In vitro z komórką dawczyni
-
WIADOMOŚĆ
-
AsiaEK wrote:To to jest świetna wiadomość, sama na początku się tym w ogóle nie przejmowalam, ale jak zaczęłam się wgłębiać na grupach facebookowych to raczej każdy upiera się na te świeże z przekonaniem, ze mrożone są słabe to wzbudziło to mój niepokój delikatnie mówiąc
Raija86, Martuśka87, AsiaEK, Trinity_Nea lubią tę wiadomość
-
Ja wychodzę z założenia, że w obecnej sytuacji i tak ta rozmrożona komórka dawczyni będzie lepsza niż moja świeża 🫣
Raija86, Madziarenka, Martuśka87, AsiaEK, Angelles, monester, Trinity_Nea lubią tę wiadomość
Naturals 03.2023 💔
I IVF 07.2024 ❌
II IVF 09.2024 ❌
III IVF 11.2024 ❄️
FET 12.2024 🤔 -
Madziarenka wrote:Przed przystopieniem do procedury z kd też czytałam różne imformacje i defakto więcej jest zwolenników świeżych komórek, później porozmawiałam z lekarzem na ten temat i rozwiał moje wątpliwości i uważam że to tylko stereotyp "ze to świeże komorki" prawda jest taka że w niczym nie są gorsze. I przekonałam się o tym osobiście a tu na forum tylko się w tym utwierdziłam 😊
Martuśka87, Angelles, Raija86, AsiaEK, Trinity_Nea lubią tę wiadomość
-
Mi akurat zalezalo na swiezych komorkach (ale glownie dlatego ze dostawalo sie ich wiecej, wszystkie jakie dawczyni miala a nie np 6- tu oczywiscie mowie o klinikach w ktorych sie dowiadywalam o procedure ).
Patrzac po grupach czy forum nie widze wiekszej roznicy miedzy udanymi transferami z mrozonych czy swiezych. Idzie to podobnie.
Maz tez mial bardzo slabe nasienie, morfologia 0% po suplementacji 1%.Wiadomość wyedytowana przez autora: 21 września, 15:15
AsiaEK, Trinity_Nea lubią tę wiadomość
-
AsiaEK wrote:To to jest świetna wiadomość, sama na początku się tym w ogóle nie przejmowalam, ale jak zaczęłam się wgłębiać na grupach facebookowych to raczej każdy upiera się na te świeże z przekonaniem, ze mrożone są słabe to wzbudziło to mój niepokój delikatnie mówiąc
AsiaEK lubi tę wiadomość
44 lata
Klinika Vitrolive / Bocian
KIR: Bx
Obecne: 2DS1
Brakujące: 2DS2, 2DS3, 2DS5, 3DS1
Rozjechane cytokiny - TNF alfa > 48tys., IL2>500, IL10>9000
ANA 2 - ujemne
On - morfologia 0%, fragmentacja DNA 11%
08 - 12. 2019 - 3 procedury IVF - łącznie 5 blastek, transfery nieudane
02.2020 - 09.2021 stymulacja aromkiem- 05.2020 - [*] 8tc
10.2021 - IV procedura IVF KD - 10 blastek ❄️ 11.2021 - 4AA - 🙁, 12.2021 - 4AA - 🙁
04.2022 - 4AA - accofil, intralipid, AH, embryoglue, encorton, heparyna
10dpt - 114mlU/ml, 12dpt - 355mlU/ml,16dpt - 2259mlU/ml, 6t3d 💔-krwiak
06.2022 - 4AA - accofil, intralipid, embryoglue, prograf/ encorton
8dpt - 135,8mlU/ml, 10dpt - 313,3mlU/ml, 14dpt - 1235mlU/ml
28dpt - mamy❤️, CRL-0,71cm -6t4d
9t6d - 3,02cm CRL, 12t - prenatalne ok, NIFTY - zdrowa 👧
20t0d - połówkowe ok
38t - CC, 2320g, 49cm -
Cześć dziewczyny,
