💚🍀 •inseminacja 2024 🍷🍀💚
-
WIADOMOŚĆ
-
Ang15 wrote:My też staramy się żyć normalnie, ale to ciągłe czekanie 'na coś' mnie osłabia🙄 w lutym zaczynamy budowę domu, więc cieszę się, że coś w końcu ruszy do przodu w naszym życiu. Może zniknie to uczucie stagnacji...
Co do IVF bierzemy pod uwagę, ale mamy nadzieję, że wystarczy IUI. U Nas nikt nie wie, że mamy problemy z zajściem w ciążę.
Mieszkamy za granicą, więc rodzina nie wie też o naszych wizytach w klinice w Polsce a jeżeli już musieliśmy coś tłumaczyć, bo byliśmy na miejscu to zganialiśmy na Mnie i moje kontrole po zabiegu, który miałam w ubiegłym roku🤭
Ale super, że zaczynacie budowę domu. Będzie się dużo działo i na pewno zamieszkacie w nim ze swoim ukochanym dzieckiem.
U nas wie 1 osobą z rodziny, najbliżsi znajomi którzy nas wspierają 🥰
My bardzo pragniemy dziecka ale niestety nie mamy ani 1 plemnika i stąd ciężka decyzja o dawcy… dlatego IVF nam nie straszne.Ang15 lubi tę wiadomość
-
jpm wrote:U mnie lametta 1x1 nic nie dała. Jestem po wizycie właśnie i po USG i pęcherzyków brak . Mówiłam doktorowi ze kiedyś (u innego dr) brałam po dwie lametty dziennie ale on jednak prosił brać jedną…tak czułam, że nic się nie zadzieje 🤪 Dzisiaj stwierdził że zadziałamy mocniej i dostałam zastrzyk Fostimon. Później mam podać sobie jeszcze dwa - w niedzielę i we wtorek . Któraś z Was to brała ?
W środę kolejna wizyta i będziemy sprawdzać . Jak coś urośnie to jest szansa na pierwszą inseminację.
Co do przekładania rzeczy w związku z planowaną ciążą to w ogóle nie polecam !! Do tej pory wszystkie podróże i koncerty, które zaplanowała z wyprzedzeniem zrealizowałam i bawiłam się świetnie bez brzucha..😝😜 Wychodzę z założenia że zawsze można coś przełożyć lub odsprzedać . Na ten rok już zaplanowałam kolejne wyjazdy i koncerty pomimo tego że chcemy podejść do inseminacji. Wcześniej IUI nigdy nie robiliśmy .
Nasze starania, takie „poważne”, trwały od listopada 2022 do listopada 2023. Cały rok 2024 daliśmy na luz . Co wbrew złotym radom „jak się wyluzujecie to zajdziecie w ciążę” totalnie nie zadziałało…😝 W tym roku od stycznia jesteśmy w klinice Bocian. Zobaczymy czy IUI zadziała . Jak nie to najprawdopodobniej będziemy podchodzić do IVF . Jednak z IVF mam mieszane uczucia…. jakieś ideologiczne wątpliwości mam… . Rozmawiałam też z mężem i mówiłam, że nie chciałabym aby ktokolwiek wiedział o IVF. Boję się że w przyszłości dziecko może mieć jakieś nieprzyjemności z tego powodu . Jakie jest wasze podejście do IVF?
Moje podejście jest takie, że nie mamy innego wyjścia. My nie mamy ani 1 plemnika… więc sprawa jest „prosta” albo dawca nasienia i próby inseminacji a potem IVF, albo zero szans na dziecko.
Chyba nie muszę mówić jak ciężko było nam podjąć decyzję i jakie obawy nam towarzyszą… -
Kama89wroc wrote:Moje podejście jest takie, że nie mamy innego wyjścia. My nie mamy ani 1 plemnika… więc sprawa jest „prosta” albo dawca nasienia i próby inseminacji a potem IVF, albo zero szans na dziecko.
Chyba nie muszę mówić jak ciężko było nam podjąć decyzję i jakie obawy nam towarzyszą…
Możemy się tylko domyślać przez co przechodzicie... Sama nie wiem jakie jeszcze decyzje przyjdzie nam podjąć. Ale znając swoje uczucia i odczucia w ogóle wokół wszystkich tematów dotyczących ciąży, szczerze nam wszystkim współczuję tego co przeżywamy. Ktoś, kto nie ma takich problemów, nawet nie zdaje sobie sprawy przez co musimy przechodzić i co dzieje się w naszych głowach 😔 -
Ang15 wrote:Możemy się tylko domyślać przez co przechodzicie... Sama nie wiem jakie jeszcze decyzje przyjdzie nam podjąć. Ale znając swoje uczucia i odczucia w ogóle wokół wszystkich tematów dotyczących ciąży, szczerze nam wszystkim współczuję tego co przeżywamy. Ktoś, kto nie ma takich problemów, nawet nie zdaje sobie sprawy przez co musimy przechodzić i co dzieje się w naszych głowach 😔
To prawda. Jak to mówią „syty głodnego nie zrozumie”.
Wiesz, ja Itak jestem wdzięczna za to z kim przyszło mi przechodzić to wszystko.
Wkurza mnie tylko podejście innych kobiet - matek, które potrafią powiedzieć np. Adoptujcie sobie, albo nie wiesz ile to roboty przy dzieciach,fajnie macie możecie podróżować, albo tekst hit męża mojej koleżanki że wystarczy zainstalować aplikację która pokaże mi owulację i wtedy działać… a przecież u nas problem jest z brakiem plemników. Jak opowiadałam koleżance o przebiegu hsg (a ona ma 2 dzieci) to powiedziała, że ona nie przypomina sobie żeby w ciąży miała takie badanie…
Myślę, że za parę lat społeczeństwo będzie bardziej doinformowane w tych tematach ale teraz ciężko rozmawia sie o tym z kim kto naturalnie zaszedł w ciążę. Dlatego to forum to zbawienie.
Ang15 lubi tę wiadomość
-