Inseminacja nasieniem dawcy w Angelius Provita
-
WIADOMOŚĆ
-
Nusieńka no witaj, zbierałam się, żeby do Ciebie napisać.
Jest stres przed laparoskopią, ale staram się o tym nie myśleć. Z tego, co mi mówiła dr Paliga laparoskopię wykonuje się przed owulacją, czyli z zabiegiem musisz się zmieścić do połowy cyklu. Ja miałam termin na 7, teraz mam na 14 listopada. Szczerze mówiąc termin jest dosyć ryzykowny, bo to ma teoretycznie być mój 6 dzień cyklu, jeśli okres spóźni mi się chociaż jeden dzień, to znowu nici, bo 5 to będzie za wcześnie.
Tsh mi już trochę spadło, ale powiem Ci, że mam niezłą zagwozdkę z moją Panią endokrynolog. Zmieniłam lekarza, bo ta pierwsza (swoją drogą z Angeliusa) nie zrobiła na mnie zbyt dobrego wrażenia. Niewiele się dowiedziałam o wszystko musiałam pytać, a i tak wiele kwestii nie zostało wyjaśnionych. Druga Pani endokrynolog też z Katowic, to osoba z polecenia (moja koleżanka do niej chodzi i jest bardzo zadowolona, bo wyprowadziła ją z mocnej nadczynności i wyniki ma od dawna w normie), do tego jest to pani dr nauk medycznych z bardzo dużym doświadczeniem, sporą wiedzą i bardzo dobrymi opiniami w necie.
Ale zbyt kolorowo być nie może, o ile z samej wizyty i jej podejścia jestem zadowolona, bo dostałam bardzo dokładne informacje, zobaczyłam swoje USG, zostało mi bardzo dokładnie opisane, co na mim widać, o tyle jest jeden bardzo kontrowersyjny temat, mianowicie dawka leku. Poprzednia endokrynolog zaleciła mi dawkę Euthyrox 25 i raz w tygodniu 50, ta natomiast powiedziała, ze powinnam brać min. 75 (najlepiej letrox, bo nie ma laktozy, co jest istotne przy insulinooporności). Byłam w szoku, bo pamiętam, że po dawce 50 branej codziennie TSH z 3,42 spadło do 0,03 i dr Paliga kazała odstawić (gdy zmniejszenie dawki nie pomogło). Wtedy o inseminacji nie było mowy.
Nowa pani endokrynolog twierdzi, że TSH nie ma żadnego znaczenia, bo FT4 się liczy a jak ono jest w normie, to TSH może być poniżej normy. Odmiennego zdania jest nasza Pani ginekolog, która napisała mi w mailu, abym przynajmniej do laparoskopii nie zmieniała dawki, bo jeśli TSH będzie za niskie, to anestezjolog mnie nie znieczuli. Po tej wizycie i rozmowie z dr Paligą miałam duży problem co zrobić. Dodam, że po miesiąc czasu przy dawce 25 TSH z 5,6 spadło mi na 3,21 (to oczywiście jeszcze za dużo, ale po miesiącu to i tak niezły wynik przy tak małej dawce). Ta lekarka ogólnie jest zwolenniczka dużych dawek, jej zdaniem nie ma sensu przepisywać 25 i 50, od 75 zaczyna się dopiero skuteczne leczenie.
Insulinooporność
Niedoczynność tarczycy, hashimoto
03.02.2018 - trzecia inseminacja
-
Figulina, to faktycznie dość duża dawka....ja na początku miałam 25 euthyroxu, ale po jakimś czasie TSH miałam ponad 4 i zmieniłam na 50. Po tej 50 TSH spadło do 2,40, ale wciąż wynik nie taki jak w naszym przypadku powinien być, więc endykronolog kazała mi brać 50/75 naprzemiennie. W piątek zrobiłam sobie TSH i znowu jest nie tak jak trzeba, bo poniżej 1. Muszę znowu skontaktować się z endykronolog co robić, ile brać, bo taka dawka jest jednak zbyt duża.Ciężko u mnie jakoś uregulować ta tarczycę. Endokrynolog zawsze u mnie zleca wykonać badanie TSH, FT 4 w ogóle jej nie interesuje, ale może to Twoja Pani dr ma rację, nie wiem już sama.EMILIA 02.09.2020❤
-
Nusieńka,
normowanie wyników tarczycy niestety trwa i może tak być, że TSHraz spada, raz rośnie, trzeba się przyglądać wynikom i ustawiać dawkę do skutku.
Moim zdaniem ani moja ani Twoja endokrynolog nie ma do końca racji, bo wszystkie wyniki powinny być w normie. FT4 jest bardzo ważne, ale uważam że TSH (tak jak u mnie) też nie może spaść za bardzo. Przy niedoczynności właśnie zawsze powinno się robić oba te badania.
