IVF
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyAnia ja pytałam mojej gin o to i powiedziala, ze narazie nie widzi by coś mogło być tam nie ok wiec jak nie uda sie 1 procedura, albo 1 transfer nie pamiętam, to zrobi biopsje endo i przy okazji histero za jednym zamachem. Wybór więc należy do Ciebie
Szewska pasja, to jest jakieś nieporozumienie...... -
nick nieaktualnySzewskaPasja wrote:Dziewczyny, w środę miałam pick-up, miałam tylko 4 pecherzyki i okazało się, że aż 3 były puste. Pobrali 1 jajeczko i uzgodnili datę transferu na poniedziałek i jakby coś się nie udało to mówili, że będą dzwonić. W ogromnym stresie przetrwałam do poniedziałku, co 15 minut zerkałam na telefon i ufff nikt nie zadzwonił. Przejechaliśmy 400km do klinki, byliśmy pełni nadziei, wierzyliśmy, że się uda. Lekarz poprosił nas na wizytę i wiecie co się okazało? To jedno jajeczko, które mi pobrali było niedojrzałe i nawet nie probowali zapłodnić, po 2h od pick-upu wiedzieli już o tym i nikt, kompletnie nikt nie pofatygował się, żeby wykonać jeden telefon i w ciągu paru sekund poinformować nas o tym!!! Co najlepsze jeszcze w dniu pick-upu byliśmy w klinice, dobrych klika godzin po pobraniu komórek, bo miałam wątpliowści co do jednej z recept i lekarka nie wspomniała nawet słowem. Straciliśmy sporo kasy na dojazd, dzień w pracy, całe 5 dni brałam przepisane leki, w tym luteine 200mg, która nie jest refundowana i pewnie wiecie ile kosztuje, a o stresie już nawet nie wspomnę. Nie rozumiem jak można tak traktować ludzi, nie liczyć się z ich uczuciami, jak wyszłam z kliniki wyłam i nie mogłam się uspokoić....
boszzz zaś nasza przeurocza klinika sie popisałaWiadomość wyedytowana przez autora: 22 września 2015, 20:45
SzewskaPasja lubi tę wiadomość
-
Szewskapasja, współczuję bardzo... nie powinni tak zrobić... to nie jest fair!
A u mnie @ się rozszalała, tak jak myślałam - prawie potop.
No i właśnie uświadomiłam sobie, że znowu czeka mnie cała stymulacja i punkcja (czyt. wenflon, który ciężko mi założyć...).
Ech, teraz musi się udać!
Gratuluję pozytywnych bet!!!Słabość jest siłą w nas...
Starania od 2014
2014-2015 6 cykli stymulowanych (w tym 2 inseminacje)
2015-2019 4 procedury in vitro (w tym 11 transferów)
2020-2023 5 transferów po porodzie
2024 5ta procedura in vitro 1 transfer
5 ❄️ czeka
Łącznie 18 transferów
23.10.2015 puste jajo płodowe 2BB
31.12.2018 ciąża biochemiczna 4AA
08.08.2022 ciąża biochemiczna 3AB
10.2019 Synek (4BA) ❤️
Never give up
13.11.2024 transfer 4BA
10 dpt beta 84,8
12 dpt beta 122,0
14 dpt beta 294,5
17 dpt beta 1.247,0
22 dpt beta 5.900,0 GS 10,8mm YS 2,9mm
26 dpt CRL 2,5mm, FHR 107
29 dpt beta 22.515,0
30 dpt CRL 5,9mm
05.2025 Córeczka (4BA) ❤️ -
nick nieaktualny
-
SzewskaPasja, wyrazy współczucia. Okropne przeżycie.
Sylwiaśta, forum miało problemy techniczne, mnie wywaliło ok. 17.00.
