INVIMED Katowice
-
WIADOMOŚĆ
-
Monikaa89 wrote:Kadetka tak faktycznie coś tam juz kiedyś się udzielalam właściwie dzięki temu forum zdecydowałam sie na dr.C. i Invimed. teraz nareszcie ruszamy wiec wiedza bardziej doświadczonych będzie nieoceniona mam tylko nadzieje, że czas do punkcji szybko zleci.
to tak jak ja... też z powodu dziewczyn na forum (w tamtym czasie) wybrałam dr C.. zmieniłam jednak lekarza i nie żałuje trzeba trafić na "swojego"
w takim razie kiedy ruszacie? na kiedy macie zaplanowaną punkcję?
wiadomo - razem zawsze raźniej.. po to tu jesteśmy żeby się wspieraćAmbriel lubi tę wiadomość
Najszczęśliwsza podwójna mama na całym świecie
POF, Hashimoto,
MTHFR C677T nieprawidlowa heterozygota CT
PAI-1 nieprawidłowa heterozygota 4G/5G
po leczeniu immunosupresyjnym
I ET
II ET szczęśliwy -
Onia wrote:Ja od zawsze, nawet jak jeszcze nie myślałam o dziecku to chciałam mieć bliźniaki
Później stwierdziłam, że przecież w rodzinie nie było takich przypadków to mówie nie ma nawet co myśleć, a teraz można powiedzieć, że wracam do punktu wyjścia , w sensie jest nadzieja, ale też obawy.
Mąż był by zadowolony z bliźniaków, u mnie w pracy się nikomu nie zwierzałam w temacie naszych starań, ale z racji na wiek i staż małżeński nie raz pytali kiedy planujemy i pojawiły się sugestie, że u mnie to pewnie z grubej rury.... od razu bliźniaki
nie chciałam ich wyprowadzać z błędu, bo jak by nie było mimo problemów z zajściem, to na bliźniaki mam najwięsze szanse... pod warunki podjęcia decyzji o dwóch zarodkach....
no i moje drogie.... niby wszystko wiem, a decyzji nie umiem podjąć...
haha to widze podobieństwo też zawsze marzyłam o bliźniakach.. i okazuje się, że maz tez u mnie w rodzinie były i są bliźniaki.. więc nawet nie podpadniemy haha
ale prawda jest taka jak piszesz.. w dzisiejszych czasach ciąże mnogie to najczęściej wynik leczenia.. ale czy to wstyd? jasne, że nie
nikt za Was decyzji nie podejmie.. no chyba, że masz więcej jak 35 lat?
powiedz czego się obawiasz w takim razie.. bo juz wiem, co przemiawia z podaiem 2 zarodków.. a co przemiawia przeciw?Najszczęśliwsza podwójna mama na całym świecie
POF, Hashimoto,
MTHFR C677T nieprawidlowa heterozygota CT
PAI-1 nieprawidłowa heterozygota 4G/5G
po leczeniu immunosupresyjnym
I ET
II ET szczęśliwy -
Kadetka wrote:to tak jak ja... też z powodu dziewczyn na forum (w tamtym czasie) wybrałam dr C.. zmieniłam jednak lekarza i nie żałuje trzeba trafić na "swojego"
w takim razie kiedy ruszacie? na kiedy macie zaplanowaną punkcję?
wiadomo - razem zawsze raźniej.. po to tu jesteśmy żeby się wspierać
Tez sie z tym zgodze. Jak zajrzalam na forum pierwszy raz to byl tu tzv "gang Dr.C" ze jaka to Ona niewspaniala...i byl moment ze przestalam sie tu udzielac. Ale tak jak piszesz Kadetka kazdy musi trafic na swojego lekarza. Nie oszukujmy sie ale kazda z nas jest inna pomimo podobnych problemow itp...i kazda z nas Dr bedzie traktowac inaczej -
Kadetka wrote:haha to widze podobieństwo też zawsze marzyłam o bliźniakach.. i okazuje się, że maz tez u mnie w rodzinie były i są bliźniaki.. więc nawet nie podpadniemy haha
ale prawda jest taka jak piszesz.. w dzisiejszych czasach ciąże mnogie to najczęściej wynik leczenia.. ale czy to wstyd? jasne, że nie
nikt za Was decyzji nie podejmie.. no chyba, że masz więcej jak 35 lat?
powiedz czego się obawiasz w takim razie.. bo juz wiem, co przemiawia z podaiem 2 zarodków.. a co przemiawia przeciw?
