IVF
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
Konwalia wrote:Adrenalina gratulacje dla Ciebie. Kciuki za przyrost.
Ja w udanym transferze miałam endometrium 10mm, więc powinno być Ok.
No dzięki, tego mi bylo trzebabede z nim dyskutowac dzisiaj i niech nie probuje mnie splawic. Milego dnia dziewczyny.
Konwalia lubi tę wiadomość
I i II IVF Medart Poznań
III IVF NOVUM 5.01 transfer 2 groszków, 8dpt-30 11dpt-120, 35dpt mamy
-
Kamilam8 wrote:Ja nadal nie wiem co robić- mam nadzieje, że jutro będę już miała plan. Jadę do Białegostoku i umówiłam się na dwie wizyty do Bociana i Artemidy. Zobaczę gdzie będę lepiej się czuła i myślę, że wtedy wybiorę.
Podpytam też lekarzy o ich opinie na temat in vitro z mrożonych komórek.
Mimo wszystko zaczęłam dzisiaj brać estrofem do ewentualnego in vitro właśnie z tych komórek w tym cyklu.Marcelka43 -
Witajcie dziewczyny
Chciałam poruszyć temat w którym jako bardziej doświadczone i mające wiedzę może pomożecie. Chodzi o temat zarodków mrożonych,czytając na ten temat sama juz nie wiem co mam myśleć i troche zaczynam się bać o moje maluchy.
Wiadomo że po obciążającej organizm stymulacji warunki dla zarodków nie są zbyt dobre,stąd zamrażanie i przenoszenie transferów na odpowiedni moment.Jest to oczywiste i wskazane,niemniej jednak boje się o sam proces rozmrażania,by moje blastki dobrze to zniosły przetrwały.
Podzielone są również zdania co do rodzaju transferów lepiej świeże czy mrożone.
Według ostatnich badań mrożenie w piątej dobie pozwala na otrzymanie maksymalnie najsilniejszych zarodków gdyż tylko takie dotrwają do tego czasu, a ich rokowania nie odbiegają od zarodków świeżych
Moje drogie jakie jest wasze zdanie i doświadczenie w tym temacie ?
Jeszcze jedno pytanie czy uważacie że transfer na cyklu naturalnym to dobry pomysł ? Mam regularne miesiączki i owulację,nigdy nie miałam problemów hormonalnych ani też interwencji chirurgicznych.Kiedy wydaje Ci się że nie masz już nic do stracenia wtedy dostajesz wszystko
-
Ja gdy bralam świeża blastke 4aa nie udalo sie. Dopiero transfer crio po rozmrozeniu 2 blaszek 2bb przyniósł skutek. Lekarka mowila mi tez ze rozmrozone blaszki sa silniejsze i jest większe prawdopodobieństwo powodzenia.
karina76 lubi tę wiadomość
Czekamy na Mikołaja ❤ -
karina76 wrote:Witajcie dziewczyny
Chciałam poruszyć temat w którym jako bardziej doświadczone i mające wiedzę może pomożecie. Chodzi o temat zarodków mrożonych,czytając na ten temat sama juz nie wiem co mam myśleć i troche zaczynam się bać o moje maluchy.
Wiadomo że po obciążającej organizm stymulacji warunki dla zarodków nie są zbyt dobre,stąd zamrażanie i przenoszenie transferów na odpowiedni moment.Jest to oczywiste i wskazane,niemniej jednak boje się o sam proces rozmrażania,by moje blastki dobrze to zniosły przetrwały.
Podzielone są również zdania co do rodzaju transferów lepiej świeże czy mrożone.
Według ostatnich badań mrożenie w piątej dobie pozwala na otrzymanie maksymalnie najsilniejszych zarodków gdyż tylko takie dotrwają do tego czasu, a ich rokowania nie odbiegają od zarodków świeżych
Moje drogie jakie jest wasze zdanie i doświadczenie w tym temacie ?