Asiula86, nie martw się zakładaniem wenflonu, to nie jest kwestia że Tobie ciężko założyć tylko w klinikach mają dużo mniejsze doświadczenie niż np. na pogotowiu czy IP. Ja to potwierdziłam empirycznie na swoim przykładzie, na każdej punkcji włuwanie wenflonu trwało wieki... i było okraszane upustem krwi we wszystkie strony świata. A na IP szpitala MSWiA - pani co pobrała krew założyła wenflon migiem, bez bólu. Można? Można! A wcześniej myślałam że mam żyły "jak biedronka"
.
sylwiaśta159, Asiula86 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
U mnie akurat kiepsko, tylko jeden jajnik ruszył co dziwne, bo z tym drugim nigdy nie było problemów. Ale ile dokładnie ich mam to napiszę jutro, bo nawet nie wiem
Opieka w Gyn rzeczywiście fajna, przynajmniej na histero, więc mam nadzieję, że będzie okWiadomość wyedytowana przez autora: 22 września 2015, 21:20
sylwiaśta159, mia6 lubią tę wiadomość
Moje dwa szczęścia ❤❤ urodzone 27.07.2016 -
Mimbla, mnie powiedziały, że mam słabe żyły i nawet zaprosiły panią od zadań specjalnych
A do histeroskopii nie dały rady wbić się w dłoń, więc wbiły się tak jak jest łokieć...
Ech, i wszystko od nowa...Słabość jest siłą w nas...
Starania od 2014
2014-2015 6 cykli stymulowanych (w tym 2 inseminacje)
2015-2019 4 procedury in vitro (w tym 11 transferów)
2020-2023 5 transferów po porodzie
2024 5ta procedura in vitro 1 transfer
5 ❄️ czeka
Łącznie 18 transferów
23.10.2015 puste jajo płodowe 2BB
31.12.2018 ciąża biochemiczna 4AA
08.08.2022 ciąża biochemiczna 3AB
10.2019 Synek (4BA) ❤️
Never give up
13.11.2024 transfer 4BA
10 dpt beta 84,8
12 dpt beta 122,0
14 dpt beta 294,5
17 dpt beta 1.247,0
22 dpt beta 5.900,0 GS 10,8mm YS 2,9mm
26 dpt CRL 2,5mm, FHR 107
29 dpt beta 22.515,0
30 dpt CRL 5,9mm
05.2025 Córeczka (4BA) ❤️ -
SzewskaPasja wrote:Dziewczyny, w środę miałam pick-up, miałam tylko 4 pecherzyki i okazało się, że aż 3 były puste. Pobrali 1 jajeczko i uzgodnili datę transferu na poniedziałek i jakby coś się nie udało to mówili, że będą dzwonić. W ogromnym stresie przetrwałam do poniedziałku, co 15 minut zerkałam na telefon i ufff nikt nie zadzwonił. Przejechaliśmy 400km do klinki, byliśmy pełni nadziei, wierzyliśmy, że się uda. Lekarz poprosił nas na wizytę i wiecie co się okazało? To jedno jajeczko, które mi pobrali było niedojrzałe i nawet nie probowali zapłodnić, po 2h od pick-upu wiedzieli już o tym i nikt, kompletnie nikt nie pofatygował się, żeby wykonać jeden telefon i w ciągu paru sekund poinformować nas o tym!!! Co najlepsze jeszcze w dniu pick-upu byliśmy w klinice, dobrych klika godzin po pobraniu komórek, bo miałam wątpliowści co do jednej z recept i lekarka nie wspomniała nawet słowem. Straciliśmy sporo kasy na dojazd, dzień w pracy, całe 5 dni brałam przepisane leki, w tym luteine 200mg, która nie jest refundowana i pewnie wiecie ile kosztuje, a o stresie już nawet nie wspomnę. Nie rozumiem jak można tak traktować ludzi, nie liczyć się z ich uczuciami, jak wyszłam z kliniki wyłam i nie mogłam się uspokoić....
