INVIMED Katowice
-
WIADOMOŚĆ
-
Onia wrote:Hej,
u mnie jest tak , że z Invimedu trafiłam do Angeliusa , a teraz znów Invimed.
I uważam, że mimo to że w Invimedzie można by wiele zminić/poprawić to Angelius to haos, porażka , brak organizacji i empatii.
W Invinedzie Panie w recepcji mogłyby się trochę rozchmurzyć , bo nieraz mają miny jak by kij od szczotki miły w d.... , miałam do czynienia też z dwoma raczej nowymi pielęgiarkami - wydajemi mi się starają się bardzo - ale mało w nich empatii i podejścia do człowieka.
Stać w poczekalni jeszcze mi się nie zdażyło .... (wszystko przede mną).
No i też trzeba sobie pilnować badań - kiedy co i jak , bo mam wrażenie że dr liczy na elokwncję Pań z recepcji, a one chyba na to że dr wszystko ogarnęła i czasem można sobie niezłego bigosu narobić
Dołączam się do tej opini, że trzeba sobie wszystkiego dopilnować i się dopytać najlepiej pani dr przy wizycie. Patrząc po moim przypadku i serii niedomówień i omyłek, które mogłyby sie kiepsko skończyć. Położne też jak się przekonałam nie są doinformowane. W moim przypadku przez późny transfer nie miałam okazji porozmawiać z dr po. Zostawiła mi wypiskę z lekami i przyjmowaniem trochę zdublowaną (2 razy wypisane leki w różnym dawkowaniu), co uściśliłam później sms. Na zleceniu była również no-spa, Przy okazji konsultacji z położna jak przyjmować leki usłyszałam informacje, iż powyższy lek mam brać jak będę miała odczucie kłucia lub bólu. Na forum natomiast oświeciło mnie wiele dziewczyn, że no-spe maja przepianą przeciwko skurczom macicy, aby zarodek mógł sie zaimplantować i nie został wypchnięty z macicy. Tak więc czytać, czytać i pytać...najlepiej panią dr i to wcześniej, żeby nie było nerwów ponieważ z powodu sporej ilości pacjentek często ma poślizgi w odpisywaniu na sms przy "mniej istotnych kwestiach" - czytaj, nie dotyczących stymulacji do punkcji lub lekach po transferze . -
maruda34 wrote:Czasami z roznych przyczyn ze swiezakow sa przekladane transfery. Np ja tak mialam bo za wysoki progesteron byl i mialam w kolejnym cyklu z mrozaka. Jesli nie dojdzie do swiezego transferu to kolejny z mrozaka to koszt 1300zl plus dodatkowe koszta lekow przed transferem.
No te poslizgi czasami sa irytujace. Moim zdaniem jesli sa planowane zabiegi to nie powinni w tych samych godz umawiac wizyt
Wiadomo, że jak progesteron za wysoki to nie ma co ryzykować, tym bardziej, że szansa na implantację znikoma a ryzyko hiperki ogromne. W transferze z mrozaczkiem ile razy miałaś monitoring i badanie estradiolu i progesteronu? Teraz ja tez do takiego będe podchodziła. -
maruda34 wrote:Hej...zgadzam sie co do tego wszystkiego. Niedawno wypelnialam ankiete odnosnie kliniki i napisalam wlasnie o "poczekalni" Ze jak sa opoznienia z przyjmowaniem pacjentow i wszyscy sie schodza to nie ma gdzie siedziec a do tego czasami dziewczyna jakas z kroplowka siedzi jeszcze...bynajmniej mialam taki przypadek.I balagan troche kiedy sa zabiegi to polozna jest na gorze i trzeba czasem czekac na badanie troche dlugo. O tym tez napisalam w ankiecie. Ja tez po pierwszej wizycie bylam trochu na "nie" Dr.S wydawala mi sie taka na dystans. Ale po kilku wizytach bylo juz lepiej. Nawet personel jest inny....jak juz widuja kogos bardzo czesto. A ja kiedys slyszalam dobre slowo o klinice w Tychach tj Angelius...hmmm