Mam 33 lata, więc do 35 - to tylko moment.
Jasne, że nie wstyd ... jak nam sie uda dziwczyny to tylko dume możemy czuć, że tyle przeszłyśmy żeby spełnić marzenia iżeby sprowadzić na świat nowe życie, które było tak pożądane i będzie kochane ponad życie.
tak w 1% obawiam się trojaczków ;P a tak serio to czytałam, że jak podadzą dwa zarodki i jeden będzie "słabszy" to organizm zajmie się tym słabszym, a ten silniejszy może zostać odrzucony/ zaniedbany, a w rezultacie ten słabszy może być za słaby i żaden się nie przyjmie.... namieszałam, ale nie pamietam jak to było naukowo napisane.
Inne źródła zaś mówią, że dwa zarodki to większe szanse.
-
Onia wrote:Mam 33 lata, więc do 35 - to tylko moment.
Jasne, że nie wstyd ... jak nam sie uda dziwczyny to tylko dume możemy czuć, że tyle przeszłyśmy żeby spełnić marzenia iżeby sprowadzić na świat nowe życie, które było tak pożądane i będzie kochane ponad życie.
tak w 1% obawiam się trojaczków ;P a tak serio to czytałam, że jak podadzą dwa zarodki i jeden będzie "słabszy" to organizm zajmie się tym słabszym, a ten silniejszy może zostać odrzucony/ zaniedbany, a w rezultacie ten słabszy może być za słaby i żaden się nie przyjmie.... namieszałam, ale nie pamietam jak to było naukowo napisane.
Inne źródła zaś mówią, że dwa zarodki to większe szanse.
Nooo trojaczki to byłby juz teoche hardcore... czytalam o parze z zagranicy która przy którymś z kolei podejściu majac transfer 2 zarodków doczekala sie 4 dziewczynek.. bo kazdy zarodke sie podzielil jeszcze
Mąż pytal nasze dr.. ona tłumaczyła, ze szanse na ciaze bliźniacza przy transferze 2 zarodków to ok 11%.. więc stosunkowo niewielkie.. ale szanse na ciążę w ogole zwiększają sie przy transferze 2 bo one sobie jakby pomagają... i faktycznie częściej zostaje pojedyncza ciąża ale ten zarodek który "odchodzi" pomógł temu co został i być może został nawet za jego zasługą... nie wiem czy wyraziłam sie jasno
Ale jeśli sa jakieś problemu z naszym organizmem to wtedy przy braku implantacji tracimy 2 zarodki jednorazowo.. o to akurat mnie martwi i powoduje dylemat..Najszczęśliwsza podwójna mama na całym świecie
POF, Hashimoto,
MTHFR C677T nieprawidlowa heterozygota CT
PAI-1 nieprawidłowa heterozygota 4G/5G
po leczeniu immunosupresyjnym
I ET
II ET szczęśliwy -
Kadetka wrote:Nooo trojaczki to byłby juz teoche hardcore... czytalam o parze z zagranicy która przy którymś z kolei podejściu majac transfer 2 zarodków doczekala sie 4 dziewczynek.. bo kazdy zarodke sie podzielil jeszcze
Mąż pytal nasze dr.. ona tłumaczyła, ze szanse na ciaze bliźniacza przy transferze 2 zarodków to ok 11%.. więc stosunkowo niewielkie.. ale szanse na ciążę w ogole zwiększają sie przy transferze 2 bo one sobie jakby pomagają... i faktycznie częściej zostaje pojedyncza ciąża ale ten zarodek który "odchodzi" pomógł temu co został i być może został nawet za jego zasługą... nie wiem czy wyraziłam sie jasno
Ale jeśli sa jakieś problemu z naszym organizmem to wtedy przy braku implantacji tracimy 2 zarodki jednorazowo.. o to akurat mnie martwi i powoduje dylemat..
to chyba estem bliższa tej decyzji, że jak będą co najmniej 4 zarodki to wezmę dwa
rozmarzyłam sie .....Kadetka lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyKadetka wrote:fausti , Monikaa89 witajcie
Monikaa89 widzę, że już wcześniej udzielałaś się na wątku.. teraz będziesz startować - powodzenia!
fausti twoje posty są pierwszymi na forum.. pojawiłaś się dzisiaj i wprowadziłaś malkontencką atmosferę..
piszesz w pierwszym zdaniu "Obserwuje Wasz wątek o dłuższego czasu przez co zdecydowałam się na InviMed Katowice." a dalej już same negatywy... to znaczy, że masz do nas pretensje, że nie wylewałyśmy tutaj żali na brak krzeseł, muzyki czy problemy z umówieniem terminu wizyty i z tego powodu umówiłaś się do kliniki leczenia niepłodności gdzie nie czekają na Ciebie z rozwiniętym czerwonym dywanem i lampką szampana? Sorry ale dla mnie tak to wygląda właśnie..
