X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Odpowiedz

CLO

Oceń ten wątek:
  • Paulinucha87 Ekspertka
    Postów: 445 99

    Wysłany: 7 stycznia 2017, 19:15

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Mi też póki co na dwa cykle,mam nadzieję,że wystarczy ;)

  • nick nieaktualny

    Wysłany: 7 stycznia 2017, 19:55

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ena wrote:
    O jaaaa :-) Gratuluję.

    Selina ja miałam przerwę od brania clo i byłam stymulowana Letrozolem, ale on na mnie nie działa. Ciekawe co powie twój dr i co zleci?

    Ja Clo miałam przepisane przez innego lekarza, którego już zmieniłam. Wzięłam tylko przez 2 cykle, mam jeszcze 1 opakowanie na 2c, ale zrezygnowałam na razie z tego. Muszę zbadać jajniki, bo obawiam się cyst a jedną małą już miałam.

    Wera zjechalabym go chyba z gory do dolu :/ Wytłumaczył się chociaż?

    Gosia wrzesień piękny miesiąc :D huehue sama jestem z września ;) Obyśmy szybko do Ciebie dołączyły :)

    Gosia1989 lubi tę wiadomość

  • Mamma-mia Autorytet
    Postów: 3407 2349

    Wysłany: 7 stycznia 2017, 19:57

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Gosia1989 wrote:
    W poniedziałek beta i progesteron a w środę druga beta:-) poszłam się przywitać z wrześniówkami, jestem dopiero na 10 stronie a już wyczaiłam trzy dziewczyny po cło. Fajnie jakbyście się jeszcze załapały na wrzesień ;-)
    Jaaaa chce się załapać! :)

    Gosia1989 lubi tę wiadomość

    age.png
  • Mamma-mia Autorytet
    Postów: 3407 2349

    Wysłany: 7 stycznia 2017, 19:59

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Bolało Was podbrzusze po jednej stronie,ale tak nisko? Tak trochę też kluje jakby. Od rana tak mam i nieco mi przeszkadza,szczerze mówiąc .
    Możliwe,ze jajnik? Czy za nisko?

    age.png
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 7 stycznia 2017, 20:13

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Mamma-mia wrote:
    Bolało Was podbrzusze po jednej stronie,ale tak nisko? Tak trochę też kluje jakby. Od rana tak mam i nieco mi przeszkadza,szczerze mówiąc .
    Możliwe,ze jajnik? Czy za nisko?
    Mnie bolało i kłuło z prawej strony najbardziej, ale raczej tam gdzie są jajniki. Choć momentami to wszystko jakoś tak promieniowało, że już sama nie wiedziałam gdzie.
    Jeszcze niżej to chyba wyrostek tylko jest?

  • Kallaa Znajoma
    Postów: 19 5

    Wysłany: 7 stycznia 2017, 20:24

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Cześć dziewczyny. Jestem tutaj nowa i przyznam szczerze z rumiencami na twarzy, ze nigdy nie udzielalam sie na zadnym forum. Postanowilam to zmienić,poniewaz czuje, ze tu zaspokoje swoja ciekawosc na temat Waszych staran o babelka oraz ze bede mogla sie wygadac :-) u mnie sprawa wyglada tak, ze nie mam owulacji przez branie kilka lat temu antykoncepcji. Zdarzalo sie, ze moj cykl trwal nawet 100 dni. O dzidiusia staramy sie niedlugo, bo od października 2016, ale juz na poczatku grudnia odwiedziliśmy klinike leczenia nieplodnosci. Powodem bylo rozkladanie rak przez zwyklego ginekologa. Lekarz w klinice przyznal, ze bardzo dobrze zrobiliśmy przychodzac do niego,gdyz prawdopodobnie nasze starania bylyby bezowocne. W grudniu wywolalismy owulacje luteina. Nastepnie brałam clostilbegyt na stymulacje ovu. 13go dnia cyklu bylam na usg i okazalo sie, ze dominujący pecherzyk jest jeszcze malutki bo ma 11 mm. Lekarz kazal przyjsc za 3 dni,czyli 5 stycznia. Okazalo sie ze pecherzyka nie ma, jednak mam grubsza blone sluzowa, co swiadczy o owulacji. Lekarz nie jest jednak pewny,czy ona na pewno sie odbyla. Wyslal mnie wiec na badania progesteronu tydzien pozniej, czyli pojade zrobic je 13go stycznia. Mimo wszystko zyje ogromna nadzieja, ze moze akurat sie udalo... z mezem przytulalismy sie regularnie co 2 dni :-) jest moze wsrod Was osobka,ktora miala podobnie? W ogole to ciagle o tym wszystkim mysle, nie potrafie wyluzowac. Tez tak macie? Czy tylko ja swiruje? Wszyscy powrarzaja, ze jestesmy na poczatku staran i nie powinnam sie stresowac,jednak swiadomosc tego, ze od dawna nie mam owulacji powoduje niepewnosc. Mialam tez robione badania niektorych hormonow i byly bardzo niskie. Podrawiam Was wszystkie.

