Gyncentrum i nie tylko...
-
WIADOMOŚĆ
-
Niestety długo nie cieszyliśmy się ciążą... Wizyta w 8 tc., a zarodek zatrzymał się na 6,5 tc., serce przestało bić. Jestem już po szpitalu, niestety nie obyło się bez łyżeczkowania. Pocieszam się tym, że skoro tak miało być, to lepiej teraz niż w późniejszych tygodniach, chociaż to marne pocieszenie. Zdecydowaliśmy się na badania genetyczne zarodka, wyniki za 5 tyg., może coś wykażą.Gyncentrum: 3 x IUI, 3 x IVF
Artemida Białystok: 1 IVF
ciąża naturalna 6 tc [*]
EuroFertil: 1 IVF
zawsze 0 zarodków do mrożenia -
zaprogramowana wrote:Evkill Nie wiem jak na razie oceniam GynCentrum pozytywnie działają nie mogę tutaj złego słowa powiedzieć, ale z pewnością mogę się odnieść się do tego że polecają to co im bardziej leży. Np. ja mam zaleconą FERTINEA - to takie suplementy, a w zasadzie pudło leków bez recepty. Codziennie w ramach tego zestawy przyjmuję 6 tabletek: 4 witamin, 2 tabletki oleju DHA plus herbatka na pobudzenie płodności i napój do rozpuszczenia w wodzie na jajniki. Całość takich witaminek kosztuje 200 zł na jeden miesiąc, nie wspomnę już o innych lekach jak duphaston czy luteina i robi mi się dziennie do połknięcia 8 tabletek plus inne rzeczy do pica. Ale piszę o tym bo chcę Wam uświadomić że ten lek to wyrób Gyncentum to oni go produkują i tym samym polecają pacjentom. Trochę takie nie etyczne bo przecież jest mnóstwo innych zamienników wspierających płodność ale oni polecają ten bo z tego mają profity. Jakby działał to było by super, ale wiesz biorę już praktycznie 3 pudło i mam już dość nadmiaru tych tabletek. Efektów brak, zresztą to tylko zioła... No ale całość miesięcznej stymulacji wychodzi: 200 zł Fertinea, 40 zł Duphaston ale nawet 80 zł bo kupuję dwie paczki nie tylko jedną bo starcza na 10 dni. Do tego zastrzyk ovitrelle 110 zł i aromek ale akurat już tego nie liczę bo w paczce 50 szt. na kilka cykli. Oczywiście jeszcze co najmniej 2 wizyty z USG to 200 zł. Razem niecałe 600 zł - NO kosmos na miesiąc za jedno leczenie …moja historia
"Gdy nie mamy w sobie gniewu, nie mamy też wrogów, gdy pożera nas nienawiść, widzimy wrogów wszędzie" -
Klee wrote:Niestety długo nie cieszyliśmy się ciążą... Wizyta w 8 tc., a zarodek zatrzymał się na 6,5 tc., serce przestało bić. Jestem już po szpitalu, niestety nie obyło się bez łyżeczkowania. Pocieszam się tym, że skoro tak miało być, to lepiej teraz niż w późniejszych tygodniach, chociaż to marne pocieszenie. Zdecydowaliśmy się na badania genetyczne zarodka, wyniki za 5 tyg., może coś wykażą.Wrzesień 2019, urodził się synuś 💙
Czerwiec 2022, urodziła się córcia❤
4xIUI ,3x transfer ,1x crio ,1x transfer -biochemiczna , 1x crio , drugi crio -
nick nieaktualny
-
Rubineye wrote:Klee doskonała wiadomość- gratulacje:)
Aguula myśl pozytywnie, bo psychika jest równie ważna:)
Jesteśmy po kolejnej wizycie. Adaś waży prawie 2kg. Od dwóch wizyt jest w tej samej pozycji, tzn. Główka u góry. Ma czas do końca listopada żeby się odwrócić a jak tego nie zrobi to planowana cc. Ciekawe czy będzie mi dane rodzić naturalnie.
Sil ja poroniłam przed urodzeniem Tymka. Jak się czujesz?
