CLO
-
WIADOMOŚĆ
-
michasia-K wrote:Były kołki i bywało ciężko. Teraz już jest lepiej
Czasami bywa ciężko, ale jeden jej uśmiech wynagradza wszystko
Gratuluje córeczki :-* imię już wybrane? -
nick nieaktualnyMamma Mia testujesz końcem miesiąca? Może to plamienie mające jakiś związek z tymi bólami przy kamieniach?
Panan znalazłam go właśnie na znanylekarz.pl, nie ma jakiejś bardzo dużej ilości opinii, ale faktycznie w większości dobre. Dostałaś namiary na niego z polecenia? To jakiś starszy gość?Przepraszam, że tak dopytuję, jeśli nie chcesz tutaj wchodzić w szczegóły możesz mi napisać wiadomość prywatną
-
Selina wrote:Mamma Mia testujesz końcem miesiąca? Może to plamienie mające jakiś związek z tymi bólami przy kamieniach?
Panan znalazłam go właśnie na znanylekarz.pl, nie ma jakiejś bardzo dużej ilości opinii, ale faktycznie w większości dobre. Dostałaś namiary na niego z polecenia? To jakiś starszy gość?Przepraszam, że tak dopytuję, jeśli nie chcesz tutaj wchodzić w szczegóły możesz mi napisać wiadomość prywatną
Starszy gość ale to jest na Plus ze podchodzi do pacjentki indywidualnie do jej cyklu potrzeb itd jakie wysyła organizm a nie do ogółu kobiet. Leki które mi przepisywali np clostybegyt kompletnie na mnie nie działał. Szukamy przyczyny robie komplet badań i zobaczymy. Mam napewno hiperprolaktynemie czynnosciowa biorę bromergon już od dawna ... tarczyca wporzadku 1.20 ... FSH LH wyszło 1,5 średnia cos nie tak ... kazał mi zrzucić kilogramy mówię naprawdę super lekarz w życiu takiego nie spotkałam. Do reszty szłam wychodziłam i nic nie wiedziałam . A z polecenia dostałam namiary -
Selina - tak,zaczynam testować w ndz.
Wątpię żeby to było od tego, nigdy minsie to nie zdarzylo,a zreszta kamienie ida cewka moczowa,natomiast krew jest z pochwy. Dziś rano tez trochę było.
Czuje sie znowu gorzej niż wczoraj. Mam większy katar i gorzej kaszle, glowa mnie boli. -
Zgodnie z planem test negatywny, czekam na @, potem robię wyniki i wizyta w klinice
Nie smucę się wcale tym negatywem bo cieszę się, że zdecydowałam się na klinikę i wierzę że tam mi pomogą i będzie dobrze
Klara Wysocka, Gosia1989, Marlena88, Mamma-mia, Olgaa lubią tę wiadomość
29 lat, starania od ponad 3 lat, insulinooporność, pcos
02 - 10.2017 r. - 4 nieudane IUI
08.08.2018r. - start IVF - długi protokół
"Zawsze jest nadzieja dla tych, którzy próbują" -
nick nieaktualnyAncia trzymam kciuki za wizyte w klinice i nowy plan leczenia:)
Panan to powodzenia z nowym lekarzemoby odkryl szybko o co kaman. W opiniach czytalam, ze sporo sie o religii wypowiada, jest naprotechnologiem. Faktycznie idzie to odczuc?
anciaa lubi tę wiadomość
-
Anciaa, postawa godna pozazdroszczenia!
Dobrze, że znajdujesz pozytywy, bo do daje pewnie Tobie energię i siłę do dalszego działania. Brawo!
Mamma-mia, ale masz jakieś przypuszczenia co może być przyczyną krwawień? Bo to bardziej krwawienia czy plamienia?
U mnie dziś fatalny dzień. Tempka spada od trzech dni, a ja nie potrafię stanąć na nogi. Brak mi wiary w to, że kiedykolwiek się uda.Serio, jestem na skraju załamania.
IVF - I transfer 19.11.2018 - > 20.12. jest
mam Córeczkę -
Klara takie nastawienie to mam od niedawna. Jak odebrałam wyniki progesteronu to wyłam i się dołowałam przez dobre 3-4 dni. Dopiero Mąż i dziewczyny tutaj pomogli mi wstać na nogi i nabrać optymizmu. Teraz nastawiłam się na tryb zadaniowy i na to że musi się udać. Skoro tutaj dziewczynom się udaje to mi też musi jak trafię do specjalisty.
