HSG
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
Hej jestem tu nowa 9 czerwca miałam hsg lewy jajowod drozny prawy raczej też ale nie ma 100%pewności bo lekarz wstrzymał wstrzykiwanie płynu ze względu na ból.Oczywiscie tuz po badaniu zaczelismy z mezem dzialac (takie zalecenie lekarza)Tydzień po badaniu zaczął mnie boleć brzuch jak przed okresem.Piersi bolą są nabrzmiale.Dzis jestem 4 dni przed okresem brzuch nadal boli i zauważyłam niewielkie brozowe plamienie.Dziewczynki napiszcie jak to było z wami.juz 3 lata się staramy,czuje ze psychicznie nie daje radyG
-
Ech.... czytam teraz Wasze "spostrzeżenia", bo jutro idę na HSG.
Nie wiem czy się bać, czy nie, ale nie zmienia to faktu, że nadzieja jest większa, że po badaniu się uda...
P.s. Powiedzcie mi, czy mówili Wam lekarze, od kiedy po badaniu można zacząć się starać?
Pytam, bo przeczytałam, ze dużo z Was miało po tym badaniu jakieś plamienia.. i bóle.. To raczej nie "nastraja" do starań A nie chciałabym "stracić" tego cyklu, skoro części udaje się "zafasolkować:
Pozdrawiam, trzymajcie kciuki! -
o.n.a. wrote:Ech.... czytam teraz Wasze "spostrzeżenia", bo jutro idę na HSG.
Nie wiem czy się bać, czy nie, ale nie zmienia to faktu, że nadzieja jest większa, że po badaniu się uda...
P.s. Powiedzcie mi, czy mówili Wam lekarze, od kiedy po badaniu można zacząć się starać?
Pytam, bo przeczytałam, ze dużo z Was miało po tym badaniu jakieś plamienia.. i bóle.. To raczej nie "nastraja" do starań A nie chciałabym "stracić" tego cyklu, skoro części udaje się "zafasolkować:
Pozdrawiam, trzymajcie kciuki!
Kochana, z tymi staraniami w cyklu z HSG jest bardzo różnie. Mi osobiście lekarz zabronił się starać w cyklu w którym miałam zabieg ze względu na promieniowanie RTG, ale w następnym już tak. Ja plamiłam po zabiegu , ale to raczej był wypływający kontrast zmieszany ze śluzem płodnym. Co do zabiegu, jak już pisałam wcześniej "strach ma wielkie oczy", nie denerwuj się, zabieg jest "znośny" i do wytrzymania, a co najważniejsze trwa dosłownie kilka minut.
Trzymam kciuki i koniecznie daj znać po. Pozdrawiamo.n.a. lubi tę wiadomość
-
Tak, moja porada to nie czytać żadnych opinii i wyluzować. Ja czytałam , zestresowalam się tak, że lekarz nie mógł spokojnie zrobić mi tego badania bo nogi mi się trzesly :)Nic nie boli i trwa kilka minut.Gameta , starania od 2012 r.
Jagna
[/url]
-
madziara0080 wrote:Kochana, z tymi staraniami w cyklu z HSG jest bardzo różnie. Mi osobiście lekarz zabronił się starać w cyklu w którym miałam zabieg ze względu na promieniowanie RTG, ale w następnym już tak. Ja plamiłam po zabiegu , ale to raczej był wypływający kontrast zmieszany ze śluzem płodnym. Co do zabiegu, jak już pisałam wcześniej "strach ma wielkie oczy", nie denerwuj się, zabieg jest "znośny" i do wytrzymania, a co najważniejsze trwa dosłownie kilka minut.
Trzymam kciuki i koniecznie daj znać po. Pozdrawiam
Dzięki
Ja się właśnie zastanawiam, bo wizytę u lekarza mam dopiero pod koniec sierpnia...Więc jeśli jutro mi nic nie powiedzą i będę się dobrze czuła, to pewnie się nadal będziemy starać...
Dla mnie to jest zawsze "strata" miesiącca
Dam znać jak poszło -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyWyglada na to, ze co lekarz to inne podejscie do staran w cyklu z badaniem. To juz wedle swojego uznania trzeba podjac decyzje. Nam lekarz kazal sie wstrzymac do kolejnego co by mozna bylo sie na spokojnie pozbyc wszystkeigo ze swojego ciala.
Badanie do przyjemnych nie nalezy, nie ma sie co czarowac. Znieczulenie tez jest wedle szpitala. Ja nic nie dostalam przed, w trakcie i po badaniu. Na pewno stres spotegowal uczucie bolu. Moglam tylko dostac leki na uspokojenie ale to chyba juz po badaniu... -
nick nieaktualny
-
No i d....
Badania nie miałam, bo się okazało, ze badanie bakteriologiczne wyszło źle (przez cholerny antybiotyk, który biorę od 6 dni )
Normalnie załamka. Teraz trzeba znów czekać...
Powiem szczerze, że mam wrażenie, ze od jakichś 2 lat cos się przeciw mnie sprzysięgło... Co miesiac jest jakiś problem.. A to choroba, a to temperatura, a to dłuższy cykl, a to bez owulacji... ech.. Jak się pozbyć pecha??? -
nick nieaktualny
-
o.n.a. wrote:No i d....
