endometrioza
-
WIADOMOŚĆ
-
Mar, mnie bolał jeden jajnik, ten co przed szpitalem w ten sam sposób jak przed operacją - a ból był tak silny, że zaczął promieniować mi do boku, lędźwi i nawet do nogi. Więc nie wiem czy to się budzi jajnik czy moje endo"Śpiesz się powoli" // www.MojeEndoLife.pl
-
nick nieaktualnyMorisek28 ja brałam. Nic złego się po niej nie dzieje. Dopochwowa- no cóż ma swoje wady i zalety. Wadą jest hmmm sposób aplikacji - uważaj na higienę by się nie nabawić jakiegoś grzyba. Bierz kobiece probiotyki. Na ulotce jest sporo nieciekawych rzeczy. Nie wiem jaką dawkę dostałaś - ja brałam 100 rano i 100 wieczorem. Czułam się mega śpiąca. Poza tym było dobrze. Trzymaj się, szczególnie psychicznie!
-
nick nieaktualny
-
Morisek28 wrote:Dziekuje dostalam dawke 100 i tylko na noc. Fizycznie sie trzymam a psychicznie rozpadlam sie na miliard kawalkow. W gabinecie sie rozplakalam. Mialam ciągle nadzieję ze ten brak okresu to przez ciaze . A tu takie rozczarowanie. W sumie na co ja liczylam. A ta luteina dopochwowa ma chyba mniej skutków ubocznych niż doustną tak?
Mirosek a czy po tej laparotomii miałaś jakąś terapię np. Visanne przez pół roku? trzymaj się dzielnie, ja miałam torbiele obie 6x6cm i przez 4 miesiace bralam Visanne i sie zmniejszyly dzięki czemu wycięto je laparoskopowo
-
nie, luteiny nigdy... ale przy takim wysokim CA125 i przy torbieli 17cm i licznych zrostach dziwię się, że lekarz nie podjął dalszych kroków leczenia, warto trafić na dobrego lekarza, ktory się porządnie Tobą zajmie i pomoże wykopać tę endomendę, ustalić jakiś plan leczenia. Ja po wycięciu torbieli mam 3 miesiące starań, biorę duphaston a jak nic się nie uda to 6 miesięcy Visanne - tak jak większość dziewczyn na tym forum
Morisek28, Morisek28 lubią tę wiadomość
-
Morisek28 wrote:Nie właśnie nie miałam nic. Bo rzekomo wszystko ładnie szło ku lepszemu. A brałaś kiedyś luteine?
Hej tak ja brałam luteinę w II fazie cyklu (od 3 dnia po potwierdzeniu śluzem albo temperaturą owulacji) i biorę cały czas, ale inny progesteron - naturalny, ale nie kupowany w Polsce. Nic się nie martw, to całkiem bezpieczne. Progesteron zmniejsza poziom estrogenów, których u kobiet z endometriozą jest za dużo, no i przy okazji może wspomóc zagnieżdżenie i utrzymanie ewentualnej ciąży. Suplementację progesteronem w II fazie cyklu stosuje się często u kobiet z endometriozą, aby troszeńkę załagodzić stan zapalny (u niektórych nawet zmniejszają się ogniska) i zapobiegać nawrotom choroby.Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 października 2014, 22:51
-
WITAM jestem nowa i chce dołączyc do was i wam opowiedziec moja historie
Jetem po laparoskopii 4 miesiąc stwierdzono u mnie endometriozie tylko nie powiedziano mi jakiego stopnia powiedziano ze na 99 % to jest powód ze nie mogę zajść w ciążę. byłam u swojego gin a on mi od razu powiedział ze przy takiej chorobie to szybko trzeba wykonac inseminacje nie zaproponował mi zadnych leków na endo bo powiedział że leki nic nie pomogą tylko insem. jest jedynym wyjściem.teraz mnie stymuluje 2 miesiace bo za pierwszym razem nie udało się zajsc w ciąże.a staram sie już 3 rok i nic się nie udaje. dodam rownież ze mąż ma słabe nasienie mało i spowolnione. na początku myślałam ze się uda a teraz tracę nadzieje a wiem ze invitro nie wchodzi w grę. nad inseminacja z mężem sie zastanawiamy no wiecie...
