X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Odpowiedz

CLO

Oceń ten wątek:
  • Mamma-mia Autorytet
    Postów: 3407 2349

    Wysłany: 15 stycznia 2017, 00:53

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Eska wrote:
    Mi lekarz powiedział że jak mąż będzie szedł na badanie to żeby nie brał wcześniej leków no i najlepiej tydzień przed badaniem zero serduszkowania.
    Więc chyba lepiej odczekać po antybiotyku trochę i dopiero na badanie. Ale może najlepiej zadzwonić i się zapytać.
    Kochana, mój nie idzie na badanie. :) pytam sie pod kątem starań i mojej zbliżającej sie owulacji. :)
    Badania robił w czasie starań o pierwszą ciaze i wówczas wyszly mu perfekcyjne. Lekarz mówił, ze w dzisiejszych czasach rzadko zdarzają się takie wyniki u mezczyzn.
    Chodzi mi o to czy antybiotyk mocno nie obniży jego płodności teraz,gdy jej potrzebujemy bardzo.

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 stycznia 2017, 00:49

    age.png
  • Kallaa Znajoma
    Postów: 19 5

    Wysłany: 15 stycznia 2017, 07:27

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    anciaa wrote:
    Wróciłam niedawno do domu.
    Ogólnie bolą mnie już oczy od płaczu, ale nadal nie wypłakałam i czeka mnie bezsenna noc. Byłam w teatrze muzycznym na bajce (bilety i wyjazd dawno ustalony i mimo, że chciałam nie mogłam zrezygnować). Występowało pełno dzieci, śpiewały o mamie a ja myślałam, że rozsypie się na milion kawałków. Nie wiem skąd wzięłam siłę, żeby się opanować. Psychicznie jestem w stanie tragicznym. Czuje, że nie uda mi się być mamą i że zawiodłam mojego M., bo nie umiem dać mu dziecka.
    Jeżeli chodzi o moje cykle to bez luteiny nie mam okresu wcale, najdłuższy cykl (kiedy i tak ostatecznie brałam luteinę na wywołanie) to było około 70 dni. Myślę, że branie luteiny kiedy i tak owulacji nie ma mija się kompletnie z celem. Czuje, że zmarnowałam już kilka cykli na liczenie na cud, że owulacja będzie. We wtorek pójdę do gin i zapytam wprost czy ma dla mnie pomysł na leczenie czy mam szukać innego lekarza. Bo teraz doszło do mnie, że tak na prawdę nie wiem jaka jest przyczyna braku owulacji, czy mogę to wyleczyć. Luteina to chyba nie jedyny lek, który mogę brać a aktualnie sprowadza się tylko do roli wywoływacza @ i niczego więcej. Pomysł z braniem clo tylko przez jeden cykl też mi się nie podobał, ale w końcu lekarz powinien wiedzieć co robi.
    Zastanawiam się czy nie wziąć już od jutra luteiny żeby wywołać szybciej @, bo jak widać po wynikach na pewno sama nie przyjdzie.
    Anciaa cudownie, ze masz tak wspanialego meza! Nie martw sie, bedziesz mama, bo tak jak ktos juz tutaj pisal brak owulacji to najłatwiejsza do usuniecia przyczyna. Moze postaraj sie troche odopuścić? Moze duze znaczenie ma u Ciebie blokada psychiczna? Moja znajoma choruje na Hashimoto i nie mogla zajsc w ciaze,ciagle się o to obwiniala. Pewnego razu lekarz zalecil badanie nasienia meza i wyszlo, ze ma za gesta sperme. Ona poczula ulge, ze to byc moze nie z jej winy sie tak dlugo staraja i bach! Za chwile dwie kreski na tescie. Teraz jest w 4 miesiacu :) wiem,ze latwo sie mowi a gorzej z realizacja, bo sama po przebudzeniu myślę od razu o tym kiedy zostane matka, ale mam pomysl jak to ograniczyć.zamierzam skupic sie na zajeciach fitness, na ktore sie zapisalam. Kazdy trening daje mi duzo endorfin, skupiam sie na tym jak zmienia sie pod ich wplywem moje cialo,a do tego każda wolna chwile spedzam na silowni, aby nie siedzieć w domu i nie myslec.
    A tak jeszcze przy okazji dziewczyny, to mam taki problem z mezem, ze niezdrowo sie odzywia. Tzn. Czasem kupuje sobie energetyka, je sporo slodyczy, duzo chemii, bo nie zwraca uwagi na etykiety. Jak upieke zdrowe ciasto z ograniczona iloscia cukru, to nie zje. Itd itd... czy Wasi partnerzy tez tak maja? Macie jakies specjalne zalecenia co wprowadzic mezczyznie do diety, aby zwiekszyc płodność? Robiliśmy badanie nasienia i nie wyszly najgorsze, ale rewelacji tez nie bylo.