Na ilu wizytkach w Katowickim Invimed byłaś? Za każdym razem masz problem z brakiem krzeseł? Smutnymi paniami w recepcji i biegającą lekarką?
W recepcji sa dwa stanowiska.. kultura wymaga aby przy recepcji były w danym momencie tylko osoby obsługiwane, wiec skoro czytałaś czyjeś dokumenty to znaczy że stałaś innej parze za plecami? czy będąc obsługiwana szukałaś wzrokiem po biurku recepcjonistki dokumentów innych par? to jest czyste wścibstwo a nie brak kompetencji personelu.. dziewczyny w recepcji się nie uśmiechają? i chwała im za to! tam przychodzą ludzie z problemami dla których nieraz świat się wali.. wyobraź sobie że z rozdartym sercem podchodzisz do młodej dziewczyny która ma przyklejony uśmiech od ucha do ucha.. albo twoje serce rozpadłoby się na milion kawałków albo miałabyś ochotę ją strzelić... zauważ, że jak Ty sie uśmiechniesz to one zawsze ten uśmiech odwzajemnią.. nie próbowałaś? spróbuj.. warto...
nie podoba Ci się chaotyczność dr C - idź na następną wizytę do innej lekarki, masz prawo zmienić lekarza prowadzącego a każdym etapie leczenia.. nie wierzę, żebyś nie miała możliwości wyboru lekarza przy pierwszej wizycie.. zawsze pytają o to do kogo mają zapisać.. przy kolejnych już nie - jeśli nie zgłosisz, że chcesz do innego
"W Klinice brak jakiejkolwiek atmosfery - żadnej muzyki, stare gazety, na recepcji chaos " serio?? nawet do głowy mi nie przyszło, zastanawianie się czy jest tam jakaś muzyka w tle... nie chodzę tam słuchać muzyki... stare gazety? jest ich cała masa... przejrzałaś wszystkie? sprawdzałaś daty? dziewczyny na recepcji musza ogarniać naprawdę ogrom.. nawet rzeczy o których nie wiemy.. wszystkie formalności do procedur to jest ich obowiązek.. lekarze tego nie pilnują.. nie mają łatwego zadania ale zawsze służą pomocą..
proszę, nie obrażajcie tych dziewczyn!! to forum jest ogólnie dostępne.. wyobraźcie sobie jak mogłyby się poczuć czytając takie chamskie teksty kierowane pod ich adresem.. trochę wyczucia naprawdę..
a może Ty fausti masz takie podejście do życia... wszystko jest na nie..
jeśli jesteś tak bardzo negatywnie nastawiona do InviMedu to może wato na tym etapie zmienić klinikę... jak masz oddać swoją przyszłość w ręce osób do których nie masz nawet szacunku... Klinik jest sporo na śląsku.. a w całej Polsce jeszcze więcej... poszukaj takiej z uśmiechniętymi recepcjonistkami, masą krzeseł i muzyką w tle - wtedy będziesz zadowolona
Droga Kadetko,
Dziękuje za Twoja wypowiedz. Ale proszę nie zakazuj mi wypowiadać swoich odczuć. Miałam prawo
mieć takie odczucia wiec proszę nie atakuj mnie. Nie obraziłam nikogo, opisałam sytuacje.
Do marmurów z szampanem mi daleko.
Uczysz mnie kultury i wmawiasz zaglądanie komuś przez ramie? Nie! Po prostu nie chciałabym, żeby ktoś mógł sobie oglądać moje dane bo ktoś ma bałagan. Mam do tego prawo? Mam!
To, ze Ty nie słuchasz muzyki - to nie znaczy ze inni tez maja słuchać reklam z radia. W wielu placówkach medycznych muzyka pozwala łagodzić emocje i stres związany z wizyta. Zabronisz mi tego? Nie !
Szanuje, ze masz przyjaciółki wśród recepcjonistek - ale profesjonalizm powinien być bez względu czy recepcjonistka jest moja psiapsiolką (sorry ale takimi określeniami piszesz, ewidentnie znasz klinikę od podszewki - przez koleżanki? Nie wnikam.