Jeszcze jedno pytanie czy uważacie że transfer na cyklu naturalnym to dobry pomysł ? Mam regularne miesiączki i owulację,nigdy nie miałam problemów hormonalnych ani też interwencji chirurgicznych.
Jestem zdania, iż jeśli nie ma przeciwwskazań (nie doszło do przestymulowania, jajniki nie są bardzo powiększone)to należy decydować się na świeży transfer. Moja lekarka mówi, ze rzeczywiście za granicą jest trend, aby nie transferować na świeżo, tylko gdy organizm "odpocznie". Niemniej jednak, należy patrzeć również na statystyki w danej klinice. Embriolożka z Novum mówiła mi ostatnio, że u nich skuteczność świeżego transferu jest na poziomie 40%, a kriotransfery to około 35%. Różnica w skuteczności powoli się zaciera, ale jednak jest.
Jeśli chodzi o kriotransfery i wybór rodzaju cyklu. Ja mam podobnie, czyli mam regularne cykle owulacyjne. W tej sytuacji mam zalecane przygotowanie do krio na cyklu naturalnym. Zawsze to mniej chemii, zarówno przed transferem (odpada estrofem), jak i po transferze (mniej podaży progesteronu, choć z tym bywa różnie, ale ja nie mam niedomogi, więc przyjmuję tego progesteronu mniej). Minusem tego rozwiązania jest konieczność wykonanie monitoringu cyklu. -
nick nieaktualnyma_pi wrote:Jestem zdania, iż jeśli nie ma przeciwwskazań (nie doszło do przestymulowania, jajniki nie są bardzo powiększone)to należy decydować się na świeży transfer. Moja lekarka mówi, ze rzeczywiście za granicą jest trend, aby nie transferować na świeżo, tylko gdy organizm "odpocznie". Niemniej jednak, należy patrzeć również na statystyki w danej klinice. Embriolożka z Novum mówiła mi ostatnio, że u nich skuteczność świeżego transferu jest na poziomie 40%, a kriotransfery to około 35%. Różnica w skuteczności powoli się zaciera, ale jednak jest.
Jeśli chodzi o kriotransfery i wybór rodzaju cyklu. Ja mam podobnie, czyli mam regularne cykle owulacyjne. W tej sytuacji mam zalecane przygotowanie do krio na cyklu naturalnym. Zawsze to mniej chemii, zarówno przed transferem (odpada estrofem), jak i po transferze (mniej podaży progesteronu, choć z tym bywa różnie, ale ja nie mam niedomogi, więc przyjmuję tego progesteronu mniej). Minusem tego rozwiązania jest konieczność wykonanie monitoringu cyklu.karina76 lubi tę wiadomość
-
sylwiaśta159 wrote:Przy sztucznym też trzeba się wybrać przynajmniej ze 2 razy na monitoring, żeby obserwować endo
Tak. Wiem ,że przy sztucznym bez usg się nie obędzie. Jednak ostatnio, gdy robiłam monitoring do krio na cyklu naturalnym, to skończyło się na 4 usg.
Lekarza różnie też chcą ten monitoring robić. Moja lekarka chce pierwsze usg zaraz po okresie, żeby wykluczyć ewentualna torbiel. Nigdy nie miałam torbieli, ale ona się uparła, żeby takie usg mam koniecznie zrobić. Następne usg już bliżej owu.karina76 lubi tę wiadomość
-
Ja mam kłopoty z naturalną owulacją tzn. albo robi się LUF albo owulacja jest późno....Do crio lekarka chce lekko podstymulować ( nie estrofem) tak żeby cykl był jednak z owulacją własną....pewnie w II fazie progesteron i tak będzie.Niepłodność idiopatyczna, rocznik 77'
Crio 4aa - 10.04.2016 - 25.11.2016 synek 💖
Crio 4aa- 09.05.2020 - córeczka 11.01.2021 💞
Jeśli szczęście jeszcze do ciebie nie przyszło to znaczy, że jest wielkie i idzie powoli. -
I pierwsze usg w cyklu przed crio koło 20dnia, a potem po tej lekkiej stymulacji już w cylku z planowanym crio pierwsze poglądające usg w 10-11dc.