Od prawie roku obserwuje to forum ale dopiero teraz znalazłam czas i pomyślałam że podzielę się swoją historią. W tym roku urodziłam w wieku 46 lat moją kochaną córeczkę z KD po 10 latach zmagan żeby zajść w ciążę. Przechodziłam przez naturalne starania,inseminacje,laparoskopię,poronienie i IVF na własnych komórkach w klinice w Warszawie.mimo pobrania 9 komórek udało się zabezpieczyć tylko 1 blastke ale transfer był nieudany. Po tej historii,stymulacji,wielokrotnym pobieraniu krwi do badań etc oraz braku konkretnej diagnozy czemu nie mogę zajść w ciążę (oboje z mężem jesteśmy zdrowi,u mnie po tylu latach zmagań doszedł wiek i obniżone AMH),zdecydowaliśmy się na IVF w Czechach. Zaproponowano nam procedurę z KD i w sumie szybko się na to zdecydowaliśmy. Całą procedurę robiliśmy w Pradze w Europe IVF,więc jak ktoś jest zainteresowany mogę się podzielić szczegółami. Udało się za pierwszym razem na cyklu sztucznym- transfer miał być na świeżych komórkach ale okazało się że mam za mały przyrost endometrium,więc podeszliśmy na kolejnym cyklu i transferze z zamrożonego zarodka. Mimo niby zaawansowanego wieku jak na pierwszą ciążę wszystko przebiegło bez komplikacji i donosiłam ciążę do 40 tygodnia.Takze myślę że wiek to tylko jeden z elementów. Żeby nie było tak różowo to na początku ciąży okazało się że mam podejrzenie toksoplazmozy (mimo że nie jem mięsa ani nie mam kota 🙀)- więc dziewczyny pamiętajcie też o tym.przez pół ciąży musiałam brać Rovamicyne aby toksoplazmoza nie przeniknęła przez łożysko.
Przy okazji mam niewykorzystane opakowania Duphastonu i Rovamicyne z datą ważności 2025/26.szkoda żeby się zmarnowało.jakby co to chętnie oddam.
Gratuluję tym,którym się udało i trzymam kciuki za te z Was które się starająChmurka87, gusia, Saimi, Elka198321, Martuśka87, Madziarenka, AsiaEK, Raija86, WiosnyFanka, Trinity_Nea lubią tę wiadomość
-
Kleopati wrote:Cześć dziewczyny,
Od prawie roku obserwuje to forum ale dopiero teraz znalazłam czas i pomyślałam że podzielę się swoją historią. W tym roku urodziłam w wieku 46 lat moją kochaną córeczkę z KD po 10 latach zmagan żeby zajść w ciążę. Przechodziłam przez naturalne starania,inseminacje,laparoskopię,poronienie i IVF na własnych komórkach w klinice w Warszawie.mimo pobrania 9 komórek udało się zabezpieczyć tylko 1 blastke ale transfer był nieudany. Po tej historii,stymulacji,wielokrotnym pobieraniu krwi do badań etc oraz braku konkretnej diagnozy czemu nie mogę zajść w ciążę (oboje z mężem jesteśmy zdrowi,u mnie po tylu latach zmagań doszedł wiek i obniżone AMH),zdecydowaliśmy się na IVF w Czechach. Zaproponowano nam procedurę z KD i w sumie szybko się na to zdecydowaliśmy. Całą procedurę robiliśmy w Pradze w Europe IVF,więc jak ktoś jest zainteresowany mogę się podzielić szczegółami. Udało się za pierwszym razem na cyklu sztucznym- transfer miał być na świeżych komórkach ale okazało się że mam za mały przyrost endometrium,więc podeszliśmy na kolejnym cyklu i transferze z zamrożonego zarodka. Mimo niby zaawansowanego wieku jak na pierwszą ciążę wszystko przebiegło bez komplikacji i donosiłam ciążę do 40 tygodnia.Takze myślę że wiek to tylko jeden z elementów. Żeby nie było tak różowo to na początku ciąży okazało się że mam podejrzenie toksoplazmozy (mimo że nie jem mięsa ani nie mam kota 🙀)- więc dziewczyny pamiętajcie też o tym.przez pół ciąży musiałam brać Rovamicyne aby toksoplazmoza nie przeniknęła przez łożysko.