Padły gorsze słowa od innych a dostaje się mi - bo co jestem nowa? Nie mówię Twoim slangiem i jestem zielona w tych sprawach? Współczuje Ci ze masz już tyle za sobą ze potrafisz poznać zasady pracy recepcjonistek do poziomu bycia ich adwokatem.
Każda z nas ma prawo się wypowiedzieć.
Onia ma podobne osczucia majac kilkaset postów -dlaczego do mnie te pretensje?
Za własne odczucia?
Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 czerwca 2018, 22:07
-
Ja ze swojej strony mogę tylko napisać, że zostałam bardzo miło przyjęta.Dziewczyny od razu udzieliły mi odpowiedzi na moje pytanie i wsparły swoim doświadczeniem.Czuję się bezpieczniej, że mogę tu przyjść i was dopytać o bieżące problemy.Bardzo się cieszę, że znalazłam ten wątek.Nikt mnie nie pominął mimo że jestem nowa i, że były ważniejsze wymiany informacji jak transfer i badania.
fausti lubi tę wiadomość
36 lat
5 lat starań
endometrioza I stopień, hiperprolaktynemia, MTHFR C677 T hetero PAI I hetero immunologia
3x IUI nie udane
09.2019 start IV -
nick nieaktualnyAmbriel wrote:Ja ze swojej strony mogę tylko napisać, że zostałam bardzo miło przyjęta.Dziewczyny od razu udzieliły mi odpowiedzi na moje pytanie i wsparły swoim doświadczeniem.Czuję się bezpieczniej, że mogę tu przyjść i was dopytać o bieżące problemy.Bardzo się cieszę, że znalazłam ten wątek.Nikt mnie nie pominął mimo że jestem nowa i, że były ważniejsze wymiany informacji jak transfer i badania.
Przeraszam, ze moja przygoda z wątkiem zaczęła się tak a nie innaczej. Po to mamy siebie, abyśmy mogły wymieniać swoje doświadczenia. To, ze ja przy pierwszych wizytach się trochę zraziłam nie oznacza ze mam rezygnować z InviMedu. Wiec wypraszam sobie Kadetko wysyłania mnie po Polsce do innych klinik.
Nie każdy zaczyna przygodę z in vitro od bycia ekspertem od homocystein, homo i heterozygot itp.
Wszystkim należy się szczęście i mimo moich spostrzeżeń wierze, ze w Invimed nam się uda. A może ktoś
To przeczyta z InviMedu i sprawia, ze poprawi się obsługa wg pewnych standardów.
Onia na Twoim miejscu bałabym się co napisze Kadetka bo również wyraziłas swoje odczucia co do obsługi i to konkretnie . Do czego absolutnie masz prawo!Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 czerwca 2018, 22:38
-
fausti wrote:Droga Kadetko,
Dziękuje za Twoja wypowiedz. Ale proszę nie zakazuj mi wypowiadać swoich odczuć. Miałam prawo
mieć takie odczucia wiec proszę nie atakuj mnie. Nie obraziłam nikogo, opisałam sytuacje.
Do marmurów z szampanem mi daleko.
Uczysz mnie kultury i wmawiasz zaglądanie komuś przez ramie? Nie! Po prostu nie chciałabym, żeby ktoś mógł sobie oglądać moje dane bo ktoś ma bałagan. Mam do tego prawo? Mam!
To, ze Ty nie słuchasz muzyki - to nie znaczy ze inni tez maja słuchać reklam z radia. W wielu placówkach medycznych muzyka pozwala łagodzić emocje i stres związany z wizyta. Zabronisz mi tego? Nie !
Szanuje, ze masz przyjaciółki wśród recepcjonistek - ale profesjonalizm powinien być bez względu czy recepcjonistka jest moja psiapsiolką (sorry ale takimi określeniami piszesz, ewidentnie znasz klinikę od podszewki - przez koleżanki? Nie wnikam.
Padły gorsze słowa od innych a dostaje się mi - bo co jestem nowa? Nie mówię Twoim slangiem i jestem zielona w tych sprawach? Współczuje Ci ze masz już tyle za sobą ze potrafisz poznać zasady pracy recepcjonistek do poziomu bycia ich adwokatem.
Każda z nas ma prawo się wypowiedzieć.
Onia ma podobne osczucia majac kilkaset postów -dlaczego do mnie te pretensje?
