inofolic
-
WIADOMOŚĆ
-
aleksandrazz wrote:No właśnie że jak się nagle odstawi to można poronić. A tak jak fasolka bd miała z 8 tyg to można
Aleksandrazz kochana ...można poronić? A skąd masz taką informację? Możesz podać mi źródło?
Jestem zaskoczona, nie spotkałam się nigdy z taką informacją i jakoś nie widzę związku między jednym i drugim.
Demeter -
Neomi to jedziemy na tym samym wózku...no prawie. Może problem tkwi w żołnierzykach naszych partnerów. Prosiłam mojego męża żeby zrobił badanie nasienia ale niestety się nie zgodził. Wątpię w to, że kiedykolwiek się na to zdecyduje. Już nie mam siły go namawiać.
Jak to się stało, że zostałaś przestymulowana?
Co do inofoliku to właśnie ten dodatek ma pozytywnie wpłynąć na naszą płodność-
Mio-inozytol.
Dlaczego mio-inozytol jest tak ważny dla kobiet z PCOS?Mio-inozytol korzystnie wpływa na metabolizm tłuszczów i cukrów, dzięki czemu przyczynia się do utrzymania fizjologicznej równowagi hormonalnej.Przywraca owulację i poprawia jakość oocytuMio-inozytol jest ważnym składnikiem mikrośrodowiska pęcherzykowego, ponieważ odgrywa kluczową rolę w rozwoju zarówno jądra, jak i cytoplazmy oocytu.Wysokie stężenie mio-inozytolu w płynach pęcherzyków wpływa bezpośrednio na dobrą jakość oocytów.Skutecznie wpływa na poprawę parametrów hormonalnych, metabolicznych w tym profilu lipidowegoObniża wskaźnik HOMA (homeostatic model assessment), mierzący poziom oporności na insulinę.Obniża stężenie hormonu luteinizującego (LH), prolaktyny (PRL), reguluje stosunek stężeń LH i hormonu stymulującego pęcherzyki (FSH) oraz stężenie insulinyMio-inozytol jest ważnym składnikiem mikrośrodowiska pęcherzykowego, ponieważ odgrywa kluczową rolę w rozwoju zarówno jądra, jak i cytoplazmy oocytu.Obniża wskaźnik HOMA (homeostatic model assessment), mierzący poziom oporności na insulinęKorzystnie wpływa na czynność jajnikówMio-inozytol znacząco podnosi częstotliwość występowania owulacji u kobiet z rzadkimi miesiączkami oraz/lub mającymi PCOS.Demeter -
Demeter mój mąż miał robione 4 razy parametry nasienia i zawsze miał bardzo dobre. Raz się nawet śmiała pani doktor żeby został dawcą
Co do przestymulowania zdarzyło mi się to pierwszy raz wcześniej brałam tak samo clo i miałam góra 2 pęcherzyki. Teraz od 2-6dc po jednej, plus encorton od 5dc,plus castangus codziennie i 2 razy dziennie inofolic i okazało się 9 dc, że mam 4 pęcherzyki Ja nigdy z owulacją nie miałam problemów a teraz to już w ogóle śmiałam się przez łzy, że poszalałam. Teraz czekam na @ i bez clo będę próbować. Pije sobie zioła ojca sroki ale dopiero od 5 dc może one spotęgowały to już sama nie wiem
Ale się rozpisałaś Kochana o tym mio-inozytolu:)
Ja póki co mam pić dwa razy dziennie ten inofolik.
A Ty na jakim etapie teraz jesteś?neomi34 -
Źródło od mojego gina. Czytałam też o tym na necie i jedna laska pisała że odstawiła i niestety ;( Ale to też indywidualna sprawa każdego. Na wszelki wypadek wam o tym piszę
neomi34, Demeter lubią tę wiadomość
"Jeżeli we Mnie trwać będziecie, a słowa moje w was, poproście, o cokolwiek chcecie, a to wam się spełni."