Mnie też zdarzały się dni z wizytą, gdzie korytarz zalany był przez pacjentów. Ogólny szum. Wszyscy biegają a ty siedzisz lub stoisz, czekasz i czekasz. Na rejestrację, lekarza, położną.... Myślę, że jest dużo pacjentów a tylko 3 lekarki. Do tego wystarczy, że jednej nie ma i inna ją zastępuje. Musi przeprowadzić dodatkowe monitoringi, punkcję, stratchingi i robi się problem z czasem. Rejestracja w centrali swoje umawia. Podobno wizyty są umawiane co 15 minut.Rejestracja w K-cach wciska dodatkowo te pani z monitoringu, rano - punkcji, transferu. Tylko wystarczy parę poślizgów. Zabiegi w przypadku godzin rannych, czy też dużo par, które przychodzą na pierwszą wizytę - a ta wiadomo trwa dłużo dłużej i robi sie straszny poślizg. Ja w piątek byłam umówiona na 16.45 a koło 18.30 jeszcze siedziała pacjentka w pokoju plus para przede mną na korytarzu. Nie wiem o której to się skończyło, bo musiałam jechać na spotkanie i przeniosłam wizytę.Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 czerwca 2018, 19:04
-
JustiJusti wrote:Hejka. To zależy od ciebie na ile się zdecydujesz. Jeśli nie idziesz z jakim dofinansowaniem to twoja decyzja. Ja zwięłam 1, chociaż przy trzydniowych radzili wziąć dwa (zwiększa to podobno szanse). Jednak obawiam się ciąży bliżniaczej i ewentualnego poronienia. Również donoszenie ciąży przy moich 38 latach....jakoś sobie nie wyobrażam, chociaż moja koleżanka naturalnie zaszła w ciążę bliźniaczą przy 38 l i donosiła bez problemu. W programie rządowym można było podać tylko 1 chyba, że były już niepowodzenia w IFV lub kobieta miała chyba powyżej 35 l.
nie wiedziałam ...mimo możliwośc wyboru to i tak pewnie zasugeruje się tym co dr zaleci... trudna decyzja tak naprawdę, mętlik w głowie mam jeżeli o to chodzi jak na razie.
A Wy co byście radziły ? -
JustiJusti wrote:Wiadomo, że jak progesteron za wysoki to nie ma co ryzykować, tym bardziej, że szansa na implantację znikoma a ryzyko hiperki ogromne. W transferze z mrozaczkiem ile razy miałaś monitoring i badanie estradiolu i progesteronu? Teraz ja tez do takiego będe podchodziła.
W 9 dc mialam wizyte kontrolna i wyznaczony termin transferu. Estradiol mialam 2 razy a progesteron 4 razy. Ale to temu ze poczatkowy termin byl na 4go maja chyba po wyniku estradiolu Dr kazala przepisac na 2go maja. -
fausti wrote:Prowadziła rozmowę widząc, ze czekasz do recepcji? Bardzo pro pacjenckie podejście, bardzo.
Jak ja przychodzę to staram się iść do drugiej recepcjonistki bo strach się bać pani blondynki. Choć ogólnie mam wrażenie, ze na tej recepcji jest mało profesjonalnie. Bardziej artystyczny nieład i wszędzie papiery i herbatki. A gdzie Pacjent?
No tak było, nawet pielęgnirka jej uwage zwróciła że ja jeszcze czekam, a że nie było nikogo oprócz mnie, a czas mnie nie gonił.... to czekałam bo byłam ciekawa ak sytuacja się rozwinie, czy uśmiechnie się, powie przepraszam.... a ona nic jak posąg w muzeum emocjami nie skalana .... -
Onia wrote:nie wiedziałam ...mimo możliwośc wyboru to i tak pewnie zasugeruje się tym co dr zaleci... trudna decyzja tak naprawdę, mętlik w głowie mam jeżeli o to chodzi jak na razie.
A Wy co byście radziły ?
Pogadaj z dr co ci zaleci. Z tego co widzę na forum to przy świerzym transferze podają często 2. Przy mrozakach to różnie. Zależy ile dniowych. Widziałam opcje 3 dniowego plus 5 dniowego. Lub 5 dniowego. Czytałam też na tym forum, że podobno 2 pacjentki dr z c. bliźniaczymi poroniły w tym roku. Ciężko podjąć decyzję. Weź za i przeciw i pomyśl co twoim zdaniem będzie najlepsze -
nick nieaktualnyOnia wrote:No tak było, nawet pielęgnirka jej uwage zwróciła że ja jeszcze czekam, a że nie było nikogo oprócz mnie, a czas mnie nie gonił.... to czekałam bo byłam ciekawa ak sytuacja się rozwinie, czy uśmiechnie się, powie przepraszam.... a ona nic jak posąg w muzeum emocjami nie skalana ....