Za własne odczucia?
Skąd pomysł, że ktoś pozna Twoje dane? widziałaś bałagan na biurku - widziałaś dane innych osób? pytam poważnie - ja nie widziałam nigdy.
Kto powiedział, że nie słucham muzyki? Owszem słucham, ale przychodząc do kliniki nie muzyka mi w głowie.. będę chciała posłuchać muzyki - pójdę na koncert, w danej sytuacji muzyka nie jest dla mnie ważna.. serio za każdym razem będęc tam jestem przejęta i nie mam zielonego pojęcia, że tam jakieś radio w tle leci z reklamami - dowiedziałam się tego teraz od Ciebie.. taki problem (w klinik leczenia niepłodności) to nie problem.. bynajmniej dla mnie
widziałam wpis od "Onia" dlatego zwóciłam się w liczbie mnogiej jeśli nie zauważyłaś...
dla Twojej wiedzy.. nie znam kliniki od podszewki i mam nadzieję, ze nigdy nie będe musiała poznawać... z recepcjonistkami też nie znam się prywatnie a i w klinice nasze kontaktu ograniczają się do tych koniecznych.. wiec wypraszam sobie wysuwanie przez Ciebie tez odnośnie adwokatury czy też bycia zaprzyjaźnioną z kimkolwiek z personelu... uważam, że każdemu należy się szacunek.. lekarzom, pielęgniarkom, recepcjonistkom i tak samo sprzątaczkom.. powtarzam, to forum jest ogólnie dostępne.. każdy może wejść i przeczytać, postaw się w ich sytuacji - byłoby Ci miło czytac takie wypowiedzi pod swoim adresem? troszkę empati i wyczucia o nic więcej nie proszę..
i nie wkładaj mi słów w usta.. czy wypowiedzi w posty... proszę przytocz cytat w którym piszę określeniami "psiapsiolka" ... bo nie życzę sobie takich insynuacji
właśnie dlatego, że w tan sposób zaczęłaś.. od MELKONTENCTWA .. mój post był skierowany do Ciebie.. my tu jesteśmy po to żeby się wspierać, każda z nas ma przed sobą, za sobą trudną drogę.. a takie wylewanie smutków i żali na zbyt małą ilość krzeseł czy brak odpowiadającej poszczególnej pacjentki w muzyce w tle uważam, że to niczego dobrego nie prowadzi... nie wiem czemu ma to służyć..
fausti wrote:Przeraszam, ze moja przygoda z wątkiem zaczęła się tak a nie innaczej. Po to mamy siebie, abyśmy mogły wymieniać swoje doświadczenia. To, ze ja przy pierwszych wizytach się trochę zraziłam nie oznacza ze mam rezygnować z InviMedu. Wiec wypraszam sobie Kadetko wysyłania mnie po Polsce do innych klinik.
Nie każdy zaczyna przygodę z in vitro od bycia ekspertem od homocystein, homo i heterozygot itp.
Wszystkim należy się szczęście i mimo moich spostrzeżeń wierze, ze w Invimed nam się uda. A może ktoś
To przeczyta z InviMedu i sprawia, ze poprawi się obsługa wg pewnych standardów.
Onia na Twoim miejscu bałabym się co napisze Kadetka bo również wyraziłas swoje odczucia co do obsługi i to konkretnie . Do czego absolutnie masz prawo!
Ja Cię nigdzie nie wysyłam.. ale skoro jesteś tak niezadowolona z drugiej kliniki to dlaczego nie poszukać takiej ktora bedzie Ci odpowiadać? Przeciez to tak ważne decyzje.. dziewczyny nie raz po jednej wizycie szukają innej kliniki.. to tak jak z lekarzem, trzeba znaleźć odpowiedniego dla siebie.. jeśli ja byłabym tak na nie jak ty jesteś, napewno bym tak nie zostala.. ale Ty wolisz zostać mimo wszystko .. twoja decyzja, ale po co robić taki szum na wątku?