    24 lata, starania od październik 2016
    pierwszy cykl z clo
    brak owulacji
  • Szatyneczka Autorytet
    Postów: 2564 5363

    Wysłany: 7 stycznia 2017, 20:39

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Kallaa wrote:
    Cześć dziewczyny. Jestem tutaj nowa i przyznam szczerze z rumiencami na twarzy, ze nigdy nie udzielalam sie na zadnym forum. Postanowilam to zmienić,poniewaz czuje, ze tu zaspokoje swoja ciekawosc na temat Waszych staran o babelka oraz ze bede mogla sie wygadac :-) u mnie sprawa wyglada tak, ze nie mam owulacji przez branie kilka lat temu antykoncepcji. Zdarzalo sie, ze moj cykl trwal nawet 100 dni. O dzidiusia staramy sie niedlugo, bo od października 2016, ale juz na poczatku grudnia odwiedziliśmy klinike leczenia nieplodnosci. Powodem bylo rozkladanie rak przez zwyklego ginekologa. Lekarz w klinice przyznal, ze bardzo dobrze zrobiliśmy przychodzac do niego,gdyz prawdopodobnie nasze starania bylyby bezowocne. W grudniu wywolalismy owulacje luteina. Nastepnie brałam clostilbegyt na stymulacje ovu. 13go dnia cyklu bylam na usg i okazalo sie, ze dominujący pecherzyk jest jeszcze malutki bo ma 11 mm. Lekarz kazal przyjsc za 3 dni,czyli 5 stycznia. Okazalo sie ze pecherzyka nie ma, jednak mam grubsza blone sluzowa, co swiadczy o owulacji. Lekarz nie jest jednak pewny,czy ona na pewno sie odbyla. Wyslal mnie wiec na badania progesteronu tydzien pozniej, czyli pojade zrobic je 13go stycznia. Mimo wszystko zyje ogromna nadzieja, ze moze akurat sie udalo... z mezem przytulalismy sie regularnie co 2 dni :-) jest moze wsrod Was osobka,ktora miala podobnie? W ogole to ciagle o tym wszystkim mysle, nie potrafie wyluzowac. Tez tak macie? Czy tylko ja swiruje? Wszyscy powrarzaja, ze jestesmy na poczatku staran i nie powinnam sie stresowac,jednak swiadomosc tego, ze od dawna nie mam owulacji powoduje niepewnosc. Mialam tez robione badania niektorych hormonow i byly bardzo niskie. Podrawiam Was wszystkie.

    Stresem sie nie przejmuj bo chyba wszystkie staraczki tak mamy ale ja uwazam ze to normalne jest bo nie da sie inaczej jesli swiadomie chce sie zajsc w ciaze :-) to poprostu strach przed tym czy sie ufalo i czy będzie dobrze. Ale mysl pozytywnie. Ja zawsze jak mam klopot z wyluzowanoem to powtarzam sobie ze jak sie nie uda to za moment bedzie kolejny cykl i wtedy moze sie udac. Wiec spokojnie nie przejmuj sie to normalne:-) a co do tego czy sie udalo to mysle ze jest spora szansa na to chociax ja tak nie mialam. Musisz uzbroic sie w cierpliwość:-) trzymam kciuki za ciebie. I pamiętaj " cierpliwość karmi nadzieje " 3maj sie :-)

