IN VITRO z niskim AMH
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyLil_m wrote:Moja znajoma, lat 43, też usłyszała ostatnio od rodziny, że przecież ma troje dzieci z pierwszego małżeństwa swojego męża, czy nie może na nich się skupić? Niestety, ktoś kto nie doświadczył sam problemu, nie zrozumie
Jak radzicie sobie z psychiką? Ja też czuje się gorsza, niepełnowartościowa. Na dodatek libido spadło mi chyba już poniżej 0, więc nawet w tej kwestii nie czuję się teraz kobietą. Ogólnie mam zdecydowany spadek formy i wiary.
Ja radzę sobie w taki sposób, że nie odpuszczam. Nie powiodło się in vitro to myślę co dalej, do jakiej kliniki iść, co ulepszyć w stylu życia, w przyjmowanych suplementach etc. Sam fakt, że mam jakiś plan na rozwiązanie problemu pomaga mi. Nawet myślenie o tym, że w razie czego można skorzystać z komórki dawczyni. Nie wiem czy jak co do czego przyjdzie to się na KD zdecydujemy, ale samo myślenie że są jeszcze różne inne opcje na zostanie matką mi osobiście pomaga. Dobrze jest myśleć że nie doszliśmy jeszcze do ściany, za którą jest wyłącznie bezdzietność i życie we dwoje.
Dana721, AniaT, Maxinka lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyAcha i jeszcze staram się raczej przebywać z bezdzietnymi. Może to dziecinne, ale przebywanie ze szczęśliwymi parami z dziećmi jest na dłuższy czas nie do zniesienia dla mnie. Nawet czuję, że tematy do rozmowy nie pokrywają się. Inaczej spędzamy czas wolny. My na relaksie, oni skoncentrowani na dzieciach.
Dana721, Maxinka lubią tę wiadomość
-
AmVormittag super, ze jestes taka wyrozumiala przyjaciolka. Ona do Ciebie wroci, ale potrzebuje czasu, zeby sie z tym oswoic.
Ja mam taka sama sytuacje i wydaje mi sie, ze wiem co Twoja przyjaciolka moze czuc, bo sama sie od mojej na czas jej ciazy odsunelam. Dziecko ma juz 2 miesiace, a ja jego nawet nie widzialam. Przykro mi z tego powodu, ale musze myslec o swojej psychice. Podobnie jak Bea nie przepadam za znajomymi z dziecmi, a jak widze mojego meza z maluchem na rekach to mnie za serce sciskaWiadomość wyedytowana przez autora: 13 stycznia 2018, 14:16
Dana721, AmVormittag, Bea77, Maxinka lubią tę wiadomość
Starania od 08.2015, endometrioza 3/4 st, 2 laparo, 3 hsg, 3 histero
8.03.2017 IVF ❄️❄️❄️nie przetrwaly rozmrozenia...
5.05.2017 ICSI 2.06.2017 crio 26.06.2017 crio
28.07.2017 ICSI 26.09.2017 crio [*] 8tc 14.02.2018 crio [*] 6tc
20.04.2018 ICSI brak mrozakow
22.03.2019 IMSI 13.07.2019 -
Bea77 wrote:Acha i jeszcze staram się raczej przebywać z bezdzietnymi. Może to dziecinne, ale przebywanie ze szczęśliwymi parami z dziećmi jest na dłuższy czas nie do zniesienia dla mnie. Nawet czuję, że tematy do rozmowy nie pokrywają się. Inaczej spędzamy czas wolny. My na relaksie, oni skoncentrowani na dzieciach.