Napewno dzięki Twojemu postowi poprawi sie jakoś obslugi w InviMed.. będzie dokladnie wg Twoich standardów.. nie rozumiem, jeśli się komuś coś nie podoba dlaczego nie wyrazi swojej opinii jawnie? tylko anonimowo na forum jeszcze w nadziei, że ktoś to przeczyta i poprawi jakoś standardów.. ehhh
Ps. najwidoczniej Onia nie jest taka strachliwa jak Ty (skoro Ty byś się bała)....Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 czerwca 2018, 23:04
Najszczęśliwsza podwójna mama na całym świecie
POF, Hashimoto,
MTHFR C677T nieprawidlowa heterozygota CT
PAI-1 nieprawidłowa heterozygota 4G/5G
po leczeniu immunosupresyjnym
I ET
II ET szczęśliwy -
nick nieaktualnyFausti na dole k.recepcji czesto jest tak, ze są sami panowie. Zony są u gory na punkcji, transferze, IUI. Tam u gory juz jest uspokajajaca muzyczka, sa lozka i pełen czill oraz Pani pielęgniarka z usmiechem od ucha do ucha, ktora no stop zagaduje do zestresowanych dziewczyn i rozbawia Jest pełna empatii i naprawdę miła, kilka innych Pań również. Nie wyobrażam sobie w sumie by ci panowie na dole, ktorzy czesto siedzą po kilka h czekając na żony/partnerki mieli słuchać plumkającej relaksaycjnej muzyki, szlag by ich trafił Owszem, mogą sobie wyjść, mogą sobie włożyć słuchawki na uszy (choc to niezbyt kulturalne raczej)... ale przyszli tam towarzyszyć swoim żonom i być w pogotowiu. Patrzmy naprawdę na większość, nie tylko na swój czubek nosa.
Jak nie masz co czytać przynoś ze sobą książkę z domu (ja tak robiłam jak siedziałam na kroplówce po 3-4h) a że gazety są stare, to w sumie dowiedziałam się od Ciebie Miałam może ze 2 w ręce, ale nie sprawdzałam dat, przerzuciłam kartki, bo mysli i tak wedrowały gdzieś indziej.
Co do kartotek pacjentów na biurku recepcji, to zdarzyło mi się, że czyjeś widziałam, ale leżące tak do gory no nogami to nie rozczytywałam czyje to, trzeba naprawdę chcieć żeby się w to wczytywać. Ja po prostu odwracałam wzrok, bo tego też bym chciała od innych.
Ja ogolnie naleze do osob, ktore sie szybko denerwują i byle czym O dziwo przez ponad pol roku mało co mnie tam denerwowało a jeśli nawet, to konkrety po które tam przychodziłam, to rekompensowały.
Śląskie kliniki są ogolnie jednymi z lepszych w Polsce a tym samym śląski UM, więc Wam dziewczyny zazdroszczę, że tam mieszkacie i macie w ogóle możliwość wyboru, bo u nas dobrych lekarzy jak na lekarstwo Po prostu to widać jak byli kształceni, każdy kelpei to samo, nie skupiają się na szczegółach, nie drążą tematu. Mogłam być już daaawno zdiagnozowana, ale nikt nie widział potrzeby "zaglądania do mnie", bo "przeciez na usg jest wszystko ok". Boje sie teraz zmieniać lekarza i klinikę, ale nie mam wyjścia - brak czasu na dojazdy do Ktw.
Kadetko z wypoczynkiem to srednio, bo zasuwam dzien w dzien po 10h ale jak tylko się czegoś dowiem u nowego dr dam znać
Zostało mi równe 4 miesiące do urlopu jupiiii heheKadetka lubi tę wiadomość
-
maruda34 wrote:W 18dc mialam transfer. Tak wlasnie mialam. Dzien przed transferem sam prog i w dniu transferu tez a po juz co drugi dzien.
Czy mowicie o blondynce tej w dlugich wlosach z aparatem na zebach???
Ja na pierwszej wizycie we wrzesniu mialam godz pozlizg za co mnie przeprosili i zaplacilam tylko 75zl
Ty miałaś ten transfer na cyklu naturalnym czy sztucznym? Brałaś jakieś leki hormonalne przed transferem? Myślałam, że przygotowania do transferu są dokładniejsze a tu tylko 1 wizyta i to w 9 dc a w 18 dc już transfer? A gdzie sprawdzanie endometrium przed transferem? Ja przed IUI miałam 2 wizyty plus trzecią w dniu transferu. Coś mało tego. Teraz też tak będziesz miała? -
Selina wrote:Fausti na dole k.recepcji czesto jest tak, ze są sami panowie. Zony są u gory na punkcji, transferze, IUI. Tam u gory juz jest uspokajajaca muzyczka, sa lozka i pełen czill oraz Pani pielęgniarka z usmiechem od ucha do ucha, ktora no stop zagaduje do zestresowanych dziewczyn i rozbawia Jest pełna empatii i naprawdę miła, kilka innych Pań również. Nie wyobrażam sobie w sumie by ci panowie na dole, ktorzy czesto siedzą po kilka h czekając na żony/partnerki mieli słuchać plumkającej relaksaycjnej muzyki, szlag by ich trafił Owszem, mogą sobie wyjść, mogą sobie włożyć słuchawki na uszy (choc to niezbyt kulturalne raczej)... ale przyszli tam towarzyszyć swoim żonom i być w pogotowiu. Patrzmy naprawdę na większość, nie tylko na swój czubek nosa.