    Rocznik '90 starania od 2009
    9 ciąż naturalnych | 2 procedury 3transfer 4.12 - > transfer blastki 5AA ( wlew z immunoglobulin, intralipid, accofil,encorton10mg,heparyna,papaveryna➡️ 6dpt - 24,8 | prog. 18 ( w dniu FET 7)
    9dpt - 66,33 | prog. 16
    10dpt - 106,7 ( inne labo)
    11dpt - 147,89 | prog. 19🙏
    13dpt - 351,95 | prog. 23,15 ☺️
    17dpt - 2565,49 - - >usg pęcherzyk ciążowy z pęcherzykiem żółtkowym
    18dpt - > wizyta w klinice -pęcherzyk ciążowy 8,5mm i pęcherzyk żółtkowy 19dpt - 4657,30 prog.14,52
    24dpt - 23635 | prog. 11,36 mamy zarodek3,5mm
    26dpt- 34469,9|prog.25,29
    34dpt - usg crl 1,39cm 😍❤️
    14.01. 22- > dzidziuś macha nóżkami crl 2,12 tydz. 8+5 z usg z OM 8+2
    20.01--> tydz. 9+4 z usg crl 2,84 ❤️
    09.02 - >prenatalne 13+1 zdrowa dzidzia|01.03 - > 16+0 - będzie syn ❤️
    ANTOŚ URODZONY 05.08.2022 <-- MAŁY WIELKI CUD ❤️😍
    moja historia
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 7 stycznia 2017, 20:41

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Kallaa wrote:
    Cześć dziewczyny. Jestem tutaj nowa i przyznam szczerze z rumiencami na twarzy, ze nigdy nie udzielalam sie na zadnym forum. Postanowilam to zmienić,poniewaz czuje, ze tu zaspokoje swoja ciekawosc na temat Waszych staran o babelka oraz ze bede mogla sie wygadac :-) u mnie sprawa wyglada tak, ze nie mam owulacji przez branie kilka lat temu antykoncepcji. Zdarzalo sie, ze moj cykl trwal nawet 100 dni. O dzidiusia staramy sie niedlugo, bo od października 2016, ale juz na poczatku grudnia odwiedziliśmy klinike leczenia nieplodnosci. Powodem bylo rozkladanie rak przez zwyklego ginekologa. Lekarz w klinice przyznal, ze bardzo dobrze zrobiliśmy przychodzac do niego,gdyz prawdopodobnie nasze starania bylyby bezowocne. W grudniu wywolalismy owulacje luteina. Nastepnie brałam clostilbegyt na stymulacje ovu. 13go dnia cyklu bylam na usg i okazalo sie, ze dominujący pecherzyk jest jeszcze malutki bo ma 11 mm. Lekarz kazal przyjsc za 3 dni,czyli 5 stycznia. Okazalo sie ze pecherzyka nie ma, jednak mam grubsza blone sluzowa, co swiadczy o owulacji. Lekarz nie jest jednak pewny,czy ona na pewno sie odbyla. Wyslal mnie wiec na badania progesteronu tydzien pozniej, czyli pojade zrobic je 13go stycznia. Mimo wszystko zyje ogromna nadzieja, ze moze akurat sie udalo... z mezem przytulalismy sie regularnie co 2 dni :-) jest moze wsrod Was osobka,ktora miala podobnie? W ogole to ciagle o tym wszystkim mysle, nie potrafie wyluzowac. Tez tak macie? Czy tylko ja swiruje? Wszyscy powrarzaja, ze jestesmy na poczatku staran i nie powinnam sie stresowac,jednak swiadomosc tego, ze od dawna nie mam owulacji powoduje niepewnosc. Mialam tez robione badania niektorych hormonow i byly bardzo niskie. Podrawiam Was wszystkie.
    Hej :)
    Skoro już wcześniej miałaś zdiagnozowany problem, to dobrze, że szybko wzięliście się za leczenie. Najlepiej naokoło rodzinie i znajomym za wiele nie mówić o staraniach, bo zawsze znajdą się mądrzejsi i swoje usłyszymy ;) Tutaj każda boryka się z tym samym, więc jest zrozumienie.
    A w jakim wieku jesteście z mężem?

