Immunologia. Leki i szczepienia limfocytami.
-
WIADOMOŚĆ
-
Powiem co ja sądzę z perspektywy czasu.Sama weryfikuje,szperam,czytam i doksztalcam sie z tego tematu-nieplodnosc,mthfr.Wynika to z tego,ze lekarze są jacy sa.Oczekujemy po nich kompleksowej wiedzy,chcemy im ufac a co się okazuje po latach?ze jesteśmy błędnie prowadzone,po omacku.
Ja na szczęście mam lekarke,ktora zna sie na mthfr i dostaje refundacje na heparyne,ktora również od poczatku moich klinicznych starań wdrożyła acard.
Poza tym fajna jest grupa na fb o mutacjach-mthfr. Czemu lykasz kwas foliowy a nie foliany,jesli masz którąś z mutacji mthfr??Bea_ lubi tę wiadomość
Kasia.gutek -
Poza tym fajna jest grupa na fb o mutacjach-mthfr. Czemu lykasz kwas foliowy a nie foliany,jesli masz którąś z mutacji mthfr??[/QUOTE]
Kasiu a skąd jesteś, gdzie pracuje lekarz u którego się leczysz? Zaufałam Paśnikowi ale teraz raczej jestem skłonna powiedzieć, że ta cała immunologia to błądzenie we mgle..nie wiem - może gdyby udało mi się zajść przy MLR 30% byłoby inaczej... Dlatego idę skonsultować swój przypadek z innym lekarzem. Do tej pory trafiałam do "mistrzów" branży o których słyszałam, że działali cuda.. może u mnie nie da się zdziałać cudu- nie wiem. Moja bratowa (zna temat) na początku mojej drogi stwierdziła, że"i tak skończy się na szczepieniach albo heparynie"... do heparyny nie mam wskazań więc zostaje immunologia.
Co do kwasu.. nie ma pojęcia czemu biorę taki... taki lekarz zalecił taki biorę. A jaki preparat powinnam brać? Miałam robione badanie wchłaniania kwasu foliowego -
może zalecił lekarz wyższą dawkę ze względu na to, że dobrze badanie wyszło? Może faktycznie powinnam brać ten inny? Myślisz, że przez tą mutację mogę ronić? Mam ponoć tą "lepszą" wersję- heterozygotę. Wszystko powiem w poniedziałek na konsultacji u prof. Wilczyńskiego w Gamecie. Mm nadzieję, że rzuci nowe światło na moje wyniki i jakimś cudem będzie dobrze.
edit- zerknęłam w google.. i widzę, że niektórym lekarze mówią, że mutacja nie ma znaczenia a innym zalecają acard i heparynę... może tu jest pies pogrzebany?
Wiadomość wyedytowana przez autora: 24 czerwca 2017, 10:31
Fasolka77
-
Jestem z Katowic,lecze sie tu w invimedzie.Dr.Sodowska.
Właśnie to co mówię,ufać nie mozna w 100% bo Tobie/nam leci czas a oni sie uczą,próbują.
W klinikach niepłodności stosują b.czesto tzw.zelazne zestawy,czasem na wyrost ale głównie by wspomóc proces zagniezdzania,implantacji zarodka a potem na wspomaganie ciąży.Nie zaszkodzi a może tylko pomóc.
Jednakze musisz trafić do takiego lekarza,ktory w taki sposób patrzy na proces jakim jest walka o dzidzi.
Ja mając juz te wiedzę,którą mam lykam tylko metylowana wersje kwasu.
Zawsze warto bo to aktywna czyli przyswajalna wersja kwasu,a przy mutacjach wiąże sie to czesto z autyzmem,poronieniami czy ZD.
Ja moje mthfr łącze z chorą ciążą.Dziecko mialo wady genetyczne i rozwojowe a wtedy do ciąży przygotowywalam sie miesiacami zwykłym kwasem foliowym(nasze kariotypy ok-uslyszelismy od genetyka wtedy,ze mieliśmy wielkiego pecha,ze tak sie zdarza...).
Dopiero po bad.genetycznych i wiedzy o zlych wynikach mthfr zweryfikowalam wynik kwasu foliowego-wyniki takie, ze bylo tego w setkach.To znaczy tylko tyle,na prosty rozum, że organizm kumuluje go nie przetwarzajac czyli tak jakbym go i tak nie dostarczala do organizmu.Gorzej,organizm przez uposledzona metylacje i detoksyfikacje jest systematycznie truty tym co kumuluje.to pokrotce.