Jak nie masz co czytać przynoś ze sobą książkę z domu (ja tak robiłam jak siedziałam na kroplówce po 3-4h) a że gazety są stare, to w sumie dowiedziałam się od Ciebie Miałam może ze 2 w ręce, ale nie sprawdzałam dat, przerzuciłam kartki, bo mysli i tak wedrowały gdzieś indziej.
Co do kartotek pacjentów na biurku recepcji, to zdarzyło mi się, że czyjeś widziałam, ale leżące tak do gory no nogami to nie rozczytywałam czyje to, trzeba naprawdę chcieć żeby się w to wczytywać. Ja po prostu odwracałam wzrok, bo tego też bym chciała od innych.
Ja ogolnie naleze do osob, ktore sie szybko denerwują i byle czym O dziwo przez ponad pol roku mało co mnie tam denerwowało a jeśli nawet, to konkrety po które tam przychodziłam, to rekompensowały.
Śląskie kliniki są ogolnie jednymi z lepszych w Polsce a tym samym śląski UM, więc Wam dziewczyny zazdroszczę, że tam mieszkacie i macie w ogóle możliwość wyboru, bo u nas dobrych lekarzy jak na lekarstwo Po prostu to widać jak byli kształceni, każdy kelpei to samo, nie skupiają się na szczegółach, nie drążą tematu. Mogłam być już daaawno zdiagnozowana, ale nikt nie widział potrzeby "zaglądania do mnie", bo "przeciez na usg jest wszystko ok". Boje sie teraz zmieniać lekarza i klinikę, ale nie mam wyjścia - brak czasu na dojazdy do Ktw.
Kadetko z wypoczynkiem to srednio, bo zasuwam dzien w dzien po 10h ale jak tylko się czegoś dowiem u nowego dr dam znać
Zostało mi równe 4 miesiące do urlopu jupiiii hehe
Nic dodać nic ując...
SELINA nie zdziw sie, jak zaraz o sobie przeczytasz, że jesteś zaprzyjaźniona z personelem i pewnie miałaś wszystko robione za pół darmo skoro wyraziłaś taką opinię. .. bo przecież płacąc nie małe pieniądze ktoś ma jeszcze myśleć o tym, żeby zabrac z sobą seoja ulubioną książkę? Powinni mieć na miejscu dobrze wyposaźoną bibliotekę a nie (stare) gazety..
Ehh szkoda się denerwować. . Mój maż wczoraj skwitował "szkoda klawiatury"Najszczęśliwsza podwójna mama na całym świecie
POF, Hashimoto,
MTHFR C677T nieprawidlowa heterozygota CT
PAI-1 nieprawidłowa heterozygota 4G/5G
po leczeniu immunosupresyjnym
I ET
II ET szczęśliwy -
Onia wrote:to chyba estem bliższa tej decyzji, że jak będą co najmniej 4 zarodki to wezmę dwa
rozmarzyłam sie .....
tylko klopot w tym, że jeśli transfer bedzie w 3 dniu to nie wiadomo ile ostatecznie zarodków usyskaja.. bo ostateczna ilość poznajemy w piątej dobie.. nie może być zbyt prosto Onia..Najszczęśliwsza podwójna mama na całym świecie
POF, Hashimoto,
MTHFR C677T nieprawidlowa heterozygota CT
PAI-1 nieprawidłowa heterozygota 4G/5G
po leczeniu immunosupresyjnym
I ET
II ET szczęśliwy -
nick nieaktualnyKadetka wrote:Nic dodać nic ując...
SELINA nie zdziw sie, jak zaraz o sobie przeczytasz, że jesteś zaprzyjaźniona z personelem i pewnie miałaś wszystko robione za pół darmo skoro wyraziłaś taką opinię. .. bo przecież płacąc nie małe pieniądze ktoś ma jeszcze myśleć o tym, żeby zabrac z sobą seoja ulubioną książkę? Powinni mieć na miejscu dobrze wyposaźoną bibliotekę a nie (stare) gazety..