    Ja kiedyś też przez kilka lat brałam pigułki anty (i to wcześnie jako nastolatka niestety zaczęłam) stąd też myślę, że odbija mi się to dalekim echem właśnie teraz :( Naprawdę, uważam, że pigułki to zuo straszne dla organizmu kobiety.

  • wera 12 Przyjaciółka
    Postów: 288 23

    Wysłany: 7 stycznia 2017, 20:52

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dziewczyny powiedzial ze niespodziewal sie ze nie pekna...i braklo mi slow ze nie przygotowal sie na taka ewentualnosc skoro ja sama go informowalam ze bedac nastolatka bardzo czesto zdarzalo mi sie ze mialam torbielki na jajnikach.
    On to poprostu zignorowal, niestety nie mam mozliwosci zmienienia go na innego bo nie ma poprostu:( mieszkam w UK a tu naprawde jest porazka jesli chodzi o leczenie nieplodnosci a monitoring to oni robia dzieki testom owulacyjnym:)
    Zobaczymy co bedzie za tydzien bo mam jechac na kolejne usg i wtedy zdecyduje czy mam zaczac brac progesteron zeby sie wchlonely.
    Mam prawde mowiac watpliwosci bo to kolejny tydzien a one beda sobie rosly jak je dokarmilam tak clomidem i ze moga byc z nich naprawde duze cysty.Zastanawiam sie czy sama nie zaczac brac za dwa dni progesteronu.bo raczej watpie ze sie udalo boje sie za to skutkow ubocznych a juz mnie kluje w lewym boku...

    START 2014 ;(
  • wera 12 Przyjaciółka
    Postów: 288 23

    Wysłany: 7 stycznia 2017, 20:56

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    nevergiveup tez uwazam ze powinien wypisac mi recepte na zastrzyk na nastepny dzien bo nie wiem na co on liczyl :(

    START 2014 ;(
  • anciaa Autorytet
    Postów: 1799 706

    Wysłany: 7 stycznia 2017, 21:01

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Selina wrote:
    Hej :)
    Skoro już wcześniej miałaś zdiagnozowany problem, to dobrze, że szybko wzięliście się za leczenie. Najlepiej naokoło rodzinie i znajomym za wiele nie mówić o staraniach, bo zawsze znajdą się mądrzejsi i swoje usłyszymy ;) Tutaj każda boryka się z tym samym, więc jest zrozumienie.
    A w jakim wieku jesteście z mężem?

    Ja kiedyś też przez kilka lat brałam pigułki anty (i to wcześnie jako nastolatka niestety zaczęłam) stąd też myślę, że odbija mi się to dalekim echem właśnie teraz :( Naprawdę, uważam, że pigułki to zuo straszne dla organizmu kobiety.

    Ja stosowałam pigułki anty od 16-go roku życia do 25 lat czyli przez prawie 10 lat. Powodem były bardzo bolesne miesiączki. Po odstawieniu miałam regularne cykle aż coś nagle we mnie się zepsuło. Gin mówi,że to nie wina anty że nie mogę zajść w ciąże.

    @wera_12 brak mi słów na takiego lekarza. Nie wiem co Ci doradzić w kwestii leków bo aż tak się nie znam niestety :(

    29 lat, starania od ponad 3 lat, insulinooporność, pcos
    02 - 10.2017 r. - 4 nieudane IUI
    08.08.2018r. - start IVF - długi protokół
    "Zawsze jest nadzieja dla tych, którzy próbują"
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 7 stycznia 2017, 21:06

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Gosia1989 wrote:
    To może dołączę do tej dobrej passy i pochwale się pozytywnym testem :D

    https://naforum.zapodaj.net/thumbs/fc859bccafe0.jpg

    Gosia!!! gratulacje!!! ciesze sie bardzo! spokojnej ciazy!! <3

    Gosia1989 lubi tę wiadomość

  • nick nieaktualny

    Wysłany: 7 stycznia 2017, 21:10

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Wera :( co za lekarz :/ brak słow

  • nick nieaktualny

    Wysłany: 7 stycznia 2017, 21:12

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    anciaa wrote:
    Ja stosowałam pigułki anty od 16-go roku życia do 25 lat czyli przez prawie 10 lat. Powodem były bardzo bolesne miesiączki. Po odstawieniu miałam regularne cykle aż coś nagle we mnie się zepsuło. Gin mówi,że to nie wina anty że nie mogę zajść w ciąże.

