IVF
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyDziewczynki ja się bardziej obawiam tego chodzenia do kliniki w trakcie brania leków na stymulację...bo nie chcę żeby u mnie w pracy się kapnęli że coś tam się dzieje w kierunku dzidzi...ja pracuje od 7-15 a mój lekarz chyba tylko w czwartki przyjmuje popołudniami i wolałabym chodzić po pracy niż ciągle się zwalniać albo brać urlop. Jak często musiałyście jeździć na usg? Jak to wygląda?
-
Nusia wrote:Niuta no to w takim razie czekamy razem z Tobę do tej 17 Oby beta była wyyysokaaa który masz dzisiaj dzień po transferze?
Dzisiaj jest 14 dpt. Co do monitoringu to pierwszy miałam w 5 dniu stymulacji, czyli w 6dc. Kolejny po 3 dniach - w 9 dc. A później to już punkcja - w 13 dc.
Kiedy pomagamy innym, pomagamy sobie, ponieważ wszelkie dobro, które dajemy, zatacza koło i wraca do nas. – Flora Edwards -
nick nieaktualnyOk, to troszkę mnie uspokoiłyście myślałam, że trzeba jeździć częściej. Ja daleko nie mam, ale nie chcę się zwalniać z pracy. Teraz tak się zastanawiam, że jak wezmę zwolnienie po transferze, to na L4 jest pieczątka kliniki i zaraz będą w pracy podejrzenia co mi znowu dolega chociaż odkąd pracuję w tej firmie to już 3 razy byłam w szpitalu, wiedzą, że mam jakieś tam problemy, ale nie chcę żeby wiedzieli że podchodzę do in vitro.
-
Ja właśnie wróciłam. Wzięłam zwolnienie od internistki. Na razie wypisała mi na 2 tygodnie, a później ma mi je przedłużyć. Ja niestety mam daleko do kliniki. Pracuję od 7 do 15 a żebym dojechała do kliniki i wróciła to schodzi mi około 7godz. Tak więc zwolnienie mam od dziś. Ja miałam wcześniej znacznie więcej wizyt niż wy dziewczyny. Teraz zresztą też tak się zapowiada. Byłam na badaniu hormonów i usg w sobotę, dziś i jutro też mam jechać. I wiem, że to koniec nie będzie. U mnie będzie tych wizyt około 6. Może u mnie ma znaczenie to, że ja mam dużo pęcherzyków i mnie bardzo szybko można przestymulować.
Ile mam pęcherzyków to nie wiem. Ale jak oglądałam usg to w jednym jajniku naliczyłam 7, a w drugim też ich sporo było. Rosną bardzo powoli, więc dziś też mam wziąć taką samą dawkę leków co w weekend. I jutro od nowa z rana hormony a jak wrócą wyniki do kliniki to usg.
U mnie w pracy dziewczyny wiedzą jak staram się o dzidziusia. Przy wcześniejszej procedurze nic nie mówiłam. Ale jedna z położnych ze szpitala w którym miałam poród jest siostrą cioteczną koleżanki z pracy i dzięki niej u mnie w pracy wszyscy się dowiedzieli. Tak więc teraz otwarcie powiedziałam, że przyniosę zwolnienie bo podchodzę kolejny raz do procedury.
Niuta trzymam bardzo mocno kciuki. -
nick nieaktualnyMadziulka to jak masz tylko możliwość i wyrozumiałe szefostwo to zwolnienie jak najbardziej. Ja pracuję w firmie prywatnej, ostatnio zwolnili 4 osoby i każdy się obawia co zrobią dalej...dlatego też nie chcę wprost mówić że podchodzę do in vitro. Koleżanki z pracy wiedzą jakie mam problemy, ale też narazie nie chcę mówić, wolę nie zapeszać, bo potem jak zawsze pełno pytań itd...Jeśli mi się uda zajść w ciążę, to biorę odrazu zwolnienie, pierniczę! Dziecko jest najważniejsze i nie chcę się niepotrzebnie stresować pracą i nieświadomie zaszkodzić maleństwu.
Poza tym i tak chciałabym zmienić pracę, ale najpierw oczywiście zajść w ciążę, pójść na macierzyski i potem myśleć o czymś nowym.
Kochana a gdzie TY dojeżdzasz do tej kliniki, że to tak daleko? Pewnie taniej by Ci wyszło zostań tam na noc jak masz wizyty dzień po dniu.