A Ty kochana się nie załamuj. TULE CIĘ MOCNO!!! Musimy wierzyć bo bez wiary nam się nie uda!Klara Wysocka, Gosia1989 lubią tę wiadomość
29 lat, starania od ponad 3 lat, insulinooporność, pcos
02 - 10.2017 r. - 4 nieudane IUI
08.08.2018r. - start IVF - długi protokół
"Zawsze jest nadzieja dla tych, którzy próbują" -
Dziękuję Pięknie
Byłam kiedyś na trybie zadaniowym - uznałam, że jest problem i trzeba go wyleczyć. Tyle. Od niedawna mi się właśnie poprzestawiało - nie radzę sobie z niepowodzeniem, z bezsilnością. Nie pomagają też zaciążone koleżanki i ogrom pracy. Pewnie kilka dni i wrócę na normalne obroty
Dziękuję za słowa wsparcia!IVF - I transfer 19.11.2018 - > 20.12. jest
mam Córeczkę -
Ancia, trzymam kciuki za nowy cykl. dobrze, że się nie załamujesz.
Mamma Mia, oby to nie było nic złego.
Klara, chyba wiem co czujesz. ja też ostatnio z niczym sobie nie radzętak mnie to przytłacza, że w pracy też zaczełam wszystko olewać. nawet wczoraj posprzeczaliśmy się z mężem, twierdzi, że tracimy czas i pieniądze na tego lekarza. zastanowiłam się i może faktycznie więcej do niego nie iść tylko prosto do kliniki. boję się tylko znów sparzyć, bo co do klinik nie mam zielonego pojęcia gdzie, do jakiego lekarza i co dalej
jestem w totalnej rozsypce. wszystko niby było dobrze a i tak się nie udało.
od jutra 3dc zaczynam drugą serię CLO. dwa miesiące na CLO i potem 3 mies przerwy nie dały rezultatu. ostatnia szansa. jeśli to się nie powiedzie pożegnamy się z moim doktorkiem i pójdziemy do którejś z klinik.
Mamma-mia lubi tę wiadomość
początek starań sierpień 2014
początek leczenia sierpień 2015- bromergon, cyclo-progynova, clo, ovarin, suplementy. Jajowody drożne.
Lipiec 2017 ruszamy z duphastonem
Październik 2017 aromek-duphaston
Co dalej???
-
Marlena88, czyli mamy podobnie. U mnie generalnie w pracy tragedia. Nie dość, że, jak napisałaś, olewam wszystko, to jeszcze dwie moje koleżanki odeszły na L4 ciążowe i zostałam sama. Sama ze wszystkim.
Osobiście, jestem przerażona myślą o klinice. Wiem, że to lęk przed nieznanym, ale też, obawa przed tym, że to ostatnia szansa, że już nie ma wyjścia, że nikt inny nam nie pomoże - taka jakby ostateczność. Jasne, że wyolbrzymiam, ale podświadomość robi swoje. Poza tym, te wszystkie koszty. Boję się po prostu, że nie damy rady.IVF - I transfer 19.11.2018 - > 20.12. jest
mam Córeczkę -
aaa zapomniałam, jeszcze Wam powiem ciekawostkę, bo któraś pytała, dlaczego lekarz zwleka z drożnością. już wspominałam o tym, że chce najpierw przebadać hormony, zastosować te różne wspomagacze, a potem stosować bardziej inwazyjne metody jak hsg.
otóż w wywiadzie na samym początku zapytał, czy miałąm przebyte jakieś zapalenia, poważne infekcje itp. ja powiedziałam że dawno temu jeszcze w czasach liceum gin wykrył u mnie jakieś zapalenie, po tym jak poszłam do niego z bolesnymi miesiączkami, że brałam na to jakieś leki tylko nie pamiętam już co ale był taki epizod, i zapytałam czy to mogło spowodować zrosty. on stwierdził, że zrosty powodują tylko takie zapalenia z wydzielającą się ropą, poważnymi upławami i powodujące gorączkę. zwykłe zapalenia raczej czegoś takiego nie powodują. Co Wy na to?początek starań sierpień 2014
początek leczenia sierpień 2015- bromergon, cyclo-progynova, clo, ovarin, suplementy. Jajowody drożne.
Lipiec 2017 ruszamy z duphastonem
Październik 2017 aromek-duphaston
Co dalej???
-
Klara Wysocka wrote:Marlena88, czyli mamy podobnie. U mnie generalnie w pracy tragedia. Nie dość, że, jak napisałaś, olewam wszystko, to jeszcze dwie moje koleżanki odeszły na L4 ciążowe i zostałam sama. Sama ze wszystkim.
Osobiście, jestem przerażona myślą o klinice. Wiem, że to lęk przed nieznanym, ale też, obawa przed tym, że to ostatnia szansa, że już nie ma wyjścia, że nikt inny nam nie pomoże - taka jakby ostateczność. Jasne, że wyolbrzymiam, ale podświadomość robi swoje. Poza tym, te wszystkie koszty. Boję się po prostu, że nie damy rady.