To trudny temat,warto poczytać samemu by zrozumieć
Bea_ lubi tę wiadomość
Kasia.gutek -
Fasolka77
Poszperaj i poszukaj sobie metylowane wersje kwasu foliowego.Nie wiem jaka masz odmiane mthfr ale zawsze kwas w takiej postaci.Ja juz bym nie zaufala zadnemu lekarzowi,ktory powiedziałby ze mogę przyjmowac zwykla jego postać.
Co do immunologii to trochę wierzę, ze coś w tym jest.Sporo czytalam o tym roznego typu artykułów i coś jest na rzeczy.
Ja mam za soba badania droznosci,laparoskopie wiec odrzucono wersje miesniakow,przegrod,zrostow pozapaleniowych,niespodzianek po abrazji.
Badana byłaś w szpitalu czy macica nie kryje żadnych niespodzianek??Kasia.gutek -
kasia.gutek wrote:Fasolka77
Poszperaj i poszukaj sobie metylowane wersje kwasu foliowego.Nie wiem jaka masz odmiane mthfr ale zawsze kwas w takiej postaci.Ja juz bym nie zaufala zadnemu lekarzowi,ktory powiedziałby ze mogę przyjmowac zwykla jego postać.
Co do immunologii to trochę wierzę, ze coś w tym jest.Sporo czytalam o tym roznego typu artykułów i coś jest na rzeczy.
Ja mam za soba badania droznosci,laparoskopie wiec odrzucono wersje miesniakow,przegrod,zrostow pozapaleniowych,niespodzianek po abrazji.
Badana byłaś w szpitalu czy macica nie kryje żadnych niespodzianek??
nie- macicy nie miałam badanej- to chyba ostatnie badanie, którego nie miałam.. zapytam o to lekarza...Kiedyś lekarz zasugerował mi przy usg podejrzenie jednorożnej macicy... właśnie czytam, że to może być problem- czyli czeka mnie jeszcze histeroskopia i na pewno przejdę na ten metylowany kwas. Daję sobie ogólnie czas do końca roku. Potem już żegnam się z myślą o bycia mamąWiadomość wyedytowana przez autora: 24 czerwca 2017, 12:07
Fasolka77
-
jasmina6 wrote:Bella wiem że to trudne ale jeśli zdecydujesz się je zrobić to postaraj się uwierzyć. Głowa jednak ma moc sprawczą i z takim podejściem może nie warto tego robić
A jesli faktycznie dzialaja, to zadzialaja pomimo mojego podejscia. -
Ja jak sie juz zdecydowałam na klinikę i cały zmudny proces, pomimo dołów nie chciałam sie poddawać.Mialam załamania,różne okresy...
Choc przyznam,ze w marcu będąc u lekarki prowadzącej kontrolnie,po urlopie nie brałam pod uwage kolejnego IVF...Wyszłam z gabinetu i zaczęłam sie jeszcze raz nad tym wszystkim zastanawiac...Podjelam ostatnią próbę...
W ciagu tak krotkiego czasu wydaliśmy ogroomne pieniądze,tak naprawde ich nie majac...Wzielam na to kredyty,karty kredytowe-poprostu zaparlam się.
Nie chcialam sie poddac choc czas,brak pieniedzy,energii wszystko jakby bylo przeciwko.Naprawde mialam wielką determinacje i tego życzęKasia.gutek -
Nie chcialam sie poddac choc czas,brak pieniedzy,energii wszystko jakby bylo przeciwko.Naprawde mialam wielką determinacje i tego życzę [/QUOTE]
ja tez tak mówię, że już koniec ale z natury działam zadaniowo i po prostu podchodzę do tego jak do zadania- urodzić dziecko! i mimo zwątpienia dalej działam m.in tez po to, żeby sobie za 10 lat nie zarzucić, że odpuściłam
plan działania jest taki- w pon konsultacja u innego lekarza oraz w końcu chyba wykonam to badanie wnętrza macicy...Fasolka77
-
Ja już chyba wszystkie badania zrobiłam i rozumie wszystkie dziewczyny ktore mają dość. U mnie juz 16 roku starań nie bedzie jakiś próg człowiek musi przejść fakt bedzie mi ciężko ale nigdy sobie nie zarzucę że nie próbowałam.
