IN VITRO z niskim AMH
-
WIADOMOŚĆ
-
4me, uśmiecham się wirtualnie, przerabiamy ten sam etap....ech, książkę można by napisać....to prawda macierzyństwo tez tak wygląda, wrzask, wrzask,wrzask, moja frustracja, złość po co mi to było, ale jest i troska, zmartwienia, smutek, jest i wielka radość, duma, wzruszenie i wielka, bezbrzeżna miłość. Taki kołowrót.
Co do presji społecznej....czy to presja, raczej nie, raczej atawizm, gatunek ludzki juz ma to wdrukowane, ze łączymy się w pary, aby spłodzić potomstwo. Stąd chyba te pytania, "kiedy wy?", nie ze złośliwości, po prostu dziecko jawi się jako naturalny etap życia. Faktem tez jest, ze bezdzietność nie jest tez juz żadnym stygmatem, przyjął sie juz styl życia oparty na świadomej bezdzietności (nie chce dziecka, podróżuje, stawiam na własny rozwój etc). Gorzej natomiast z tą bezdzietnością niezamierzoną, tak ciężko do niej sie przyznać4me, Dana721, Mika10 lubią tę wiadomość
3 lata starań, amh 0.7-0.8 endometrioza II st, 3xiui nieudane, 1xivf niedane, 2x niespodzianka - naturals
-
Niezapominajka a mialas badania na jakosc komorek robione? Ja niby mialam taka słaba jakosc- ten testosteron, inhibina b, dhea i jakies inne nie wiadomo co... Nie wiem, czy jakosc moich zarodkow sie podniosla bo dowodem będzie tylko zdrowa ciaza i zdrowe dziecko ale jednak jakos z tych 6 komorek, 4 sie zaplodnily i 4 dotrwaly do 5 doby z czego 3 calkiem niezle jesli wierzyc embriolog a i czwartym nie pogardzila.
Nie wiem moze jednak te suple pomagają?!
Niezapominajka5 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Bea77_2 wrote:Jasne ale piszesz z perspektywy mamy genetycznej dziecka i również drugie dziecko będzie dzieckiem biologicznym. Czy taka sama cierpliwość jest do dziecka z nie swoich genów? Czy też może złość jest większa, zdolność do przebaczenia mniejsza i ta myśl że po co mi to było...?
Wetnę się, chociaż pytanie bylo skierowane do 4me. Te rozkminki o genach zdają się mieć sens tylko przed przekroczeniem tego Rubikonu, bo dziecko jest jeszcze bytem trudnym do wyobrażeniagdy wyobraźnia zdaje się nie sięgać poza wizję dodatniej bety. Natomiast po urodzeniu dziecka diametralnie zmienia sie optyka i nie wierzę, naprawdę nie wierzę w to, że pochodzeniegenetyczne, zwlaszcza przy kd, az, mogło by mieć jakikolwiek wpływ na postrzeganie dziecka. Kwestia cierpliwości, jej braku wiąże się po prostu z tym, ze dzieci po prostu takie są, są cudowne i trudne zarazem, ze macierzyństwo i ojcostwo jest trudne i wspaniałe jednocześnie.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 21 września 2018, 22:34
Skittles, klamka, Niezapominajka5 lubią tę wiadomość
3 lata starań, amh 0.7-0.8 endometrioza II st, 3xiui nieudane, 1xivf niedane, 2x niespodzianka - naturals
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Bea, z tymi łatkami to jest tak, jak ze słynnym punktem siedzenia. Powiem Ci, że teraz w PL gorzej mieć etykietkę"pińcet plusa" czyli tej właśnie sfrustrowanej matki Polki, niż bezdzietnej bizneswoman
Z drugiej strony tak sobie myślę że przez tą całą niepłodność to robimy sobie same piekiełko na ziemi. Że wszyscy patrzą, że wszyscy "wiedzą", współczują albo się śmieją, albo że wszystkim innym się udaje.
Przykład z życia. Siedzimy ostatnio ze znajomymi, luźna atmosfera, gadka schodzi na zwierzęta domowe, kto ma psa, kota etc. Znajoma, miłośniczka psów, z entuzjazmem opowiada o psie którego wzięła ze schroniska, po co kupować, lepiej adoptować. Wszyscy kiwają głowami, adopcja psiaka, fajna rzecz. - zupełnie zwykła, neutralna rozmowa. Ale twarz mojej przyjaciółki tężeje, wychodzi pod jakimś pretekstem zdenerwowana prawie do łez, bo dla niej "adopcja", to słowo święte, ma adoptowaną córkę i wścieka sie na analogię do zwierzaków ze schroniska. I chyba tak to działa, niepłodny będzie się czuł na cenzrowanym, bo nie ma dzieci, a matka z dziećmi będzie czuła się napiętnowana jako np kura domowaklamka, 4me, MonkeyMouse lubią tę wiadomość
3 lata starań, amh 0.7-0.8 endometrioza II st, 3xiui nieudane, 1xivf niedane, 2x niespodzianka - naturals
-
nick nieaktualny
-
Ja sie dowiedziałam o KD i AZ z tego forum, moje lekara która mnie wówczas prowadziła ,powiedziala mi krotko ze bardzo bardzo male szanse na dzieci mamy, na moje pytanie czy ja mogę cos zrobić, odpowiedziala : nie i dala mi chusteczki bo lzy mi ciurkiem leciały i tyle , zapytałam czy moze choc jest cień szansy żeby in vitro zrobić , odpowiedziała ze nie mam 30 lat...