Bardzo często spotykam się z opiniami, że badanie samego TSH nie jest miarodajne, ponieważ ono może się zmieniać - skok może być zauważalny nawet w ciągu kilku dni, gdy np. towarzyszy nam duży stres lub po dużym wysiłku fizycznym, wtedy faktycznie ocena FT4 pozwala stwierdzić czy coś jest nie tak, ale oczywiście pod warunkiem, że te zmiany są w granicach norm laboratoryjnych.
Napisałaś, że masz teraz TSH poniżej 1, pytanie tylko czy jest dalej w normie, bo gdy ja miałam wynik 0,35 to dr Paliga uznała, że jest w porządku. Dopiero gdy spadło poniżej normy, to wtedy trzeba było wprowadzić zmiany w leczeniu. Ja dzisiaj lub jutro idę odebrać wyniki badań, które robiłam przed laparoskopią, zobaczymy jak tam moje TSH:) Swoją droga niedługo się okaże, czy nie zrobiłam ich na darmo bo jeśli okres nie przyjdzie do czwartku, to będę musiała raczej te badania powtórzyć, bo konieczne będzie przesunięcie terminu laparoskopii (te badania są podobno ważne 2 tygodnie - oprócz oznaczenia grupy krwi, bo jak wiadomo to jest bezterminowe).
A Ty już wiesz czy możesz mieć zabieg w listopadzie czy dopiero w grudniu?Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 listopada 2017, 02:40
Insulinooporność
Niedoczynność tarczycy, hashimoto
03.02.2018 - trzecia inseminacja
-
Nusieńka, jak tam samopoczucie? Udało Ci się ustabilizować TSH?
Ja cały czas mam powyżej 3, ale "nie ruszam " tego wyniku, bo nie chcę ryzykować przed laparoskopią.
Udało Ci się zapisać już na konkretny termin zabiegu? Ja ostatecznie mam termin na tę środę (miał być jutro, ale z wagi na to, że nowy cykl zaczął mi się dwa dni później niż sobie to wyliczyłam, musiałam przesunąć. Na szczęście nie ma tam dużego problemu z przesunięciem o kilka dni (czy nawet o jeden dzień i to z dnia na dzień, bo dziś dzwoniłam i mimo napiętego grafiku przepisali mnie na środę). A zatem, gdybyś miała taką sytuację to się nie stresuj, bo te Panie są bardzo wyrozumiałe i da się wszystko załatwićWiadomość wyedytowana przez autora: 13 listopada 2017, 19:24
Insulinooporność
Niedoczynność tarczycy, hashimoto
03.02.2018 - trzecia inseminacja
-
nick nieaktualny
-
ewa81
bardzo Ci dziękuję za słowa otuchy. Każda taka pozytywna opinia bardzo pozytywnie mnie nastraja. Póki co spotkałam się z samymi pozytywnymi doświadczeniami, więc głęboko wierzę w to, że i ja dołączę do grona tych zadowolonych. Czekanie jest najgorsze, bo z każdym dniem stres coraz większy, ale jeszcze tylko jeden dzień, więc jakoś dam radęInsulinooporność
Niedoczynność tarczycy, hashimoto
03.02.2018 - trzecia inseminacja
-
nick nieaktualnyFigulina, a czemu będziesz mieć laparo? Masz podejrzenie endometriozy?
Pewnie na 8 masz stawić się na oddział. Pokoje są dwuosobowe, weź podpaski, bo możesz mieć krwawienie po zabiegu. Następnego dnia po zabiegu możesz mieć bóle żeber, płuc, pleców, że nie będziesz mogła w stanie wziąć głębszego oddechu. To jest od gazu usypiającego. To jest normalne, ale żebyś wiedziała, żebyś nie spanikowała . Ja o tym nie wiedziałam i myślałam, że pojadę na pogotowie, bo mnie to tak bolało . -
ewa81
o rany, dzięki za uprzedzenie. Mnie tylko powiedziano, że mogą mnie boleć mięśnie jak na grypę po tym jak pompują dwutlenek węgla i gardło od intubacji (mnie się wydaje, że anestezjolog mówiła o znieczuleniu dożylnym, ale może ją źle zrozumiałam). Tak czy inaczej najbardziej boję się tego znieczulenia i tego, czy coś złego się nie sanie podczas zabiegu - nigdy nie miałam znieczulenia ogólnego, więc nie wiem jak mój organizm zareaguje.