    @wera_12 brak mi słów na takiego lekarza. Nie wiem co Ci doradzić w kwestii leków bo aż tak się nie znam niestety :(
    No oczywiście, ze tak powie :/ mnie też tak mówili. Ja brałam 17-25r.ż. z roczną przerwą - musiałam na rok wrócić, bo miałam okrutnie bolesne miesiączki, lądowałam w szpitalu.
    Tak naprawdę w 100% nie zbadano wszystkich skutków ubocznych wieloletniego zazywania pigułek. Przecież lobby farmaceutyczne by na tym bardzo straciło, lekarze też, bo przestaliby wypisywać recepty. Ja wiem jedno: pigułki, nawet te super nowoczesne, przyjmowane długotrwale MUSZĄ mieć odbicie na organizmie. To jest może i tylko moja teoria, ale tak czuję. Więcej tego dziadostwa nie tknę :/

  • Kallaa Znajoma
    Postów: 19 5

    Wysłany: 7 stycznia 2017, 21:14

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Szatyneczka wrote:
    Stresem sie nie przejmuj bo chyba wszystkie staraczki tak mamy ale ja uwazam ze to normalne jest bo nie da sie inaczej jesli swiadomie chce sie zajsc w ciaze :-) to poprostu strach przed tym czy sie ufalo i czy będzie dobrze. Ale mysl pozytywnie. Ja zawsze jak mam klopot z wyluzowanoem to powtarzam sobie ze jak sie nie uda to za moment bedzie kolejny cykl i wtedy moze sie udac. Wiec spokojnie nie przejmuj sie to normalne:-) a co do tego czy sie udalo to mysle ze jest spora szansa na to chociax ja tak nie mialam. Musisz uzbroic sie w cierpliwość:-) trzymam kciuki za ciebie. I pamiętaj " cierpliwość karmi nadzieje " 3maj sie :-)
    8

    Dzieki za slowa otuchy :)

    Szatyneczka lubi tę wiadomość

    24 lata, starania od październik 2016
    pierwszy cykl z clo
    brak owulacji
  • Kallaa Znajoma
    Postów: 19 5

    Wysłany: 7 stycznia 2017, 21:20

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Selina wrote:
    Hej :)
    Skoro już wcześniej miałaś zdiagnozowany problem, to dobrze, że szybko wzięliście się za leczenie. Najlepiej naokoło rodzinie i znajomym za wiele nie mówić o staraniach, bo zawsze znajdą się mądrzejsi i swoje usłyszymy ;) Tutaj każda boryka się z tym samym, więc jest zrozumienie.
    A w jakim wieku jesteście z mężem?

    Ja kiedyś też przez kilka lat brałam pigułki anty (i to wcześnie jako nastolatka niestety zaczęłam) stąd też myślę, że odbija mi się to dalekim echem właśnie teraz :( Naprawdę, uważam, że pigułki to zuo straszne dla organizmu kobiety.

    Ja tez uwazam, ze antykoncepcja to samo zlo i gdybym mogla cofnac czas to nawet jednej tabletki bym nie tknela. Oczywiscie kazdy ginekolog twierdzi, ze antykoncepcja nie jest przyczyną moich problemow, ze to zbieg okoliczności hahaha ;) poki co zwierzam sie tylko siostrze, ale wiadomo nie chce tez jej zameczyc :P ja mam 24 a mąż 27lat. Do tej pory mielismy wlaczone myslenie, ze jeszcze nie teraz,to nie ten moment, a teraz wrecz przeciwnie.

    24 lata, starania od październik 2016
    pierwszy cykl z clo
    brak owulacji
  • anciaa Autorytet
    Postów: 1799 706

    Wysłany: 7 stycznia 2017, 21:29

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Nie wiem może i mają wpływ negatywny każdy ocenia inaczej. Miałam problem z torbielą na prawym jajniku, która nie chciała się wchłonąć. Miesiąc brania anty i mam problem z głowy. Cykle też miałam przez prawie rok prawidłowe po odstawieniu a dopiero jak zaczęłam się starać to zaczęły się problemy. To oczywiście tylko moje zdanie i mój przypadek.