38 lat, starania od 2013
2016 - amh 0.97, miesniaki , hashimoto
2017, 4x IUI nieudane, amh 0.76
2018, kumulacja komórek x2
2018.07, amh 1.13, wrzesien 1 ICSI -
4me wrote:Niezapominajka a mialas badania na jakosc komorek robione? Ja niby mialam taka słaba jakosc- ten testosteron, inhibina b, dhea i jakies inne nie wiadomo co... Nie wiem, czy jakosc moich zarodkow sie podniosla bo dowodem będzie tylko zdrowa ciaza i zdrowe dziecko ale jednak jakos z tych 6 komorek, 4 sie zaplodnily i 4 dotrwaly do 5 doby z czego 3 calkiem niezle jesli wierzyc embriolog a i czwartym nie pogardzila.
Nie wiem moze jednak te suple pomagają?!
Testosteron w normie (sprawdzany dość dawno). Inhibiny b nie miałam.
Warto ja zrobić? Nie jest tak,że niewiele ona wnosi?
Twój wynik jest naprawdę dobry. Pozostałe zarodki pewnie też są ok.
Po ich rozwoju widać.Tyle przeszliśmy, że wciąż nie wierzę, że Was mam..
Nigdy się nie poddawaj, bo warto walczyć.
Naturalsik ❤️
Po latach walki 💝 -
Bea77_2 wrote:Ja myślę, że zarodki są słabe. Na tyle dojrzałych dużo mniej zarodków. Myślę, że to nie problem z implantacją tylko z jakością zarodków niestety.
A może jedno i drugie?Tyle przeszliśmy, że wciąż nie wierzę, że Was mam..
Nigdy się nie poddawaj, bo warto walczyć.
Naturalsik ❤️
Po latach walki 💝 -
Bea77_2 wrote:Jasne ale piszesz z perspektywy mamy genetycznej dziecka i również drugie dziecko będzie dzieckiem biologicznym. Czy taka sama cierpliwość jest do dziecka z nie swoich genów? Czy też może złość jest większa, zdolność do przebaczenia mniejsza i ta myśl że po co mi to było...?
Napisalam dokładnie w jednym zdaniu dlaeczego ja chce-strach, egoizm i milosc do pierwszego dziecka.
Nie wiem jak jest w przypadku KD. Moze tak jak piszesz, bardzo prawdopodbne. A moze tak jak napisala AmVortming? Tez prawdopodbne i mam nadzieje, ze jednak jest tak. Jesli ktokolwiek mysli, ze bylby w stanie tak pomyśleć o Swoim dziecku z KD to chyba nie jeat gotowy na KD. I to co napisałaś dalo mi tez do myslenia, ze moze tak jak w przypadku AS powinno sie przejsc pewnie badania/testy psychologiczne? Moze KD staje sie niebezpiecznym narzedziem dla osob, ktore wcale nie sa na to gotowe a tego dziecka nie mozna juz oddac.
Jak moj syn jest taki niegrzeczny to czasem mowie mezowi, zeby szedl i sie nim zajal bo to jego geny. Ja bylam grzecznawiec nawet o swoim dziecku mozna tak powiedziec. Ale powiedzieć cos a czuc do niego wielka milosc to dwie rozne rzeczy.
Nie lubie obych dzieci. Mam tak jak wiele z Was ale odkad mam swoje dziecko inf o jakiejkolwiek tragedii obcego malego dziecka powoduje u mnie placz i przygnębienie. Wydaje mi sie, ze gdybym miala dziecko z KD to ta wiez bylaby wyjątkowa, zwlaszcza po tym wszystkim co przeszlam by je miec...
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Bea Ty po prostu jeszcze nie wiesz czy jestes gotowa na KD prawda?
Klamka wiedziala, Lukrecja wiedziala i mysle, ze nie ma takich wątpliwości.
Podkresle jeszczs raz, ze ja sie wypowiadalam dlaczego chcemy miec dzieci (nie rozdzielajac na to w jaki sposob)
A co so stygmatow- baba bez dziecka- gorsza, wybrakowana, nie wie co traci. Znam pary, ktore nie maja dzieci, bo serio nie chca.
Mysle, ze takie osoby maja w D.. czy ktos uważa, ze jego zycie jest gorsze bo nie doświadczył cudu rodzicielstwa. Dla nich moje zycie jest gorsze bo przez 3 lata bylam w kinie 2 razy a kupe i rzygi sprzatalam miliony. Nie moga zrozumieć moich wyborow. To boli te pary, ktore na prawdę chcialyby to dziecko miec a nie wszytskie bezdzietne pary albo kobiety...
-
nick nieaktualny