-
fasolka_26 wrote:WITAM jestem nowa i chce dołączyc do was i wam opowiedziec moja historie
Jetem po laparoskopii 4 miesiąc stwierdzono u mnie endometriozie tylko nie powiedziano mi jakiego stopnia powiedziano ze na 99 % to jest powód ze nie mogę zajść w ciążę. byłam u swojego gin a on mi od razu powiedział ze przy takiej chorobie to szybko trzeba wykonac inseminacje nie zaproponował mi zadnych leków na endo bo powiedział że leki nic nie pomogą tylko insem. jest jedynym wyjściem.teraz mnie stymuluje 2 miesiace bo za pierwszym razem nie udało się zajsc w ciąże.a staram sie już 3 rok i nic się nie udaje. dodam rownież ze mąż ma słabe nasienie mało i spowolnione. na początku myślałam ze się uda a teraz tracę nadzieje a wiem ze invitro nie wchodzi w grę. nad inseminacja z mężem sie zastanawiamy no wiecie...
Hej Kochana ja mam II st. Endometriozy, maz slabe nasienie. Jestem świeżo po laparoskopii, to chyba najskuteczniejsza metoda leczenia endometriozy, jesli chce sie zajść w ciążę, a juz jakiś czas sie nie udaje. Lekarz mi powiedział, ze jeżeli w najbliższym czasie sie nie uda, to próbować inseminacji i nie tracić nadziei, bo in vitro to ostateczność i zawsze mozna zrobić. Ryzykowna jest jednak stymulacja przed inseminacja, bo podwyższanie poziomu estrogenów u kobiet z Endo moze powodować rozrost ognisk, ale jesli lekarz wie o Twojej chorobie, to powinien robić to bez szkody dla Ciebie. Prawda jest taka, ze czasem zachodzą kobiety z IV st., a z I i II nie i tu nie ma reguły, nie wiadomo dlaczego tak jest....Ale ja bym próbowała inseminacji najpierw...Wiadomość wyedytowana przez autora: 5 października 2014, 13:40
-
Morisek28 wrote:Dziewczyny robiłyście jakieś badania przed braniem hormonów? Znalazłam artykuł gdzie bylo napisane ze trzeba zbadać krzepliwość krwi i badanie moczu oraz cytologię przed zaczęciem kuracji. Trochę mnie to zdziwiło bo mój lekarz mi nic ostatnio o tym nie mówił, a rozmyśla czy wybrać operacje czy terapie hormonalną.
Te badania, o których piszesz powinno sie robić przed przepisywaniem środków antykoncepcyjnych, bo one mogą powodować problemy krazeniowo-zakrzepowe u kobiet, zwłaszcza przy długotrwałym stosowaniu, ale ja nie poznałam dotychczas ginekologa, który by je robił...Nie wiem, jak to jest z visanne i badaniami przed. Jezeli chodzi o progesteron, nic mi nie wiadomo, zeby jakies badania były potrzebne. poza oczywiście oznaczeniem poziomu progesteronu i estradiolu. Bo wskazaniem do podawania są generalnie niedobory progesteronu albo wysoki estradiol. -
wiecie z tym stopniowaniem endometriozy to też jest taki "pic na wodę" jak to mi w szpitalu powiedzieli.. mój lekarz mówi, że on nie stopniuje endometriozy bo kobieta z endometriozą może mieć IV stopień, potem nagle II... III itd. bo ta choroba się rozwija/zwija/zrasta/rozrasta. To tak jakbysmy stopniowali cukrzyków, którzy mają czasem gorszy poziom cukru, czasem lepszy...nie, mówimy że ktoś ma po prostu cukrzycę, tak samo w naszym przypadku- mamy endometriozę, więc przy wypisie ze szpitala jak spytałam jaki mam stopień to mi wyjaśnili, że te stopnie się zmieniają jak w kalejdoskopie.. że podczas przyjęcia do szpitala mogłam mieć nawet III/IV a po operacji I st. a za dwa tygodnie może się zmienić na jakiś wyższy/niższy.
Niektórzy lekarze też stopniują endometriozę po wartości CA125 co też nie przekłada się na rzeczywistość..Adelo lubi tę wiadomość