J 15, 7
Dziękuję za groszka -
Aleksandrazz dzięki za info, naprawdę jestem zaskoczona, że odstawienie w pewnym konkretnym momencie niesie za sobą takie konsekwencje, choć nadal się zastanawiam dlaczego.
Zostało mi raptem 16 sztuk inofemu, więc już sobie go daruję. Nie ma sensu dalej go stosować.Demeter -
Neomi kochana ty to już masz mega dziwną sytuację. Ale przynajmniej wiesz, że żołnierzyki są sprawne. Jak to zrobiłaś, że swojego mena namówiłaś...Póki co mój nie chce słyszeć o badaniu. Mój mąż w ogóle ma awersje do całej służby zdrowia.
No to faktycznie dałaś czadu w tym cyklu, za dużo tego kochana. Jeśli leczysz się farmakologicznie to nie stosuj już ziół i castagnusa, bo bardziej sobie zaszkodzisz niż pomożesz.
Ja stosuję tylko folik, wiesiołek, witaminy prenatalne, no i od tego m-ca wracam do ziół o. Sroki po miesięcznej przerwie. A mąż promen i witaminy....i nic więcej, nie bawię się w monitoringi, lekarstwa na receptę. To by mnie jeszcze bardziej nakręcało i tak już ledwo to wszystko dźwigam, bo widzę że z miesiąca na miesiąc zaczyna mnie to przerastać i pomału nie poznaję siebie:(Demeter -
Wiem co mówisz, bo na jakiś czas też dałam sobie spokój z monitoringiem itp ale było to wymuszone wypadkiem komunikacyjnym,który mieliśmy z mężem. Ale wiesz ja wcześniej próbowałam sama i nic nie dało więc musiałam powrócić do opcji monitorowania. Mój mąż na początku też był na nie ale potem nie miał wyjścia i się przemógł Teraz też będzie musiał, bo dawno nie był badany
no właśnie muszę z czegoś zrezygnować ale teraz nie będę brała clo, to może zioła mogę dalej pić?jak myślisz? Castangus mówiła mi znajoma, że bardzo dobrze działa i jej bardzo pomógł więc póki co go pobiorę
ja sama nie wiem, może faktycznie wszystko się skumulowało
Demeter to jaki masz plan na to wszystko?neomi34 -
Neomi co do mojego planu to bazuje na tym co do tej pory, aż w końcu się uda...albo i nie. Mimo łapania dołków...ciągle jednak mam nadzieję. W zeszły piątek spotkałam się z kumpelą, która jest w moim wieku. O dziecko starała się prawie trzy lata, no i udało się jest w ciąży z pierwszą fasolką. Bez żadnych wspomagaczy, brała tylko folik. Więc jak widzisz cuda się zdarzają. Muszę wierzyć, że mnie się również uda i życzyć sobie wytrwałości. Nie będę leczyć się u lekarzy, nie mam na to siły. Myślałam jeszcze, że mam może problem z zagnieżdżeniem....może słabe endometrium, albo słabe żołnierzyki. Tylko te opcje wchodzą w grę, reszta jest okay.
Stawiam na naturę, czas pokaże co z tego wyjdzie. Ja również brałam castagnus, ale nie na zaciążenie tylko na ten mój okropny pms. Pół roku stosowałam i olałam, bo na mnie w ogóle nie działał. Musiałabym brać pigułki aby zmniejszyć dolegliwości ale to nie wchodzi w grę, bo przecież chcę mieć dziecko.
kochana jeśli nie będziesz brała clo to jak najbardziej możesz ziółka. Pamiętaj tylko, żeby nie łączyć jedno z drugim. Albo lekarstwa albo zioła, bo znowu się przestymulujesz i będzie cykl do bani, nie wspominając że możesz mieć jeszcze kłopoty zdrowotne.