    anciaa lubi tę wiadomość

    24 lata, starania od październik 2016
    pierwszy cykl z clo
    brak owulacji
  • dobuska Autorytet
    Postów: 7840 10275

    Wysłany: 15 stycznia 2017, 09:16

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Kallaa mój mąż odżywia się lepiej czasami ode mnie więc nie potrafię pomóc. Na pewno dużo z moim rozmawiam i mu tłumaczę i sam z siebie chce zmiany, bo kiedys też jadł duzo śmieci.

  • Mamma-mia Autorytet
    Postów: 3407 2349

    Wysłany: 15 stycznia 2017, 09:18

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ancia - Kochana, też tak o sobibie myślałam,gdy staraliśmy się o pierwszą ciaze. Płakałam i mówiłam, ze nie daje mężowi tego,co najważniejsze - rodziny. Miałam przeświadczenie,ze jest ze mną na tyle nie tak,ze lekarzom nie uda się tego obejsc i nigdy mi będę miała dziecka.
    Ale udało się :) jestem mama.
    Tobie tez się uda,jestem tego pewna. Życie testuje niestety nasza cierpliwość.
    Bedziesz cudowna mama, zobaczysz. :*

    dobuska, Gosia1989, Marlena88, Kallaa lubią tę wiadomość

    age.png
  • Mamma-mia Autorytet
    Postów: 3407 2349

    Wysłany: 15 stycznia 2017, 09:27

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Kalla - ja mojego często upominam zeby np. Nie jadł "suchych" kanapek, tylko położył sobie pomidora czy ogórka i szczypiorek. Robie zupy-krem z dużą ilością warzyw. Wywalilam któregoś razu margarynę, jemy tylko masło. Ale ogolnie teraz już nie mam z nim problemów. Szybko łapie.
    Energetyków nie pije. Natomiast kiedys tu piwko,tam piwko. Zrobilam mu awanture i powiedzialam, ze jak sie nie opamieta,to zakonczymy temat starań,bo ja nie zamierzam faszerowac sie chemia,podczas,gdy on wybija wszystkie zdrowe plemniki i ze albo staramy razem albo koniec z tym. Poza tym przez jakiś czas dawalam mu dha i kwas foliowy.
    Mój alkoholu pije mało teraz. wlasciwie praktycznie tylko wino ze mna. Raz na ruski rok piwo. Ale to też kwestia tego,ze mamy już jedno dziecko,pracujemy i jest mało czasu na rozrywki. Dla mnie na ten moment takim "marzeniem" jest byśmy raz na miesiąc wyszli gdzieś sami. To dużo daje związkowi.
    Co do Twojego meza - może też poskutkowac prosba do ginekologa żeby wytłumaczył mężowi jak ważne jest zdrowe nasienie

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 stycznia 2017, 09:29

    Kallaa lubi tę wiadomość

    age.png
  • Mamma-mia Autorytet
    Postów: 3407 2349

    Wysłany: 15 stycznia 2017, 09:37

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    U mnie dzis sluz rozciagliwy. Poza tym wylazly mi dwa wredne pryszcze, a u mnie wychodzą jak ma byc owu, wiec to tfu tfu dobry znak.