U mnie laparoskopia jest potrzebna, bo wstępnie Sono HSH wskazało na niedrożność lewego jajowodu. Tzn. nie wiadomo czy mamy do czynienia z niedrożnością, bo po samym HSH się ego ie stwierdzi, ale płyn nie przepłynął przez lewy jajowód mimo kilkukrotnej próby, podczas gdy przez prawy bez najmniejszego problemu. Założenie było takie, że od razu zapisuję się na laparoskopię, bo na NFZ się czeka pół roku, a w między czasie miały być podjęte 2 próby inseminacji. Ponieważ u mnie owulacja występowała naprzemiennie, to gdy w danym cyklu aktywny był lewy jajnik nie podejmowałyśmy prób, ze względu na ten jajowód. Chyba dwa cykle z owulacją z prawej strony mi przepadły przez TSH, jedna próba została podjęta, ale się nie udała.
We wrześniu gdy TSH mi skoczyło do 5,6, a na dodatek okazało się, że mam hashimoto, dr Paliga uznała, że nie będziemy już podejmować żadnych prób inseminacji, bo wyniki trzeba unormować, a skoro i tak mam zapisany termin laparoskopii, to nawet dobrze, bo przynajmniej zobaczymy co tam w środku słychać
Nikt nie wspominał o lewatywie, rozumiem, że Angeliusie jej nie robią? Mam nadzieję, że nie ma z tym żadnego stresu (nie wiem jak będzie wyglądać jutrzejsza wizyta w toalecie).
Wczoraj mówiono mi, abym przyjechała na 8, a dziś dzwonili do mnie z prośbą, abym była już o 7:15, bo chcą, aby mój zabieg był pierwszy i zaczął się już o 8 rano
Insulinooporność
Niedoczynność tarczycy, hashimoto
03.02.2018 - trzecia inseminacja
-
nick nieaktualnyFigulina no to super, że będziesz miała już zabieg z samego rana. Ja miałam stawić się o 8 na oddziale, ale dopiero chyba po 11 wzięli mnie na salę operacyjną. Więc nieźle stresowałam się czekając kiedy po mnie przyjadą. Nie miałam lewatywy przed zabiegiem. Odnośnie jak kto znosi znieczulenie ogólne, to już sprawa indywidualna. Niektórzy po zabiegu źle się czują od znieczulenia, mogą wymiotować, być słabo itd. Ale to szybko przechodzi. Wieczorem już mnie wypisali do domu.
-
Ewa81, dziękuję za słowa otuchy. Trochę mnie tu nie było. Ja jednak zabieg pewnie będę miała planowo 5 grudnia, albo tak 2-3 dni wcześniej, mam dopiero w pierwszym dniu cyklu zadzwonić, bo trochę cykl mi się rozlegulował. Figulina, bardzo się cieszę, że już masz to za sobą, ja trochę już zaczynam się denerwować. Najgorszy jest ten czas oczekiwania, kiedy wyobraźnia pracuje i przychodzą do głowy różne myśli. 27 listopada mam z kolei spotkanie z anastezjologiem. Jak się w ogóle czujesz Figulina? Jakie wnioski po zabiegu, coś wycięli, naprawili? Trzymaj się tam dzielnie.EMILIA 02.09.2020❤
-
Witajcie
jestem już po zabiegu.
Nusieńka powiem, to co pisze tu każdy - nic się nie martw, wszystko na pewno przebiegnie tak, jak powinno. Byłam bardzo zaskoczona, oczywiście pozytywnie, bo po zabiegu błyskawicznie doszłam do siebie. Zaraz po wybudzeniu z narkozy czułam się super. W ogóle nie chciało mi się spać. Gdy wróciłam do domu zamiast się położyć siedziałam przed telewizorem do późna Rany ładnie się goją, nie bolą (szwy minimalnie ciągną przy wstawaniu, ale to mi prawie wcale nie przeszkadza.
Jedyny dyskomfort, który czułam to ból gardła po intubacji i mięśni oraz ramion, ale to naprawdę nie miało większego znaczenia. Cieszyłam się, że sam zabieg przebiegł bez problemów i późniejszych powikłań.
Wypis dostałam od dr Paligi już o godz. 14, ale do 20 musiałam zostać w szpitalu, wtedy dopiero pielęgniarki nas wypuściły.
To co jest równie ważne jak sam zabieg, to jego efekt. Okazuje się, że nie jest źle, oba jajowody drożne, narządy o prawidłowej budowie, jedyny problem to pojedyncze ogniska endometriozy, które zostały skoagulowane, ale wiem, że pewnie po jakimś czasie pojawią się one ponownie. Niżej opis zabiegu.