Przy okazji mam niewykorzystane opakowania Duphastonu i Rovamicyne z datą ważności 2025/26.szkoda żeby się zmarnowało.jakby co to chętnie oddam.
Gratuluję tym,którym się udało i trzymam kciuki za te z Was które się starają
Gratuluję córci!Starania od 2017 r.
Ona - 36l, mthfr, hashimoto, b. niskie amh, b. duży problem z endo
On - 36l, wszystko ok
I IUI - 2019 nieudane
I IVF - 25.09.23
7dpt - Beta Hcg - 71 ; prog 231
11dpt - Beta Hcg - 745 ; prog 172
15dpt - Beta Hcg - 4174
24dpt - jest zarodek z ❤️ (szpital, jednorazowe krwawienie bez przyczyny)
31dpt - CRL 10mm 💓
11+2 - CRL 45mm 🧡
13+3 - CRL 70 mm, I prenatalne ok 💝
17+3 - 200 g., 17 cm dziewczynki 😍
20+3 - połówkowe, 340 g dziewczynki 🤩 skr. szyjka
22+3 - 510 g., 28 cm gwiazdeczki 🥰 skr. szyjka
26+3 - 910 g., 37 cm gwiazdeczki 💖 skr. szyjka
30+3 - III prenatalne, 1580 g. dzielnej dziewczynki ❤️ od dziś szpital - b. skr. szyjka
32+2 - 1980 g. 😍
33+2 - 2150g. 🤩
35+2 - 2600g. 💖
36+2 - 2900g. 🧡
36+6 - Alicja już na świecie! 🥰💓
-
AsiaEK wrote:Wszyscy piszą, że lepsze do zapładniania są świeże komórki, a nie rozmrozone. Podobno rozmrożone nie są już tak dobre
AsiaEK lubi tę wiadomość
-
Kleopati wrote:Cześć dziewczyny,
Od prawie roku obserwuje to forum ale dopiero teraz znalazłam czas i pomyślałam że podzielę się swoją historią. W tym roku urodziłam w wieku 46 lat moją kochaną córeczkę z KD po 10 latach zmagan żeby zajść w ciążę. Przechodziłam przez naturalne starania,inseminacje,laparoskopię,poronienie i IVF na własnych komórkach w klinice w Warszawie.mimo pobrania 9 komórek udało się zabezpieczyć tylko 1 blastke ale transfer był nieudany. Po tej historii,stymulacji,wielokrotnym pobieraniu krwi do badań etc oraz braku konkretnej diagnozy czemu nie mogę zajść w ciążę (oboje z mężem jesteśmy zdrowi,u mnie po tylu latach zmagań doszedł wiek i obniżone AMH),zdecydowaliśmy się na IVF w Czechach. Zaproponowano nam procedurę z KD i w sumie szybko się na to zdecydowaliśmy. Całą procedurę robiliśmy w Pradze w Europe IVF,więc jak ktoś jest zainteresowany mogę się podzielić szczegółami. Udało się za pierwszym razem na cyklu sztucznym- transfer miał być na świeżych komórkach ale okazało się że mam za mały przyrost endometrium,więc podeszliśmy na kolejnym cyklu i transferze z zamrożonego zarodka. Mimo niby zaawansowanego wieku jak na pierwszą ciążę wszystko przebiegło bez komplikacji i donosiłam ciążę do 40 tygodnia.Takze myślę że wiek to tylko jeden z elementów. Żeby nie było tak różowo to na początku ciąży okazało się że mam podejrzenie toksoplazmozy (mimo że nie jem mięsa ani nie mam kota 🙀)- więc dziewczyny pamiętajcie też o tym.przez pół ciąży musiałam brać Rovamicyne aby toksoplazmoza nie przeniknęła przez łożysko.
Przy okazji mam niewykorzystane opakowania Duphastonu i Rovamicyne z datą ważności 2025/26.szkoda żeby się zmarnowało.jakby co to chętnie oddam.
