INSEMINACJA
-
WIADOMOŚĆ
-
monikaaa wrote:Adrenalina wiem przez co przechodzisz ja czekam na testowanie po IUI... Dzisiaj minęło 7 najdłuższych dni w moim życiu!!! Najgorsze uczucie jakie czułam przez ostatnie kilka lat ;( No masakra nie było godziny żebym nie myślała o tym że najszybciej we wtorek zrobie bete i poetórze ją po 48h żeby zobaczyc czy jest przyrost bo w testy z apteki nie wierze tym bardziej po ovitrelle...Boziu jeszcze 3 dni do bety i 4 do wyniku jestem już tym zmęczona mam ciężką prace fizyczną stres przed ew. poronieniem jest nie do wytrzymania! Boże prosze daj mi siłe bo nie wiem jak długo to wytrzymam
U mnie w pracy dziewczyna tak samo dzwigała itd nie podejrzewała że może być w ciaży a niedawno dowiedziała sie że jest w 4msc. Normalnie miała krwawienia.
Myślę,że dzwiganie nie pomaga, ale jeśli ma się utrzymać to się utrzyma ciaża. Głowa do góry. Niestety w dzisiejszych czasach musimy trzymać się pracy jaką mamy. Bo bez kasy ciężko by było wygrzebać na lekarzy,leki a potem chleb
Dla mnie niesprawiedliwe jest to że kolejne patologie maja po 5 dzieci, piją,ćpają, co noc z innymi śpią.
Dobrej nocy . -
aszka wrote:clo sie bierze 2 x dziennie jak stwierdzony brak owulki, wg mnie dobrze Ci zapisal. Lepiej mniej i sprawdzic.
Ja już wczoraj po jednej tabletce czułam jajnik a co będzie dalej....
Miłego dnia ) -
monikaaa wrote:Adrenalina wiem przez co przechodzisz ja czekam na testowanie po IUI... Dzisiaj minęło 7 najdłuższych dni w moim życiu!!! Najgorsze uczucie jakie czułam przez ostatnie kilka lat ;( No masakra nie było godziny żebym nie myślała o tym że najszybciej we wtorek zrobie bete i poetórze ją po 48h żeby zobaczyc czy jest przyrost bo w testy z apteki nie wierze tym bardziej po ovitrelle...Boziu jeszcze 3 dni do bety i 4 do wyniku jestem już tym zmęczona mam ciężką prace fizyczną stres przed ew. poronieniem jest nie do wytrzymania! Boże prosze daj mi siłe bo nie wiem jak długo to wytrzymam
Jak długo się staraliście zanim podeszliscie do IUI? jaka u Was przyczyna? -
Karola, na clo jajniki bardzo roznie reguja. Czasem rosnie kilka pecherzykow, ale ostatecznie moze tak byc, ze jeden bedzie dominujacy, czasem jeden po prostu. Roznie organizmy reaguja. Co do 1 tab to bardzo dobrze, ze tak Ci kazal. Po prostu nie chce Cie przestymulowac. Bedzie stopniowo patrzyl jak organizm przyjal lek. Co do blizniakow, ja tez kiedys powiedzialam lekarzowi, ze bym chciala. Na co on odpowiedzial krotko: lepiej nie, bo to z zasady sa ciaze podwyzszonego ryzyka...
-
No niestety ciąże mnogie wiążą się z ryzykiem niestety ja to marzę o tej jednej kruszynce. Niby to 11cs ale dla mnie to już wieczność. Niestety ja jestem osobą bardzo nerwową, emocjonalną i od maleńkości pragnęlam mieć dziecko. Zawsze u mnie w rodzinie wszyscy mówili że ja to szybko będę miała ze względu na to jak bardzo kocham dzieci no i co? U nikogog w rodzinie nie ma problemu a na nas trafiło
-
To tak samo u mnie w rodzinie, identyczna sytuacja. Mi nawet wmawiali,że bede miała bliźniaki bo moja babcia jest z blizniakow i urodziła się tego samego dnia co ja. A że jestem najmłodsza z rodziny i nikt wczesniej nie miał bliźniaków to przypisuja to mnie. Tymczasem ja nie mogę mieć nawet jednego
-
Cześć dziewczyny, zdecydowalam sie napisać bo juz wariuje i nie mam siły. Staramy sie z mezem od 4 lat, on jest zdrowy ja mam niedoczynność tarczycy. Wczoraj mialam pierwszą inseminacje, gdyż tsh ładnie spało mi do 1. Jakoś nie jestem pozytywnie nastawiona, boje sie że bylo za pózno. Dzien przed zabiegiem mialam monitoring i mój pęcherzyk miał już 22 mm. Boję sie, że pękł mi w nocy i nici z tego. Już nie mam siły. Czytam wszystkie Wasze wpisy i jestem pełna podziwu dla Was ile macie sziły i nadziei, ja juz ją pomały trace. Proszę pomóżcie mi to jakoś przetrwać bo wyląduje w wariatkowie. Pozdrawiam gorąco )
Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 sierpnia 2014, 12:09
Halinka84 -
Niby tak, ale jakos mam złe przeczucia. Wiem ze to byla moja pierwsza i ostatnia bo ledwo co meza namowilam, ahh no nic pozostaje mi tylko kolejny raz wkrecanie sobie, ze cos tam czuje i chyba sie udalo. w sumie to juz sie przyzwyczailam do niepowodzen
Halinka84 -
Czytalam, ze lekarze czesto po inseminacji przepisuja pacjentce luteine badz inne srodki wspomagajace ewentualne zapłodnienie, mi mój nic nie przepisał, w ogole nigdy prócz clo, po którym czuje sie jakbym miala menopauze. Dziewczyny bierzecie jakies leki po |U|
Halinka84 -
Rozumiem co czujesz, a po wpisach czujesz, ze mam (bede pisac mam bo wypowiadam sie na swoj temat) nadzieje,ale tak naprawde to jest ona malutka. W zasadzie to wiem że znów się nie udało. I zastanawiam się co dalej, nawet nie mówie tego męzowi bo znów mi powie ze jestem pesymistka,on jest pełen nadzieji co miesiąc i nawet nie chce słyszeć jak mówie ,że myśle o następnej iui.
Halinka84 lubi tę wiadomość
-
I zastanawiam się czy następna ma wogóle sens. Czy zamiast iui pozbierać kase i zrobic in vitro
Już rozmawialiśmy i o tym, na początku był na nie, później trochę go przekonałam, że gora 4inseminacje i jak się nie uda to na powarznie trzeba zacząć myśleć o in vitro.
Halinka84 a dlaczego u Ciebie mąż nie bardzo chce iui?
Jak mozesz to napisz. -
U mnie in vitro nie chodzi w gre. Maz ledwo zgodził sie na iui i bardzo to przeżył. Po wszystkim powiedział, ze nigdy więcej. Myslę, ze mógł ze mną nie jechać, może było by inaczej. Powiedział, że czuł sie jakby patrzył jak zapładnia mnie ktoś inny, mimo, że był za parawanem. Rozumiem go. Mi również było przykro, dlatego mam nadzieję, że stanie sie cud i nie będzie potrzeby powtarzania.
adrenalina lubi tę wiadomość
Halinka84 -
nick nieaktualny