-
Justi u nas długi protokół z powodu mojego wysokiego FSH (9 z hakiem). Co do kliniki- zgadzam się z opiniami poprzedniczek-niestety. Byliśmy na ostatniej wizycie umówieni na 16.45 a do gabinetu wchodziliśmy grubo po 18.00 również przyszło nam stać bo poczekalnia była pełna. Czy ktoś szedł długim protokołem z menopurem? Wiem, że u każdego jest to sprawa indywidualna jednak ciekawa jestem ile może mniej więcej trwać taki protokolStarania od 2013
Czynnik męski - Azoospermia
25.07.18 punkcja ❄️❄️❄️
7.09.18 bhcg 9dpt 279, 11dpt 799, 17dpt 10954 -
maruda34 wrote:W 9 dc mialam wizyte kontrolna i wyznaczony termin transferu. Estradiol mialam 2 razy a progesteron 4 razy. Ale to temu ze poczatkowy termin byl na 4go maja chyba po wyniku estradiolu Dr kazala przepisac na 2go maja.
To w którym dc miałaś transfer?
Czyli najpierw miałaś 2 * estradiol plus progesteron a później już tylko proga?Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 czerwca 2018, 19:20
-
JustiJusti wrote:To w którym dc miałaś transfer?
Czyli najpierw miałaś 2 * estradiol plus progesteron a później już tylko proga?
W 18dc mialam transfer. Tak wlasnie mialam. Dzien przed transferem sam prog i w dniu transferu tez a po juz co drugi dzien.
Czy mowicie o blondynce tej w dlugich wlosach z aparatem na zebach???
Ja na pierwszej wizycie we wrzesniu mialam godz pozlizg za co mnie przeprosili i zaplacilam tylko 75zl -
Onia wrote:Tak o tej blonynie dokładnie
Oczywiście "nie spisuje jej na straty" może poprostu miałam pecha ale tego , że ma minę jak srający kot, to się nie wyrzeknę
No rzeczywiscie mina nie zacheca ale mi sie akurat z Nia rozmawialo dobrze. Teraz mam maly problem bo poslala mi na maila zgode na transfer i cos nie tak bo sie nie da pobrac. Odp na maila recepcji i na Jej i od tyg cisza. A bede sie z mezem widziala wiec podpisalby a tak lipa trochu -
maruda34 wrote:No rzeczywiscie mina nie zacheca ale mi sie akurat z Nia rozmawialo dobrze. Teraz mam maly problem bo poslala mi na maila zgode na transfer i cos nie tak bo sie nie da pobrac. Odp na maila recepcji i na Jej i od tyg cisza. A bede sie z mezem widziala wiec podpisalby a tak lipa trochu
To poleciłabym Ci tam zadzwonić, niech prześle jeszcze raz i obudzi sie z tego letargu ;P -
JustiJusti wrote:Super. To lipiec czy sierpień?
Justi lipiec.. jeśli tylko progesteron będzie poniżej 1 a będzie
Onia wrote:Myślę, że warto zbadać jeszcze przed trasferem...
Tak , jak wszystko pójdzie dobrze to drugi tydzień lipca będzie kluczowy.
Czy 1 czy 2 na pokład przyjąć to nie wiem jeszcze nie rozmawiała o tym z dr i nie wiem jak jest w invimedzie, ale obawiam się że " z urzęfu" mi jednego dadzą... w momecie jak zdecydowaliśmy, że będzie in vitro to na 100% obstawałam przy 2 szt. a teraz nie wiem..... a Ty jak planujesz ?
Onia to będziemy przeżywać wszystko w tym samym czasie
Je tez zastanawiam się z mężem czy 1 czy 2.. ogólnie postanowiliśmy wstrzymać się z ostateczną decyzją .. uzależniamy ją od tego ile zarodków uzyskamy.. chcemy przyjąć dwa.. licząc mocno na bliźnięta boimy się tylko jednego.. że w przypadku niepowodzenia tracimy 2 zarodki a nie 1..