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 stycznia 2017, 13:06

    dobuska, Gosia1989 lubią tę wiadomość

    age.png
  • dobuska Autorytet
    Postów: 7840 10275

    Wysłany: 15 stycznia 2017, 09:43

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Oj to teraz zaciskamy kciuki!:D

    Mamma-mia lubi tę wiadomość

  • nick nieaktualny

    Wysłany: 15 stycznia 2017, 10:00

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Mamma mia to do roboty ;)

    U mnie entuzjazm opadl, bo mam od dzis lekkie bole podbrzusza pewnie zwiastujace @, do tego po pregnylu sutki mnie cholernie bola, no i ten kiepskawy prg mimo pregnylu. Ach w czwartek beta i sie wyjasni. To czekanie jest najgorsze...

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 stycznia 2017, 09:56

    Mamma-mia lubi tę wiadomość

  • Eska Autorytet
    Postów: 1119 309

    Wysłany: 15 stycznia 2017, 10:37

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Mamma-mia wrote:
    Kochana, mój nie idzie na badanie. :) pytam sie pod kątem starań i mojej zbliżającej sie owulacji. :)
    Badania robił w czasie starań o pierwszą ciaze i wówczas wyszly mu perfekcyjne. Lekarz mówił, ze w dzisiejszych czasach rzadko zdarzają się takie wyniki u mezczyzn.
    Chodzi mi o to czy antybiotyk mocno nie obniży jego płodności teraz,gdy jej potrzebujemy bardzo.

    A to źle zrozumiałam ;-)
    Ale niestety chyba mogą leki trochę zakłócić bieg jego plemniczków.

    35l, Starania o rodzeństwo dla synka od 4.2016
    wid D.,Letrox 50, dostinex, glucophage, selen

    Problemy z prolaktyna, TSH ciut za wysokie, insulinoodporność
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 15 stycznia 2017, 10:40

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Mamma mia, ale to przeciez jest tak, ze te plemniki, ktore ma teraz to sa sprzed trzech miesiecy, tak kiedys czytalam, ze nasienie potrzebuje 3 miesiecy, zeby dojrzec. I ze nawet jak sie teraz rzuci palenie albo zacznie brac suplementy to efekt dopiero za 3 miesiace. Ale moze spytaj na forum w dziale meskim...