Ehh szkoda się denerwować. . Mój maż wczoraj skwitował "szkoda klawiatury"Wiadomość wyedytowana przez autora: 27 czerwca 2018, 07:12
-
fausti wrote:Przestań już do mnie i o mnie pisać !!! Dziękuje.
Przecież ja nic do Ciebie nie pisze.. poza postem skierowanym do Ciebie wprost na poczatku..
Z reszta to jest forum i sama napisałaś że kazdy ma prawo wyrażać swoje opinie.. wiec wyrażam... zgadzajac sie z opinia Seliny na przyklad.
Wyluzuj dziewczyno i nastaw sie troche pozytywnie do życia i do ludzi bo z takim podejściem to ciężko masz w życiu i ludzie w Twoim otoczeniu pewnie też
Btw. Nadal czekam na przytoczenie cytatu w którym piszę określeniami "psiapsiolka" ..Wiadomość wyedytowana przez autora: 27 czerwca 2018, 07:32
Najszczęśliwsza podwójna mama na całym świecie
POF, Hashimoto,
MTHFR C677T nieprawidlowa heterozygota CT
PAI-1 nieprawidłowa heterozygota 4G/5G
po leczeniu immunosupresyjnym
I ET
II ET szczęśliwy -
JustiJusti wrote:Ty miałaś ten transfer na cyklu naturalnym czy sztucznym? Brałaś jakieś leki hormonalne przed transferem? Myślałam, że przygotowania do transferu są dokładniejsze a tu tylko 1 wizyta i to w 9 dc a w 18 dc już transfer? A gdzie sprawdzanie endometrium przed transferem? Ja przed IUI miałam 2 wizyty plus trzecią w dniu transferu. Coś mało tego. Teraz też tak będziesz miała?
Jakos od 3dc mam zaczac brac estrofem nie pamietam jak to bylo ostatnio ale chyba cos ok 6dc bralam, encorton, prolutex, clexane. Wydaje mi sie ze po wyniku estriadol ktory zaleca tez podejmuje decyzje bo mi kazala przepisac transfer. A endometrium na transferze jak mi polozna powiedziala ze bylo ladne. -
maruda34 wrote:Jakos od 3dc mam zaczac brac estrofem nie pamietam jak to bylo ostatnio ale chyba cos ok 6dc bralam, encorton, prolutex, clexane. Wydaje mi sie ze po wyniku estriadol ktory zaleca tez podejmuje decyzje bo mi kazala przepisac transfer. A endometrium na transferze jak mi polozna powiedziala bylo ladne.
Wizyta kontrolna jest w 11dc ale mi wtedy to tak wypadlo bo byl weekend chyba. Wyglada na to ze juz wiedza jak na dobe rosnie to endometrium a potwierdzaja jeszcze wynikami. Wiec wydaje mi sie ze nie ma co sie stresowac a mozna tez i dopytac na wizycie -
Kadetka wrote:tylko klopot w tym, że jeśli transfer bedzie w 3 dniu to nie wiadomo ile ostatecznie zarodków usyskaja.. bo ostateczna ilość poznajemy w piątej dobie.. nie może być zbyt prosto Onia..
Wiadomość wyedytowana przez autora: 27 czerwca 2018, 11:55
-
maruda34 wrote:maruda34 wrote:Jakos od 3dc mam zaczac brac estrofem nie pamietam jak to bylo ostatnio ale chyba cos ok 6dc bralam, encorton, prolutex, clexane. Wydaje mi sie ze po wyniku estriadol ktory zaleca tez podejmuje decyzje bo mi kazala przepisac transfer. A endometrium na transferze jak mi polozna powiedziala bylo ladne.
Wizyta kontrolna jest w 11dc ale mi wtedy to tak wypadlo bo byl weekend chyba. Wyglada na to ze juz wiedza jak na dobe rosnie to endometrium a potwierdzaja jeszcze wynikami. Wiec wydaje mi sie ze nie ma co sie stresowac a mozna tez i dopytac na wizycie
Dzięki za info. Muszę dopytać. Wolała bym nie robić transferu przy kiepskim endometrium. Ono u mnie różnie rośnie. Nie byłam nigdy na lekach o których piszesz , oprócz estrofemu, więc też nie wiem jak organizm zareaguje. U mnie jest problem z implantacją więc endometrium jest dla mnie istotnym czynnikiem .