INSEMINACJA edycja 2016
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
Asik84 wrote:Ja zaczynałam stymulację od clo, niestety miałam bardzo wąskie endo. Potem zaczęłam stosować letrozol. Ja tez nie miałam większych problemów z owulacja. Owszem zdarzały sie cykle bezowulacyjne ale może 2 x w roku. Mimo to lekarka zasugerowała branie leków. Zastrzyki brałam tylko przed IUI. Chociaż po lekach zauważyłam ze pęcherze szybciej rosną. Gdybym zdecydowała sie na IUI rok wcześniej to ju pewnie byłabym w drugiej ciąży ale mój mąż upierał sie ze zajdziemy naturalnie bo raz nam sie udało mimo ze zakończyło sie poronieniem
Ja też śmigam sama ładnie i już drugą IUI miałam na cyklu naturalnym. Jeśli teraz się nie powiedzie, to w następnym się postymuluję, żeby mieć przynajmniej dwa pęcherze. Choć w moim przypadku różnie to może być - przy pierwszym i jedynym cyklu stymulowanym miałam dwa, ale jeden pękł szybciej od drugiego i zablokował go, przez co ten niepęknięty przerodził się w torbiel i była dupa zbita - kolejny cykl bez żadnej ingerencji. Stało się tak pomimo wstrzyknięcia Ovitrelle, dlatego od tamtego cyklu lekarka mówi, że dla mnie Ovitrelle to mus, żeby mieć pewność, że jajo pęknie (choć jak widać nie zawsze ją mamy).
Normalnie to u mnie procedura też jest taka, że od 5 do 10dc CLo, potem ok.11-12dc monitoring i jeśli jest duży balon, to na 36 godzin przed owulacją biorę zastrzyk. Ostatnio w przeddzień Ovitrelu kazała mi jeszcze oznaczyć LH i Estradiol, żeby upewnić się, że idzie na owulkę, choć pewnie to samo można uzyskać, robiąc dodatkowy monitoring. -
Ja też jak mówię przyjaciółce to wiem, że jej przykro że to przeżywam, ale jednak to jakiś kosmos. Ona zaszła w 5cs. A po 2 miesiącach panikowała już, że nie jest w ciąży. Zawsze jej mówię, żę jest walnięta, i co to 2 czy 5 m-cy, u mnie do pierwszej ciąży był 4 lata, i teraz od poronienia ponad rok, acz fakt, że przez blisko rok znow szliśmy tylko naturą.
W sumie żałuję nieco, że się dałam mężowi namówić na ponowne próby naturalne. Jak 4 lata nie szło, co co, cud się miał zdarzyć?
Z drugiej strony... No chociaż tsh mi spadłoszatanka lubi tę wiadomość
9 tc (*) 24.01.2016
3 córki
06.11.2017
01.07.2020
07.01.2023 -
nick nieaktualnyJa sobie tak myślę że jeśli po 1 IUI nie cyknie to w kolejnym nie podejde do IUI. Poczekam na efekt odbicia po stymulce, dam organizmowi odpocząć i będą naturalsy:-)
A na naturalnym nie widzę sensu podchodzić do iui.Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 marca 2017, 13:45
-
Alisa wrote:Ja sobie tak myślę że jeśli po 1 IUI nie cyknie to w kolejnym nie podejde do IUI. Poczekam na efekt odbicia po stymulce, dam organizmowi odpocząć i będą naturalsy:-)
A na naturalnym nie widzę sensu podchodzić do iui.
Na pewno nie chcesz spróbować te 3 razu chociaż. Szkoda tych badań które robimy doIUI. Dużo dziewczyn zachodzi po drugim, trzecim razie. To chyba po prostu trzeba sie wstrzelić -
Alisa wrote:Ja sobie tak myślę że jeśli po 1 IUI nie cyknie to w kolejnym nie podejde do IUI. Poczekam na efekt odbicia po stymulce, dam organizmowi odpocząć i będą naturalsy:-)
A na naturalnym nie widzę sensu podchodzić do iui.
Alisa, daj sobie szansę na chociażby 2 inseminacje, bo ze statystyk wynika, że w pierwszej mało która zachodzi. Ja uważam, że na naturalnym jest sens robić IUI w takim przypadku jak nasz - kiedy wszyscy zdrowi, a nie wiadomo, o co chodzi. Być może przyczyna leży w śluzie, ale u nas nikt tego nie bada. A może w tym, że nie mogliśmy trafić w optymalny moment.