Klara, ciężko walczyć z własnymi uczuciami i emocjami jak wokół Ciebie wszystkim się udaje, a my musimy ponosić takie nakłady energii, czasu, zdrowia i pieniędzy. właśnie ja też obawiam się o budżet, tym bardziej, że jeszcze mamy kredyt na głowie. teraz to ja się czuje jak postawiona pod ścianą.Klara Wysocka lubi tę wiadomość
początek starań sierpień 2014
początek leczenia sierpień 2015- bromergon, cyclo-progynova, clo, ovarin, suplementy. Jajowody drożne.
Lipiec 2017 ruszamy z duphastonem
Październik 2017 aromek-duphaston
Co dalej???
-
Klara Wysocka wrote:Marlena88, czyli mamy podobnie. U mnie generalnie w pracy tragedia. Nie dość, że, jak napisałaś, olewam wszystko, to jeszcze dwie moje koleżanki odeszły na L4 ciążowe i zostałam sama. Sama ze wszystkim.
Osobiście, jestem przerażona myślą o klinice. Wiem, że to lęk przed nieznanym, ale też, obawa przed tym, że to ostatnia szansa, że już nie ma wyjścia, że nikt inny nam nie pomoże - taka jakby ostateczność. Jasne, że wyolbrzymiam, ale podświadomość robi swoje. Poza tym, te wszystkie koszty. Boję się po prostu, że nie damy rady.
Kochana nie myśl o klinice jako o ostateczności bo tam też jest kilka etapów leczenia i więcej możliwości dla nas i więcej specjalistów. Ja też boje się kosztów, bo mamy duży kredyt mieszkaniowy, spłacamy raty za wyposażenie ale teraz uważam ciążę za "pierwszą potrzebę" i najwyżej zrezygnuje z czegoś innego typu wakacje, wyjazdy weekendowe czy większe zakupy ciuchowe. No i wizyty w klinice od razu nie są bardzo kosztowne i myślę, że jak będą potrzebne większe kwoty to uprzedzą wcześniej i będzie się wtedy myśleć.
Marlena ja miałam HSG ze względu na to, że przy dobrych wynikach moich i Męża nie zachodziłam i nie było wiadomo czemu. Gin chciała się upewnić, że to nie problem z drożnością, a i jest wiele przypadków ciąż właśnie po HSG jak się tam "przeczyści" drogę. Niestety potem hormony się zepsuły i trzeba szukać pomocy w klinice, ale mam przynajmniej wiem, że nie mam problemu z drożnością.Wiadomość wyedytowana przez autora: 25 stycznia 2017, 12:45
Klara Wysocka, Marlena88 lubią tę wiadomość
29 lat, starania od ponad 3 lat, insulinooporność, pcos
02 - 10.2017 r. - 4 nieudane IUI
08.08.2018r. - start IVF - długi protokół
"Zawsze jest nadzieja dla tych, którzy próbują" -
Selina wrote:Ancia trzymam kciuki za wizyte w klinice i nowy plan leczenia:)
Panan to powodzenia z nowym lekarzemoby odkryl szybko o co kaman. W opiniach czytalam, ze sporo sie o religii wypowiada, jest naprotechnologiem. Faktycznie idzie to odczuc?
idzie wyczuć jest naprotechnologiem ale ja chce zaciążyć lecząc się naturalnie tzn on tez podaje farmakologie ale oto chodzi a nie chodziłam do lekarzy i leki nic mi nie dawały...zobaczymy co się będzie działo...ten cykl to obserwacja także kłade kij bo nic z niego nie będzie ale przynajmniej dowiem się oco chodzibędę się jeszcze badała w kierunku insulinoopornosci
-
Klara Wysocka wrote:Anciaa, postawa godna pozazdroszczenia!
Dobrze, że znajdujesz pozytywy, bo do daje pewnie Tobie energię i siłę do dalszego działania. Brawo!
Mamma-mia, ale masz jakieś przypuszczenia co może być przyczyną krwawień? Bo to bardziej krwawienia czy plamienia?
U mnie dziś fatalny dzień. Tempka spada od trzech dni, a ja nie potrafię stanąć na nogi. Brak mi wiary w to, że kiedykolwiek się uda.Serio, jestem na skraju załamania.
Krwawienie o o absolutnie nie bylo, po prosu kilka razy jak sie wycieralam papierem o zauwazylam plamki czerwonej krwi. Ja mam teraz malo sluzu ogolem (jak już o kremowy). Nawet kazalam wczoraj mezowi sprawdzic czy nie mam tam gdzies jakies ranki i o z tego ta krewAle nie.
Dzis boli mnie tak okresowo podbrzusze i tempka poszla w dol, juz sie podlamalam, a pozniej mi dziewczyny napisaly, ze tak jest przy implantacji. oby!!