Badania nie miałam, bo się okazało, ze badanie bakteriologiczne wyszło źle (przez cholerny antybiotyk, który biorę od 6 dni )
Normalnie załamka. Teraz trzeba znów czekać...
Powiem szczerze, że mam wrażenie, ze od jakichś 2 lat cos się przeciw mnie sprzysięgło... Co miesiac jest jakiś problem.. A to choroba, a to temperatura, a to dłuższy cykl, a to bez owulacji... ech.. Jak się pozbyć pecha???
Przykro mi... najgorsze jest czekanie... a tak miałabyś już za sobą...
Tylko jedno mnie zastanawia, niektóre dziewczyny miały robione dodatkowe badania, a ja nie i bez problemu miałam zrobiony zabieg.
Spróbuj wyluzować, wiem, że łatwo się mówi, ale spróbuj. Postaraj się zająć się czymś innym, znajdź sobie jakieś nowe, inne zajęcie. U mnie poskutkowało, zaczęliśmy z mężem w domu remonty, przestałam myśleć o dziecku, zaczęłam myśleć o kolorze ścian, płytkach na schodach, wykończeniu... i się udało.
Trzymam kciuki, powodzenia :* -
Ja mam dopiero dzwonić jak przyjdzie @. Martwię się tylko tym, że z moich obliczeń wynika, że termin wypadnie na ŚDM, a wtedy będzie kiepsko z dostępnością szpitala.. I znów będę musiałą czekać kolejny miesiąc.
No i jeszcze to, że mieliśmy powtarzać badanie mojemu... a przez to, chyba nie ma sensu teraz (bo i tak wyniki mogą wyjść kiepskie, więc nie będzie wiadomo, czy leki cokolwiek pomogły)..
I monitoringu owulacji nie zrobię przez ten antybiotyk... ech... no i tak... Bez sensu.
Wiem, miałąm wyluzować i tak też zrobiłam, ale ten czas miał być poświęcony na badania. Teraz ani to, ani to.. Ech...
Ptzy okazji,,, Madziara baaaardzo gratuluję!!! Dajesz nadzieję
A ile się staraliście? Jakie mieliście "problemy"?
Qrcze, trzymam kciuki, żeby Maleństwo się super rozwijało! -
o.n.a. wrote:Ja mam dopiero dzwonić jak przyjdzie @. Martwię się tylko tym, że z moich obliczeń wynika, że termin wypadnie na ŚDM, a wtedy będzie kiepsko z dostępnością szpitala.. I znów będę musiałą czekać kolejny miesiąc.
No i jeszcze to, że mieliśmy powtarzać badanie mojemu... a przez to, chyba nie ma sensu teraz (bo i tak wyniki mogą wyjść kiepskie, więc nie będzie wiadomo, czy leki cokolwiek pomogły)..
I monitoringu owulacji nie zrobię przez ten antybiotyk... ech... no i tak... Bez sensu.
Wiem, miałąm wyluzować i tak też zrobiłam, ale ten czas miał być poświęcony na badania. Teraz ani to, ani to.. Ech...
Ptzy okazji,,, Madziara baaaardzo gratuluję!!! Dajesz nadzieję
A ile się staraliście? Jakie mieliście "problemy"?
Qrcze, trzymam kciuki, żeby Maleństwo się super rozwijało!
Kochana, koniecznie dzwoń jak przyjdzie @ i się zapisz na zabieg. On dużo daje, wiem po sobie.
My staraliśmy się 20 miesięcy... Dla mnie wieczność... U mnie wszystko było ok. hormony - ok, owulacja - była (kilka cykli bezowulacyjnych ale to normalne u każdej zdrowej kobiety), męża wyniki - bardzo dobre, no więc w czym problem? Ciągle zadawałam sobie to pytanie co jest nie tak. W między czasie zmieniłam lekarza (na poprzedniego w sumie nie narzekałam ale coś podpowiadało mi, że mam zmienić) i okazało się, że trafiłam na jeszcze lepszego z większą wiedzą i zaangażowaniem, który już na pierwszej wizycie dał mi skierowanie na HSG, który sam osobiście mi je wykonał w szpitalu (bo tam również pracuje).
Więc u mnie problem polegał na "posklejanych" jajowodach, które udało się udrożnić i 3 miesiące później zaszłam w ciążę
Kochana - nie trać nadziei, walcz i nie poddawaj się a osiągniesz celo.n.a. lubi tę wiadomość
-
Ooo, widzisz... Właśnie dużo dobrego czytałam o tym "zabiegu". Boję się tylko, żeby za bardzo się nie nastawić, że po tym od razu wyjdzie:)
No ale też znam "tą wieczność" i coś o tym wiem. Ja 1,5 roku byłam u lekarza, który nic nie robił (prócz brania pieniędzy) . Niestety teraz żałuję, że tak późno sie zdecydowaliśmy na "nowego" lekarza.
Nic, teraz chyba muszę się trochę "zająć sobą" i "zająć czymś głowę", mimo, że to bardzo trudne
Trzymam kciuki i dawaj znać jak Maleństwo -
nick nieaktualny