Co do sugestii dr odnośnie ilości transferowanych zarodków, to kiedy jeszcze byłam na wizycie u dr C powiedziała, że po 35 r.ż. podają dwa z uwagi na wiek, natomiast przy wieku poniżej 35r.ż. zalecają podanie 2 ale pozostawiają prawo decyzji pacjentce.
Onia wrote:nie wiedziałam ...mimo możliwośc wyboru to i tak pewnie zasugeruje się tym co dr zaleci... trudna decyzja tak naprawdę, mętlik w głowie mam jeżeli o to chodzi jak na razie.
A Wy co byście radziły ?
trudno tu o poradę.. jedni boją się wręcz ciąży bliźniaczej (jak np. Justi) inni przy takich problemach, staraniach odczytywaliby ją jako podwójny cud pytanie jak jest u Ciebie...? rozmawiałaś na ten temat z mężem?
Najszczęśliwsza podwójna mama na całym świecie
POF, Hashimoto,
MTHFR C677T nieprawidlowa heterozygota CT
PAI-1 nieprawidłowa heterozygota 4G/5G
po leczeniu immunosupresyjnym
I ET
II ET szczęśliwy -
fausti , Monikaa89 witajcie
Monikaa89 widzę, że już wcześniej udzielałaś się na wątku.. teraz będziesz startować - powodzenia!
fausti twoje posty są pierwszymi na forum.. pojawiłaś się dzisiaj i wprowadziłaś malkontencką atmosferę..
piszesz w pierwszym zdaniu "Obserwuje Wasz wątek o dłuższego czasu przez co zdecydowałam się na InviMed Katowice." a dalej już same negatywy... to znaczy, że masz do nas pretensje, że nie wylewałyśmy tutaj żali na brak krzeseł, muzyki czy problemy z umówieniem terminu wizyty i z tego powodu umówiłaś się do kliniki leczenia niepłodności gdzie nie czekają na Ciebie z rozwiniętym czerwonym dywanem i lampką szampana? Sorry ale dla mnie tak to wygląda właśnie..
Na ilu wizytkach w Katowickim Invimed byłaś? Za każdym razem masz problem z brakiem krzeseł? Smutnymi paniami w recepcji i biegającą lekarką?
W recepcji sa dwa stanowiska.. kultura wymaga aby przy recepcji były w danym momencie tylko osoby obsługiwane, wiec skoro czytałaś czyjeś dokumenty to znaczy że stałaś innej parze za plecami? czy będąc obsługiwana szukałaś wzrokiem po biurku recepcjonistki dokumentów innych par? to jest czyste wścibstwo a nie brak kompetencji personelu.. dziewczyny w recepcji się nie uśmiechają? i chwała im za to! tam przychodzą ludzie z problemami dla których nieraz świat się wali.. wyobraź sobie że z rozdartym sercem podchodzisz do młodej dziewczyny która ma przyklejony uśmiech od ucha do ucha.. albo twoje serce rozpadłoby się na milion kawałków albo miałabyś ochotę ją strzelić... zauważ, że jak Ty sie uśmiechniesz to one zawsze ten uśmiech odwzajemnią.. nie próbowałaś? spróbuj.. warto...
nie podoba Ci się chaotyczność dr C - idź na następną wizytę do innej lekarki, masz prawo zmienić lekarza prowadzącego a każdym etapie leczenia.. nie wierzę, żebyś nie miała możliwości wyboru lekarza przy pierwszej wizycie.. zawsze pytają o to do kogo mają zapisać.. przy kolejnych już nie - jeśli nie zgłosisz, że chcesz do innego
"W Klinice brak jakiejkolwiek atmosfery - żadnej muzyki, stare gazety, na recepcji chaos " serio?? nawet do głowy mi nie przyszło, zastanawianie się czy jest tam jakaś muzyka w tle... nie chodzę tam słuchać muzyki... stare gazety? jest ich cała masa... przejrzałaś wszystkie? sprawdzałaś daty? dziewczyny na recepcji musza ogarniać naprawdę ogrom.. nawet rzeczy o których nie wiemy.. wszystkie formalności do procedur to jest ich obowiązek.. lekarze tego nie pilnują.. nie mają łatwego zadania ale zawsze służą pomocą..
proszę, nie obrażajcie tych dziewczyn!! to forum jest ogólnie dostępne.. wyobraźcie sobie jak mogłyby się poczuć czytając takie chamskie teksty kierowane pod ich adresem.. trochę wyczucia naprawdę..
fausti wrote:Bo w Angeliusie mieli wszystko w d...., zero informacji, procedura z kilkoma lekarzami którzy przychodzili na zabieg i patrzyli na mnie jak na kosmitkę. No i w InviMedzie mają większe doświadczenie w immunologii.