U mnie coraz lepiej, choć nie mogę powiedzieć żeby było rewelacyjnie. Bardzo tęsknie za naszą córeczką, choć była z nami tak krótko. Chciałabym jak najszybciej zajść w ciążę by zapomnieć. Ale wiem, że to nie metoda. Szczególnie że u mnie i w pracy i prywatnie wiele się dzieje. Kupujemy dom, firma się przekształca. Teraz więc byłoby zaś stresująco jakbym zaszła w ciążę... Będzie co ma być...3 IMSI GynC 1 ISCI Arte
9-117,9 11-269,6 13-523,6 15-1196 19-4722 23-13129
16.06.2017 nasz świat odmieniła Aurora -
Klee... łączę się z tobą w bólu. Żaden tydzień nie jest "dobry" na taką stratę. I choć wiem, że teraz ci trudno w to uwierzyć, ale przyjdzie dzień w którym poczujesz się odrobinę lepiej. I lepiej... Nie będzie dobrze, ale nie będzie też tragicznie źle...3 IMSI GynC 1 ISCI Arte
9-117,9 11-269,6 13-523,6 15-1196 19-4722 23-13129
16.06.2017 nasz świat odmieniła Aurora -
Klee wrote:Niestety długo nie cieszyliśmy się ciążą... Wizyta w 8 tc., a zarodek zatrzymał się na 6,5 tc., serce przestało bić. Jestem już po szpitalu, niestety nie obyło się bez łyżeczkowania. Pocieszam się tym, że skoro tak miało być, to lepiej teraz niż w późniejszych tygodniach, chociaż to marne pocieszenie. Zdecydowaliśmy się na badania genetyczne zarodka, wyniki za 5 tyg., może coś wykażą.
strasznie mi przykro, trzymaj sieMój pierwszy cud - kochany Michałek ❤️❤️❤️
Mój drugi cud - kochany Juluś♥️♥️♥️
Nigdy się nie poddawaj chociaż byłoby to trudne! - Kiedy śmieje się dziecko - śmieje się cały świat
❤️❤️❤️ -
Klee wrote:Niestety długo nie cieszyliśmy się ciążą... Wizyta w 8 tc., a zarodek zatrzymał się na 6,5 tc., serce przestało bić. Jestem już po szpitalu, niestety nie obyło się bez łyżeczkowania. Pocieszam się tym, że skoro tak miało być, to lepiej teraz niż w późniejszych tygodniach, chociaż to marne pocieszenie. Zdecydowaliśmy się na badania genetyczne zarodka, wyniki za 5 tyg., może coś wykażą.
Tak mi przykro ((((((( brak słów ;(02.2014 - Jestem w ciąży (Pierwszy Złoty Strzał)
11.2014 - Nasz synek
10.2015 - Starania o drugie dziecko
12.2018 - Kierunek Ośrodek Adopcyjny
Wiem że gdzieś na Nas czekasz - Znajdziemy Cię....
>>>Lukas Graham - Love Someone <<< -
evkill wrote:Jeśli bierzecie pod uwagę tylko naturalne metody to spróbujcie naprotechnologi w bialymstoku. Byłam ostatnio na wizycie u lekarza ogolnego i zgadałam się z nią, że ona równiez leczyła się na niepłodność i u tego lekarza co ja. Zarówno ona jak i jej mąż są lekarzami. Polecila mi klinikę napro w białymstoku. Po roku leczenia tam urlodzila córkę, po dwóch latach kolejną. Opowiadała mi, że jej kuzynka miała laparoskopie i niby drożne jajowody w tej klinice okazalo się, że oba były niedrożne. W laparoskopie nie wierze za bardzo. Sama też miałam robione ale Ci lekarze w szpitalach na NFZ mają wszystko gdzieś. W każdym razie na Twoim miejscu bym tego sprobowala. Jak chcesz to podam Ci nazwiska lekarzy, ktorych mi poleciła. Zaprosilam Cie do przyjaciółek wieć jak coś to pisz na priv, bo rzadko ostatnio zaglądam na forum.