Gratuluję tym,którym się udało i trzymam kciuki za te z Was które się starają
Cześć wysyłam zaproszenie do przyjaciólek. Mam pytanie o klinikę.Paulijana lubi tę wiadomość
Ona 44 On 34
IVF 09.2023 nieudane
IVF 08.2024 nieudane
IVF 10.2024 start procedury z KD -
Dziewczyny powiedzcie mi czy któraś z Was podchodziła do KD na cyklu naturalnym. Jak to wyglada? Moje endometrium zawsze rosło ładnie nawet przy naturalnych staraniach. Czy w takim wypadku przy KD będę miała jakieś leki czy może wystarczy monitoring w moim rodzinnym mieście?
-
Angelles wrote:Dziewczyny powiedzcie mi czy któraś z Was podchodziła do KD na cyklu naturalnym. Jak to wyglada? Moje endometrium zawsze rosło ładnie nawet przy naturalnych staraniach. Czy w takim wypadku przy KD będę miała jakieś leki czy może wystarczy monitoring w moim rodzinnym mieście?
-
Dziewczynki, czy możecie mi powiedzieć, jak wygląda w Reprofit sytuacja z oddaniem nasienia przez partnera? Tzn. czy musi jechać tam dwa razy, tzn. raz na oddanie nasienia do badania a potem drugi raz, żeby oddać jak będą komórki od dawczyni? Czy wystarczy jeden raz? Mnie chodzi o to, zeby partner tylko raz jechał, bo z dojazdem jego będzie problem niestety ... I jak to jest zgrane w czasie? Ile wcześniej wiadomo, kiedy on ma jechać oddać to nasienie? Czy można oddać, zamrozić i potem tym zamrożonym zapładniać komórki?
-
Magda7676 wrote:Dziewczynki, czy możecie mi powiedzieć, jak wygląda w Reprofit sytuacja z oddaniem nasienia przez partnera? Tzn. czy musi jechać tam dwa razy, tzn. raz na oddanie nasienia do badania a potem drugi raz, żeby oddać jak będą komórki od dawczyni? Czy wystarczy jeden raz? Mnie chodzi o to, zeby partner tylko raz jechał, bo z dojazdem jego będzie problem niestety ... I jak to jest zgrane w czasie? Ile wcześniej wiadomo, kiedy on ma jechać oddać to nasienie? Czy można oddać, zamrozić i potem tym zamrożonym zapładniać komórki?
Angelles lubi tę wiadomość
-
Angelles wrote:Dziewczyny powiedzcie mi czy któraś z Was podchodziła do KD na cyklu naturalnym. Jak to wyglada? Moje endometrium zawsze rosło ładnie nawet przy naturalnych staraniach. Czy w takim wypadku przy KD będę miała jakieś leki czy może wystarczy monitoring w moim rodzinnym mieście?
-
Magda7676 wrote:Dziewczynki, czy możecie mi powiedzieć, jak wygląda w Reprofit sytuacja z oddaniem nasienia przez partnera? Tzn. czy musi jechać tam dwa razy, tzn. raz na oddanie nasienia do badania a potem drugi raz, żeby oddać jak będą komórki od dawczyni? Czy wystarczy jeden raz? Mnie chodzi o to, zeby partner tylko raz jechał, bo z dojazdem jego będzie problem niestety ... I jak to jest zgrane w czasie? Ile wcześniej wiadomo, kiedy on ma jechać oddać to nasienie? Czy można oddać, zamrozić i potem tym zamrożonym zapładniać komórki?
Edit: Doczytałam o oddaniu nasienia do badania. Mój mąż badał nasienie w klinice w kraju. Nie jeździliśmy do Czech, by je tam zbadali.Wiadomość wyedytowana przez autora: 22 września, 12:28
-
Giosiek wrote:Gdy podchodziłam do procedury w Reprofit, to nasienie oddawało się tylko raz - w dniu punkcji dawczyni. Datę tę wyznaczono parę dni po pierwszej konsultacji, czyli około 2 miesięcy przed punkcją.
Edit: Doczytałam o oddaniu nasienia do badania. Mój mąż badał nasienie w klinice w kraju. Nie jeździliśmy do Czech, by je tam zbadali.