Fasolka77, Bea_ lubią tę wiadomość
112 cs o syna, 15 lat walki !!
Provita-Paliga
NK20%maj, 27% lipiec, Trombofilia,
Maj 2017 zaczynam walkę z immunologią/Paśnik,zapalenie endo, IMSI 9.11.2017
⛄⛄⛄
-
Rozumiem każda z nas,te chwile ktore sie pojawiają i kiedy ma się wszystkiego dość...Mam przyjaciółkę ktora starała sie naturalnie 14lat a dopiero drugi transfer dał upragnioną ciążę i szczęśliwy poród.
Inna bliską koleżankę,ktora po 6latach walki w klinice przy ktoryms tam transferze,urodziła bliźniaki.Caly czas cos dzialo się wokół mnie a ja same niepowodzenia.
Walczyć trzeba, choć kazda z nas gdzieś, kiedys dochodzi do ściany i to tez rozumiem.Flowwer, Fasolka77, jasmina6 lubią tę wiadomość
Kasia.gutek -
Flowwer wrote:Ja już chyba wszystkie badania zrobiłam i rozumie wszystkie dziewczyny ktore mają dość. U mnie juz 16 roku starań nie bedzie jakiś próg człowiek musi przejść fakt bedzie mi ciężko ale nigdy sobie nie zarzucę że nie próbowałam.
i wtedy się uda!Fasolka77
-
Flowwer wrote:Zawsze iskierka nadzieji jest
szczerze mówiąc słyszałam już sporo pozytywnych historii kobiet, które straciły nadzieję, powiedziano im, że nie mają szans na macierzyństwo etc... i własnie wtedy sie udało! ja miałam stresa po szczepieniach- chciałam się "wyrobić", chodziłam na monitoring owulacji i co? i nic... 2 miesiące temu odpuściłam i zaskoczyło... nie na długo ale jednak.. coś w tym jest... bez spiny kobietyFasolka77
-
Fasolka77 wrote:jednak.. coś w tym jest... bez spiny kobiety
Poza tym jak ktos ma szanse na naturalne poczęcie, faktycznie moze sie nie spinac... -
Poza tym jak ktos ma szanse na naturalne poczęcie, faktycznie moze sie nie spinac...[/QUOTE]
Bella źle mnie zrozumiałaś... wiem, że niektóre kobiety nie mają szans na naturalne poczęcie ale chodziło mi o to, że też nie każde in vitro się udaje bo psychika płata nam figle...Fasolka77
-
Fasolka77 wrote:Bella źle mnie zrozumiałaś... wiem, że niektóre kobiety nie mają szans na naturalne poczęcie ale chodziło mi o to, że też nie każde in vitro się udaje bo psychika płata nam figle...
Z reszta, watek IVF jest dobrym przykladem, ze glowa nie jest waznym czynnikiem.Wiadomość wyedytowana przez autora: 24 czerwca 2017, 19:23
Flowwer lubi tę wiadomość
-
In vitro to za mała % jak dla mnie,cos ok.35% ale z drugiej strony zawsze to coś niz czekanie na cud i cykl,ten cykl...
Ja juz przestałam w nie wierzyć,odpuscilam ale to lekarka chyba mi dala do myslenia,no i sie potoczyło. Zgranie cyklu z półroczną ważnościa szczepień,odpowiednią dawczynia...Potoczyło sie to hiper szybko,jak wszystko u mnie.
Wedlug mnie z tą głową tez przeceniamy powtarzajac co lekarze,psycholodzy mówią.
Widać po dziewczynach,które staraja sie lata,które sa nakręcone na jeden temat bo tak naprawde starając sie nie da sie odpuścić.
Jak ma sie udać to sie uda,z pełną głową czy wyluzowana...Kasia.gutek -
Bella93 wrote:Psychika/stres wcale nie ma duzego wplywu na zajscie w ciaze (pokazuja to miedzyinnymi badania w krajach pochlonietych wojna). A wiekszosc transferow sie nie udaje, poniewaz ok 70% zarodkow jest nieprawidłowych.
Z reszta, watek IVF jest dobrym przykladem, ze glowa nie jest waznym czynnikiem.
może jest jak mówisz- nie będę polemizować, mnie in vitro nie pomoże i sama też nie jestem zainteresowana tym tematemFasolka77
-
nick nieaktualny