CLO
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyanciaa wrote:Dziewczyny siedzę i ryczę bo nic z tego nie rozumiem
Mam wynik jak przy menopauzie?
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/c730f70a6244.jpg -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnySelina wrote:Kurcze mnie sie chyba nie uda zrobic monitu w poniedzialek, bo lekarz przyjmuje wieczorem a ja do 20tej pracuje
a on przyjmuje na 2gim koncu miasta.
Dzis 14dc i czuje znowu lewy jajnik (z niego jest pecherzyk 20mm), skoro taki rozmiar mial w czwartek, to pewnie jakos teraz peka prawda?
A ciekawe do której siedzi w gabinecie. Moja koleżanka kiedys jechała na wizytę na 21, bo dr w szpitalu pracował, a potem w prywatnym gabinecie. Może i pęka - ciężko ten organizm rozszyfrować. Niech pęka i puszcza piękne jajeczko.
Mammamia - czyli z małym dobrze, ale jeszcze musi dojść do pełnej witalności.
Ja zakładam pozytywny scenariusz - jedna dziecina w brzuchuMamma-mia lubi tę wiadomość
-
Kallaa wrote:Mam teraz też bardzo ciężki okres, bo moja przyjaciółka wpadła z partnerem i ciągle widzę ich radość z tego powodu. Trochę się zmieniła, myśli tylko o sobie. Ani razu nie zapytała jak było u lekarza, uważa że nie ma u mmnie problemu, bo ona też miała marne szanse na bycie matką ( miała rzadkie miesiączki i stwierdzone PCOS). Potrafi pisać mi co widziała na USG, jaka będzie płeć, że tatuś jest dumny bo spłodził syna itd... nie potrafie się z nią z tego cieszyć ;/
ogólnie ludzie sa różni i ja postanowiłam mieć to w dupie
Zuza33 lubi tę wiadomość
-
dobuska wrote:Kuchcinka ale bym w dupsko kopnęła taką..... jak tak można!
pogodziłam sie z tym ze ona po prostu taka jest i nic z tym nie zrobię, a ponieważ to moja bratowa to przecież z życia jej nie skreślę
Ona w ogóle pierwotnie spodziewała sie bliźniaków i cały czas mi pisała ze ona nie chce bliźniaków bo ma juz 2 córki itd i ze ma cicha nadzieje ze jedno sie nie utrzyma co się często zdarza. Potem jak ja poroniłam to napisała nawet cos w sytu ze ona tez by mogła jedno poronic... i wiecie co? Na kolejnym usg rzeczywiście był juz u niej tylko jedej zarodek, a ta mi napisała wiadomość jaka to jest szczęśliwa ze bedzie tylko jedno dziecko... No i co jaj jej miałam opisać?pomyslałam sobie ze jest zjebana , ze ja bym te bliźniaki przyjela od niej i kochalabym nad życie, ale wiadomo ze życie tak nie działa. Nie ma sprawiedliwości neistety.
-
Dziewczyny jesteście niesamowite! Jak dobrze, że trafiłam na to forum
Właśnie nadrobiłam wszystkie odpowiedzi i buzia sama się cieszy. Dajecie mi ogromne wsparcie.
Wiem, że jestem na początku drogi i że mam szczęście, że wykryto u mnie brak owulacji przez co od razu dostałam konkretny plan działania. Jednak czytając wpisy osób, które starają się kilka lat powodują we mnie strach, że mnie też to czeka. Z natury rzadko bywam optymistką, ale myślę, że po rozmowach z Wami w końcu się to zmieniGosia1989 lubi tę wiadomość
24 lata, starania od październik 2016
pierwszy cykl z clo
brak owulacji -
anciaa wrote:Dziewczyny siedzę i ryczę bo nic z tego nie rozumiem
Mam wynik jak przy menopauzie?
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/c730f70a6244.jpg -
nick nieaktualnyEna - u mojego poprzedniego gina bylam kiedys na wizycie o 21 i gosc widac bylo byl juz b.zmeczony
przez co byl ogolnie niemily. Pierwszy raz mi sie to zdarzylo, ale wiecej juz do niego nie poszlam.
