Endometrioza
-
WIADOMOŚĆ
-
Hello
Mam 32 lata.
Rok temu (na przełomie VII i VIII) miałam usunięte dwie cysty - dokładnie torbiel czekoladowa. Kazda torbiel o średnicy ok 8 cm. Dodatkowo usunięto mi część endometrium i generalnie stwierdzono endometrioza.
Początkowo dostałam Madinette i od września do lutego 2014 r brałam pigułki.
Od lutego musiałam odstawić bo w maju miałam planowany pobyt w szpitalu na oddziale endokrynologicznym.
Podczas pobytu w szpitalu stwierdzono u mnie hiperprolaktynemię.
3 miesiące temu na USG wyszło, że mam wodniaka na jajniku i znowu tworzy się torbiel (pewnie czekoladowa).
Ponieważ zabieg z 2013 r nie był laparoskopowy tylko mam cięcię od pępką w dól - zostałam skutecznie pozbawiona możliwości laparoskopowego leczenia w przyszłości.
Ginekolog długo się zastanawiał i stwierdził, że mam się starać i nie ruszać wodniaka.
Co z endometrioża ?
hmm
pominę szereg innych schorzeń towarzyszących takich jak AZS, Cukrzyca.
Staram się ale głowa pełna obaw, a oczy pełne łez -
Czesc dziewczyny podczytuje ten watek bo tak samo jak Wy choruje na endomtrioze. Mam 37 lat. Przez 7 lat sllyszalam od ginekologa ze miesiaczkowanie ma bolec, bralam anty i na weekendy przez 2 dni nie wychodzilam z lozka. W tym czasie z partnerami nie bylo mowy o dziecku, wiec wierzylam ze tak ma bolec a zwlaszcza ze moja mama tez miala bolesne miesiaczki. Po trafieniu do innego gin i 1,5h rozmowie,wywiadzie skierowala mnie do kliniki z podejrzeniem endometriozy i guza w zatoce douglasa. Tam podjeto decyzje o laparatomii ale najpierw chcieli mnie odwiesc od tego twierdzac ze guz nie jest zwiazane z ginekologia. Gastroskopia,kolonoskopia nie dokonca dobrze przeczytane wyniki przez lekarza, wykluczylla 3 lata temu schorzenie inne niz wlasnie ginekologiczne. Wiec zrobiono laparatomie i uwolniono tylko zrosty. Guza nie usunieto. 9 m-cy visanne i guz ponoc zniknal. Po 6 m-cach wizyta i okazalo sie ze guz nadal jest. No ale starac sie mozna i robolam wyniki ok. Mavica ok jajniki ok, owulacja jest co m-c , ale doszly straszne bole krzyza i coraz mocniej bolace miesiaczki. Poszlam do kolejnego ginekologa aby potwierdzic ze wyniki ok i a on ze jednak prawdopodobnie ma to zwiazek z endomterioza i zaatakowaniem jelit i pecherza moczowego guz tam sie poprzyklejal. I znow mam miec laparatomie po 2 latach. Przy operacji ma byc chirurg ginekolog i chirurg ogolny. Boje sie ale tez wierze ze w koncu troche sie zmieni i zobacze upragnione 2 kreseczki
Pisze to aby inne kobietki nie wierzyly jedemu lekarzowi tak slepo jak ja na poczatku i szukaly do konca pomocy.Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 stycznia 2015, 05:30
Endokobietka lubi tę wiadomość
-
U mnie zabieg był 30 lipca 2014.
Mam 21 lat i w maju 2014 podjęliśmy decyzję o staraniu się o potomstwo.
Przed jednak chciałam sprawdzić czy wszystko jest w porządku
Wybrałam się do ginekologa i okazało się, że na lewym jajniku znajduje się torbiel. Na początku przez pierwszy cykl DUPHASTON, który nic nie pomógł. Następny cykl na antybiotykach i lekach przeciwzapalnych (co się później okazała antybiotyk, który mi przepisano był na kaszelek ).