Evkill to mój drugi cykl póki co czekam na @ byłam wczoraj na BETA wynik 1,5 / Progesteron 16,2 Jest więc poprawa po leczeniu hormon wzrósł a o to chodziło bo jest problem z zapłodnieniem jak ten progesteron miałam taki niski. Nie wiem czy BETA wzrośnie bo wczoraj miałam 23 dc. W piątek dopiero okres, więc w czwartek chcę iść na BETĘ i progesteron powtórzyć i wtedy odstawię dopiero leki na podtrzymanie bo tak to mam jeszcze cichą nadzieję że coś urośnie02.2014 - Jestem w ciąży (Pierwszy Złoty Strzał)
11.2014 - Nasz synek
10.2015 - Starania o drugie dziecko
12.2018 - Kierunek Ośrodek Adopcyjny
Wiem że gdzieś na Nas czekasz - Znajdziemy Cię....
>>>Lukas Graham - Love Someone <<< -
nick nieaktualny
-
Dziewczyny, dziękuję Wam za wsparcie.
Wczoraj odebraliśmy wyniki tych badań genetycznych z kosmówki po poronieniu, miały być za 5 tyg., a przyszły po tygodniu i wyszło, że zarodek był prawidłowy.
Byłam pewna, że wyjdzie jakaś choroba genetyczna czy coś, bo do tej pory nigdy nie byłam w ciąży, a we wszystkich 4 procedurach in vitro nasze zarodki przestawały się rozwijać i w 5-ej dobie nie było co mrozić. A tym razem wszystko było prawidłowo...
Nie spodziewałam się takiego wyniku i teraz mam mętlik w głowie, dlaczego zarodek przestał się rozwijać i zatrzymał na 6,5 tyg.? Co mogło być przyczyną? Immunologia? Moje choroby metaboliczne: niedoczynność tarczycy /nie: Hashimoto/ (ale biorę tabletki), insulinooporność (jem Metformax i go nie odstawiłam, cały czas brałam), hipercholesterolemia (po pozytywnej becie odstawiłam leki na to, bo statyny są zakazane w ciąży)? Mam też hiperprolaktynemię (na czczo prolaktyna prawidłowa, ale po obciążeniu za wysoka), nic na to nie biorę, bo wg lekarzy to niepotrzebne.
Z badań genetycznych i immunologicznych robiliśmy:
- kariotypy, czynnik V Leiden, p/c p. fosfatydyloserynie, p/c. fosfatydyloinozytolowi, antykoagulant toczniowy, PPJ (ANA1), p/c. przeciw kardiolipinie, p/c/ p. beta-2-glikoproteinie, białko S wolne, anty-CCP, transglutaminaza tk., K21 / RF, p/c IgA/IgG p/endomysium (-wszystko jest OK),
- KIR i ALLO-MLR (to wyszło źle) - mam KIR AA i ALLO-MLR 20,3 %.
Może ten KIR AA jest powodem? Ale z drugiej strony on głównie powoduje problemy z implantacją zarodka, a tu doszło do zagnieżdżenia, więc to chyba nie to? Dobrze myślę? Może ktoś ma jakiś pomysł?
Z badań nie robiłam nigdy mutacji MTHFR (ale biorę Femibion, a tam jest wersja metylowana) i NK - zły wynik tych badań może być powodem obumarcia ciąży?
Będę wdzięczna za każdą wskazówkę, bo teraz zupełnie nie wiem, co mam po tych wynikach badań genetycznych myśleć...
Gyncentrum: 3 x IUI, 3 x IVF
Artemida Białystok: 1 IVF
ciąża naturalna 6 tc [*]
EuroFertil: 1 IVF
zawsze 0 zarodków do mrożenia -
Klee wrote:Dziewczyny, dziękuję Wam za wsparcie.
Wczoraj odebraliśmy wyniki tych badań genetycznych z kosmówki po poronieniu, miały być za 5 tyg., a przyszły po tygodniu i wyszło, że zarodek był prawidłowy.
Byłam pewna, że wyjdzie jakaś choroba genetyczna czy coś, bo do tej pory nigdy nie byłam w ciąży, a we wszystkich 4 procedurach in vitro nasze zarodki przestawały się rozwijać i w 5-ej dobie nie było co mrozić. A tym razem wszystko było prawidłowo...
