CLO
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyhej babeczki ja przyszłam sie "pochwalic" ze @ za rogiem ,kolejny idealny wykres poszedl sie... moj idzie na badanie w końcu..
to był 2 cykl z clo...
nie wiem czy podejde do 3 cyklu, bo mam dosyc
dziewczyny powiedzcie mi od czego zalezy to ze niektore z Was maja clo od 3 do 7 inne od 5 do 9 albo inaczej?Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 stycznia 2014, 21:40
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyMysle ze od wielkosci pecherzyka bez stymulacji....ja np w 9 dc mialam pecherzyki same z siebie 18 mm wiec jak by mi dal clo od 3 dc to bym miala mogla miec owulke np w 8-9 dc czyli zaraz po okresie ...tak jakos tlumaczyl ...i pierw zrobil probe od 5-9 jak beda sie zachowywac jak rosnac jak by staly to od 3 dc ....
moj cykl bez Clo jest jeszcze gorszy niz z przed....rzadnych szans nie daje gin tu na jakos ciaze....Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 stycznia 2014, 22:11
-
nick nieaktualnySpie caly dzien od pracy....jakis koszmar nawet ja z takim "adhd" kreciołkiem...leze jak drzewo na ulicy ...nawet maz sie smieje ..." co Ci kochanie jest to nie ty..." ale nic jutro do pracy opiekowac sie m.in ciezarnymi....w sumie to dziwne pracowac na takim oddzile i miec takie problemy...kilka lat temu jak zaczynalam prace ...i te kobiety na patologii poronienia ...to mialam wrazenie ze mnie nie tyczy nic z tych rzeczy ...bardzo wspolczulam tym kobieta ...chodz nie myslalam o jakiejs ciazy tylko zabezpieczalam sie ...uwazalam. ... A tu ......
-
Madziara nie poddawaj się, głowa do góry. Wiem, że każdy ma inną sytuacje, ale mój cykl także miał być bezowulacyjny potwierdzony monitoringiem, a tu niespodzianka
Jeśli się to jutro potwierdzi to będę uważała to za mój mały cud
-
Inusia wrote:Madziara nie poddawaj się, głowa do góry. Wiem, że każdy ma inną sytuacje, ale mój cykl także miał być bezowulacyjny potwierdzony monitoringiem, a tu niespodzianka
Jeśli się to jutro potwierdzi to będę uważała to za mój mały cud
i wlasnie tak bylo wlasnie w moim przypadku ..
-
Cześć dziewczyny
Madzia współczuję pracy na takim oddziale, wyobrażam sobie jakie to musi być czasami trudne, jeśli cię to pocieszy to pewnie każda z nas ma w pracy jakąś kwitnącą ciężarną, taki los
Ja wczoraj byłam u drugiego gina, na NFZ, chodziłam do niego od samego początku i wczoraj to była moja ostatnia wizyta. Poszłam przygotowana, z wszystkimi badaniami zrobionymi prywatnie, z wykresami i nie dość, że nie odniósł się w żaden sposób do moich badaniach, o wykresach powiedział że owu była kiedy indziej, a przecież wiem kiedy była bo był monitoring, to powiedział mi wprost, że może czas zmienić partnera.. Nawet opowiedział historię pacjentki, która lata się starała z mężem, pojechała do sanatorium, puściła się bokiem bez wiedzy męża i są szczęśliwi bo mają dziecko, a chłop nawet nie wie, że jest bezpłodny. To była jedyna rada mojego gina. Nie mówiąc o tym, że tak głośno mówił, że chyba wszyscy na korytarzu słyszeli, bo każdą się patrzyła jak wyszłam. Czegoś takiego jeszcze nie było. Odebrało mi to wiarę w służbę zdrowia. Dobrze, że ten drugi gin jest normalny, ale i tak będę musiała sobie poszukać jakiegoś innego na NFZ, bo nie mam zamiaru wiecznie za wszystko płacić. -
olka30 wrote:Poszłam przygotowana, z wszystkimi badaniami zrobionymi prywatnie, z wykresami i nie dość, że nie odniósł się w żaden sposób do moich badaniach, o wykresach powiedział że owu była kiedy indziej, a przecież wiem kiedy była bo był monitoring, to powiedział mi wprost, że może czas zmienić partnera.. Nawet opowiedział historię pacjentki, która lata się starała z mężem, pojechała do sanatorium, puściła się bokiem bez wiedzy męża i są szczęśliwi bo mają dziecko, a chłop nawet nie wie, że jest bezpłodny. To była jedyna rada mojego gina..
-
olka30 wrote:Cześć dziewczyny
Madzia współczuję pracy na takim oddziale, wyobrażam sobie jakie to musi być czasami trudne, jeśli cię to pocieszy to pewnie każda z nas ma w pracy jakąś kwitnącą ciężarną, taki los
Ja wczoraj byłam u drugiego gina, na NFZ, chodziłam do niego od samego początku i wczoraj to była moja ostatnia wizyta. Poszłam przygotowana, z wszystkimi badaniami zrobionymi prywatnie, z wykresami i nie dość, że nie odniósł się w żaden sposób do moich badaniach, o wykresach powiedział że owu była kiedy indziej, a przecież wiem kiedy była bo był monitoring, to powiedział mi wprost, że może czas zmienić partnera.. Nawet opowiedział historię pacjentki, która lata się starała z mężem, pojechała do sanatorium, puściła się bokiem bez wiedzy męża i są szczęśliwi bo mają dziecko, a chłop nawet nie wie, że jest bezpłodny. To była jedyna rada mojego gina. Nie mówiąc o tym, że tak głośno mówił, że chyba wszyscy na korytarzu słyszeli, bo każdą się patrzyła jak wyszłam. Czegoś takiego jeszcze nie było. Odebrało mi to wiarę w służbę zdrowia. Dobrze, że ten drugi gin jest normalny, ale i tak będę musiała sobie poszukać jakiegoś innego na NFZ, bo nie mam zamiaru wiecznie za wszystko płacić. -
Dziewczynki mam pytania. Dziś wzrosła mi temperatura, wczoraj i przedwczoraj nic mnie nie bolało, dziś kłuje jajnik gdzie był pęcherzyk. Miałyście tak, że po owu wam coś doskwierało? Pęcherz miał prawie 3cm aż wierzyc mi się nie chce że mógł pęknąc tak bezobjawowo.
-
nick nieaktualny
-
Madziara wrote:Ale nie kazdy musi bardzo czuc ...albo peknie dzis
pezyzwyczailam sie do tych ciezarnych ..kierownik nie moze pokazywac ze cos jest nie tak zaciskam zeby i ide dalej ...a poza tym traktuje je tak jakbym chciala sama byc traktowana... -
Dziewczyny wracam do tematu dawki CLO. Dzisiał byłam u mojego endo i delikatnie spytałam czy dawka zapisana przez moją gin jest możliwa (czyli 10dni po 1tabl) i powiedział, że tak. Takie leczenie jest prawidłowe. Czasami tak się robi, żeby dać "kopa" - tak powiedział. Ewentualnie bedzie większe prawdopodobieństwo ciąży mnogiej.
Co sądzicie i czy może jest któraś z Was brała CLO przez 10dni? Wiem, że w ulotce jest max 5dni i raczej takie dawki macie?
Poza tym jescze nie wystartowałam z CLO.
Pozdr