A ty leczysz się u specjalisty w klinice bezpłodności, czy u zwykłego ginekologa? I jak podsumował twój przypadek? Bo nie da się ukryć, że to ewenement mając dobre nasienie i bezproblemową owulację.Demeter -
Demeter wrote:Neomi co do mojego planu to bazuje na tym co do tej pory, aż w końcu się uda...albo i nie. Mimo łapania dołków...ciągle jednak mam nadzieję. W zeszły piątek spotkałam się z kumpelą, która jest w moim wieku. O dziecko starała się prawie trzy lata, no i udało się jest w ciąży z pierwszą fasolką. Bez żadnych wspomagaczy, brała tylko folik. Więc jak widzisz cuda się zdarzają. Muszę wierzyć, że mnie się również uda i życzyć sobie wytrwałości. Nie będę leczyć się u lekarzy, nie mam na to siły. Myślałam jeszcze, że mam może problem z zagnieżdżeniem....może słabe endometrium, albo słabe żołnierzyki. Tylko te opcje wchodzą w grę, reszta jest okay.
Stawiam na naturę, czas pokaże co z tego wyjdzie. Ja również brałam castagnus, ale nie na zaciążenie tylko na ten mój okropny pms. Pół roku stosowałam i olałam, bo na mnie w ogóle nie działał. Musiałabym brać pigułki aby zmniejszyć dolegliwości ale to nie wchodzi w grę, bo przecież chcę mieć dziecko.
kochana jeśli nie będziesz brała clo to jak najbardziej możesz ziółka. Pamiętaj tylko, żeby nie łączyć jedno z drugim. Albo lekarstwa albo zioła, bo znowu się przestymulujesz i będzie cykl do bani, nie wspominając że możesz mieć jeszcze kłopoty zdrowotne.
A ty leczysz się u specjalisty w klinice bezpłodności, czy u zwykłego ginekologa? I jak podsumował twój przypadek? Bo nie da się ukryć, że to ewenement mając dobre nasienie i bezproblemową owulację.
Tak leczę się już kolejnej, jedyne co to mówią że może to problem tarczycy, która się waha ale cały czas staram się ją utrzymywać w normie. Ja już sama nie wiem, bo oni sami nie wiedzą czemu jak to mówią czasami tak jest, bo co innego mi mogą powiedzieć a może koleżance się udało, bo przestała myśleć o tym całkowicie? słyszałam o takich przypadkach, podchodzili już do invitro i nagle się okazało, że się udało, więc może to w głowie siedzi?neomi34 -
Neomi masz rację z tą ''głową''. Kiedy właśnie odpuściłam a właściwie zaczęłam się godzić z tà myślą, że może jestem bezpłodna i daje sobie czas do końca roku a potem uderzam do kliniki...okazało się, że zaszłam w ciążę. Pamiętam, że zapisałam się na prawko no i kupiłam labradorka:) Całą skumulowaną dotychczas miłość przelałam na szczeniaka. Tak się skupiłam na tym wszystkim, że chyba coś mi się tam w końcu odblokowało. Byłam zła, że okres mi się spóźnia i miałam bóle jak na małpe, więc nie podejrzewałam, że to fasolka. Dopiero jak dostałam mdłości to zrobiłam test i to był już siódmy tydzień. Coś w tym chyba jest, że nasza psychika blokuje nas od środka. Z drugiej strony teraz na brak zajęć też nie narzekam, każdego dnia mam ręce pełne roboty. Co do kumpeli to akurat nie umiała wyluzować, bo wiedziała, że to już ostatni dzwonek. Na szczęście się udało, obiecałam jej ciuszki po moim smyku.