A a propos TSH, to jakie macie dziewczyny? Ja biorę od 2 miesięcy Euthyrox, bo miałam zawsze koło 2 i żaden lekarz nie kazał mi z tym nic robić, ale jak skoczyło do ponad 2, to obecna powiedziała, żeby zbić. Obecnie mam 1,4. Mam nadzieję, że wystarczy, żeby się ew. dzidziuś zagnieździł. -
Alisa, podobno statystycznie największe szanse są przy 3-4 IUI. TO tak, jakbyś po 1 cyklu stwierdziła, żę bez sensu, a mało kto zachodzi w 1 Zwykle średnio z tego co widzę po znajomych, do tak do 5 max 6 się udaje.
9 tc (*) 24.01.2016
3 córki
06.11.2017
01.07.2020
07.01.2023 -
szatanka wrote:Alisa, daj sobie szansę na chociażby 2 inseminacje, bo ze statystyk wynika, że w pierwszej mało która zachodzi. Ja uważam, że na naturalnym jest sens robić IUI w takim przypadku jak nasz - kiedy wszyscy zdrowi, a nie wiadomo, o co chodzi. Być może przyczyna leży w śluzie, ale u nas nikt tego nie bada. A może w tym, że nie mogliśmy trafić w optymalny moment.
A a propos TSH, to jakie macie dziewczyny? Ja biorę od 2 miesięcy Euthyrox, bo miałam zawsze koło 2 i żaden lekarz nie kazał mi z tym nic robić, ale jak skoczyło do ponad 2, to obecna powiedziała, żeby zbić. Obecnie mam 1,4. Mam nadzieję, że wystarczy, żeby się ew. dzidziuś zagnieździł.
Ja zaszłam przy tsh 1,4. Teraz raz w miesiącu kontroluje i utrzymuje sie koło 1.6 -
szatanka wrote:Alisa, daj sobie szansę na chociażby 2 inseminacje, bo ze statystyk wynika, że w pierwszej mało która zachodzi. Ja uważam, że na naturalnym jest sens robić IUI w takim przypadku jak nasz - kiedy wszyscy zdrowi, a nie wiadomo, o co chodzi. Być może przyczyna leży w śluzie, ale u nas nikt tego nie bada. A może w tym, że nie mogliśmy trafić w optymalny moment.
A a propos TSH, to jakie macie dziewczyny? Ja biorę od 2 miesięcy Euthyrox, bo miałam zawsze koło 2 i żaden lekarz nie kazał mi z tym nic robić, ale jak skoczyło do ponad 2, to obecna powiedziała, żeby zbić. Obecnie mam 1,4. Mam nadzieję, że wystarczy, żeby się ew. dzidziuś zagnieździł.
Ja miałam ok 3 zwykle, i nikt z tym nic nie robił. BYło, że może być lepiej, ale luz. W pierwszej ciąży wywaliło mi 4,1 (nie wiem czy od ciąży, czy już miałam takie wcześniej), ale ft3 i ft4 w normie, więc nic nie dostałam. Ale po poronieniu endo zdecydował się mną zająć, bo jakoś zaczęło to powyżej 4 leczyć, i zaczęła od letroxu 25, przez 50 i dopiero teraz, po 2 miesiącach 75 stał się cud i mam 1,65 Ucieszy się facet.
Nie wiem, czy miało to wpływ na pozytywność testu Czy może to miły przypadek. Generalnie i endo i gin mówili, że przy moim tsh nie powinno być problemu z zajściem z tego akurat powodu.Asik84, szatanka lubią tę wiadomość
9 tc (*) 24.01.2016
3 córki
06.11.2017
01.07.2020
07.01.2023 -
nick nieaktualnywichrowe_wzgórza wrote:Alisa, podobno statystycznie największe szanse są przy 3-4 IUI. TO tak, jakbyś po 1 cyklu stwierdziła, żę bez sensu, a mało kto zachodzi w 1 Zwykle średnio z tego co widzę po znajomych, do tak do 5 max 6 się udaje.
