Histeroskopia i Laparoskopia
-
WIADOMOŚĆ
-
agniecha88 wrote:
A Ty się nie stresuj, tylko śmiało zasuwaj na zabiegi.
Zawsze jest większa świadomość tego, że jeśli coś jest nie tak, to szybciej można się z tym uporać.
targają mną właśnie 2 wyjścia
1 to, że dać sobie na luz bo te wszytskie zabiegi może nie potrzebne tylko jestem zablokowana psychicznie
2 jeśli jest jakiś powód to trzeba go szybko wykryć i zlikwidować
i sama nie wiem co robić
HSG wyszło pozytywnie
lewa strona czyta, prawa udrożniła się podczas badania -
nick nieaktualnybetii wrote:Ja będę mieć na polnej w Poznaniu. Któraś z Was miała tam?
Betii, ja miałam na wykonywane te zabiegi na Polnej w Poznaniu.
Na prawdę fachowa opieka. Przed zabiegiem wzięli mnie na badanie, wytłumaczyli wszystko na czym polegają zabiegi, łącznie ze schematycznym rysunkiem
Lekarz po operacji też wszystko mi dokładnie wytłumaczył.
W ogóle, to w czwartek pojechałam do szpitala na oddział, o 16 miałam zabieg, a w piątek już pod wieczór do domku...i miesiąc zwolnienia -
nick nieaktualny
-
betii wrote:Cześć Dziewczyny ja właśnie jestem przed i laparo i histo... Boję się niemiłosiernie ;(
Betii Agniecha88 a do jakiego lekarza chodzicie? mnie gin chce na nowy rok skierować do specjalisty do Poznania a ten specjalista właśnie wykonuje wszystkie potrzebne zabiegi na PolnejWiadomość wyedytowana przez autora: 14 października 2014, 20:22
-
nick nieaktualnyAnia14, ja chodzę, a właściwie to jeżdżę do prof. Sajdaka. Jak dla mnie fantastyczny fachowiec, bardzo dobry ginekolog i chirurg jednocześnie. Jest ordynatorem oddziału ginekologicznego w szpitalu na Polnej.
Ma trochę specyficzne poczucie humoru, ale mi to odpowiada. Przynajmniej jest szczery i konkretny
Po operacji od razu zastosował kurację CLO+parlodel+pabi dexamethason. Stymulujemy owu, zobaczymy co z Tego będzie, bo u mnie w końcu tylko jedna strona drożna... -
nick nieaktualnyKurde, taka niewiedza jest chyba najgorsza…bo nawet sama nie wiesz jak możesz sobie pomóc. A co Twój lekarz na to? Ma jakieś pomysły?
Nie słyszałam o dr Pawelczyku, ale ktoś mi ostatnio polecał prof. Jędrzejczyka jako super specjalistę od niepłodności. Myślę, że powinnaś odwiedzić jeszcze innego lekarza, bo czasami świeże spojrzenie może wnieść coś nowego. -
agniecha88 wrote:Kurde, taka niewiedza jest chyba najgorsza…bo nawet sama nie wiesz jak możesz sobie pomóc. A co Twój lekarz na to? Ma jakieś pomysły?
Nie słyszałam o dr Pawelczyku, ale ktoś mi ostatnio polecał prof. Jędrzejczyka jako super specjalistę od niepłodności. Myślę, że powinnaś odwiedzić jeszcze innego lekarza, bo czasami świeże spojrzenie może wnieść coś nowego.
Mam dobrego gina i ufam mu... wszystko mam na nfz
nie ma problemu z receptami ani skierowaniami
monitoruje mnie prawie co cykl
teraz mam cykl z CLO i dupkiem...
w grudniu chce mi zrobić histeroskopie, w kwietniu robił mi HSG
twierdzi ze zrobił wszystko co w jego mocy i odsyła do dr Pawelczyka bo to podobno świetny specjalista ( ma sporo pozytywnych opinie w necie) ale ja ten poznań tak odwlekam bo wydaje mi się, że to może być blokada psychiczna z mojej strony -
nick nieaktualnyMyślę, że nie ma co się zastanawiać. Zabierz całą swoją dokumentację medyczną i śmigaj do Poznania, bo skoro Twój lekarz się poddaje, to czas zacząć szukać nowego rozwiązania.
Swoją drogą, z tego co opisujesz, fajnego masz lekarza...Lekarz, który przyjmuje na NFZ, daje skierowania, prowadzi monitoring, to na prawdę dar z niebios W mojej okolicy takie rzeczy się nie zdarzają. Lekarze przyjmujący w ramach NFZ nie mają czasu, trzeba czekać po ok. 1,5 miesiąca, a jak już znajdzie się miejsce, to okazuje się, że nie mają USG...i tak ciągle coś
Żeby Cię trochę zmotywować, proszę masz tutaj numer do rejestracji do dr Pawelczyka: 616624477
...i godziny przyjęć: wt, pt 13:00-20:00
ania14 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
ja dziś sie umówiłam na laparo i histero, będę miala za tydzień. W poniedziałek mam być w kliniece ok 15 kazał mi zjesc lekkie płynne śniadanko i nie pić od 11, więc ciekawa jestem czy już w poniedziałek mi bedą robić od razu czy dopiero we wtorek. Jak to jest? ktoś mówił ze jeszcze na przeczyszczenie coś dają , więc miałabym do wtorku o głodzie leżeć? ? ? i powiedział że ze 2-3 dni spędze w klinie więc byc moze ze do środy.