Co do tarczycy to faktycznie ona może być przyczyną. Ja jestem cały czas pod kontrolą endokrynologa. Pamiętam, że w ciąży zaczęła mi szwankować i przyczyniła się do wcześniejszego porodu ale na szczęście mały urodził się zdrowy:)
Na wyluzowanie proponuję lampkę czerwonego wytrawnego winka przed snem, poprawia też nasze endometrium.Demeter -
no właśnie coś w tym jest ale łatwo napisać gorzej wykonać głowa to głowa, sama pracuje :)ale widzisz teraz pewnie więcej myślisz o tym ale nie powiem ja też niby mówię że nie myślę a jednak myślę, bo piszę tutaj, szukam nowych wiadomości co warto stosować więc i tak się nakręcam. A lampka wina dobra sprawaneomi34
-
Czyli reasumując albo nie brać go albo brać praktycznie przez połowę ciąży albo i dłużej. Takie informację są bardzo przydatne...skąd mamy wiedzieć, że nie można go odstawić za wcześnie. Powinno to być napisane na ulotce tłustym drukiem. A tak swoją drogą odkąd go przestałam pić każdego dnia przybywa mi co raz więcej wulkanów na twarzy.Demeter
-
Mi kręci mi się po nim w głowie i mam problemy z cerą a wcześniej nie miałam .On pobudza układ hormonalny więc jak go przestaniesz brać musisz odczekać tyle samo ile go brałaś żeby organizm był ,,normalny'' ja ogólnie chodze po różnych ginekologach żeby mieć rozeznanie i o inofolicu wypowiadają się bardzo dobrze że podobno największy wpływ ma na owulacje. Zresztą oczyszcza też podobno jajniki i masz więcj po nim jakiś tam tkanek potrzebnych do zaciążenie ja biore 2xdziennie od 5 mc i nic podobno za bardzo che i podchodze do tego bardzo mechanicznie ....ale nie sadzę że moge inaczej o tym nie da się nie myśleć zresztą same wiecie jak to jest
-
Noemi, jakby co to nie przepadłam;-) nadrabiam i już Ci piszę o moich sznaucerkach
Matka i córka, matka ma 2,5 roku a córka 10 miesięcy. Uwielbiają siebie nawzajem a my się nad życie kochamy Są po prostu mega na pewno tak jak Twoja , jedna ze szczeniąt naszych też była Daisy
A co do inofolicu to żyję nadzieją, dziś 36 dc a ja nadal nie mam @! jutro testuję mam nadzieję, że inofolic zdziałał cuda! -
Miluszka ,trzymam kciuki Ja byłam wczoraj na USG , jest pęcherzyk ciążowy z pęcherzykiem żółtkowym , ale na razie nie widać zarodka...następna wizyta we wtorek. Wczoraj był 5 tydz 5 dzień , lekarz mówił żeby się nie denerwować ale wiecie jak to jest... tyle nerwów żeby zajść w ciążę , a poźniej żeby było wszystko dobrze.
miluszka lubi tę wiadomość
"Jeżeli we Mnie trwać będziecie, a słowa moje w was, poproście, o cokolwiek chcecie, a to wam się spełni."
J 15, 7
Dziękuję za groszka -
Miluszka czekam na dobre wieści i mocno trzymam kciuki za betę!
Aleksandrazz kochana ciesz się ciążą i nie stresuj teraz już szybko zleci i niedługo będziesz tuliła swojego wyczekanego bobaska:)
A tak swoją drogą...jak ty to zrobiłaś?...hahaha... A ja sobie kupiłam dziś czerwone winko, lepiej mi się po nim śpi...może chociaż trochę mnie odmóżdży, bo na brak stresów ostatnio nie narzekam.miluszka lubi tę wiadomość
Demeter -
Mój szczęśliwy cykl to akurat ten kiedy piłam sok z czerwonych buraków , jadłam orzechy i morele na endo , chociaż zawsze było w miare okej. Bardzo chciałabym wam pomóc , na razie modle się za moje dziecko i za was , żebyście sie mogły tak denerwować jak ja teraz heh Inofolic był dla mnie chyba za słaby , bo zaskoczyłam na pierwszym cyklu z clo , pół tabletki, ale uważam że na pewno coś pomógł. Trzymajcie sie dziewczynki ! ;*
"Jeżeli we Mnie trwać będziecie, a słowa moje w was, poproście, o cokolwiek chcecie, a to wam się spełni."
J 15, 7
Dziękuję za groszka