Wspłczuje makabra co tam sie dzieje ,pisz skarge podejrzewam ze nie odwołali by mieć kase z mz za wizyte ,próbują zarobic za wszelką cene...a ja musze tam wrócić za kilka dni
Asiula86 wspólna niedola @ nas łączy ,u mnie też tragicznie ...mysza89
Leczenie od 2012 roku ,stymulacja clo 8 cykli ciąża biochemiczna 11 .10.2013 . 5.2014 clo 6 cykli bez rezultatu, maj 2015 kwalifikacja,12.06.15 @ -zaczynamy anty10.07 start stymulacji -Menopur +gonapeptyl,20.07 pick up,ET 25.07 blastusi 4BB
5.11 crio 4 BB
luty-3BC:(
2018 córeczka
2023 córeczka -
Ania1986 wrote:okropne!przykro mi kochana, ja na Twoim miejscu bym zadymy narobila...tym bardziej ze jechaliscie przez cala pl
boszzz zaś nasza przeurocza klinika sie popisała
No popisali się, jeśli o mnie chodzi to nie był to pierwszy raz, kiedy miałam z nimi takie "drobne nieporozumienie". Mam nauczkę na przyszłość, teraz będę ich zamęczać telefonami i emailami, żeby mieć pewność i Tobie też tak radzę. Tam panuje ogromny bałagan i każdy mówi co innego. Jeśli chodzi o zadymę, to pewnie zrobiłabym, ale byłam już po relanium i jeszcze jakims leku, bo kazali wziąć przed ET i jakoś w gabinecie nie do końca dotarło do mnie, co mówią, ale mój M. stanął na wysokości zadania. Będziemy walczyć chociaż o zwrot kasy, bo zdrowia nam nie zwrócą...
mia6 lubi tę wiadomość
-
SzewskaPasja wrote:Dziewczyny, w środę miałam pick-up, miałam tylko 4 pecherzyki i okazało się, że aż 3 były puste. Pobrali 1 jajeczko i uzgodnili datę transferu na poniedziałek i jakby coś się nie udało to mówili, że będą dzwonić. W ogromnym stresie przetrwałam do poniedziałku, co 15 minut zerkałam na telefon i ufff nikt nie zadzwonił. Przejechaliśmy 400km do klinki, byliśmy pełni nadziei, wierzyliśmy, że się uda. Lekarz poprosił nas na wizytę i wiecie co się okazało? To jedno jajeczko, które mi pobrali było niedojrzałe i nawet nie probowali zapłodnić, po 2h od pick-upu wiedzieli już o tym i nikt, kompletnie nikt nie pofatygował się, żeby wykonać jeden telefon i w ciągu paru sekund poinformować nas o tym!!! Co najlepsze jeszcze w dniu pick-upu byliśmy w klinice, dobrych klika godzin po pobraniu komórek, bo miałam wątpliowści co do jednej z recept i lekarka nie wspomniała nawet słowem. Straciliśmy sporo kasy na dojazd, dzień w pracy, całe 5 dni brałam przepisane leki, w tym luteine 200mg, która nie jest refundowana i pewnie wiecie ile kosztuje, a o stresie już nawet nie wspomnę. Nie rozumiem jak można tak traktować ludzi, nie liczyć się z ich uczuciami, jak wyszłam z kliniki wyłam i nie mogłam się uspokoić....
Bardzo ci współczuje, to nie ludzkie! Trzymaj sie chic wiem ze ciezko. Przytulam cie i nue poddawaj sie, musisz walczyc dalej...SzewskaPasja lubi tę wiadomość
Czekamy na Mikołaja ❤ -
mysza89 wrote:Wspłczuje makabra co tam sie dzieje ,pisz skarge podejrzewam ze nie odwołali by mieć kase z mz za wizyte ,próbują zarobic za wszelką cene
...a ja musze tam wrócić za kilka dni
Asiula86 wspólna niedola @ nas łączy ,u mnie też tragicznie ...
Nie sądzę, że chodziło o kasę, a przynajmniej mam nadzieję, że nie są aż tak perfidni. Lekarz był bardzo zdziwiony, że się zjawiliśmy i że nikt nas nie poinformował, dobre co? Kierowniczka też przepraszała i stwierdziła, że napisze w naszym imieniu reklamację i że zwrócą nam kasę, ale coś czuję, że będą liczyli, że odpuścimy i zapomnimy i jednak będziemy musieli sami powalczyć.
-
Dziewczyny, wiecie co może być przyczyną tak kiepskich efektów stymulacji?? AMH mam 2,36, FSH też jest ok, więc powinno być dobrze, a efekty same wiecie. Czy mogę coś zbadać lub brać jakieś leki, by w przyszłym roku było lepiej? Kupiłam dzisiaj DHEA i będę brała 3x25mg, lekarz mówił, że może pomóc. Może coś jeszcze przychodzi Wam do głowy?