In vitro start wrzesień 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyZelda wrote:To dobrze ze czujesz sie lepiej. A Ty jestes uczulona na gluten ze musisz jesc bezglutenowo?
Tez jestem trochę zdolowana i wykończona tym wszystkim...nie sądziłam, ze tak to wygląda i ze tak ciezko jest. Ogromnie podziwiam dziewczyny które podnoszą sie po traumach, ja juz wiem, ze nie mam w sobie.tyle sil.Wiadomość wyedytowana przez autora: 11 września 2018, 09:55
-
Berbeć wrote:Noe, nie jestem. Nawet robilam testy.genetyczne w kierunku celiakii i nic nie wyszlo. Ale dr.twierdzi, ze mam napeczniale przez gluten jelita
Tez jestem trochę zdolowana i wykończona tym wszystkim...nie sądziłam, ze tak to wygląda i ze tak ciezko jest. Ogromnie podziwiam dziewczyny które podnoszą sie po traumach, ja juz wiem, ze nie mam w sobie.tyle sil.
Ja celiakii też nie mam ale już nieceliakalną nietolerncję glutenu niestety tak... więc może u Ciebie to też coś takiego? To często idzie z edno, hiperką itp... -
Berbeć nie było mnie jeden dzień, z przerażeniem czytałam każdy post. Ja nie miałam hiperki ale zapalenie pęcherza tak, więc wiem co to za ból. Jesteś dzielna, teraz wracaj do zdrowia.
Veni i Aksamitnaa witajcie
hipisiątko i DomiZ nie patrzcie na normy, bo póki gin stymulują to sytuacja jest zmienna. Pod koniec stymulacji wynik E2 podzielony przez 2 oznacza liczbę dojrzałych komórek.DomiZ, hipisiątko, Berbeć lubią tę wiadomość
STARANIA ZAKOŃCZONE BEZ SKUTKU
3 poronienia naturalnych ciąż: 2011 5+6tc, 2013 7+1tc, 2019 8+2tc i 1CB po CT
2 IVF > 11 zarodków > 2013 8A+8A, 8A+6B, 2015 8B, 2018 3BC, 2019 3BB, 3AB (CB, beta max 17,18), 2020 4AB, 8A... czeka 8A, ❄️
A1298C hetero, PAI-1 4G/5G hetero, APA +, endometrioza II (zatoki), KIR AA, NK 21% > 17% > 15%, aktywność NK 58,9%, MLR 0% > szczepienia mężem > 0% mąż, 0% dawcy > 4 mc > 0% mąż, 33,6% dawcy > szczepienia pulowane > 91,2% mąż, 0% dawcy > 4cs CB, 5cs poronienie 8+2tc > 45,3% mąż, 55,5% dawcy > 7 mc > immunosupresja > cdn
on: FDNA 22%, HLA-C C1
moja historia leczenia -
Berbeć wrote:Dzięki kochana, lepiej, przespalam spokojnie noc, boli jeszcze (dzis tez boli pod zebrami, nie wiem moze od.leków), ale juz nie tak. Jem ryż.i ogólnie bezglutenowo musze i lekkostrawnie
A Ty jak.się czujesz ?Starania od 2016. Laparoskopia w 2018-niedrożne jajowody. Partner nasienie ok. AMH-3,27.
- 04.09-punkcja
- 09.09- transfer (mamy jeszcze dwa mrozaczki)
- 19.09 - beta
- 09.11-II transfer(mamy jeszcze jednego mrozaczku)
- 16.11. 2018 beta 83, 19.11 beta 407, 26.11 beta 4637
- 2019 na świat przyszła nasza córka
- czerwiec 2020 - ciąża pozamaciczna -
Berbeć wrote:Noe, nie jestem. Nawet robilam testy.genetyczne w kierunku celiakii i nic nie wyszlo. Ale dr.twierdzi, ze mam napeczniale przez gluten jelita
Tez jestem trochę zdolowana i wykończona tym wszystkim...nie sądziłam, ze tak to wygląda i ze tak ciezko jest. Ogromnie podziwiam dziewczyny które podnoszą sie po traumach, ja juz wiem, ze nie mam w sobie.tyle sil.Berbeć lubi tę wiadomość
Starania od 2016. Laparoskopia w 2018-niedrożne jajowody. Partner nasienie ok. AMH-3,27.