Dlatego cała reszta mnie bardzo irytuje w InviMedzie. Chciałam zrezygnować , ale Maz mi powiedział ze ważny jest efekt - grrrr faceci. Tak wiec czekamy 2-3 mce.
a może Ty fausti masz takie podejście do życia... wszystko jest na nie..
jeśli jesteś tak bardzo negatywnie nastawiona do InviMedu to może wato na tym etapie zmienić klinikę... jak masz oddać swoją przyszłość w ręce osób do których nie masz nawet szacunku... Klinik jest sporo na śląsku.. a w całej Polsce jeszcze więcej... poszukaj takiej z uśmiechniętymi recepcjonistkami, masą krzeseł i muzyką w tle - wtedy będziesz zadowolona
Najszczęśliwsza podwójna mama na całym świecie
POF, Hashimoto,
MTHFR C677T nieprawidlowa heterozygota CT
PAI-1 nieprawidłowa heterozygota 4G/5G
po leczeniu immunosupresyjnym
I ET
II ET szczęśliwy -
nick nieaktualnyKurczę dziewczyny czytam Wasze historię z kliniką i szok Coprawda już zrezygnowaliśmy z leczenia u nich, ale nie miałam takich sytuacji jak opisujecie, chyba za rzadko bywałam bo zwykle 2x w miesiącu. Raz zdarzyło mi się stać, ale chwilkę, bo już miałam jechać na górę i czekałam tylko na położną i trwało to z 3-5min. Były momenty, że klinika świeciła pustkami a było i tak że właśnie mega tłok (raz na górze zabrakło im wieszaków do kroplówek, ale jakoś to ogarnęły).
Dziewczyny, w porównaniu do 2 krakowskich kliknij to organizacja i recepcja, to w Invimedzie to luksus uwierzcie! Ja po 1 wizycie w jednej i drugiej klinice podziękowałam, jeszcze czegoś takiego nie widziałam a wizyta kosztuje 2x tyle co w Invimedzie...nie wiem za co, chyba za marmury na podłodze, bo na pewno nie za empatię i porządek. Ja wiem, że Invimed perfekcyjny nie jest, ale uwierzcie, że to naprawdę jedną z lepszych klinik.
Na szczęście nie miałam nigdy przykrych sytuacji z recepcja wręcz przeciwnie, dziewczyny zawsze uśmiechnięte i zapraszały od razu. Pewnie jakbym miała sytuację takie jak Wy to kto wie jakie bym teraz miała zdanie i czy nie odeszlabym szybciej.
Mój mąż odebrał moje wyniki i poinformował koordynatorkę o naszej sytuacji, było jej przykro. Co zrobić, po ptokach teraz... Oby teraz już nie dochodziło do takich sytuacji jak u nas -
Selina wrote:Kurczę dziewczyny czytam Wasze historię z kliniką i szok Coprawda już zrezygnowaliśmy z leczenia u nich, ale nie miałam takich sytuacji jak opisujecie, chyba za rzadko bywałam bo zwykle 2x w miesiącu. Raz zdarzyło mi się stać, ale chwilkę, bo już miałam jechać na górę i czekałam tylko na położną i trwało to z 3-5min. Były momenty, że klinika świeciła pustkami a było i tak że właśnie mega tłok (raz na górze zabrakło im wieszaków do kroplówek, ale jakoś to ogarnęły).
Dziewczyny, w porównaniu do 2 krakowskich kliknij to organizacja i recepcja, to w Invimedzie to luksus uwierzcie! Ja po 1 wizycie w jednej i drugiej klinice podziękowałam, jeszcze czegoś takiego nie widziałam a wizyta kosztuje 2x tyle co w Invimedzie...nie wiem za co, chyba za marmury na podłodze, bo na pewno nie za empatię i porządek. Ja wiem, że Invimed perfekcyjny nie jest, ale uwierzcie, że to naprawdę jedną z lepszych klinik.