Na początku lipca udałam się do niej po raz ostatni z silnym bólem jajnika. Stwierdziła, że to może być torbiel endometrialna, bo przez 2 miesiące urosła 4cm, więc dostałam skierowanie na laparoskopie. 1 sierpnia było już po wszystkim, później oczekiwania na wyniki histopatologiczne przez 2 tygodnie i okazało sie, że jest to torbiel endometrialna i potwierdzenie diagnozy dot. endometriozy. Lekarz nakazał się starać, dwa cykle i nic. Musieliśmy przerwać starania ze względu na ślub, nie chciałam przekładać ślubu i nie chciałam być zabrana z kościoła na porodówkę. Teraz wznowiliśmy starania i czas pokaże. W grudniu byłam na kontroli i wszystko jest w porządku. Mam nadzieję, że w końcu nam wszystkim się uda i endometrioza nikomu nie stanie na drodze !
TRZYMAM KCIUKI I ZIELONOŚCI ŻYCZĘ ! -
nick nieaktualnyHej, jestem tu nowa i lekko zielona w tematyce:)
Moja historia pobolewania zaczęła się w grudniu (do grudnia wszystko było cacy jajniki w trakcie owulacji bolały naprzemiennie), w grudniu dopadł mnie ból z prawej strony podbrzusza-pomagały tylko tabletki przeciwbólowe gratisowo od kilkunastu tygodni pobolewają mnie plecy (może ale nie musi być z tym związane). Ból zmusił mnie do ekspresowej wizyty u ginekologa, która po zrobieniu wewnętrznego usg znalazła ciemną torbiel na jajniku-podejrzenie endometriozy, stwierdziła że leki antykoncepcyjne nic nie dadzą i dała od razu skierowanie na laparoskopię.
Wczoraj byłam zapisać się na zabieg-data ustalona na 12 lutego, lekarz który mnie przyjmował zdziwił się że ginekolog nie przepisała mi żadnych tabletek (nie wiem czy dobrze zapamiętałam-gestageny?), a poza tym nie rodziłam wcześniej, a to jest ingerencja w jajniki.
Obecnie zapisałam się do innego ginekologa, wizyta dopiero 16 stycznia, może on podleczy to lekami.
Dziewczyny czy przed zabiegiem, którąś z Was lekarz leczył tabletkami (nie chodzi o antykoncepty) i czy to coś pomogło? Może udało się zapobiec laparoskopii? Czy tylko laparoskopia może dać ostateczna diagnozę czy to jest endometrioza czy nie?
Dziś znowu zaczął się ból jajnika, a do wizyty daleko...
-
Z tego co wiem to podleczenie polegana na "wylaczeniu" na jakis czas miesiaczki. Natomiast diagnoza ostateczna stwierdzenia endometriozy to w wiekszosci opinii lekarzy laparaskopia,a przez usg jak pisza nie jest sie w stanie stwierdzic na 100% ze to ona.
-
gaga wrote:Hej, jestem tu nowa i lekko zielona w tematyce:)
Dziewczyny czy przed zabiegiem, którąś z Was lekarz leczył tabletkami (nie chodzi o antykoncepty) i czy to coś pomogło? Może udało się zapobiec laparoskopii? Czy tylko laparoskopia może dać ostateczna diagnozę czy to jest endometrioza czy nie?
Dziś znowu zaczął się ból jajnika, a do wizyty daleko...