- 04.09-punkcja
- 09.09- transfer (mamy jeszcze dwa mrozaczki)
- 19.09 - beta
- 09.11-II transfer(mamy jeszcze jednego mrozaczku)
- 16.11. 2018 beta 83, 19.11 beta 407, 26.11 beta 4637
- 2019 na świat przyszła nasza córka
- czerwiec 2020 - ciąża pozamaciczna -
nick nieaktualnyZajączek :) wrote:Ja celiakii też nie mam ale już nieceliakalną nietolerncję glutenu niestety tak... więc może u Ciebie to też coś takiego? To często idzie z edno, hiperką itp...
W zyciu codziennym nie zauważam , zeby mi cos bylo po bulkach, chkebie czy makaronie, wręcz po ciemnym pieczywie z ziarnami mnie boli brzuch i.po wydziwianiu.
Ale niech będzie, parę dni sie pomecze. -
Tez jestem trochę zdolowana i wykończona tym wszystkim...nie sądziłam, ze tak to wygląda i ze tak ciezko jest. Ogromnie podziwiam dziewczyny które podnoszą sie po traumach, ja juz wiem, ze nie mam w sobie.tyle sil.[/QUOTE]
Nie dziwie Ci sie ale sama wiesz ze masz wiecej sily niz Ci sie wydaje. To moze tylko zakret na prostej drodze do celu? Wiadomo ze jesli samopoczucie fizyczne jest slabe to trudniej Ci myslec pozytywnie. -
Zelda wrote:Dziewczeta - nie wiem co mam napisac bo ogolny dol. Wiem ze wszystkie tu jestesmy po to zeby zajsc w ciaze. Mi sie to udalo ale totalnie nie potrafie sie tym cieszyc. Mam ciagly stress ze cos jest nie tak, ze sprawa sie rypnie. Czy to jest normalne? Zyje od udg do usg I na 2dni mnie to uspokaja zeby potem znowu zaczac panikowac. Czy to wplyw hormonow? Jak ja mam to wytlumaczyc a przede wszystkim jak z tym walczyc?
Zelda! Mam tak samo! Głowa do góry. Ja już się boję wizyty za tydzień.... czy będzie biło serduszko, czy będzie wszystko dobrze. To chyba taki nasz los, że po tych wszystkich przejściach trudno uwierzyć we własne szczęście. A prawda jest taka, że zrobiłyśmy wszystko co się da i teraz trzeba się nastrajać pozytywnie bo nasze czarne myśli nie pomogą kropeczkom! Ja jak już łapię doła - najgorzej jest w nocy - budzę się i zastanawiam czy jestem w ciąży, czy to prawda, czy będzie wszystko dobrze itp - to staram się robić wszystko by odgonić te okropne myśli, ale też często zaliczam porażkę... mi pomaga praca, mimo że zwolniłam bardzo to w domu pracuję na komputerze i to pomaga zajmować myśli.... Dodatkowo szaleją hormony, więc chyba musimy być dla siebie wyrozumiałe
A ja tak sobie myślę, że po 12-15tc to już pewnie trochę będziemy spokojniejsze, że zaliczyłyśmy pierwszy etapZelda lubi tę wiadomość
-
Berbeć wrote:Kiedys mi wyszlo w jakis testach nietolerancja glutenu, nie jadłam 3 ms, schudłam 10 kg. Mase pieniędzy tam zostawialam i litry ziol musiałam pic i zrezygnowałam,bo mimo.diety pojawily mi sie bole brzucha.
W zyciu codziennym nie zauważam , zeby mi cos bylo po bulkach, chkebie czy makaronie, wręcz po ciemnym pieczywie z ziarnami mnie boli brzuch i.po wydziwianiu.
Ale niech będzie, parę dni sie pomecze.
Ale żyto itp to też gluten. Jak masz cięższą postać to wszystkie mąki zbożowe będą szkodzić. U mnie się to łączy jeszcze z jajkiem i nietolerancją laktozy - więc może też masz jakąś krzyżówkę? -
Zelda wrote:Dziewczeta - nie wiem co mam napisac bo ogolny dol. Wiem ze wszystkie tu jestesmy po to zeby zajsc w ciaze. Mi sie to udalo ale totalnie nie potrafie sie tym cieszyc. Mam ciagly stress ze cos jest nie tak, ze sprawa sie rypnie. Czy to jest normalne? Zyje od udg do usg I na 2dni mnie to uspokaja zeby potem znowu zaczac panikowac. Czy to wplyw hormonow? Jak ja mam to wytlumaczyc a przede wszystkim jak z tym walczyc?
Zelda lubi tę wiadomość
Starania od 2016. Laparoskopia w 2018-niedrożne jajowody. Partner nasienie ok. AMH-3,27.