  • natalica06 Autorytet
    Postów: 1445 504

    Wysłany: 15 stycznia 2017, 11:07

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    dziewczyny, widzę, że jakaś dziwna smętność się pojawiła. Ancia, jeśli mogę to poradziłabym Ci wybrać się do kliniki, a nie do zwykłego gina. Wiele osób, nie ma owulki, np. ja bez leków to mogę się nie zabezpieczać, bo i tak moje jajko kończy na 14 mm i się wchłania, ale okres mam. Nie trać czasu i pieniędzy na lekarzy, którzy się na tym nie znają. Ja byłam w klinice na stymulacji i teraz chodzę do naprawdę dobrego zwykłego gina prywatnie i to jest mega różnica w porównaniu z ich wiedzą, podejściem do tego tematu. A ta dr z kliniki wcale nie była jakaś najlepsza. To, że się pójdzie do kliniki to nie znaczy, że zaraz każą robić in vitro.
    A jeśli chodzi o zdrową dietę, suplementy, antybiotyki to kurcze dziewczyny nie dajmy się zwariować. Nie można żyć od owulacji do owulacji. Wiecie, kiedy mi się udało zajść w ciążę? kiedy przestałam na nią wiecznie czekać. Nigdy nie piłam w II fazie, a to jadłam to a tego nie, a to puknęło mi coś w brzuchu, a to najcieńszy cień cienia na teście zobaczyłam, itp. itd. ja to naprawdę rozumiem, na pierwsze dziecko czekałam 2,5 roku, ale moim zdaniem te suplementy, zakazy i nakazy to można sobie wsadzić, zobaczcie ile w rodzinach patologicznych, co piją, palą jedzą byle co mają dzieci.
    Wiem, że łatwo się mówi, ale spróbujcie przejść te starania jak ciążę, jak oczekiwanie na dziecko, a nie jak czas zakazów, nakazów, rygoru, bo ten czas będzie Wam się dłużył w nieskończoność.
    PS. wybaczcie, ale ja nie rozumiem, jak można się nie cieszyć z czyjegoś dziecka, bo ja go nie mam. Ja nie uważam, że wszyscy się powinni interesować moją ciążą, ale dużą lekcję życia dała mi moja koleżanka, która od 10 lat nie wystarała się o dziecko. Kiedyś mi powiedziała, że jest jej przykro, że jak ktoś jest w ciąży to nie wie jak jej ma to powiedzieć, że ona się wtedy czuje jakby komuś zazdrościła tego dziecka. A jak do nich poszliśmy jak byłam w ciąży to nadskakiwała mi jakbym złote jajka znosiła, w końcu do niej mówię, że bez przesady, żeby nie przesadzała. A ona mi wtedy powiedziała, że wie, że ona nigdy nie będzie w ciąży i chciałaby chociaż cieszyć się z ciąży innych osób, że chciała by ją przeżyć chociaż będąc obok. Wiem, że dla każdego jego sytuacja jest najważniejsza, ale 4 miesiące starań, to dla mnie trochę mało, żeby mówić o tym, że się nie może mieć dzieci i żeby mówić tak o koleżance, której się udało.
    Nie mówię, że każdy ma się tak zachowywać, ale dla mnie to, co piszecie o innych osobach to negatywne uczucia, nie chciałabym nigdy czuć czegoś takiego. Ale to oczywiście tylko moje zdanie.

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 stycznia 2017, 11:09

    Olciaaa, anciaa lubią tę wiadomość

    201602111680.png
  • Mamma-mia Autorytet
    Postów: 3407 2349

    Wysłany: 15 stycznia 2017, 11:21

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    joasia1982 wrote:
    Mamma mia, ale to przeciez jest tak, ze te plemniki, ktore ma teraz to sa sprzed trzech miesiecy, tak kiedys czytalam, ze nasienie potrzebuje 3 miesiecy, zeby dojrzec. I ze nawet jak sie teraz rzuci palenie albo zacznie brac suplementy to efekt dopiero za 3 miesiace. Ale moze spytaj na forum w dziale meskim...
    Dzięki. Zadałam tam pytanie :)

    podbrzusze mnie pobolewa cos.

    age.png
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 15 stycznia 2017, 11:27

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    U mnie też 1 objawem, że coś jest nie tak było brak owulacji. Mając wrażenie, że mój lekarz, do którego chodziłam na zwykłe badanie nie ogarnia tematu szybko zmieniłam go na takiego, który ma większe pojęcie o niepłodności. I to była najlepsza decyzja, bo dzięki zleconym badaniom udało się wykryć endometriozę i częściową niedrożność jednego jajowodu. Przeszłam laparo i czekam na to co da mi los :-) Jestem w stanie zrozumieć, że dla wielu dziewczyn parę miesięcy niepowodzeń to powód do paniki, ale pamiętajcie żeby zajść w ciążę trzeba jak najmniej się stresować. Zwłaszcza, jak większość z Was pisze, że ma wsparcie w swoich mężach. I zgadzam się z Natalicą w 100%, że nie można żyć od owulacji do owulacji. Dziewczyny trzeba mieć pasje, jakieś zajęcie i pozytywnie myśleć. Chyba chcecie żeby Wasze przyszłe dzieci miały silne mamy :-)

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 stycznia 2017, 11:28

  • nick nieaktualny

    Wysłany: 15 stycznia 2017, 11:30

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    joasia1982 wrote:
    U mnie entuzjazm opadl, bo mam od dzis lekkie bole podbrzusza pewnie zwiastujace @, do tego po pregnylu sutki mnie cholernie bola, no i ten kiepskawy prg mimo pregnylu. Ach w czwartek beta i sie wyjasni. To czekanie jest najgorsze...