Na szczęście nie miałam nigdy przykrych sytuacji z recepcja wręcz przeciwnie, dziewczyny zawsze uśmiechnięte i zapraszały od razu. Pewnie jakbym miała sytuację takie jak Wy to kto wie jakie bym teraz miała zdanie i czy nie odeszlabym szybciej.
Mój mąż odebrał moje wyniki i poinformował koordynatorkę o naszej sytuacji, było jej przykro. Co zrobić, po ptokach teraz... Oby teraz już nie dochodziło do takich sytuacji jak u nas
Bo jest tak jak rozmawiałyśmy... oni kojarzą pacjentów.. ale trudno kojarzyć kogoś po 1 czy 2 wizytach .. jeszcze w przeciągu kilku miesięcy może.. ale jak już zaczynamy się pojawiać regularnie, to nawet nie trzeba pochodzić do recepcji bo dziewczyny już kojarzą nazwiska i od razu potwierdzają przybycie ana wizytę, czy sięgają po nasze wyniki badań (jeśli niedawno robiliśmy)... ja tez początkowo myślałam, że jesteśmy jednymi z wieeeelu pacjentów, ale zdziwiłam się, jak po korespondencji e-mailowej dziewczyny na następnej wizycie skojarzyły od razu i uzupełniały przekazane mi wtedy informacje.. pamiętam jak za którymś razem mój mąż zdziwiony mi oświadczył, że oni nas już tam kojarzą to jest fajne..wiedzieć, że to ogarniają na taki etapie na jakim już jesteśmy teraz
Selina też nigdy nam się nie zdarzyło stać.. raz tylko byłam trochę rozczarowana bo pytali czy możemy przesunąć wizytę z 9,00 na 8,30 zgodziliśmy się, po czym czekaliśmy na dr do 9.10 .. ale jak się okazało coś tam na gorze się przeciągnęło - to trzeba zrozumieć, taką sytuację możemy kiedyś mieć my..
Selina ty teraz odpoczywaj, gromadź pozytywna energię.. a ja trzymam kciuki za naturalny cud.. może podczas waszych wymarzonych wakacji? Z całego serduszka życzę!
Selina lubi tę wiadomość
Najszczęśliwsza podwójna mama na całym świecie
POF, Hashimoto,
MTHFR C677T nieprawidlowa heterozygota CT
PAI-1 nieprawidłowa heterozygota 4G/5G
po leczeniu immunosupresyjnym
I ET
II ET szczęśliwy -
Kadetka tak faktycznie coś tam juz kiedyś się udzielalam właściwie dzięki temu forum zdecydowałam sie na dr.C. i Invimed. teraz nareszcie ruszamy wiec wiedza bardziej doświadczonych będzie nieoceniona mam tylko nadzieje, że czas do punkcji szybko zleci.Starania od 2013
Czynnik męski - Azoospermia
25.07.18 punkcja ❄️❄️❄️
7.09.18 bhcg 9dpt 279, 11dpt 799, 17dpt 10954 -
Kadetka wrote:trudno tu o poradę.. jedni boją się wręcz ciąży bliźniaczej (jak np. Justi) inni przy takich problemach, staraniach odczytywaliby ją jako podwójny cud pytanie jak jest u Ciebie...? rozmawiałaś na ten temat z mężem?
Ja od zawsze, nawet jak jeszcze nie myślałam o dziecku to chciałam mieć bliźniaki
Później stwierdziłam, że przecież w rodzinie nie było takich przypadków to mówie nie ma nawet co myśleć, a teraz można powiedzieć, że wracam do punktu wyjścia , w sensie jest nadzieja, ale też obawy.
Mąż był by zadowolony z bliźniaków, u mnie w pracy się nikomu nie zwierzałam w temacie naszych starań, ale z racji na wiek i staż małżeński nie raz pytali kiedy planujemy i pojawiły się sugestie, że u mnie to pewnie z grubej rury.... od razu bliźniaki
nie chciałam ich wyprowadzać z błędu, bo jak by nie było mimo problemów z zajściem, to na bliźniaki mam najwięsze szanse... pod warunki podjęcia decyzji o dwóch zarodkach....
no i moje drogie.... niby wszystko wiem, a decyzji nie umiem podjąć...