- 04.09-punkcja
- 09.09- transfer (mamy jeszcze dwa mrozaczki)
- 19.09 - beta
- 09.11-II transfer(mamy jeszcze jednego mrozaczku)
- 16.11. 2018 beta 83, 19.11 beta 407, 26.11 beta 4637
- 2019 na świat przyszła nasza córka
- czerwiec 2020 - ciąża pozamaciczna -
nick nieaktualnyZajączek :) wrote:Ale żyto itp to też gluten. Jak masz cięższą postać to wszystkie mąki zbożowe będą szkodzić. U mnie się to łączy jeszcze z jajkiem i nietolerancją laktozy - więc może też masz jakąś krzyżówkę?
-
Zajączek :) wrote:Zelda! Mam tak samo! Głowa do góry. Ja już się boję wizyty za tydzień.... czy będzie biło serduszko, czy będzie wszystko dobrze. To chyba taki nasz los, że po tych wszystkich przejściach trudno uwierzyć we własne szczęście. A prawda jest taka, że zrobiłyśmy wszystko co się da i teraz trzeba się nastrajać pozytywnie bo nasze czarne myśli nie pomogą kropeczkom! Ja jak już łapię doła - najgorzej jest w nocy - budzę się i zastanawiam czy jestem w ciąży, czy to prawda, czy będzie wszystko dobrze itp - to staram się robić wszystko by odgonić te okropne myśli, ale też często zaliczam porażkę... mi pomaga praca, mimo że zwolniłam bardzo to w domu pracuję na komputerze i to pomaga zajmować myśli.... Dodatkowo szaleją hormony, więc chyba musimy być dla siebie wyrozumiałe
A ja tak sobie myślę, że po 12-15tc to już pewnie trochę będziemy spokojniejsze, że zaliczyłyśmy pierwszy etap
Mam taka nadzieje. Ja chyba mialam w glowie ze najtrudniejszy to bedzie process IVF a jesli sie uda to bedzie z gorki. Totalnie nieprzygotowana jestem na to co teraz sie ze mna dzieje. Chodze do pracy, staram sie zajac czyms glowe ale ... jakies dziwne sny mi sie snia z laduje w szpitalu itd. Masakra jakas.
Zajączek :) lubi tę wiadomość
-
Zelda wrote:Mam taka nadzieje. Ja chyba mialam w glowie ze najtrudniejszy to bedzie process IVF a jesli sie uda to bedzie z gorki. Totalnie nieprzygotowana jestem na to co teraz sie ze mna dzieje. Chodze do pracy, staram sie zajac czyms glowe ale ... jakies dziwne sny mi sie snia z laduje w szpitalu itd. Masakra jakas.
Zelda, Zajączek :) lubią tę wiadomość
Starania od 2016. Laparoskopia w 2018-niedrożne jajowody. Partner nasienie ok. AMH-3,27.
- 04.09-punkcja
- 09.09- transfer (mamy jeszcze dwa mrozaczki)
- 19.09 - beta
- 09.11-II transfer(mamy jeszcze jednego mrozaczku)
- 16.11. 2018 beta 83, 19.11 beta 407, 26.11 beta 4637
- 2019 na świat przyszła nasza córka
- czerwiec 2020 - ciąża pozamaciczna -
Em11 wrote:Zelda,powiem Ci coś strasznego,o dziecko to Ty jak każda matka do końca życia będziesz się martwić, także nie ma łatwo.Moja mama powtarza, że nie ważne ile mamy lat, że mamy już swoje rodziny,ona jako matka zawsze będzie się martwić.
Wiem ze tak jest bo mam juz jedno dziecko... Ale nie przypominam sobie zebym w poprzedniej ciazy tak swirowala. Nie wiem moze w moim przypadku to dlatego ze wiem ze albo teraz sie uda albo nigdy. Ja nie mam juz opcji kolejnej proby. Nie udalo nam sie zamrozic zadnych zarodkow a drugi raz przez IVF w wieku 41 lat raczej nie bede przechodzic. To moja ostatnia szansa I moze dlatego... -
Berbeć wrote:Tez jestem trochę zdolowana i wykończona tym wszystkim...nie sądziłam, ze tak to wygląda i ze tak ciezko jest. Ogromnie podziwiam dziewczyny które podnoszą sie po traumach, ja juz wiem, ze nie mam w sobie.tyle sil.