Bea u mnie to raczej nie jest możliwe, chociaż najchętniej też tak bym robiła, bo wszyscy nasi znajomi mają już po 2 dzieci. Jak się spotykamy to tak czy tak w końcu rozmowa zmienia się na temat dzieci, co kto i dlaczego, co kto ma w szkole itd...wkurza mnie to strasznie bo czasem czuję się przy nich jak piąte koło u wozu ale z drugiej strony to nie ich wina, że ja nie mam dziecka, więc staram to sobie tak tłumaczyć...Dana721, Bea77 lubią tę wiadomość
-
AmVormittag ja doskonale rozumie Twoją przyjaciółką bo ja mam podobnie ale z moją siostra. Jesteśmy na dodatek bliźniaczkami, ona o 1 dziecko starała się kilka lat, o drugie też, świrowała do tego stopnia, że kilka razy podchdzila do in vitro, w końcu udało się jej naturalnie. Niedawno okazało się, że jest w 3 ciąży, tzw "wpadka". Jak się dowiedziałam to myślałam, że mi serce pęknie z żalu że dlaczego nie ja...z jednej strony strasznie się cieszyłam bo pomyślałam sobie, że moi rodzice chociaż dzięki niej będą mieć więcej wnuków, cieszyłam się jej szczęściem, ale w głębi duszy płakałam, że ja też chcę, że dlaczego mi się taka wpadka nie przytrafi, że dlaczego Bóg tylko ją uszczęśliwa a co ze mną...itd. itd...cieszę się bardzo z Jej 3 dzieciątka bo jestem z nimi bardzo blisko i jestem dla nich ukochaną ciocią, ale marze o swoim dziecku, bo też chcę doświadczyć ciąży,narodzin dziecka i tego wszystkiego wokół niego. Ona mnie cały czas mobilizuje, żebym się nie poddawała, żebym się starała i nie odpuszczała, wiem, że dla niej też jest to mega ciężkie że ja nie mam dziecka i wiem jak to przeżywa.
Twoja przyjaciółka musi się z tym sama uporac i na 100% wróci do Ciebie, tylko do tego potrzebny jest czas...Dana721, AmVormittag, Bea77, Maxinka lubią tę wiadomość
-
Niezapominajka, to ważne co napisałaś, bo ja mam trochę poczucie porażki, że przecież jechałyśmy na tym samym wózku, że byłam przecież w tym samym miejscu co ona, a i tak jakoś nie umiem jej pomóc, wręcz mam wrażenie, ze moje słowa wsparcia brzmią jak jakieś frazesy, więc coz, nie rozmawiamy na temat jej starań. Wiem, ze od jakiegoś czasu chodzi do terapeuty, wiec po prostu trzymam kciuki.
U mnie bylo tak, ze miałam moment zupełnego załamania, z którego wyciągnęła mnie mama. Mąż, owszem wspierał, ale mężczyźni inaczej to przeżywają, poza tym on tez w tym siedział, trudniej złapać dystans, kiedy oboje zmagamy się z tym samym. Mialam też plan B, na wypadek, gdyby nic nie wypaliło, braliśmy pod uwagę adopcję. Myślę też, że warto tposzukać wsparcia w modlitwie, jeśli ktoś jest wierzący, albo w afirmacjach.
