IVF
-
WIADOMOŚĆ
-
Dziewczyny, czy czułyście coś 4 dnia zastrzyków, np jakieś bóle jajników, albo pełność w brzuchu? Bo ja dziwnie nic nie czuję i od razu się zamartwiam że powinnam coś czuć. Powiększające się jajniki?
Jeśli panikuję to proszę mi przetrzepać skóręJestem mamą -
Miriiam sądzę, że jeszcze jest czas abyś coś poczuła. Na razie rób zastrzyki i nie martw się brakiem objawów. Ja jak sięgam pamięcią to już pod sam koniec stymulacji coś odczuwałam i miałam niesamowite parcie na pęcherz. Kiedy jedziesz na podglądanko? Jakie leki przyjmujesz i w jakich dawkach?
Niuta jak Ty się czujesz? Odczuwasz coś?
Ja kontaktowałam się ze swoim ginem. Powiedział, że za dużo się przejmuję. Poradził spokój wewnętrzny i żebym skupiła się na procedurze. Leki mam brać dalej te same. -
Zastrzyki robię, dziś się trochę zdenerwowałam bo mąż nie zauważył i nie wprowadził całego płynu, część została w strzykawce. Nie wiem jak było poprzednim razem bo nie sprawdzałam. Wkurzyłam się na niego, więc chyba się trochę stresuję. Ale trudno, wiem że się stara.
Ja mam Menopur 150 i gonal 75. To ponoć duzo ale mam niskie AMH.
Kontrola jutro, czekam z niecierpliwością.
Madzia, to odpoczywaj, ten stres robi z nami co chce.
Niuta, daj znać jak się czujesz.Jestem mamą -
Jak ja się czuję? Hmmmm..... Normalnie. Może trochę brzuch mnie boli ale nie wiem czy to nie z nerwów. Niby staram się nie myśleć ale same wiecie jak to jest - gdzieś w głowie i tak cały czas coś dzwoni.
A jeżeli chodzi o moją wcześniejszą reakcję na leki to wydaje mi się że brzuch był taki jakby bardziej wzdęty. Po zakończeniu zastrzyków aż do dzisiaj mam wysypkę na brzuchu. Czasami tak swędzi że szok.
Kiedy pomagamy innym, pomagamy sobie, ponieważ wszelkie dobro, które dajemy, zatacza koło i wraca do nas. – Flora Edwards -
Miriiam daj jutro koniecznie nam znać co było widać.
Niuta to czekanie jest straszne. Ja zaplanowałam sobie, że kupię puzzle 5000 elementów i będę się z nimi męczyła te "wspaniałe" 2 tygodnie. I jeszcze tak chodzi mi po głowie, że może powinnam czas w okolicach transferu spędzić z pomocą leków uspakajających. Czuję sama, że jestem strasznie zestresowana. I nie potrafię jakoś sobie odpuścić.Estera, gosia81, Niuta lubią tę wiadomość
-
Ja póki co to zaraz po pracy do samego wieczora leżę i oglądam TLC.
Nawet herbaty mężowi nie zamierzam robić! Te kilka tygodni może sam sobie radzić! O!Estera, Madzia82 lubią tę wiadomość
Kiedy pomagamy innym, pomagamy sobie, ponieważ wszelkie dobro, które dajemy, zatacza koło i wraca do nas. – Flora Edwards -
Do pracy chodzę normalnie. Mam biurową więc za bardzo się nie przemęczam
I oczywiście trzymam kciuki za Ciebie Koniecznie napisz jak było!Kiedy pomagamy innym, pomagamy sobie, ponieważ wszelkie dobro, które dajemy, zatacza koło i wraca do nas. – Flora Edwards -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyjeszcze jedna sprawa: ja będę miała krótki protokół, czy któraś z Was też miała krótki? jak to w rzeczywistości wygląda, czy to lepiej czy gorzej dla organizmu? no i jak to się przekłada na leki? Czy musiałyście wykupić wszystkie leki odrazu?
wiem, że może pytam o jakieś głupoty, ale chyba coraz bardziej zaczynam się denerwować...im bliżej tym gorzej heheWiadomość wyedytowana przez autora: 19 września 2013, 12:51
-
Nusia wrote:Witajcie Dziewczynki!