Marlena, ja uważam, że właściwie trafiony lekarz, to już połowa sukcesu!Wiadomość wyedytowana przez autora: 25 stycznia 2017, 13:09
Klara Wysocka, Selina lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyKlara Wysocka wrote:Marlena88, czyli mamy podobnie. U mnie generalnie w pracy tragedia. Nie dość, że, jak napisałaś, olewam wszystko, to jeszcze dwie moje koleżanki odeszły na L4 ciążowe i zostałam sama. Sama ze wszystkim.
Osobiście, jestem przerażona myślą o klinice. Wiem, że to lęk przed nieznanym, ale też, obawa przed tym, że to ostatnia szansa, że już nie ma wyjścia, że nikt inny nam nie pomoże - taka jakby ostateczność. Jasne, że wyolbrzymiam, ale podświadomość robi swoje. Poza tym, te wszystkie koszty. Boję się po prostu, że nie damy rady.
Klara, ja też byłam przerażona wizją leczenia w klinice. Martwiłam się kosztami, braniem wolnego w pracy na wizyty. Najcięższy był pierwszy miesiąc, zlecono nam mnóstwo kosztownych badań, a my jak głupie gąski słuchaliśmy się pani doktor i po kolei wszystkie wykonywaliśmy. Teraz wiem, że mogliśmy je wykonać w kilku różnych miejscach – o połowę taniej. Wtedy myślałam, że tylko tam muszę, nie orientowałam się jakie są ceny w innych klinikach. 4 wizyta była naszą ostatnią, bo powiedziano nam, że dla nas jest tylko In vitro z badaniem genetycznym zarodków za… 25 tys.
Odsapnęliśmy, zaczęliśmy się suplementować (wyniki męża się poprawiły) i postanowiliśmy zacząć wszystko od początku, tym razem w innej klinice, w innym mieście. Wiele badań mam już zrobionych, lekarz na razie zleca głównie badania krwi (hormony), które w szpitalu czy przychodni nie są aż takie drogie jak w klinikach czy prywatnych laboratoriach. Co dla mnie teraz jest ważne – lekarz powiedział, że badania możemy wykonywać gdzie chcemy. Wizyt też nie ma tak dużo jak myślałam i często udaje mi się zapisać na godziny wieczorne albo w soboty – nie ma więc takiego problemu ze zwalnianiem się z pracy.
Rób badania, tam gdzie chcesz, gdzie jest najtaniej. Nie czuj się zmuszona robić wszystko w klinice. Lekarze mają prowizję od zleconych badań, inseminacji czy In vitro, dlatego mogą kazać zrobić badanie „koniecznie dzisiaj, koniecznie zaraz po wyjściu z gabinetu”.
Początek jest najgorszy, ale wierz mi, że dacie radę i poukładacie sobie wszystko.
Klara Wysocka lubi tę wiadomość
-
Mamma-mia, w takim razie trzymam kciuki i zaciskam zęby!
Czara, dziękuję, aż mi się oczy zaszkliły
Na pewno jest tak jak napisałaś, tylko w chwili obecnej brakuje mi racjonalnego i zdrowego podejścia do sytuacji, w której się znaleźliśmy. Niby rozsądek podpowiada mi, że na spokojnie, że najpierw diagnostyka, że wszystko ma swój czas, ale jestem już bardzo zmęczona i emocje częściej biorą górę, ba, nawet zakrawają o desperację. Ot, co.
Póki co, następny miesiąc zejdzie nam na badaniach. Po nich lekarz chce spróbować jakiegoś zamiennika CLO, by zobaczyć jak zareaguje organizm. Gdyby i to nie przyniosło oczekiwanego rezultatu - inseminacja. Po (odpukać!) nieudanych inseminacjach będziemy wybierać klinikę. Pozostaje tylko czekać.Mamma-mia lubi tę wiadomość
IVF - I transfer 19.11.2018 - > 20.12. jest
mam Córeczkę -
nick nieaktualnyPanan to super, calkowicie rozumiem Twoje podejscie
Nie zawsze tak jest, ze tylko inseminacja czy ivf pomagaja. Trzeba dzukac tez innych mozliwosci i sprobowac zajsc najbardziej naturalnie jak sie tylko da, ew.jesli mozliwosci sie wyczerpia wtedy korzystac z tamtych metod.
Mamma Mia oby to byla impantacja!Mooocno trzymam kciuki i czekam na info w weekend
Ja wczoraj sporo czasu spedzilam w necie na poszukiwaniu endokrynologa i chyba znalazlam fajna babeczke, ktora jest jednoczesnie ginekologiem. Ma b.dobre opinie, wiec bede probowac za 2tyg. juz z wynikiem prolaktynyMamma-mia lubi tę wiadomość