Gameta Gdynia
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyJestem tylko wzdęta jak balon. Ale zawsze mam tak po owulacji. Jakoś ciężko mi się nastawić pozytywnie, bo nasienie męża było naprawdę marne.
Po zastrzyku ovitrelle słabo się czułam. Pierwszego dnia po prostu zasypiałam na stojąco i było mi na maksa gorąco. Ludzie w bluzach chodzili, a ja w topie... -
Eh ja tez mam złe przeczucia....straciłam nadzieje. Chyba wezmę się za listę badań, które muszę wykonać. Nic innego mi nie pozostało
-
nick nieaktualny
-
Hej;)
Nie było mnie chwilkę...wracam powoli do siebie. Byłam dziś na becie, i jadę potem z wynikiem do szpitala. Ciekawe ile spadła......eh...
Powoli zacyzzna do mnie docierać teraz jak długo będę musiała robić badania, starać się dojśc do siebie, zrobić wszystko żeby móc spróbować robić cokolwiek....
6 miesięcy "czekania" ...jak to brzmi....
i zaczynam się bać w ogóle , jakie to ryzykowne być w ciąży przy takich problemach jakie okazuje się , że mam. a jak zrobię kolejne badania to się zaraz okaże , że coś więcej nie gra.....LAURA -
nick nieaktualny
-
Czara wrote:Hałasianka, te 6 miesięcy poświęć na badania. Spokojnie, w każdym miesiącu coś. Szybko Ci zleci. Ja właśnie w trakcie przerwy rozpoczęłam randez vous po lekarzach
ale jak tera zaczynam czytac o tych badaaniach, i mam juz jakies wyniki, jak czytam ile mnie czeka jeszcze to az mi słabo. Wiadomo , że sie nie poddam i zrobię wszystko , żeby mieć maluszka ale....smutno mi naprawdę, jak kobiety się musza meczyć zeby dać komuś życie. Eh..temat rzeka wiecie o czym mowie bo nikt tak jak wy mnie nie rozumie. ale ...musiałam sobie ponarzekac;) wybaczcieLAURA -
nick nieaktualny
-
Czara wrote:a masz może ubezpieczenie w luxmed albo medicover? Tam można zrobić naprawdę wiele badań.LAURA
-
nick nieaktualny
-
Czara, nie wybiegaj w przyszłość. Choć jak wyjeżdżałam na wakacje to sama wzięłam zapas podpasek i już planowałam kiedy wypadnie kolejna wizyta, branie leków itd, więc w sumie myślenie i planowanie dalszej drogi odsuwa troche nasze myśli i nie nakręcamy się.
Czara, ja przy okazji tego zatrucia robiłam badania, może sprawdź dla własnego spokoju alat, aspat. Później musiałam też zrobić usg jamy brzusznej.
Hałasianka czas szybko mija, robiąc badania, czekając na wyniki, wizyty u lekarzy.. to wszystko przerażające ale wiesz czemu będziesz to robiła. Nie poddawaj się, a na pewno zostanie Ci to wynagrodzone.Synuś, największe szczęście :*
Córcie ur. 28.02.18r.
04.2016 [*] 10tc 09,11.2016 cb
-
Czara wrote:Ja jestem w Medivover i naprawdę wiele badań udało mi sie zrobić właśnie tam. Dzisiaj właśnie mam wizytę u hematologa.
w związku z tymi genami które juz mi wyszły nieprawidłowe ( a resztę musze zbadać ) wystarczy ,że będę chodzić do immunologa czy mam isc do hematologa tez?
LAURA -
nick nieaktualnyW Gdyni jest ŚWIETNY hematolog, ale niestety bardzo trudno się do niego dostać. Podobno jak jest się już w ciąży, to wcisną, tak to trzeba swoje odczekać (oczywiście prywatnie ). Jesli chcesz, zapytam się koleżanki o nazwisko, bo niestety nie pamiętam. Dr Suchanek niby zna się na mutacjach, ale jest jednak immunologiem. Bardziej jej ufam w kwestii moich komórek NK.
-
Czara wrote:W Gdyni jest ŚWIETNY hematolog, ale niestety bardzo trudno się do niego dostać. Podobno jak jest się już w ciąży, to wcisną, tak to trzeba swoje odczekać (oczywiście prywatnie ). Jesli chcesz, zapytam się koleżanki o nazwisko, bo niestety nie pamiętam. Dr Suchanek niby zna się na mutacjach, ale jest jednak immunologiem. Bardziej jej ufam w kwestii moich komórek NK.
zrobie te pakiety badań i może za kilka miesięcy się do niej dostanę w końcu. Jak sama napisałas...to potrwa ale mam czasLAURA -
nick nieaktualnyDoktor Andrzej Mital
Asiu, niestety jakoś nie umiem wybić z głowy pesymizmu. Jakoś wcześniej miałam lepsze nastawienie, ale inseminacja w naszym przypadku to może 10 proc szans. Gdyby to był początek drogi, to pewnie miałabym inne myśli w głowie, a tak cały czas ustalam sobie plan B. Wolę się miło zaskoczyć, niż rozczarować po raz kolejny. -
Czara wrote:Doktor Andrzej Mital
Asiu, niestety jakoś nie umiem wybić z głowy pesymizmu. Jakoś wcześniej miałam lepsze nastawienie, ale inseminacja w naszym przypadku to może 10 proc szans. Gdyby to był początek drogi, to pewnie miałabym inne myśli w głowie, a tak cały czas ustalam sobie plan B. Wolę się miło zaskoczyć, niż rozczarować po raz kolejny.LAURA -
nick nieaktualny