Jednak jak ten bedzie chcial mnie o 21 przyjac, to chyba pojade... w koncu to tylko monitoring.
No mam nadzieje, ze jajko pekabo meza wczoraj prawie zgwalcilam mimo infekcji
Troche sie balam, ze bedzie mnie pieklo i bede sie kiepsko czuc, ale o dziwo nic a nic! Zadnych objawow pogorszenia, moze to przez Conceive.
Czy ktoras z Was bierze koenzym Q10? Jesli tak to ktory i jaka dawke? -
Kuchcinka wrote:No jak widać można, ja na szczęście mam dość mocna psychikę i udawało minsie ja olewać
pogodziłam sie z tym ze ona po prostu taka jest i nic z tym nie zrobię, a ponieważ to moja bratowa to przecież z życia jej nie skreślę
Ona w ogóle pierwotnie spodziewała sie bliźniaków i cały czas mi pisała ze ona nie chce bliźniaków bo ma juz 2 córki itd i ze ma cicha nadzieje ze jedno sie nie utrzyma co się często zdarza. Potem jak ja poroniłam to napisała nawet cos w sytu ze ona tez by mogła jedno poronic... i wiecie co? Na kolejnym usg rzeczywiście był juz u niej tylko jedej zarodek, a ta mi napisała wiadomość jaka to jest szczęśliwa ze bedzie tylko jedno dziecko... No i co jaj jej miałam opisać?pomyslałam sobie ze jest zjebana , ze ja bym te bliźniaki przyjela od niej i kochalabym nad życie, ale wiadomo ze życie tak nie działa. Nie ma sprawiedliwości neistety.
-
Kallaa wrote:Mam teraz też bardzo ciężki okres, bo moja przyjaciółka wpadła z partnerem i ciągle widzę ich radość z tego powodu. Trochę się zmieniła, myśli tylko o sobie. Ani razu nie zapytała jak było u lekarza, uważa że nie ma u mmnie problemu, bo ona też miała marne szanse na bycie matką ( miała rzadkie miesiączki i stwierdzone PCOS). Potrafi pisać mi co widziała na USG, jaka będzie płeć, że tatuś jest dumny bo spłodził syna itd... nie potrafie się z nią z tego cieszyć ;/
Wojcinka lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnynatalica06 wrote:kalla, a czy Ty jej pytasz jak ona się czuje? To naprawdę nie jej wina, że jej się udało. Ja też się trochę starałam o dziecko i ciężko byłoby mi się nie cieszyć z tego, że mi się udało. Było mi bardzo przykro, jak czułam, że nie wszyscy się z tego cieszą, że o nic nie pytają, jakbym w ogóle nie była w ciąży. Niestety, ale takiej sytuacji są dwie strony i moim zdaniem żadna nie jest przyjemna.
Z resztą z jakiej racji wszyscy mają się cieszyć z mojej ciąży? Tak naprawdę to większości ludziom koło d*** to lata czy ktoś jest w ciąży. W każdym razie nie spodziewam się że wszyscy będą nade mną nadskakiwac bo jestem w ciąży
Podsumowując, uważam że uczucia kalli są naturalne i nie świadczą o niej źle. I owszem obie strony sytuacji są nieprzyjemne ale strona osoby która pragnie dziecka a nie może jest gorsza:-(Wiadomość wyedytowana przez autora: 14 stycznia 2017, 21:15
dobuska lubi tę wiadomość
-
Mam pytanie ważne. Antybiotyk mocno zaszkodzi nasieniu mojego męża?
Musi go brać 3xdziennie, ma bardzo mocne zapalenie gardła i migdałów. Lekarz mówi,ze sam z tego nie wyjdzie,musi brać antybol. Od 3 dni ma gorączkę.
Mam mieć owulke jakoś na początku tygodnia, a on ma antybiotyk od dziś na 7 dni..