Mam pytanko: czy musiałyście robić badanie na wirusy przed zabiegiem??
Zarówno Ty jak i mąż.
Hiv, Wirus zapalenia wątroby typ. C, HBs AG (antygen, którego poziom świadczy o zakażeniu wirusem HBV (wywołującym wirusowe zapalenie wątroby typu B, WZW B.) VDRL ( przesiewowy test na kiłę )
-
nick nieaktualny
-
Ja przy moim ostatnim ( drugim podejściu ivf ) miałam krótki protokół. Szybko czas zleciał,ponoć jest lepszy dla organizmu kobiety ale to też może być jak najbardziej sprawa czysto indywidualna. Każda z Nas jest inna. Ja nie mam problemów jak do tej pory ze stymulacją. Stymuluje się szybko i z dobrym efektem. Mało mnie kosztują leki
Leki dokupywałam za każdym razem jak byłam w klinice.Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 września 2013, 13:12
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Tak podchodziłam z refundacją,to był mój drugi raz i nieudany Pewnie w nowym roku znowu spróbuję,najpierw muszę zapisać się na listę i czekać ehhh .
Transfer miałam 27 sierpnia. W 11 dpt zaczęłam plamić. Życzę Wam wszystkim podchodzącym powodzenia i wiary ,że się uda. Jednak trzeba mieć gdzieś w głowie taka małą myśl,że jednak może się nie udać,wtedy jest się przygotowanym na to. Ja za pierwszym razem żyłam w pewności,że nie ma opcji,że nie wyjdzie i w zderzeniu z rzeczywistością...potem cholernie bolało, bo jak to? Przecież miałam być w ciąży. Teraz było zupełnie inaczej ,podchodziłam na tzw. chłodzie..też się nie udało ale może szybciej wrócę do myśli,że mam jeszcze szansę. Jak macie możliwość skorzystania z psychologa w swojej klinice to zróbcie to. Taka rozmowa może pomóc,żeby potem wiedzieć jak się nie załamać. Trzymajcie się dzielnie :)I przede wszystkim spokój, u mnie tego zabrakło jak już zaczęłam plamić,wariowałam a jakby nie było organizm czuje i broni się przed stresem.Może dlatego się nie udało. Będę rozmawiać z moim lekarzem o jakiejś suplementacji uspokajającej po transferze,bo nie chcę przechodzić porażki jeszcze raz.
Leki wyniosły mnie 2000 tys zł. Łącznie z lekami po transferze . (duphaston ).Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 września 2013, 13:38
ewka1990 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyOj Kochana to strasznie mi przykro! Wierzę, że kiedyś musi nam się udać. Ja jestem świadoma, że może się nie udać, ale staram się mysleć pozytywnie. Zobaczymy...też muszę zapytać o coś na uspokojenie i może rzeczywiście to zwolnienie lekarskie byłoby dobrym rozwiązaniem...muszę się nad tym wszystkim zastanowić przed zabiegiem, żeby jak najlepiej się przygotować.
-
Ja "niestety" ale muszę teraz myśleć że się uda. Nie stać mnie na drugi raz.... Same leki wyniosły mnie ponad 4 tys. Do tego pełny koszt in vitro i niezbędnych zabiegów. W końcu pozytywne myślenie na pewno trochę pomaga Przynajmniej ja w to wierzę.
Nusia, Madzia82 lubią tę wiadomość
Kiedy pomagamy innym, pomagamy sobie, ponieważ wszelkie dobro, które dajemy, zatacza koło i wraca do nas. – Flora Edwards -
nick nieaktualny