Nie spodziewałam się takiego wyniku i teraz mam mętlik w głowie, dlaczego zarodek przestał się rozwijać i zatrzymał na 6,5 tyg.? Co mogło być przyczyną? Immunologia? Moje choroby metaboliczne: niedoczynność tarczycy /nie: Hashimoto/ (ale biorę tabletki), insulinooporność (jem Metformax i go nie odstawiłam, cały czas brałam), hipercholesterolemia (po pozytywnej becie odstawiłam leki na to, bo statyny są zakazane w ciąży)? Mam też hiperprolaktynemię (na czczo prolaktyna prawidłowa, ale po obciążeniu za wysoka), nic na to nie biorę, bo wg lekarzy to niepotrzebne.
Z badań genetycznych i immunologicznych robiliśmy:
- kariotypy, czynnik V Leiden, p/c p. fosfatydyloserynie, p/c. fosfatydyloinozytolowi, antykoagulant toczniowy, PPJ (ANA1), p/c. przeciw kardiolipinie, p/c/ p. beta-2-glikoproteinie, białko S wolne, anty-CCP, transglutaminaza tk., K21 / RF, p/c IgA/IgG p/endomysium (-wszystko jest OK),
- KIR i ALLO-MLR (to wyszło źle) - mam KIR AA i ALLO-MLR 20,3 %.
Może ten KIR AA jest powodem? Ale z drugiej strony on głównie powoduje problemy z implantacją zarodka, a tu doszło do zagnieżdżenia, więc to chyba nie to? Dobrze myślę? Może ktoś ma jakiś pomysł?
Z badań nie robiłam nigdy mutacji MTHFR (ale biorę Femibion, a tam jest wersja metylowana) i NK - zły wynik tych badań może być powodem obumarcia ciąży?
Będę wdzięczna za każdą wskazówkę, bo teraz zupełnie nie wiem, co mam po tych wynikach badań genetycznych myśleć...moja historia
"Gdy nie mamy w sobie gniewu, nie mamy też wrogów, gdy pożera nas nienawiść, widzimy wrogów wszędzie" -
Klee kochana, przepisze Ci to co o poronieniach pisze w mojej książce.
Odsetek poronień po zaplodnieniu in vitro waha się od 15-20 %. Jednak nie wiemy ile jest wczesnych poronien w ciążach naturalnych.... Faktem jest jednak, że pacjentki klinik wspomaganego rozrodu to często kobiety należące do grup podwyższonego ryzyka, zwłaszcza ze względu na wiek. To oznacza, że sam zabieg in vitro nie wpływa na ryzyko poronienia, liczy się zaś materiał genetyczny partnerów.
Utraty ciąż mają określoną przyczynę-winne mogą być geny, anatomia układu rozrodczego kobiety, immunologia, infekcje, choroby przewlekłe. W 30 % przypadków, mimo intensywnej i drogiej diagnostyki, przyczyna pozostaje niewyjaśniona. Najnowsze badania wskazują, że za utratę wczesnych ciąż winę ponosi glównie czynnik męski. Gdy DNA plemników jest mocno uszkodzony, szanse na zajście i utrzymanie ciąży są nikłe - dr.Kaczynski.
moja historia
"Gdy nie mamy w sobie gniewu, nie mamy też wrogów, gdy pożera nas nienawiść, widzimy wrogów wszędzie" -
Miałam histeroskopię -ok, homocysteina też w normie.