Aniu, ech, skad ja to znam??? U nas 3 lata staran, wyniki nędza, a tu moja młodsza siostra zaciążyła na tzw zloty strzał, w sumie bez staran, w podróży poślubnej.... Niestety nie umiałam godnie przyjąć tej wiadomości, szkoda, ze nikt z rodziny mnie nie uprzedził, wiec podczas rodzinnego obiadu niestety zaczęłam ryczeć... Potem u nas nieudane ivf dokładnie w tym czasie gdy podawałam siostrzenice do chrztu...masakra... Dziękuję Bogu, że to już daleko za nami, Dziewczyny i wierze naprawdę, ze Wam los tez to wszystko wynagrodziWiadomość wyedytowana przez autora: 13 stycznia 2018, 15:09
AniaT, Dana721, Maxinka lubią tę wiadomość
3 lata starań, amh 0.7-0.8 endometrioza II st, 3xiui nieudane, 1xivf niedane, 2x niespodzianka - naturals
-
Droga Aniu. Jak mowilam jest tu wiele wspanialych dziewczyn ktore przeszly przez rozne komplikacje i beda mogly odpowiedziec na wiele Twoich pytan. Jak AmVormittag pisze chodzi tez o jakosc komorki jajowej. Mi w 2015 (mialam wtedy skonczone 42 lata) lekarka w drugiej klinice nieplodnosci powiedziala ze moje drzwi sie juz zamknely i jak tak bardzo chce miec dziecko to tylko dawca komorki.Od 2001 nic nie uzywajac nigdy nawet nie podejrzewalam ze jestem w ciazy,to znaczy chyba ze moje komorki jajowe byly nie dobre. Wtedy widzialam ginekologa raz na 3-4 lata,nigdy nie mialam zadnych badan i tak sobie zylam. Zawsze chcialam dzieci ale tak do 37 roku zycia to nie przejmowalam sie tym. Beda to beda. Po 37 dopiero mnie tak mocno uderzylo i wtedy wpadlam w panike i gniew. Przez pol roku chodzilam zla i z mezem rozmawialam tylko sluzbowo. Jak Bea pisze rodzina i znajomi probuja cie pocieszyc ale jak ktos przez to nie przechodzi to lepiej niech MILCZY!!! Ja przez lata unikalam spotkan ze znajomymi co maja dzieci. Bylam na nich zla i koniec za to ze ja nie mam a oni maja. Bea dobrze ze Ty sobie z tym jakos radzisz,moje podejscie do tej sprawy bylo nieprawidlowe i mysle ze zranilam wiele osob moja krotko powiedziec zazdroscia. Ale gdzies tam byla ta zdrowa komorka i trafilismy na nia jak w dziesiatke:)
Moj maz tez mial slabe nasienie i zylaki nawrozka posiewnego. Nie poddawac sie to jest najwazniejsze,ja powoli rozsypywalam sie na kawalki ale zawsze mowilam sobie ze do 45 roku zycia sie nie poddam, a po to bede musiala sie z tym pogodzic.Bea77, AniaT, Magdala, Maxinka, kayama lubią tę wiadomość
Rocznik 1973,AMH 0.47,slabe nasienie
Starania na powaznie od 2012
2014 ciaza (poronienie )
2014 IUI (3 razy)
2014 IVF
2015 IVF (ciaza ,bez serduszka)
2015 IVF
2016 ciaza naturalna- blizniacza, 1 serduszko (coreczka 2017) -
Moje znajome chyba wszystkie, z ktorymi lacza mnie bliskie stosunki maja juz dorosle dzieci wiec nie bardzo sa w stanie zrozumiec mnie i w ogole czego ja jeszcze fikam w tym wieku
Dzieci odchowane mozna zajac sie tzw zyciem, a ja chce sie pchac w pieluchy??
Poza tym to ja zawsze od dzieci raczej stronilam i nie balam sie tego okazywac wiec nigdy nie uslyszalam pytan w stylu A kiedy u Was? Zreszta pewnie walnelabym prosto w ryj za takie pytanie. Podobno w rodzinie sie mnie boja
Zazdrosna o szczescie innych nie jestem. Staram sie zyc swoim zyciem tu i teraz. Lubie swoje zycie i wiem, ze tego naszego szczescia wystarczyloby jeszcze na jednego, malego czlowieka.
No i w koncu i mnie to trafilo. Natura. Chec pozostawienia czegos po sobie. Zeby nie przepasc tak bez wiesci po dokonaniu zywota. Bo rozum to nawet czasem sie odzywa i mowi, ze pakuje sie w klopoty, ale serce..no coz zupelnie co innego spiewa.