    Joasia głowa do góry, ja w każdym razie będę mocno trzymać kciuki w czw. ;-)
    Mnie natomiast bardzo bolą piersi ale to pewnie efekt duphastonu. Testować będę w sb, chociaż mogłabym w czw-pt ale wolę na luzaka w weekend :-)

    joasia1982 lubi tę wiadomość

  • Kallaa Znajoma
    Postów: 19 5

    Wysłany: 15 stycznia 2017, 11:59

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    natalica06 wrote:
    dziewczyny, widzę, że jakaś dziwna smętność się pojawiła. Ancia, jeśli mogę to poradziłabym Ci wybrać się do kliniki, a nie do zwykłego gina. Wiele osób, nie ma owulki, np. ja bez leków to mogę się nie zabezpieczać, bo i tak moje jajko kończy na 14 mm i się wchłania, ale okres mam. Nie trać czasu i pieniędzy na lekarzy, którzy się na tym nie znają. Ja byłam w klinice na stymulacji i teraz chodzę do naprawdę dobrego zwykłego gina prywatnie i to jest mega różnica w porównaniu z ich wiedzą, podejściem do tego tematu. A ta dr z kliniki wcale nie była jakaś najlepsza. To, że się pójdzie do kliniki to nie znaczy, że zaraz każą robić in vitro.
    A jeśli chodzi o zdrową dietę, suplementy, antybiotyki to kurcze dziewczyny nie dajmy się zwariować. Nie można żyć od owulacji do owulacji. Wiecie, kiedy mi się udało zajść w ciążę? kiedy przestałam na nią wiecznie czekać. Nigdy nie piłam w II fazie, a to jadłam to a tego nie, a to puknęło mi coś w brzuchu, a to najcieńszy cień cienia na teście zobaczyłam, itp. itd. ja to naprawdę rozumiem, na pierwsze dziecko czekałam 2,5 roku, ale moim zdaniem te suplementy, zakazy i nakazy to można sobie wsadzić, zobaczcie ile w rodzinach patologicznych, co piją, palą jedzą byle co mają dzieci.
    Wiem, że łatwo się mówi, ale spróbujcie przejść te starania jak ciążę, jak oczekiwanie na dziecko, a nie jak czas zakazów, nakazów, rygoru, bo ten czas będzie Wam się dłużył w nieskończoność.
    PS. wybaczcie, ale ja nie rozumiem, jak można się nie cieszyć z czyjegoś dziecka, bo ja go nie mam. Ja nie uważam, że wszyscy się powinni interesować moją ciążą, ale dużą lekcję życia dała mi moja koleżanka, która od 10 lat nie wystarała się o dziecko. Kiedyś mi powiedziała, że jest jej przykro, że jak ktoś jest w ciąży to nie wie jak jej ma to powiedzieć, że ona się wtedy czuje jakby komuś zazdrościła tego dziecka. A jak do nich poszliśmy jak byłam w ciąży to nadskakiwała mi jakbym złote jajka znosiła, w końcu do niej mówię, że bez przesady, żeby nie przesadzała. A ona mi wtedy powiedziała, że wie, że ona nigdy nie będzie w ciąży i chciałaby chociaż cieszyć się z ciąży innych osób, że chciała by ją przeżyć chociaż będąc obok. Wiem, że dla każdego jego sytuacja jest najważniejsza, ale 4 miesiące starań, to dla mnie trochę mało, żeby mówić o tym, że się nie może mieć dzieci i żeby mówić tak o koleżance, której się udało.
    Nie mówię, że każdy ma się tak zachowywać, ale dla mnie to, co piszecie o innych osobach to negatywne uczucia, nie chciałabym nigdy czuć czegoś takiego. Ale to oczywiście tylko moje zdanie.