Trzymam kciuki żeby pęcherzyki ładnie rosły! -
Chyba muszę przestać się oszukiwać. Co prawda wynik z innego laboratorium ale tak na prawdę jakie to ma znaczenie????
Nie ma się czym podniecać czy chwalić.....
Dzisiaj wyszło .....8......
Chyba wolałabym żeby było mniej. Wtedy przynajmniej sytuacja była by bardziej jasna a tak? Nie wiem o co chodzi ale na pewno dobrze nie jest....Kiedy pomagamy innym, pomagamy sobie, ponieważ wszelkie dobro, które dajemy, zatacza koło i wraca do nas. – Flora Edwards -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyKurcze Niuta strasznie mi przykro Kochana! Ale jakie są normy w tym laboratorium??? dali Ci je???? Bo z tego co wiem to w każdym laboratorium to jest inaczej.
Może nie wszystko stracone!!!Wiadomość wyedytowana przez autora: 30 września 2013, 17:40
-
nick nieaktualny
-
Szkoda pisać. Normy są niby takie :
Kobiety nie będące w ciąży <5
1-10 tydzień 201,64 - >225000,00
11-15 tydzień 22536,49 - >225000,00
16-22 tydzień 8006,62 - 50238,60
23-40 tydzień 1599,80 - 49412,65
Same widzicie że to jakiś kosmos...Kiedy pomagamy innym, pomagamy sobie, ponieważ wszelkie dobro, które dajemy, zatacza koło i wraca do nas. – Flora Edwards -
nick nieaktualny
-
@ jeszcze nie ma ale przy takiej dawce luteiny to chyba trudno żeby była.
Nie będę już jechać 300 km do Katowic, nie mam na to ani czasu, ani chęci ani kasy... W środę idę do swojego lekarza, na miejscu. W sumie to powinnam chyba dzisiaj zadzwonić do kliniki ale..... nie mam na to siły....Kiedy pomagamy innym, pomagamy sobie, ponieważ wszelkie dobro, które dajemy, zatacza koło i wraca do nas. – Flora Edwards -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyTo jest okropnie niesprawiedliwe!!!! Wszystkie kobiety które podchodzą do in vitro powinny mieć 100% gwarancję, że się uda. Wiadomo, że tak się nie da zrobić, ale po tym ile musimy znieść, ile idzie na to pieniążków i wyrzeczeń to ktoś powienien wymyslić jakiś cudowny specyfik, żeby każdej z nas się udało!!!!
Niuta Kochana strasznie mi przykro. Tulę:*
Tak się teraz zastanawiam jakie są powody, że się nie udało. Tak samo jak u Ciebie Madziu za 1 razem i u Ciebie Staraczko. Zaczynam sie obawiać czy mi się uda...o ranym, czemu musimy mieć tak pod górkę... -
nick nieaktualnyNiusia różne mogą być przyczyny to zależy od organizmu , ale in vitro to jednak zapłodnienie poza ciałem kobiety .... później organizm może traktować zarodek jako ciało obce... różne mogą być przyczyny .... ja tam wierzę , że za 2 razem u nas się uda w końcu mówiło mi 2 innych ginów , że ivf żadko zaskakuje za 1 razem ....
Nusia, Nusia lubią tę wiadomość
-
I jeszcze do tego mój M doprowadził mnie do takiej furii że szok. Zachowuje się tak jakby nic się nie stało! Nie oczekuję żeby od razu płakał razem ze mną ale odrobina empatii by go nie zabiła. A tymczasem jedyny jego problem to to że wyrzuciliśmy 10 tys. w błoto i że na drugi raz mi nie da!
A niech spier......! O bzykaniu może zapomnieć!!!Kiedy pomagamy innym, pomagamy sobie, ponieważ wszelkie dobro, które dajemy, zatacza koło i wraca do nas. – Flora Edwards -
Niuta, wybacz że pytam, ale może dałoby się zorganizować kasę na drugi raz? Porozmawiajcie na spokojnie. Z tym naszym AMH nie możemy odkładać takich decyzji.
Wiem że to trudne zorganizowac taką kasę, ale w końcu wydajemy więcej na samochody i inne głupoty.
gosia81 lubi tę wiadomość
Jestem mamą