Dwa: podchodzę do iui pierwszy raz. Ale jak widzę ile przy tym trzeba się nakombinować i za jaką kasę to dziękuję bardzo. IUI w Gyncentrum 750zl, dzisiaj rano juz zostawiłam 300zl: wizyta 80 + 110 Ovitrelle+ dostałam jeszcze jeden zastrzyk Menopuru 110zl.
Ten stres czy iui dobrze wyliczona, czy pękną, czy nie za wcześnie pękną - jasna cholera!!!
Kolejna sprawa: M ma być h wcześniej oddać nasienie. A ja h później. A co jak załóżmy po usg okaże się że nie podchodzimy do iui - nasienie przepada.
Nie Dziewczyny, nie podoba mi się to. -
Alisa wrote:Moje nastawienie nie jest dobre do tej procedury ze względu na jej skuteczność - to raz.
Dwa: podchodzę do iui pierwszy raz. Ale jak widzę ile przy tym trzeba się nakombinować i za jaką kasę to dziękuję bardzo. IUI w Gyncentrum 750zl, dzisiaj rano juz zostawiłam 300zl: wizyta 80 + 110 Ovitrelle+ dostałam jeszcze jeden zastrzyk Menopuru 110zl.
Ten stres czy iui dobrze wyliczona, czy pękną, czy nie za wcześnie pękną - jasna cholera!!!
Kolejna sprawa: M ma być h wcześniej oddać nasienie. A ja h później. A co jak załóżmy po usg okaże się że nie podchodzimy do iui - nasienie przepada.
Nie Dziewczyny, nie podoba mi się to.
Faktycznie dosc drogo. Ja płaciłam za IUI 600 zł razem z monitoringiem a w aptece kupiłam ovitrellle za 60zl. Ceny w klinikach sa kosmiczne. Jeśli chodzi o procedurę najpierw miałam monitoring a maz dopiero po nim oddawał nasienie. Odwrotna kolejność jest bez sensu...
Z drugiej strony wiem ze to duży stres i obliczeń mnóstwo ale ja sie na to nastawiłam. To moja pierwsza ciaza a mam 33 lata. Obiecałam sobie ze jeśli IUI nie pomoże to bede walczyć innymi sposobami chociaż nie ukrywam ze te koszty i tak mnie zrujnowały. -
Mnie tam akurat, choćby na podstawie tego forum, wydaje się, że ta metoda jest dosyć skuteczna, zobacz, ile z nas zaciążyło
Co do kosztów - fakt, są spore. Ale tak jak mówiła Asik - skoro już wydałaś kasę na badania, to warto zrobić chociaż 3 podejścia. Może rozejrzyj się u siebie w mieście, czy żaden szpital nie robi tego na NFZ, jak u nas?
Co do nasienia - wydaje mi się, że gdybyś porozmawiała o tym z lekarzem, pozwoliliby ci przyjść razem z mężem i zrobić najpierw USG, a potem ew. inseminację. My przychodzimy np. w tym samym czasie. -
nick nieaktualnyszatanka wrote:Alisa, daj sobie szansę na chociażby 2 inseminacje, bo ze statystyk wynika, że w pierwszej mało która zachodzi. Ja uważam, że na naturalnym jest sens robić IUI w takim przypadku jak nasz - kiedy wszyscy zdrowi, a nie wiadomo, o co chodzi. Być może przyczyna leży w śluzie, ale u nas nikt tego nie bada. A może w tym, że nie mogliśmy trafić w optymalny moment.
Szatanko, podobnie u nas jest: ja zdrowa, M też. 5 razy naturalna ciąża.
Generalnie od tego roku startuje z nową kartą ponieważ jajowody były niedrozne a po styczniowej laparo podwozie naprawione.
Więc w zeszłym roku staraliśmy się przez pół roku na darmo na niedrożnych jajowodach. No nic zobaczę jak będę po 1 iui, może zmienię zdanie.
Tsh mam 1,3. W klinice dopuszczalne do 2,5. -
Mam wynik z wczoraj, beta rośnie...
28 lutego - 383,9
2 marca - 1006...
48 godzin. Uf.