Gdybyś chciała wiedzieć coś więcej, to śmiało pytaj. Ja przed zabiegiem szukałam każdej możliwej opinii, bo to pozwalało mi się trochę uspokoić, więc chętnie pomogę. m naprawdę są super specjaliści, świetne warunki (prawie nie czuć, że jest się w szpitalu).
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/aa347b20ef8e.jpgInsulinooporność
Niedoczynność tarczycy, hashimoto
03.02.2018 - trzecia inseminacja
-
Figulina, ale się cieszę, że masz już to za sobą i że wyniki są w porządku. Dodajesz mi otuchy. Wierzę, że jakoś to przeżyje. W poniedziałek mam anestezjologa, a sam zabieg we wtorek 5 grudnia. Najgorszy jest ten czas oczekiwania. Może uda Ci się jeszcze w grudniu podejść do inseminacji? Gdzieś czytałam, że te inseminację po zabiegu laparoskopii są bardziej efektywne, może więc tym razem się uda.EMILIA 02.09.2020❤
-
Nusieńka trzymam mocno kciuki, jeszcze niecałe dwa dni i będzie po wszystkim. Daj znać jak już będziesz mogła się odezwac jak po zabiegu
Ja jestem już po konsultacji u dr Paligi. Akurat tego dnia kiedy byłam (a był to mój 15 dc) dowiedziałam się, że jestem świeżo po owulacji z lewego jajnika, a więc to znaczy, że naturalnie też mam owulację Teraz czekam na nowy cykl, mam się zgłosić między 1 a 5 dc i wtedy będzie podjęta czy w grudniu coś robimy, czy dopiero w nowy roku.
Jeszcze raz powodzenia, myśl o czymś przyjemnym, a zanim się obejrzysz, będzie już po zabieguInsulinooporność
Niedoczynność tarczycy, hashimoto
03.02.2018 - trzecia inseminacja
-
Figulina, miałaś rację zabieg i sam pobyt w klinice nie jest aż taki straszny. Bardzo mi pomogłaś, trochę mniej się bałam. Jestem już w domku, dochodzę do siebie. Cieszę się, że mamy to już za sobą. Kolejne zadanie wykonane. Podobnie jak u Ciebie boli mnie gardło, trochę barki i ciągną mnie te szwy. U mnie akurat kompletnie nic nie znaleziono. Będziemy zatem jeszcze próbować inseminacji. Mam nadzieję, że to nie kwestia immunologii. 15.12. mam wizytę kontrolną i ustalimy z Panią doktor kiedy kolejna inseminacja.EMILIA 02.09.2020❤
-
Nusieńka przepraszam, że dopiero teraz odpisuję. Cieszę się, że już jest po wszystkim. To super, że nic u Ciebie nie wykryli, masz troszkę lepszą sytuację niż ja. Endometrioza z czasem na pewno powróci, więc trzeba w miarę szybko zacząć starania. Ten miesiąc sobie odpuściliśmy (oczywiście zostało to uzgodnione z dr Paligą) teoretycznie można było próbować. Moje TSH na tydzień przed wizytą było jeszcze trochę za duże (2,70), ale Pani doktor uznała, że skoro spada, to jest szansa, że do ewentualnej inseminacji byłoby już ok, zwłaszcza, ze znów mam delikatnie zwiększyć dawkę. Po krótkiej debacie stanęło jednak na tym, że na spokojnie ruszamy z kopyta w styczniu.
A jak tam po wizycie kontrolnej? Jakie zalecenia u Ciebie? Jeszcze jedno pytanie - dużo osób na tym forum pisze o immunologii, możesz mi to troszkę przybliżyć? U mnie ta kwestia nie została w ogóle poruszana. Zastanawia mnie to co to dokładnie za problem - jakie chorzenia wchodzą w grę, jakie badania się wykonuje i jeśli jakieś problemy w tym zakresie zostaną stwierdzone, jak wygląda postępowanie (w przypadku starań). U mnie jedyne co zostało stwierdzone z tego pogranicza to hashimoto, ale nie mam zleconych żadnych nowych badań ani nie wprowadzam dodatkowych leków.Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 grudnia 2017, 01:22
Insulinooporność
Niedoczynność tarczycy, hashimoto
03.02.2018 - trzecia inseminacja
-
Teraz przede mną 2 inseminację, a jak się nie powiodą to in vitro już tylko. W styczniu zaczynamy, o ile wszystko będzie w porządku, ale już nie z lamettą tylko z innymi lekami. Zobaczymy co będzie. Co do immunologii, to Pani dr sugerowała, że często robi się te badania po poronieniach, nieudanych transferach, są podobno dość kosztowne. Mnie poleci zrobić jakieś przed ewentualnym in vitro.EMILIA 02.09.2020❤