Co do czynnika męskiego - raczej nie w naszym wypadku, bo mąż ma dobre wyniki, miał badane dwa razy chromatynę plemnikową i też wyszło dobrze.Gyncentrum: 3 x IUI, 3 x IVF
Artemida Białystok: 1 IVF
ciąża naturalna 6 tc [*]
EuroFertil: 1 IVF
zawsze 0 zarodków do mrożenia -
Najczęstsze przyczyny poronień:
1. Nieprawidlowości genetyczne (robilaś w tym kierunku badanie, wiec nie bede o tympisać)
2. Wady anatomiczne
Sa powodem od 1,8 aż do 37,6 procent nawracających poronień. Wady macicy pojawiają się na skutek stanów zapalnych, chorob narządow rozrodczych (guzy jajników, torbiele, mięśniaki) lub - bardzo rzadko - w wyniku uszkodzeń po przeprowadzonych operacjach (np. zrosty po łyżeczkowaniu lub cesarskim cięciu). Niekiedy problemem są wady rozwojowe macicy, min przegroda macicy. Do poronienia może prowadzić także tzw. niewydolność cieśniowo-szyjkowa, której przyczyną mogą być nieprawidlowości budowy lub uszkodzenie powstałe na skutek zabiegów lub wcześniejszych porodów.
3. Infekcje
W pierwszych miesiącach ciąży szczególnie groźne są wirusy różyczki, świnki, odry, grypy, cytomegalii, zakażenie toksoplazmozą i chlamydią. Niebezpieczne są także wszystkie infekcje matki przebiegające z wysoką gorączką, która może spowodować przedwczesne odklejenie się jaja płodowego.
4. Przyczyny hematologiczne.
W ok 2 % przypadków poronienia są spowodowane problemami autoimmunologicznymi matki. Mogą to być trombofilie, czyli choroby związane z zaburzeniami krzepnięcia.moja historia
"Gdy nie mamy w sobie gniewu, nie mamy też wrogów, gdy pożera nas nienawiść, widzimy wrogów wszędzie" -
Z tych rzeczy powyżej mam tylko endometriozę, wykrytą 2 lata temu podczas laparoskopii (stopień I, usunięte wtedy), ale endometrioza negatywnie wpływa na zagnieżdżenie, a tu z zagnieżdżeniem nie było problemu. Infekcji też nie miałam, żadnego przeziębienia nawet ani gorączki.Gyncentrum: 3 x IUI, 3 x IVF
Artemida Białystok: 1 IVF
ciąża naturalna 6 tc [*]
EuroFertil: 1 IVF
zawsze 0 zarodków do mrożenia -
Hej dziewczyny,
Jestem po dwóch in vitro jeszcze z programu rządowego, podchodziliśmy w Gyncentrum w Katowicach.U nas niepłodność męska, plemniki od kilkuset tysięcy na początku do pojedynczych, raz nawet 0 po jakiejś "kuracji".
Także wesoło nie było, pierwsza próba nieudana i tylko jeden transfer, przy drugiej też jeden i ciąża, mój mały skończył właśnie 2 lata:). A plemniki w dniu punkcji były pojedyncze i nieruchome, aczkolwiek mąż był już wtedy kilka miesięcy po zabiegu na żylaki powrozka nasiennego. Miesiąc temu podeszliśmy do transferu naszego jednego zamrożonego zarodka, za rada lekarzy był i embryglue, i AH i atosiban i intralipid i nic. Przy udanym podejściu ze "wspomagaczy" był tylko intralipid dzień przed transferem i kilka dni po udanej becie, to wszystko. U mnie generalnie ok, a przynajmniej było ok, w ciąży pojawiła się mała niedoczynność tarczycy (mój endokrynolog nie wyklucza tu wpływu stymulacji) i guzek na tarczycy, na szczęście niegroźny, w każdym razie wciąż biorę euthyrox (obecnie 50), TSH ostatnio oscyluje wokół jednego. Poza tym niczego niepokojącego nie wykryto.