Hej, ja leczylam sie przed operacja (moja druga zaplanowana) visanne, ale tylko dlatego ze lekarz nie chcial mni operowac natychmiast, bo bylam w kiepskim stanie psychicznym (po wydarzeniach ktore opisuje ponizej). Z mojedo doswiadczenia moge z cala odpowiedzialnoscia napisac ze operacja przy podejrzeniu enometriozy to najlepsze co moze byc. Mnie endometrioza prawie zabila. Pekla mi cysta, doszlo do mega krwawienia, zemldenia, zapalenia otrzewnej, dotarlam do szpitala i trafilam od razu na stol operacyjny. Przed tym wydarzeniem lekarz ginekolog nic nie widzial w badaniu ginekologicznym, ba nawet stierdzila jak wprost zapytalam o endometiroze zebym sobie nie wymslala chorob, ktorych nie mam. Dziewczyny nie lekcewazcie tej choroby, bo ona naprawde moze nawet zabic.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 14 stycznia 2015, 13:52
-
Hej Dziewczyny też jestem tu nowa. Jestem już po dwóch laparoskopiach jedna 3 lata temu wycięta torbiel czekoladowa 5,5cm plus usunięcie endometriozy 1 stopnia, za pół roku wycięcie zrostów gdzie jajnik przyrósł do otrzewnej. Nie leczyłam się Vissane gdyż nie mogę 4 lata temu pochowałam mamę,która zmarła na nowotwór i w takich przypadkach lekarze nie zalecają hormonów. Od ponad dwóch lat staramy się z mężem o dzidzi i nic.Oprócz tego mam Hasimoto ale już uregulowane. Mój mąż ma super wyniki ale co z tego jak wiecznie co miesiąc nic. Mieliśmy 4 inseminacje, które zakończyły się fiaskiem. Kiedyś jeden profesor powiedział mi, że w takich przypadkach jak mój najlepiej skrócić czas i pieniądze i myśleć o in vitro. Wtedy jeszcze byłam na niego zła, co on mówi jak to przecież musi mi się udać. Minęło ponad rok starań i nic i zaczynam wierzyć, że chyba miał rację. Mam do Was pytanie Wasi lekarze też pokazują Wam tylko taką drogę?neomi34
-
Clomifen doustnie pare dni na poczatku cyklu (nie pamietam juz ile i kiedy), potem Ovitrelle zastrzyk na pekniecie pecherzyka w brzuszek, po owulacji zel z progesteronu dopochwowo przez 14 dni. Przed ta kuracja oczywiscie wszystkie mozliwe badania moje i meza (zalecili nam tylko witamine D, bo oboje mielismy braki, badania byly w marcu wiec pewnie dlatego). Pol roku przed staraniami mega zdrowy tryb zycia cyzli 0 alkoholu, kawy, mocnej herbaty itp, codziennie kwas foliowy.
-
neomi34 wrote:Hej Dziewczyny też jestem tu nowa. Jestem już po dwóch laparoskopiach jedna 3 lata temu wycięta torbiel czekoladowa 5,5cm plus usunięcie endometriozy 1 stopnia, za pół roku wycięcie zrostów gdzie jajnik przyrósł do otrzewnej. Nie leczyłam się Vissane gdyż nie mogę 4 lata temu pochowałam mamę,która zmarła na nowotwór i w takich przypadkach lekarze nie zalecają hormonów. Od ponad dwóch lat staramy się z mężem o dzidzi i nic.Oprócz tego mam Hasimoto ale już uregulowane. Mój mąż ma super wyniki ale co z tego jak wiecznie co miesiąc nic. Mieliśmy 4 inseminacje, które zakończyły się fiaskiem. Kiedyś jeden profesor powiedział mi, że w takich przypadkach jak mój najlepiej skrócić czas i pieniądze i myśleć o in vitro. Wtedy jeszcze byłam na niego zła, co on mówi jak to przecież musi mi się udać. Minęło ponad rok starań i nic i zaczynam wierzyć, że chyba miał rację. Mam do Was pytanie Wasi lekarze też pokazują Wam tylko taką drogę?
-
mar wrote:a mój profesor wręcz przeciwnie... On mówi, że w przypadku endometriozy udane in-vitro waha się w przedziale 10%, a czemu? Bo właśnie stan zapalny, który wytwarza endometrioza nie pozwala na zagnieżdżenie się zarodka - niestety. Więc nawet jeśli doszłoby do in-vitro to szansa na zagnieżdżenie i tak jest minimalna. Poczytajcie sobie o endometriozie i endo-kobietach, które podeszły do in-vitro i zobaczycie jaki duży odsetek z tych podejść zakończy się niepowodzeniem.
To zawsze 10%, bez in-vitro czesto te szanse sa rowne 0 -
Morisek pozostalo Ci tylko pozytywne nastawienie, to jest mega wazne w staraniach sie, dzieci chca miec szczesliwych rodzicow, wiec glowa do gory i mysl pozytywnie!
Nasze szanse po badaniach moich i meza wynosily wlasnie ok 10%, te 10% bedzie mialo niedlugo roczekWiadomość wyedytowana przez autora: 21 stycznia 2015, 14:06
Morisek28, mar lubią tę wiadomość
-
Naturalnie ze wspomagaczami, czytaj gdzies powyzej na tej stronie.
Ja na dodatek zachodzac w ciaze mialam 36 lat, wiec jeszcze czynnik wieku. Mlode jestescie - dacie rade!Wiadomość wyedytowana przez autora: 21 stycznia 2015, 15:02
Morisek28, mrth666 lubią tę wiadomość