    Może dodam jeszcze kilka słów od siebie do tego posta. Przede wszystkim informacja o ciąży przyjaciółki nie była dla mnie złą/smutną wiadomością. Bardzo się cieszyłam z tego powodu i po 2 dniach pojechałam do niej na pogaduchy ze świeżo wyciskanym sokiem, aby poczuła ode mnie wsparcie i troskę. Schody zaczęły się wtedy, kiedy ja poczułam, że nie mam w niej wsparcia. Do tej pory była osobą, której mogłam powiedzieć wszystko,która starała się doradzić, a teraz kompletnie jej nie obchodzę, co sprawiło, że zaczęłam się denerwować na nią i na jej ciążę.
    Jakoś spotkania z inną znajomą, która jest w 4 miesiacu ciąży (wspomniałam o niej wyżej) nie powoodują we mnie frustracji. Wiadomo, troszkę jej zazdroszczę, ale to raczej naturalna reakcja. Rozmawiając z nią nie czuję negatywnych emocji.

    Co do starań, to zdaję sobie sprawę, że jestem na początku drogi, jednak martwię się, bo od kilku dobrych lat mam problem z cyklami (trwaja po co najmniej 100dni) oraz z brakiem skoków tempertuty na wykresach. Do tej pory nie przejmowałam się tym i lekceważyłam to. Teraz wszystko się zmieniło. Sam lekarz powiedział, że gdybym do niego nie przyszła to pewnie czekalby mnie rok bezowocnych starań.
    Jestem pewna, że zostanę mamą, wcale nie twierdze, że mi się nie uda. Na wszystko potrzeba czasu, jednak jak ktoś czegoś pragnie, to myśli o tym i wydaje mu się, że czeka już wieki.
    Na szczęście tak jak wspomniałaś, najlepiej zająć się swoimi pasjami (jest to bardzo pomocna rada, dla osob takich jak ja, które ciągle myślą o owulacji).

    Co do diety uważam, że warto wprowadzić kilka produktów poprawiających nasienie, np. dziennie kilka orzechów brazylijskich, bo to na pewnie nie zaszkodzi, a być może pomoże. A męża chcę namówić na zmianę odżywiania z troski o jego zdrowie, a nie tylko o samo zapłodnienie. Wiadomo, nie można popadać w paranoję, nie będę mu zakazywała jeść czekolady, czy pić słodkich soków, ale energetyki, czy pełne tłuszczu palmowego wafelki może sobie darować :)

    dobuska lubi tę wiadomość

    24 lata, starania od październik 2016
    pierwszy cykl z clo
    brak owulacji
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 15 stycznia 2017, 12:19

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Kallaa wrote:
    Może dodam jeszcze kilka słów od siebie do tego posta. Przede wszystkim informacja o ciąży przyjaciółki nie była dla mnie złą/smutną wiadomością. Bardzo się cieszyłam z tego powodu i po 2 dniach pojechałam do niej na pogaduchy ze świeżo wyciskanym sokiem, aby poczuła ode mnie wsparcie i troskę. Schody zaczęły się wtedy, kiedy ja poczułam, że nie mam w niej wsparcia. Do tej pory była osobą, której mogłam powiedzieć wszystko,która starała się doradzić, a teraz kompletnie jej nie obchodzę, co sprawiło, że zaczęłam się denerwować na nią i na jej ciążę.
    Jakoś spotkania z inną znajomą, która jest w 4 miesiacu ciąży (wspomniałam o niej wyżej) nie powoodują we mnie frustracji. Wiadomo, troszkę jej zazdroszczę, ale to raczej naturalna reakcja. Rozmawiając z nią nie czuję negatywnych emocji.