    29 lat, starania od ponad 3 lat, insulinooporność, pcos
    02 - 10.2017 r. - 4 nieudane IUI
    08.08.2018r. - start IVF - długi protokół
    "Zawsze jest nadzieja dla tych, którzy próbują"
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 7 stycznia 2017, 21:35

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Kallaa wrote:
    Ja tez uwazam, ze antykoncepcja to samo zlo i gdybym mogla cofnac czas to nawet jednej tabletki bym nie tknela. Oczywiscie kazdy ginekolog twierdzi, ze antykoncepcja nie jest przyczyną moich problemow, ze to zbieg okoliczności hahaha ;) poki co zwierzam sie tylko siostrze, ale wiadomo nie chce tez jej zameczyc :P ja mam 24 a mąż 27lat. Do tej pory mielismy wlaczone myslenie, ze jeszcze nie teraz,to nie ten moment, a teraz wrecz przeciwnie.

    tez bym cofnęła czas gdybym mogla....jako 15-16 latka mialam czesto torbiele i juz wtedy mialam dawane anty na torbiele!!! no i jak potem zaczelam współżyć tez dostawałam anty...a potem o zgorozo wpadlam na glupi pomysl brania zastrzyków anty raz na 3 mies i bralam jej prawie 2 lata....ze mi wtedy gin nie odradzil!! :( obwaiam sie ze to jest przyczyna moich problemow.....

  • nick nieaktualny

    Wysłany: 7 stycznia 2017, 21:38

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    aaa no i maz zrobil mi dzis zastrzyk ovitrelle wiec trzymac kciuki!! :) od jutra wielkie odliczanie :)

    Gosia1989, Wojcinka lubią tę wiadomość

  • wera 12 Przyjaciółka
    Postów: 288 23

    Wysłany: 7 stycznia 2017, 21:39

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dziewczyny ja nie uwazam ze anty sa takim zlem. Choc obojetne na nasze organizmy nie pozostaja zwlaszcza jak przyjmujemy je 5 lat i dluzej/ Nie bralam ich tak dlugo jak wy choc ja od 17 roku do 28lat dostawalam je profilaktycznie jak pojawialy mi sie torbielki i raz pomogly mi pozbyc sie naprawde duzych torbieli takze nie zawsze to zlo najwieksze.

    START 2014 ;(
‹‹ 2276 2277 2278 2279 2280 ››
Zgłoś post
Od:
Wiadomość:
Zgłoś Anuluj

Zapisz się na newsletter:

Zainteresują Cię również:

Znaczenie jakości męskiego nasienia

Jest wiele czynników, które wpływają na szanse na zajście w ciążę u pary, która marzy o rodzicielstwie. Jednak niewątpliwie wśród najważniejszych jest odpowiednia jakość komórki jajowej i plemników. Wyjaśniamy, dlaczego jakościowe komórki jajowe czasami nie gwarantują sukcesu. Jakie znaczenie odgrywa jakość męskiego nasienia? Jak wygląda diagnostyka i leczenie?

CZYTAJ WIĘCEJ

Układ immunologiczny a problemy z płodnością, czyli czym jest niepłodność immunologiczna

Układ immunologiczny, czyli inaczej odpornościowy ma niebagatelny wpływ na płodność. Niekiedy czynniki immunologiczne mogą być bezpośrednią przyczyną niepłodności. Czy problemy z implantacją zarodka albo nawracającymi poronieniami mogą być wywołane przez czynniki immunologiczne? W jakich przypadkach rozważyć konsultację ze specjalistą - immunologiem? 

CZYTAJ WIĘCEJ

Jak radzić sobie z poczuciem winy i ze wstydem?

Poczucie winy i wstydu może wpływać na to, jak postrzegasz siebie, jakie decyzje podejmujesz i jak budujesz relacje z innymi. Jeśli nie umiesz ich rozpoznać i zrozumieć, mogą Cię przytłaczać, odbierać energię i podcinać pewność siebie. Nie musisz w tym tkwić. Nauka rozróżniania tych emocji i skutecznego radzenia sobie z nimi pomoże Ci odzyskać wewnętrzny spokój i lepszy kontakt ze sobą.

CZYTAJ WIĘCEJ