Dana721, Bea77, Maxinka, sylvuś lubią tę wiadomość
Bedzie tak, jak chcesz zeby bylo. -
nick nieaktualnyAniaT wrote:AmVormittag ja doskonale rozumie Twoją przyjaciółką bo ja mam podobnie ale z moją siostra. Jesteśmy na dodatek bliźniaczkami, ona o 1 dziecko starała się kilka lat, o drugie też, świrowała do tego stopnia, że kilka razy podchdzila do in vitro, w końcu udało się jej naturalnie. Niedawno okazało się, że jest w 3 ciąży, tzw "wpadka". Jak się dowiedziałam to myślałam, że mi serce pęknie z żalu że dlaczego nie ja...z jednej strony strasznie się cieszyłam bo pomyślałam sobie, że moi rodzice chociaż dzięki niej będą mieć więcej wnuków, cieszyłam się jej szczęściem, ale w głębi duszy płakałam, że ja też chcę, że dlaczego mi się taka wpadka nie przytrafi, że dlaczego Bóg tylko ją uszczęśliwa a co ze mną...itd. itd...cieszę się bardzo z Jej 3 dzieciątka bo jestem z nimi bardzo blisko i jestem dla nich ukochaną ciocią, ale marze o swoim dziecku, bo też chcę doświadczyć ciąży,narodzin dziecka i tego wszystkiego wokół niego. Ona mnie cały czas mobilizuje, żebym się nie poddawała, żebym się starała i nie odpuszczała, wiem, że dla niej też jest to mega ciężkie że ja nie mam dziecka i wiem jak to przeżywa.
Twoja przyjaciółka musi się z tym sama uporac i na 100% wróci do Ciebie, tylko do tego potrzebny jest czas...
Ja też tak mam z rodzeństwem...moi rodzice szczęśliwi bo zaabsorbowani wnukami. Wszyscy tylko o tych dzieciach mówią naokrągło, Facebook roi się od szczęśliwych zdjęć i komentarzy, a ja nic. I już nawet padło raz czy dwa razy od rodzeństwa żeby rodzice się cieszyli wnukami bo ode mnie to pewnie niestety nic nie będzie. A jestem najstarsza.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 13 stycznia 2018, 17:25
Dana721 lubi tę wiadomość
-
Moje koleżanki dopiero sobie układają życie (po 30tce oczywiście), więc z nimi nie problemu, ale ze znajomymi męża, gdzie wszyscy albo oczekują, albo mają maluchy, też nie chcę się spotykać.
Dana721, Bea77 lubią tę wiadomość
Rocznik ''86/ POF/ [*] 8tc XII 2017
VII 2017 - AMH <0.01, FSH 96 -> mezoterapia jajników IX 2017
MTHFR: C6777 homozygota CC, A1298C homozygota AA, niedobór białka S -
Wiecie co, naszła mnie jeszcze taka refleksja, że kiedy się staraliśmy, to wydawało mi się, że w moim otoczeniu jestem sama jedna jedyna z tym problemem. Potem okazało się, ze wśród bliższych i dalszych znajomych jest owszem sporo osób z rodzinami, ale po "przejściach". I tak dwie pary mają dzieci po ivf, cztery kolejne pary miały ciąże naturalne, ale po stratach, jedni adoptowali. Niestety problem z płodnością jest wciąż tematem tabu (w sumie nic dziwnego w naszym społeczeństwie....), zwłaszcza kiedy w grę wchodzi konkretne leczenie.
Bea77, Lil_m, Magdala, Dana721, Maxinka lubią tę wiadomość
3 lata starań, amh 0.7-0.8 endometrioza II st, 3xiui nieudane, 1xivf niedane, 2x niespodzianka - naturals
-
Dobrze dziewczyny, ze jestescie i ze piszemy tak otwarcie o wszystkim, a nie tylko o niskim AMH
Mysle, ze jest to dla nas tez swojego rodzaju terapia i wiemy, ze nasze odczucia i zachowania sa calkiem normalne i ludzkie.