Nie przeszłam tego co Ty nawet w jakiejś części bo w porównaniu do Ciebie to mnie TYLKO mega bolała głowa przez 11 dni, czasami ciężej mi sie oddychało i raz dostałam napadu lęku ... a uwierz mi że też totalnie nie jestem gotowa gdyby coś poszło nie tak na kolejną stymulację ... Jeżeli ja mam takie podejście to nie wiem co Ty musisz czuć...
Mocno trzymam kciuki aby wszystko się unormowało i poszło zgodnie z założonym planem
!!
6 IUI -
20.09.2018 criotransfer 3AA- 9dpt beta 9.61, 11dpt beta 1.89
12.02.2019 criotransfer 3AB - 8dpt beta <1,2
10.04 criotransfer 3CC - 8dpt beta < 1,2
Nie mam więcej zarodków.....
03.02.2020 - dostaliśmy się do dofinansowania ivf
03.2020 - start drugiej procedury ?
lewy jajowód niedrożny
Hashimoto
mutacja MTHFR i PAI-1
KIR Bx -
nick nieaktualny
-
klamka wrote:Bardzo normalne po latach oczekiwania na ciaze i dziecko. Ja czekalam najpierw na bete, a potem sie zaczelo... najpierw strach przed 6 tygodniem, potem od usg do usg. Na kazdych badaniach wysokie cisnienie. Usg wychodzilo oki, a my zero radosci. Nawet nie to, ze sie nie cieszylismy, balismy sie cieszyc. I tak od usg do usg. Do tego przyszly krwawienia, pogotowie itp, to juz wogole strach bylo myslec o przyszlosci. I w pewnym momencie moj maz stwierdzil, ze on bedzie swietowal ten konkretny dzien, kiedy wszystko jest dobrze. Jak usg pokazuje, ze jest ok, to cieszymy sie w tym dniu, jesli nie bylo plamien na drugi dzien, to toast (koktajlem zielonym) za ten dzien. Po ostatnim usg, ktore bylo na koniec I trymestru odetchnelismy. Teraz w II trymestrze, mimo ze to poczatek, czuje troche wiekszy spokoj. I zaczynamy z mezem powoli planowac gdzie i jakie lozeczko postawic, jaki wozek itp. Ale tez bez takiej mega radochy, tylko na spokojnie.
Mam nadzieje, ze to minie i u ciebie... po prostu moze tez ciesz sie chwila obecna, tym co teraz. Z czasem, jak zobaczysz ze ciaza sie dobrze rozwija, bedzie latwiej.
Dziekuje za to... Twoj komentarz bardzo mi pomogl, masz racje moze nalezy brac kazdy dzien I cieszyc sie nim... Ja z planowaniem poczekam do 2go trymestru przynajmniej...
klamka lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Dziewczyny, jestem po pierwszym monitoringu. Na razie dużo pęcherzyków ale małych jeszcze. W piątek kolejny monitoring. Was też bolało po zastrzyku Orgalutran? (czy jakoś tak)? Bo rano dzisiaj jak sobie zrobiłam to nie dość że bolało, to zrobiła się powyżej zastrzyku biała gulka i wokół czerwony rumień. Myślałam że to powietrze się dostało, bo próbowałam z tej strzykawki wypuścić powietrze ale za dużo leku wystrzeliwało więc dałam spokój. Moja ginekolog powiedziała żeby nic nie wypuszczać, tylko od razu zastrzyk robić i on jest taki bolący.09.2018 - ICSI , 22 oocyty - mamy 6 blastocyst: 4AA, 4BA, 3AA, 3BA, 3BB, jedna wczesna blastka
07.08.2019 - 4 crio ❄ 3BA + scratching + Accofil = Oliwia
Zaczynamy kolejne starania -
karolkowa wrote:Dziewczyny, jestem po pierwszym monitoringu. Na razie dużo pęcherzyków ale małych jeszcze. W piątek kolejny monitoring. Was też bolało po zastrzyku Orgalutran? (czy jakoś tak)? Bo rano dzisiaj jak sobie zrobiłam to nie dość że bolało, to zrobiła się powyżej zastrzyku biała gulka i wokół czerwony rumień. Myślałam że to powietrze się dostało, bo próbowałam z tej strzykawki wypuścić powietrze ale za dużo leku wystrzeliwało więc dałam spokój. Moja ginekolog powiedziała żeby nic nie wypuszczać, tylko od razu zastrzyk robić i on jest taki bolący.
Ja przy ovaleapie ledwo zyję...I panike sieję od 20, że za godzinę zastrzyk..To rano chyba ducha wyzionę.Veni
Morfologia 1%, niedrożny jajowód
wrzesień 2018 I IVF ICSI