcę mieć jeszcze dzieci? Nawet jeśli mam mrozaki to nikt nie da gwarancji że one się przyjmą. Wyczerpiemy mrozaki to są komórki. Własne. A nie wywędrowane do jakiejś biorczyni. I druga kwestia- klinika bierze komórki za free? toż to gruba kasa jest w ostatecznym rozrachunku. I trzecia- skąd wiadomo że jeśli zażyczymy sobie utylizację pozostałych komórek to rzeczywiście je zutylizują a nie zachowają? Cuda się mogą dziać w tych laboratoriach, a papier przyjmie wszystko.
Jakoś wolę przekazać swoje komórki niż zutylizować, gdy znam dziewczyny, które nie są w stanie wyprodukować podczas stymulacji nawet dwóch komórek. Co do ich jakości, odrębna sprawa rzeczywiście.
Kometa a gdybyśmy miały obawy typu na papierze co innego, a klinika robi co innego, to podchodzilybysmy wogole do in vitro? A jaka masz gwarancję oprócz papieru, że dostałas swój genetyczny zarodek? Ze nie jest to zarodek koleżanki z poczekalni? Chyba wierzymy, że lekarze działają w granicach prawa.Wiadomość wyedytowana przez autora: 5 czerwca 2016, 17:08
ewlinaaa85 lubi tę wiadomość
-
Lipa, napisałam o ekstremalnej teoretycznej sytuacji przecież.
Z tego co wiem to są tam stosowane odpowiednie procedury i takie pomyłki o jakich mówisz nie mają prawa się zdarzyć. Choć jak wiemy w Świnoujściu (czy Szczecinie, nie pamiętam) to się zdarzyło. Chodzi mi o to że i tak nie mamy nad tym kontroli. Jedyna kontrola to zweryfikowanie nazwiska i peselu podczas transferu kiedy embriolog przekazuje lekarzowi zarodek. Ale inna sprawa- czy go dobrze okleili?Cóż, w laboratoriach, gdzie co chwilę latamy badać krew też mają systemy oznaczeń, też nie mogą pomylić próbek. Możliwość zweryfikowania zawsze jest- ale po fakcie (sprawdzenie grupy krwi dziecka czy wręcz badania genetyczne). Nie piszę o popadaniu w paranoję, piszę o tym, że i tak nie mamy wpływu na to co się dzieje z naszymi komórkami. Nie zaglądamy embriologom przez ramię. To już jest kwestia zaufania że rzeczywiście wszystko jest ok.
A co do dawstwa to już całkiem odrębny temat.lipa lubi tę wiadomość
-
Dziewczyny rozmawiałam z dr o adopcji komórek i zarodka, jeśli bierzesz komórkę od honorowej dawczyni (czyli od dziewczyny, której zostały nadprogramowe komórki i zdecydowała się je oddać) to za nie nie płacisz, tak samo nie płacisz za sam zarodek, jeśli decydujesz się na komórkę z banku to już inna sprawa
lipa, szurusiowa, Anatolka, ComeToMeBaby lubią tę wiadomość
-
No i się wyjaśniło. To może być opcja dla osób, których nie stać właśnie na dedykowana dawczynie, bo to faktycznie ogromny wydatek.
Dzięki ilonka, teraz stwierdziłam się jeszcze w przekonaniu, że podjęliśmy słuszna decyzję.19ilonka87, Anatolka lubią tę wiadomość
-
Ja też oddawalam pozostałe komórki żeby nie utylizowac, tylko teoretycznie u mnie było ok i nie znaleziono przyczyn niepłodności i nikt mi nie proponował zamrazania :p
Ja mam nadzieję że narazie cen nie podniosą.
Mam też pytanie czy można oddać mrozaki konkretnej parze? Ze wskazaniem?
Czy albo placisz albo oddajesz? -
Właśnie wyczytalam na innym wątku, że klinika nie może czerpać korzyści finansowych z adopcji zarodków. Że para, która adoptuje ponosi koszty jak przy standardowym crio. Nie wiem na ile to prawda, nie zorientowałam się. Rzeczywiscie byłoby to logiczne. Skoro ktoś oddaje za darmo, ktoś inny też powinien otrzymać za darmo.
-
ewlinaaa85 wrote:Fiona12 co u Ciebie? Dawno Cię tu nie było
No niestety za często się nie udzielam bo mam tatę chorego i z czasem kiepsko ale podczytuję Was i kibicuje cały czas. Mam nadzieję że na Wasze kciuki tez mogę liczyć bo jutro robię pierwszy zastrzyk i zaczynamy.Lonia, lipa, ewlinaaa85, ComeToMeBaby lubią tę wiadomość