Ramoclav/amoxiclav -
natalica06 wrote:kalla, a czy Ty jej pytasz jak ona się czuje? To naprawdę nie jej wina, że jej się udało. Ja też się trochę starałam o dziecko i ciężko byłoby mi się nie cieszyć z tego, że mi się udało. Było mi bardzo przykro, jak czułam, że nie wszyscy się z tego cieszą, że o nic nie pytają, jakbym w ogóle nie była w ciąży. Niestety, ale takiej sytuacji są dwie strony i moim zdaniem żadna nie jest przyjemna.24 lata, starania od październik 2016
pierwszy cykl z clo
brak owulacji -
Mamma-mia wrote:Mam pytanie ważne. Antybiotyk mocno zaszkodzi nasieniu mojego męża?
Musi go brać 3xdziennie, ma bardzo mocne zapalenie gardła i migdałów. Lekarz mówi,ze sam z tego nie wyjdzie,musi brać antybol. Od 3 dni ma gorączkę.
Mam mieć owulke jakoś na początku tygodnia, a on ma antybiotyk od dziś na 7 dni..
Ramoclav/amoxiclav
Mi lekarz powiedział że jak mąż będzie szedł na badanie to żeby nie brał wcześniej leków no i najlepiej tydzień przed badaniem zero serduszkowania.
Więc chyba lepiej odczekać po antybiotyku trochę i dopiero na badanie. Ale może najlepiej zadzwonić i się zapytać.Wiadomość wyedytowana przez autora: 14 stycznia 2017, 23:21
35l, Starania o rodzeństwo dla synka od 4.2016
wid D.,Letrox 50, dostinex, glucophage, selen
Problemy z prolaktyna, TSH ciut za wysokie, insulinoodporność -
Wróciłam niedawno do domu.
Ogólnie bolą mnie już oczy od płaczu, ale nadal nie wypłakałam i czeka mnie bezsenna noc. Byłam w teatrze muzycznym na bajce (bilety i wyjazd dawno ustalony i mimo, że chciałam nie mogłam zrezygnować). Występowało pełno dzieci, śpiewały o mamie a ja myślałam, że rozsypie się na milion kawałków. Nie wiem skąd wzięłam siłę, żeby się opanować. Psychicznie jestem w stanie tragicznym. Czuje, że nie uda mi się być mamą i że zawiodłam mojego M., bo nie umiem dać mu dziecka.
Jeżeli chodzi o moje cykle to bez luteiny nie mam okresu wcale, najdłuższy cykl (kiedy i tak ostatecznie brałam luteinę na wywołanie) to było około 70 dni. Myślę, że branie luteiny kiedy i tak owulacji nie ma mija się kompletnie z celem. Czuje, że zmarnowałam już kilka cykli na liczenie na cud, że owulacja będzie. We wtorek pójdę do gin i zapytam wprost czy ma dla mnie pomysł na leczenie czy mam szukać innego lekarza. Bo teraz doszło do mnie, że tak na prawdę nie wiem jaka jest przyczyna braku owulacji, czy mogę to wyleczyć. Luteina to chyba nie jedyny lek, który mogę brać a aktualnie sprowadza się tylko do roli wywoływacza @ i niczego więcej. Pomysł z braniem clo tylko przez jeden cykl też mi się nie podobał, ale w końcu lekarz powinien wiedzieć co robi.
Zastanawiam się czy nie wziąć już od jutra luteiny żeby wywołać szybciej @, bo jak widać po wynikach na pewno sama nie przyjdzie.29 lat, starania od ponad 3 lat, insulinooporność, pcos
02 - 10.2017 r. - 4 nieudane IUI
08.08.2018r. - start IVF - długi protokół
"Zawsze jest nadzieja dla tych, którzy próbują" -
Tak czytam wasze opowiastki i też się wyżale co mi na sercu leży.