    Co do starań, to zdaję sobie sprawę, że jestem na początku drogi, jednak martwię się, bo od kilku dobrych lat mam problem z cyklami (trwaja po co najmniej 100dni) oraz z brakiem skoków tempertuty na wykresach. Do tej pory nie przejmowałam się tym i lekceważyłam to. Teraz wszystko się zmieniło. Sam lekarz powiedział, że gdybym do niego nie przyszła to pewnie czekalby mnie rok bezowocnych starań.
    Jestem pewna, że zostanę mamą, wcale nie twierdze, że mi się nie uda. Na wszystko potrzeba czasu, jednak jak ktoś czegoś pragnie, to myśli o tym i wydaje mu się, że czeka już wieki.
    Na szczęście tak jak wspomniałaś, najlepiej zająć się swoimi pasjami (jest to bardzo pomocna rada, dla osob takich jak ja, które ciągle myślą o owulacji).

    Co do diety uważam, że warto wprowadzić kilka produktów poprawiających nasienie, np. dziennie kilka orzechów brazylijskich, bo to na pewnie nie zaszkodzi, a być może pomoże. A męża chcę namówić na zmianę odżywiania z troski o jego zdrowie, a nie tylko o samo zapłodnienie. Wiadomo, nie można popadać w paranoję, nie będę mu zakazywała jeść czekolady, czy pić słodkich soków, ale energetyki, czy pełne tłuszczu palmowego wafelki może sobie darować :)

    Kochana trzymam kciuki, żeby jak najszybciej się Wam udało. Masz rację, że w tym czasie warto żyć zdrowiej, ja np staram się ograniczyć słodycze ale średnio mi to wychodzi ;-)
    Ja na pocieszenie powiem Ci, że jak zaczęłam się starać o dzidziusia bardziej się spinałam i przeżywałam wszystko. Niestety każdy miesiąc niepowodzeń najpierw mnie bardzo dołował, ale doszłam do wniosku, że muszę być silna, bo zły nastrój przeniósł się na moje relacje z mężem oraz pracy. Wiadomo, że co jakiś czas też łapie mnie dołek, zwłaszcza, że leki które biorę - bromergon i duphaston też mogą powodować stany depresyjne. Bardzo pomogło mi to forum, dzięki dziewczynom zrozumiałam, że nie jestem sama. Ze są jeszcze kobiety, które mają podobne problemy. One potrafią zrozumieć ten ból i dać pozytywną energię :-) A niektóre z nich na prawdę dużo przesz ły i mogą być wzorem, że nie można się poddawać.
    A co do koleżanek - niestety tak jest w życiu, że czas i sytuacje w jakich się znajdziemy weryfikują ludzi, których uważaliśmy za bliskich. Ja wychodzę z zalożenia, że nie ma sensu przejmować się osobami, które traktują relacje z nami jednostronnie. Prawdziwi przyjaciele potrafią się wspierać w różnych sytuacjach. Mi też skurczyło się grono koleżanek, ale wiem że teraz mam koło siebie na prawdę serdeczne osoby. Powodzenia i zobaczysz, że ten rok będzie Twój ;-)

    Gosia1989, Parsleyek lubią tę wiadomość

  • Mamma-mia Autorytet
    Postów: 3407 2349

    Wysłany: 15 stycznia 2017, 13:30

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    joasia1982 wrote:
    Mamma mia to do roboty ;)

    U mnie entuzjazm opadl, bo mam od dzis lekkie bole podbrzusza pewnie zwiastujace @, do tego po pregnylu sutki mnie cholernie bola, no i ten kiepskawy prg mimo pregnylu. Ach w czwartek beta i sie wyjasni. To czekanie jest najgorsze...
    dziecko ma drzemkę, obudzimy je :P
    Wieczorem będzie <3 :P Wczoraj tez bylo, wiec na luzie :)


    dobuska, dzięki :D


    Odnośnie diety - ja od czasu rozpoczecia przygotowania do ciazy staram się zdrowiej odżwiac, choć wiecie - swięta czy Sylwester, to wiadomo jak było ;) Niedawno kupilismy sobie wyciskarkę do owoców. Codziennie wypijam kubek soku z pomarańczy, a teraz jak maz rozsiewa zarazki, o wczoraj i dzis wypilam po 600 ml pomarańczy z cytryną :D Staram sie tez dlatego, że powinnam zgubić trochę kg i choć póki co nie idzie, o i tak wiem, że organizm "ma sie lepiej" na obecnym sposobie odżywiania, a to zaowocuje później.