Bardzo mi pomagaja Wasze slowa i dziekuje Wam Mamuski, ze jestescie jednak z nami, mimo ze macie napewno mnostwo innych zajec, a i wracac do tych ciezkich wspomnien pewnie nie jest Wam latwo...AniaT, Bea77, AmVormittag, Magdala, Dana721, Maxinka lubią tę wiadomość
Starania od 08.2015, endometrioza 3/4 st, 2 laparo, 3 hsg, 3 histero
8.03.2017 IVF ❄️❄️❄️nie przetrwaly rozmrozenia...
5.05.2017 ICSI 2.06.2017 crio 26.06.2017 crio
28.07.2017 ICSI 26.09.2017 crio [*] 8tc 14.02.2018 crio [*] 6tc
20.04.2018 ICSI brak mrozakow
22.03.2019 IMSI 13.07.2019 -
AmVormittag, i niestety m.in. przez to, że jest to temat tabu, to wiedza i edukacja w tym zakresie jest żadna, dlatego dowiadujemy się o tym, co to jest AMH i AFC dopiero, gdy pojawia się problem. Moja bliska koleżanka ok. 3 lata temu przeszła in vitro, a 5 lat temu dowiedziała się o POF i obniżonym AMH. Niestety nikomu o tym nie powiedziała - a gdyby podzieliła się tym przeżyciem, to pewnie sama bym też się wtedy zbadała i kto wie, jakie by były wyniki. Ale teraz ją rozumiem, bo wiem jak trudno o tym mówić, nawet bliskim. Przyjaciółkom tylko staram się zasugerować, żeby zbadały na początek FSH i LH.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 13 stycznia 2018, 19:24
Bea77, AmVormittag, Magdala, Dana721, Maxinka lubią tę wiadomość
Rocznik ''86/ POF/ [*] 8tc XII 2017
VII 2017 - AMH <0.01, FSH 96 -> mezoterapia jajników IX 2017
MTHFR: C6777 homozygota CC, A1298C homozygota AA, niedobór białka S -
Bea77 wrote:Ja też tak mam z rodzeństwem...moi rodzice szczęśliwi bo zaabsorbowani wnukami. Wszyscy tylko o tych dzieciach mówią naokrągło, Facebook roi się od szczęśliwych zdjęć i komentarzy, a ja nic. I już nawet padło raz czy dwa razy od rodzeństwa żeby rodzice się cieszyli wnukami bo ode mnie to pewnie niestety nic nie będzie. A jestem najstarsza.
No przykre to jest niestety, moja mama to też tylko ciągle o wnukach mówi, czasami mam ochotę jej powiedzieć, że są też inne tematy na tym świecie do rozmów no ale z drugiej strony rozumie ich radość i cieszę się, że mają chociaż 3 wnucząt, może kiedyś doczekają się więcej oby
Bea77, Dana721 lubią tę wiadomość
-
Heh, faktycznie, świadomość jest zerowa, o zgrozo nawet wśród tzw zwykłych ginów (spoza klinik niepłodności). Moja dawna gin miała jeden tekst: "macie czas" i jedyne co kazała zbadać to ....przeciwciała na różyczkę i toxoplazmoze....
Bea77, Dana721 lubią tę wiadomość
3 lata starań, amh 0.7-0.8 endometrioza II st, 3xiui nieudane, 1xivf niedane, 2x niespodzianka - naturals
-
Swiadomosc rzeczywiscie jest zerowa. Mam znajoma, ktora zaszla latem w ciaze z czwartym dzieckiem. Bardzo bolal jej brzuch i miala plamienia w pierwszym trymescie. To moja sasiadka. A ze ja mam zaopatrzenie jak apteka wiec zaproponowalam jej duphaston i nospe. Nospy nie chciala wziac (bo zaszkodzi), a duphaston pierwszy raz widziala na oczy.
Szkoda, ze nasza wiedza okupiona jest niezbyt milymi doswiadczeniami, a w wielu przypadkach nieszczesciem.