Moja koleżanka zaczęła się starać miesiąc później po mnie o dzidzi. Ja jej nic nie mówiłam że planuje. A tu pach i dzwoni po pierwszym miesiącu że test wyszedł jej pozytywny, a z pierwszym to pół roku ostro się starali. A mi się spóźniał okres 3 tydzień ale testy wychodziły negatywne. I @ w końcu przyszła. A w następnym cyklu przyszła tydzień przed terminem. No i teraz biorę luteine już chyba 6 cykl na wyrównanie a teraz to już chyba na wspomaganie. W każdym razie ta koleżanka to taka też trochę jęcząca że jej ciężko, że się męczy itp itd. A jak chciała chłopaka strasznie bo dziewczynkę ma. Jak zazartowalam że dziewczyna może być to się obużyła żebym tak nie mówiła. Ostatnio też narzekała że jej ciężko i kiedy ja planuje. No i w końcu jej powiedziałam że wcześniej niż ona zaczęłam i narazie się nie udaje. Może da mi spokój z tymi gadkami. Człowiek by chciał dziecko a ona koniecznie chłopca. Aż boję się myśleć co by było jakby się lekarz pomylił.35l, Starania o rodzeństwo dla synka od 4.2016
wid D.,Letrox 50, dostinex, glucophage, selen
Problemy z prolaktyna, TSH ciut za wysokie, insulinoodporność -
anciaa
Nie przejmuj się tym tak. Jeszcze masz czas. Napewno musisz różne badania najpierw porobić dopiero później leki. Jak lekarz za bardzo nie poradzi to zmień na innego. Mi gin przepisał luteine na wyrównanie ale mi się po prostu coś poprzestawialo. Raz @ nie było 3 tygodnie a później za wcześnie przyszła tydzień. Ale nawet nie pytał za bardzo jak się czuje jak reaguje na lek. Wkurzylam się i poszłam do innego znajoma poleciła. Też prywatnie jak i do poprzedniego. A ten wszystko wypytał, doradził pozycje, no i jak coś to powiedział gdzie przyjmuje na NFZ i żeby tam przychodzić jak nie jest coś pilnego.
Który lekarz zachęca do rezygnacji z prywatnej wizyty. Normalnie się psychicznie lepiej poczułam, jak u psychologa. Idź do takiego co ci doradzi i ciebie wysłucha. Pozdrawiam i życzę Ci powodzenia. A mąż jak kocha to zrozumie. Przeciez to nie Twoja wina. Buziaki mocne.
Ps. Wierzę że Ci się uda.Wiadomość wyedytowana przez autora: 14 stycznia 2017, 23:46
35l, Starania o rodzeństwo dla synka od 4.2016
wid D.,Letrox 50, dostinex, glucophage, selen
Problemy z prolaktyna, TSH ciut za wysokie, insulinoodporność -
Eska dziękuję :* Mąż rozumie, pociesza, przygotował nawet kolację i kupił kwiaty jak wróciłam do domu. I chyba przez to jeszcze bardziej boli że on taki wspaniały a ja nie potrafię mu dać dziecka.
Wyniki już miałam robione np. hormony ale gin dalej kazała brać luteinę i żadnych leków innych. Tylko raz clo.29 lat, starania od ponad 3 lat, insulinooporność, pcos
02 - 10.2017 r. - 4 nieudane IUI
08.08.2018r. - start IVF - długi protokół
"Zawsze jest nadzieja dla tych, którzy próbują" -
nick nieaktualnyCześć Dziewczyny, coś smutno się tu zrobiło
Ja o dziecko staram się rok, wiadomo, że są lepsze i gorsze chwile ale staram się nie popadać w psychiczne dołki, bo wiem że pomóc może tylko pozytywne myślenie
Ja też w swoim otoczeniu mam dużo koleżanek które są w ciąży albo są już mamami i wiadomo, że czasami mnie serducho zakuje jak je widzę, ale cieszę się ich szczęściem i cały czas wierzę, że mnie to też czeka. Wiele z Was jest bardzo młoda (ja mam 30 lat i też za starą się nie uważam
) i myślę, że za chwilę zobaczycie 2 krechy na teście. W każdym razie szukajcie dobrych lekarzy i miejcie pozytywne nastawienie!
A co do koleżanek w ciąży, to wiadomo, że każdy przypadek jest inny - ja akurat mam duże wsparcie od moich, ale znam też taką dziewczynę która odcieła się praktycznie od wszystkich koleżanek które zaszły w ciążę lub urodziły dziecko, trzyma się tylko z tymi które dzieci nie mają, ale wiadomo, że taka grupa co jakiś czas się kurczy. Wiadomo, że każdy z nas ma inny charakter, ale ja akurat tak staram się myśleć.