CLO
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyHej dziewczyny. Wpadam do was z taką sprawą
Mam PCOS leczone od około 14 lat. Nie miewam owulacji, nie miewam pęcherzyków dominujących.
Jednego bąbla mam jakiś dziwnym cudem. Staramy się teraz o drugiego, ale na razie nic się nie udaje.
Próbowałam naturalnych wspomagaczy owulki ale nic z tego.
Czy jest sens brać CLO? Czy nie porobią mi się do tego dodatkowe torbiele? Już i tak mam torbielowate jajniki przy tym swoim cudzie PCOS
Boję się, że sobie zaszkodze zamiast pomócstara_czka lubi tę wiadomość
-
Nie mierzę temperatury jakoś nie mam do tego zacięcia, a pamiętnik... no chyba nie potrafię go pisać. Ja już chyba jestem w depresji przez tę ciągłą comiesięczną porażkę. Czas ucieka nieubłaganie, jak dla mnie a to działa na moją niekorzyść bardzo.
-
Czas działa na niekorzyść każdej z nas... Napisz coś o sobie. Ile masz lat, ile się staracie, czemu nie wychodzi (pcos, endometrioza, czynnik męski czy coś innego)? Coś, żebyś Ty przestała być dla nas anonimowa
na smutki najlepsi są Misza i Masza wpisz sobie w youtube i się zrelaksuj -
nick nieaktualnyAnatolka ja z samego rana prosilam zebys dala znac o wynikach
Honik rozumiem cie naprawde. Jak zapewne wiekszosc z nas tutaj. Nie potrafie opisac co czulam dzis rano, gdy kladlam sie spac z mysla o tescie w torebce, po snach w ktorych kropla moczu spadla na test a ten rozblysl dwukreskowa czerwienia. A tu w rzeszywistosci jedna nedzna kreska. Wyrwalam sie wczesniej z pracy bo plakac mi sie chcialo caly dzien. I nawet jak tu nikt nie odpisuje, to ciesze sie ze moge wylac swoje zale, bo meza juz nie chce nimi meczyc, a nie mam nikogo w swoim otoczeniu kgo przezywalby to samo co ja. Anawet bez odzewu, wiem ze tu mnie kazda rozumie... -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyCzarnula87 przy PCOS chyba sie na poczatku sie stosuje pół tabletki i patrzy jak organizm zareaguje, musisz dopytac lekarza.
Anatolka jak wyniki :p
Scralett własnie czasami wystarczy napisać i tak czasami sie człowiek z kims zgadza i nie odpisze bo po prostu ma takie samo zdanie.
Hovik a ile masz lat? Ja mam 35 i coz, probujeCo do tego czasu ja akurat mam znajome, ktore głownie 1 dziecko miały w wieku 36-38 lat....takze jestem z tych pozniejszych.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 30 lipca 2014, 19:38
Tigana lubi tę wiadomość
-
Czarnula87, mi się wydaje, że ostrożnie spróbować możesz....
scarllet, doskonale Cię rozumiem, za mną też cykl, kiedy się rozpłakałam jak dostałam @... niesamowite jak to działa na psychikę!
Tak sobie myślę, że posiadanie dziecka nie zawsze jest szczęściem, bo wiadomo- może być chore, problematyczne itp. Ale niemożliwość posiadania własnego dziecka jest zawsze nieszczęściem, nawet dla kobiet, dla których dziecko nie było nigdy głównym celem. Przynajmniej ja się czuje niepełnowartościowa jako kobieta przez to, że ciągle nie zachodzę w ciąże.aszka, scarllet lubią tę wiadomość
-
To ja jestem jeszcze z tych późniejszych niż Ty i Twoje znajome, bo ja jestem już naprawdę stara i to jest moja ostatnia szansa. Ja wiem co znaczy zobaczyć dwie kreski na teście bo właśnie niedawno mi się to udało i to z zupełnego zaskoczenia. Tak naprawdę to nie wiem co mi jest bo kiedyś lekarz mi mówił że PCO a inny że nic takiego nie mam. Trudno powiedzieć ile się staram bo kilka lat temu starałam się przez długi czas z moim partnerem ale kiedy lekarz kazał mu zrobić badania to on się rozmyślił i stwierdził że nie chce dziecka. Kiedy z moim obecnym doszliśmy do wniosku że może pora na poważnie zająć się problemem, po latach poszłam do lekarza i po pierwszej wizycie już byłam w ciąży. Dostałam tylko Pregnyl i zalecenie 4 dni starań. Nawet nie specjalnie wierzyłam że coś z tego będzie a tu zaskoczenie. Niestety to szczęście skończyło się w 8 tygodniu i od tej pory nic, choć i CLO brałam. Pęcherzyki były piękne, w pierwszym cyklu jeden 20mm a w drugim dwa 19mm i 17mm.