    age.png
  • anciaa Autorytet
    Postów: 1799 706

    Wysłany: 15 stycznia 2017, 13:55

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    @Kalla nie jest tak, że ciągle myślę tylko o tym. Ale w momencie kiedy mam złe wyniki, nie ma owulacji i wiem, że będę musiała @ wywoływać to nie da się nie myśleć. Też zapisałam się na zajęcia fitness, jeździłam na szkolenia i u mnie grudzień/styczeń to bardzo intensywny okres więc czasu na myślenie o ciąży mało. Gdybym wiedziała, że wszystko w organizmie działa poprawnie łatwiej byłoby odpuścić.

    @Mamma-mia dobrze wiedzieć, że nie tylko ja mam takie myślenie. Łatwiej sobie wtedy odpuścić obwinianie się :*

    @natalica06 myślę nad zmianą gin, ale dam jej jeszcze szansę na następnej wizycie. Jest mądrą kobietą, nie zdziera kasy i wszystko dobrze tłumaczy, wielu dziewczynom (w tym mojej przyjaciółce) pomogła zajść w ciąże. Myślę, że w moim przypadku może chodzić o dokładne sprecyzowanie oczekiwań. Jeżeli się nie uda poszukam innego specjalisty.

    Mamma-mia lubi tę wiadomość

    29 lat, starania od ponad 3 lat, insulinooporność, pcos
    02 - 10.2017 r. - 4 nieudane IUI
    08.08.2018r. - start IVF - długi protokół
    "Zawsze jest nadzieja dla tych, którzy próbują"
  • dobuska Autorytet
    Postów: 7840 10275

    Wysłany: 15 stycznia 2017, 18:07

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    .

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 27 sierpnia 2021, 09:32

    anciaa, Kallaa, Olgaa, Parsleyek, Gosia1989 lubią tę wiadomość

  • Mamma-mia Autorytet
    Postów: 3407 2349

    Wysłany: 15 stycznia 2017, 18:34

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dobuska - podpisuje sie pod Twoja wypowiedzia. Uważam za nie w porządku teksty o tym ze niektóre osoby żyją od owulacji do owulacji albo ze ktos się stara krótko, a przezywa jakby to były lata. To sa prywatne uczucia kazdej osoby i kazda ma do nich prawo.

    Kallaa, dobuska, Olgaa, Gosia1989 lubią tę wiadomość

    age.png
‹‹ 2302 2303 2304 2305 2306 ››
Zgłoś post
Od:
Wiadomość:
Zgłoś Anuluj

Zapisz się na newsletter:

Zainteresują Cię również:

Choroby endometrium - jakie są najczęstsze?

Czym jest endometrium, a czym endometrioza? Jakie mogą być inne choroby endometrium i jak się objawiają? Jaka grubość endometrium jest optymalna podczas starań o dziecko? 

CZYTAJ WIĘCEJ

Pozytywny test ciążowy i co dalej?

A więc stało się! Zrobiłaś test ciążowy i wynik wyszedł pozytywny. Gratulacje! To co zapewne wiesz na pewno, to fakt, że przed Tobą wiele zmian. Jakie to będą zmiany, czego się teraz spodziewać? Przeczytaj na co powinnaś być gotowa, jak się do tego przygotować i co po kolei powinnaś  zrobić gdy już wiesz, że pod Twoim sercem zagościło nowe życie.

CZYTAJ WIĘCEJ

Suchość pochwy - najczęstsze przyczyny, objawy i leczenie

Suchość pochwy to wstydliwa dolegliwość, która dotyka wielu kobiet. Kiedy się pojawia? Jakie są najczęstsze przyczyny problemów z odpowiednim nawilżeniem pochwy? Czy suchość pochwy można leczyć? 

CZYTAJ WIĘCEJ