Oby to nie było puste albo inaczej pokręcone...Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 marca 2017, 14:10
Asik84, szatanka, Alisa, jatoszka, zohasamoha, ja1986 lubią tę wiadomość
9 tc (*) 24.01.2016
3 córki
06.11.2017
01.07.2020
07.01.2023 -
My jakoś od prawie 1,5 roku nie możemy zaciążyć, choć mąż ma masę plemników, a ja super regularne owulki. Dlatego próbujemy IUI, bo może przyczyną jest jakaś bariera po drodze. W twoim wypadku, skoro faktycznie zaszłaś sama pięciokrotnie, to może IUI nie jest najlepszą metodą, może lepsze byłoby IVF, gdybyś nie mogła już naturalnie. A długo się starasz tym razem?
-
wichrowe_wzgórza wrote:Mam wynik z wczoraj, beta rośnie...
28 lutego - 383,9
2 marca - 1006...
48 godzin. Uf.
Oby to nie było puste albo inaczej pokręcone...
Super:) kiedy USG? -
Alisa, bardzo rozumiem Twoje nastawienie, miałam podobne, tyle że ja robię za darmo na NFZ ;] Mój mąż gotowy się spłukać, byle być w prywacie, ale chrzanię - tam poszłam, tam mnie poznali, ufam im.
Tak naprawdę podejście zmieniało mi się stopniowo, wraz z upływającym czasem i kolejnymi rozczarowaniami.
Teraz jak widzę, że to działa, to w razie niepowodzenia (tfu tfu tfu) z tą ciążą, chętnie przystąpię do IUI jeszcze. Chociaż wiesz, też dlatego, że jadę na własnym cyklu, niczego nie muszę brać... Przeraża mnie przygotowanie do IVF od strony leków9 tc (*) 24.01.2016
3 córki
06.11.2017
01.07.2020
07.01.2023 -
nick nieaktualnyszatanka wrote:My jakoś od prawie 1,5 roku nie możemy zaciążyć, choć mąż ma masę plemników, a ja super regularne owulki. Dlatego próbujemy IUI, bo może przyczyną jest jakaś bariera po drodze. W twoim wypadku, skoro faktycznie zaszłaś sama pięciokrotnie, to może IUI nie jest najlepszą metodą, może lepsze byłoby IVF, gdybyś nie mogła już naturalnie. A długo się starasz tym razem?
Ale się wkur....m : zadzwoniłam do GC spytać o usg przed iui. A ta mi gada ze dr nie zlecił i nie będzie. Oczywiście zaraz przed iui tak ale nie przed oddaniem nasienia męża.
Powiedziała tez ze jak mąż odda nasienie może okazać się że są tak złe parametry i nie będzie iui.
Zwariuje!!!Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 marca 2017, 14:21
-
Asik84 wrote:Super:) kiedy USG?
Oczywiście ledwo się ucieszyłam to już schiza, że może 1006 to mało? 20dpo. Tak jakby początek 5 tygodnia. Jezu...
Nie spieszę się z USG. Myślę, że pójdę za 2 tygodnie. Niczego i tak nie zmienię przez ten czas. Albo zobaczę, że jest ok, albo nie.
Ew. myślę, że kontrolnie walnę betę jakoś w przyszłym tygodniu.
Staram się myśleć, że będzie dobrze, tyle...znaków widzę wokół, że to jest TO Chociaż z drugiej strony - może dopasowuję to do sytuacji
Teraz tylko boję się, żeby nie było puste albo jajowodowe. Potem będę martwić się o pikawę9 tc (*) 24.01.2016
3 córki
06.11.2017
01.07.2020
07.01.2023 -
Alisa wrote:Szatanko tak jak wspomniałam wcześniej: pół roku w zeszłym roku na niedrożnych jajowodach. Teraz w styczniu laparo no i podchodzimy do iui.
Ale się wkur....m : zadzwoniłam do GC spytać o usg przed iui. A ta mi gada ze dr nie zlecił i nie będzie. Oczywiście zaraz przed iui tak ale nie przed oddaniem nasienia męża.
Zwariuje!!!
Alisa wg mnie to naciąganie na kasę. Idź do normalnego ginekologa niech zrobi ci USG przed IUI. Po co im to nasienie jesli będziesz po owulacji? Ja miałam robione USG przed IUI i jak było juz po owulacji to lekarka sama stwierdziła ze nie ma sensu robic zabiegu.