Do rzeczy: myślimy o kolejnym dziecku, a mam już 36 lat. Crio nie wyszło, podchodziliśmy w Gyncentrum, bo tam był nasz zarodek (od razu ku przestrodze -choć może ktoś już tu to pisał, ale warto przypomnieć nawet jeśli - za transfer zamrożonego zarodka jeszcze z programu rządowego nie płacimy,za cala resztę tak, ale za transfer nie, my o tym nie wiedzieliśmy, płaciliśmy, potem się dowiedziałam i na szczęście po mailu do kliniki pieniądze oddali). Głowię się teraz mocno czy zostać w Gyncentrum, najpierw w sumie innej myśli do siebie nie dopuszczałam,bo przecież tam nam się udało! I będę zawsze za to wdzięczna, w szczególności doktorowi Mercikowi oraz doktor Piekorz, która prowadziła mnie przez większość ciąży. Jednak z drugiej strony wiele razy czułam, że to co sie tam dzieje nie jest w porządku. W szczególności wizyty 5 minutowe (ale nie u doktor Piekorz żeby nie było wątpliwości) brak komunikacji, szablonowe zestawy leków. Ktoś tu kiedyś pisał, chyba Sil (przejrzałam, może czasem "po łebkach" ale jednak, cały wątek), że Gymcentrum jest dobre dla nieskomplikowanych przypadków. Czy my takim jesteśmy? Hm, i tak , i nie. Problem generalnie po jednej stronie, za to dość konkretny, dziecko mi się udało(), ale jednak 2 IVF mam już za sobą, wiek tez nie z tych super rokujących:). Planowałam podejść do programu 2+1, jak bardzo wiele z was tu, tyle ze trzeci program jest niby gratis,ale nie wiem czy będę w stanie fizycznie i przede wszystkim psychicznie podchodzić ten 3 raz, obecnie myślę, ze 2 dodatkowe stymulacje to dla mnie max. Polecacie tu m.in Artemidę i ja coraz bardziej skłaniam się ku temu rozwiązaniu właśnie, choć przeraza mnie to logistycznie, oboje z mężem pracujemy i jest dziecko, które na pewno pojechaloby z nami.Wiem, ze taki temat był już poruszany, tzn Gyncentrum czy jednak inna klinika (strona 479np:)), ale miałabym jednak jeszcze kilka pytań.
Najważniejsza dla mnie kwestia na ten moment; jakich badan wymaga Aremida bezpośrednio przed ivf? Spodziewam się, ze z hormonalnych LH, FSH,TSH, AMH. Czy jescze jakieś? Estradiol, progesteron?, testosteron? Na pewno badanie wirusowe, te robiliśmy przed transferem, dobrze mi się wydaje, że są ważne pól roku?..Jeśli tak to nasze w lutym już tracą ważność, więc kiepsko. Jakie badania ogólne pod katem punkcji? Usg piersi? Jak nietrudno się domyślić przy tych odległościach chcielibyśmy pojechać na pierwsza wizytę maksymalnie obłożeni "papierami", zwłaszcza, że u mnie pewnie byłby protokół długi.
Pamiętacie może w którym mniej więcej dniu stymulacji miałyście pierwsze podglądania na USG? To pod katem zaplanowania tego dłuższego pobyty w Bialymstoku. Jakieś miejsce polecacie szczególnie?
I lekarze, poza dr Zbrochem jeszcze ktoś? Ja spotkałam się tez z dobrymi opiniami o doktorze Dormitzu.
Wiem, wiem , bardzo dużo pytań, aż mi głupio. I pewnie jakieś jeszcze będą jeśli ktoś mi odpowie. Ale długo zbierałam się z tym wpisem i dużo rzeczy się uzbierało. Tak czy inaczej pozdrawiam was wszystkie mocno, szczególnie Sil i Sunshine, które najbardziej kojarzę z tego forum i które są dla mnie jakby jego "matkami". I obie z maluchami, super i gratuluję, po czasie,ale co tam. Sil, wiem, że dla Ciebie to jednak kiepski czas na gratulacje;(, nie miej mi tego za złe. Klee, trzymam kciuki za Twoje następne starania. W moim przypadku najlepiej działa czas i przede wszystkim jakiś plan co dalej. Takim planem może być planowanie kolejnej stymulacji, transferu, czy nawet rezygnacja z in vitro i powrót do "własnego " wcześniejszego życia przed staraniami. Tej rezygnacji póki co wcale Ci nie doradzam żeby nie było wątpliwości!
Następnym razem spróbuję krócej... -
Jenta82 - rowiesniczko moja. Dlaczego Białystok? Nie rozważasz provity? Bo jak rozumiem jesteś z Katowic?moja historia
"Gdy nie mamy w sobie gniewu, nie mamy też wrogów, gdy pożera nas nienawiść, widzimy wrogów wszędzie"