-
Aszka, Scarlet miło, że pytacie ;p ale niestety nie mam jeszcze wyników, bo przyjadą do przychodni dopiero jutro, a telefonicznie nie chcą podawać. Musicie spytać jeszcze raz jutro ;p
Ja zawsze nad testem płaczę tzn. nie od samego początku, bo pierwsze kilka miesięcy nie ryczałam, ale teraz zawsze i mędzę mojemu mężowi, że jestem beznadziejnana co On kazdorazowo odpowiada, że jeszcze będę miała to swoje "Nadzienie"
-
Honik to smutne, może organizm musi trochę odsapnąć po stracie... (?) Beznadziejni są faceci, którzy nie chcą się zbadać
wkurza mnie to na maxa. Mój mąż powiedział, że trzeba to trzeba i już. Miał i spermiogram już 2 razy i fragmentacje dna plemników niedawno (czekamy na wyniki jeszcze
). Nie kumam takich gości. Może to z tamtym bylo coś nie tak i wiedział o tym i dlatego nie chciał się zbadać (?). Wiem, wietrzę podstęp, ale skoro z tym Ci się tak raz ciach udało to kto wie...
-
No właśnie, udało się bo w to nie wierzyłam, nie oczekiwałam dnia kiedy robić test. Tak naprawdę to go zrobiłam dopiero wtedy kiedy już wiedziałam, że jestem w ciąży, a tylko dlatego zrobiłam, żeby zobaczyć jak to jest jak się czeka na te dwie kreski. O ciąży wiedziałam bo robiłam betę w 4 tygodniu a wynik był tak wysoki że pani z laboratorium powiedziała, że jest ciąża 6 tygodniowa jak nic. Ale ja jestem życiowym pechowcem więc było dobrze a wyszło jak zwykle.
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyAnatolka wrote:Aszka, Scarlet miło, że pytacie ;p ale niestety nie mam jeszcze wyników, bo przyjadą do przychodni dopiero jutro, a telefonicznie nie chcą podawać. Musicie spytać jeszcze raz jutro ;p
Ja zawsze nad testem płaczę tzn. nie od samego początku, bo pierwsze kilka miesięcy nie ryczałam, ale teraz zawsze i mędzę mojemu mężowi, że jestem beznadziejnana co On kazdorazowo odpowiada, że jeszcze będę miała to swoje "Nadzienie"
Tigana lubi tę wiadomość
-
Nie o inseminacji nie myślałam bo albo naturalnie albo wcale. Dałam sobie czas do końca roku, jak się nie uda to przestaję próbować i sobie pieska kupię żeby nie myśleć o dzieciach. Do menopauzy to mi chyba jeszcze trochę brakuje, mam nadzieję. A co do urlopu to niestety ale w tym roku nici z wyjazdu bo nam się pokomplikowało i mamy urlop w innym terminie. Jak pech to pech. Poza tym mój lekarz powiedział, że ten cykl będzie bez Pregnylu i bez stymulacji. Nie wiem dlaczego ale myślę że chyba dlatego ż eon ma urlop i nie będzie mógł mnie monitorować.
-
aszka wrote:a ja nie płacze bo jak raz sie rozbecze to bede co mc to sie jakos trzymam.
No oby, ja po kilku miesiącach też jeszcze nie płakałam, ale jak minął rok starań, było po hsg, laparo itp. to już miałam inne emocje
ej, obejrzała któraś z Was kreskówkę z linku, który wcześniej wkleiłam?Wiadomość wyedytowana przez autora: 30 lipca 2014, 20:40
-
Dziewczyny gratuluje szczęścia!! Dodajecie wiary, że nam też się kiedyś uda.
Ja na ovu jestem już od dawna, ale ostatnio nic nie pisałam, obraziłam się na cały świat, że nam się nie udaje...
Ale teraz znowu pojawiła się nadzieja, to mój drugi cykl z Clo i wszystko wskazuje na to, że wreszcie miałam prawdziwą owulację. Możliwe, że nawet podwójną.Anatolka, pabelka88 lubią tę wiadomość
-
My się staramy w zasadzie od początku 2013 roku, więc już dosyć długo. A małżeństwem jesteśmy prawie 4 lata i wcześniej ani się nie staraliśmy zajść ani nie zajść. A parą jesteśmy prawie 10 lat i w sumie to nasza "antykoncepcja" zawsze była śmiechu warta. Więc tym bardziej długo ...