Bea77, Dana721 lubią tę wiadomość
Bedzie tak, jak chcesz zeby bylo. -
nick nieaktualnyNiestety taka jest edukacja w Polsce... i to nie tylko w tej dziedzinie. A będzie jeszcze gorzej, bo za mało pieniędzy idzie w kraju na edukację i naukę. Zostajemy coraz bardziej z tyłu za światem.
Choć mam przypuszczenie, że w UK nie jest z tym wiele lepiej.Wiadomość wyedytowana przez autora: 13 stycznia 2018, 21:04
Dana721 lubi tę wiadomość
-
Bea77 wrote:Sprawdzałaś skąd taki skok DFI z 18% na 30%? taki skok w ciągu jednego roku jest podejrzany. Czy jest możliwy błąd laboratorium? Robiłaś oba badania (to sprzed roku i ostatnio) w tym samym laboratorium i tą samą metodą?
Tak,badanie w naszej klinice,to samo laboratorium i metoda.
Podejrzewam czynnik termiczny ( być może żylaki powrózka,ja tak podejrzewam,będziemy to konsultować). Szkoda tylko,że tak się wszyscy skupili na mnie,że uznano,że u męża jest wszystko dobrze. Patrzyli na ilość plemników i mówili,że i tak jest z czego wybierać.Ilość faktycznie spora,400-500mln w całej objętości,co też nie jest typowe dla żylaków,bo wtedy z ilością też jest często słabiej.Ale pewnie może być różnie.Kariotypy OK.Zrobię jeszcze dwa badania,ale genetykę raczej wykluczam.Bea77 lubi tę wiadomość
POF
morfologia 1-5% , słaba chromatyna -
Bea77 wrote:Oj tak, stwierdzenia że może nam nie dane jest mieć dzieci są dobijające. Ostatnio padło też, że mogę się skoncentrować na byciu ciocią dla dzieci mojego rodzeństwa... (które w razie czego po mnie kiedyś wszystko odziedziczą, no bo przecież do grobu nie wezmę a zostawić komu nie mam - nie to żebym jakoś dużo miała). Albo stwierdzenia, że nie każdy musi mieć dzieci, że posiadanie dzieci ma dużo wad i że może tak lepiej.
O rany,miałam wizję...ja sama,stara,może jakiś kot na kolanach,już jedną nogą na drugim świecie i gdzieś tam ktoś liczy spadek no niedoczekanie !
Dzięki Bea,teraz będzie mi łatwiej sięgać za portfel w kliniceBea77, Muchacha lubią tę wiadomość
POF
morfologia 1-5% , słaba chromatyna -
Z ta edukacja to prawda, az wstyd sie przyznac ale ja do 37-38 lat nie mialam pojecia o wielu zeczach,np. co to jest sluz plodny czy kremowy. Zawsze myslam co to czy mam jakas infekcje i nigdy nawet nie domyslilam sie ze to powtarza w tym czasie co miesiac. Raz zapytam kolezanki o tym to powiedziala ze ona nic takiego nie ma i powinnam pojsc do lekarza. Dopiero jak zaczelam na powaznie starania pani w polskiej aptece powiedziala mi o wiesiolku i sluzie. A reszte informacji to dowiedzialam sie tutaj na ovufriends. Przykre ale taka jest prawda. Moze jak bym to wszystko wiedziala z 15 lat temu to juz dawno bym miala z dwojke dzieci. Jak to sie mowi uczymy sie na bledach. Z mama nigdy nie rozmawialam na takie tematy a kolezanki byly takie ciemne jak ja w tych tematach. Napewno bede bardziej otwarta z moja corka jak bedzie starsza.
Bea77, Maxinka lubią tę wiadomość
Rocznik 1973,AMH 0.47,slabe nasienie
Starania na powaznie od 2012
2014 ciaza (poronienie )
2014 IUI (3 razy)
2014 IVF
2015 IVF (ciaza ,bez serduszka)
2015 IVF
2016 ciaza naturalna- blizniacza, 1 serduszko (coreczka 2017)