-
nick nieaktualnymarl202, oba zabiegi robione są w pełnej narkozie, dlatego wydaję mi się, że skoro pozwolili Ci zjeść śniadanie w poniedziałek, to szanse na zabieg w tym samym dniu są marne. Mnie kazali być bezwzględnie na czczo w dniu przyjęcia do szpitala, nawet wody się nie mogłam napić. Miałam zabieg zrobiony w dniu przyjęcia o godz. 15:00, a następnego dnia pod wieczór już mnie puścili do domku.
-
Cześć
Jestem właśnie zupełnie na świeżo po zabiegu laparoskopii diagnostycznej z badaniem drożności - miało być usuwanie torbieli z jajnika, które siedziały sobie na nim już od kilku cykli, ale... torbiele wzięły i usunęły się same, chyba ze strachu.
Zabieg miałam w szpitalu w Policach w Klinice Medycyny Rozrodu i Ginekologii. Na oddział zgłosiłam się w środę rano, pobrano mi krew, miałam rozmowę z panią anestezjolog, wieczorem zastrzyk przeciwzakrzepowy i zakładanie wenflonu (mój osobisty dramat - słabo mi się robi nawet jak na to patrzę kiedy już jest założone ) oraz pierwszą kroplówkę nawadniającą (od godziny 12 nie mogłam już jeść). Na noc dostałam tabletkę na sen i to było wybawienie, bo znając mnie i moje panikowanie to nocka byłaby z głowy.
Następnego dnia pobudka o 6.00, prysznic i przeprowadzka na salę pooperacyjną, tam kolejna kroplówka nawadniająca, później tabletka, nazywana przez pielęgniarki "wesołą" - no i faktycznie, po tym zrobiło mi się "wszystko jedno" i już zupełnie się nie stresowałam. Dalej słabo pamiętam co się działo - wiem, że mnie przewieźli na łóżku na salę operacyjną, tam pomogli przejść na drugie i przebrać się w operacyjny kitelek. Ostatnie co pamiętam to to, że do kroplówki anestezjolog wstrzyknęła coś strzykawką i dostałam maskę z tlenem. Żadnych przebłysków świadomości, narkoza to czarna dziura - strasznie śmieszne doświadczenie. Następne co pamiętam to już jak na pełnej świadomości pytałam pielęgniarki, która mi zmieniała kroplówkę która godzina. To już było na sali pooperacyjnej a ja byłam podczepiona do urządzeń monitorujących. Różnica czasu - na sali operacyjnej godzina 9 - wiem, bo akurat radio było włączone i leciały wiadomości, i południe na sali pooperacyjnej.
Około 14 z lekką pomocą pielęgniarki podniosłam się do pionu i przebrałam w piżamę, o 17 sama poszłam do toalety, wieczorem wzięłam prysznic. Na następny dzień już po śniadaniu (pierwszy posiłek od przedwczoraj) bez problemu spacerowałam po korytarzu i wypisano mnie do domu. Podróż w pozycji siedzącej nie była zbyt miła a każdy wertep na drodze kwitowałam stęknięciem, w domu trochę osłabłam, szwy ciągnęły, ale spodziewałam się czegoś dużo gorszego.
Dostałam zwolnienie do 2 listopada, mam dwie małe dziury w brzuchu - jedną w pępku, drugą niżej - od czasu do czasu zarwą, ale chodzę bez problemu wyprostowana. Jedyne mankamenty do bolące gardło po rurce od intubacji, dość uciążliwy ból ramion (jak po całym dniu ciężkiej fizycznej pracy) dobę po zabiegu i pieczenie przy sikaniu od cewnika przez pierwsze dwa dni (na szczęście zakładany i ściągany kiedy nie byłam świadoma, bo to mnie nieźle przerażało ).
Piszę, żeby pokazać, że nie ma się czego bać - ja bałam się koszmarnie, a teraz stwierdzam, że gdyby kiedyś była potrzeba kolejnej laparoskopii to już do niej podejdę bez stresu.
...i co najważniejsze - wszystko wyszło ok, oba jajowody drożne - mam nadzieję, że teraz w końcu po tych trzech latach i koszmarze poprzedniej zimy będzie dobrze!
Pozdrawiam Wasmonaaa85 lubi tę wiadomość
grudzień 2013 - śpij mój Aniołku... :*
-
witajcie, jestem już po histerolaparoskopii
w poniedziałek przed 15 byłam przyjeta do kliniki a o 17 już byłam na bloku operacyjnym, ponad godzinkę się mną zajmowali.
Endomertiozy nie mam:) Mięśniaka też okazało się że nie było, ale dużo polipów miałam o których nie miałam zielonego pojęcia. Pousuwano mi je i macicę ponadcinali bo miałam przegrodę.
Za 4 tyg. mam pojechać na kontrol i być może jeszcze wrócę tam żeby tą macice dalej ponadcinać bo podobno nie można tak od razu zlikwidować taj przegrody, tylko po kawałku..
We wtorek po południu wyszłam do domu. Odczuwam ból brzucha, bo mam 3 szwy na pępku, katka piersiowa mnie boli i gardło po intubacji. Przemieszczam się po woli po mieszkaniu po woli dochodzę do siebie. Trochę jeszcze krwawię z dróg rodnych ale nie tak dużo. Barki bolą więc jak nie daję rady to łykam ketanol. Dostałam zwolnienie na 2 tyg.
Martwię się tymi polipami, dano je do badania, za ok. 3 tyg. ma być wynik czy nie ma komórek rakowych-jestem przerażona tym. Tak często chodzę do gin, a nigdy nikt nawet nie wspomniał o polipach....