karina76 lubi tę wiadomość
Niepłodność idiopatyczna, rocznik 77'
Crio 4aa - 10.04.2016 - 25.11.2016 synek 💖
Crio 4aa- 09.05.2020 - córeczka 11.01.2021 💞
Jeśli szczęście jeszcze do ciebie nie przyszło to znaczy, że jest wielkie i idzie powoli. -
Mój lekarz zadecydował właśnie w dniu planowanego transferu o mrożeniu,gdyż jajniki miały po ok 7cm.Trochę mnie to załamało bo miałam nadzieje na świeży transfer,ale zaufałam lekarzowi.Przed stymulacja do ivf przez trzy miesiące miałam monitoring,stad wiemy ze cykle są regularnie i decyzja o podejściu na naturalnym cyklu.Właśnie opinia że im bliżej natury tym lepiej przekonała mnie,chciałam tylko opini doświadczonych ze dobrze robię godząc się.
Ja narazie biorę tylko duphaston,femibion i
Acard.
Wiem że przed transferem trzeba będzie jeździć na monitoring,ale na szczęście mam tylko 60 km i mogę jechać po pracy.
Ślicznie Wam dziękujeKiedy wydaje Ci się że nie masz już nic do stracenia wtedy dostajesz wszystko
-
nick nieaktualnyA ja już nie wiem co mam robić
w grudniu miałam transfer świeży niestety bezowocny.
W styczniu miałam scratching i teraz w lutym mam mieć criotransfer ale @ spóźnia mi się już siódmy dzieńjuż nie wiem co myśleć, mam mieć crio na cyklu naturalnym ale w tej sytuacji boję się że, może być to cykl bezowulacyjny i kolejny miesiąc będę do tyłu
Nie mam pojęcia co się stało że tydzień już mi się spóźnia
-
emeska wrote:Ja mam kłopoty z naturalną owulacją tzn. albo robi się LUF albo owulacja jest późno....Do crio lekarka chce lekko podstymulować ( nie estrofem) tak żeby cykl był jednak z owulacją własną....pewnie w II fazie progesteron i tak będzie.
Przy krio zawsze przepisują progesteron. Nieważne, czy cykl był natura, czy sztuczny. Jednak mnie przy naturze przepisują po owu jednak trochę mniej tego progesteronu. W cyklu z punkcją mam go przeważnie dwa razy więcej. Ale, tak jak pisałam, nie jest to regułą. Wszystko zależy od konkretnego przypadku. Czasami lekarze przepisują tyle samo, ponieważ obawiają się niedomogi lutealnej mimo owu. -
karina76 wrote:Mój lekarz zadecydował właśnie w dniu planowanego transferu o mrożeniu,gdyż jajniki miały po ok 7cm.Trochę mnie to załamało bo miałam nadzieje na świeży transfer,ale zaufałam lekarzowi.Przed stymulacja do ivf przez trzy miesiące miałam monitoring,stad wiemy ze cykle są regularnie i decyzja o podejściu na naturalnym cyklu.Właśnie opinia że im bliżej natury tym lepiej przekonała mnie,chciałam tylko opini doświadczonych ze dobrze robię godząc się.
Ja narazie biorę tylko duphaston,femibion i
Acard.
Wiem że przed transferem trzeba będzie jeździć na monitoring,ale na szczęście mam tylko 60 km i mogę jechać po pracy.
Ślicznie Wam dziękuje
Byłam w identycznej sytuacji ostatnio. Janiki 5 dzień po punkcji po 10 cm. Estradiol 2 dni przed punkcją 10 700. Świeży transfer został odwołany.
Karinko, tylko nie przejmuj się jeśli w cyklu po stymulacji owulacja trochę Ci się spóźni. Może się tak zdarzyć. Mi przeważnie spóźniała się 2-4 dni, ale zawsze była.karina76 lubi tę wiadomość