IVF
-
WIADOMOŚĆ
-
Witajcie, jestem początkująca w temacie in-vf. Zgłosiłam się do refundacji pod koniec września a teraz czekam na "rozmowę kwalifikacyjną" w katowickiej Provicie. Początkowo umówili mnie na 6.11. ale potem przyśpieszyli na 23.10. - przyszły czwartek.
Oddałam wiec krew do AMH i stresuję się, czy zdązę zbadać FSH, bo obecnie jestem na końcówce cyklu..ech.
U nas czynnik męski jest problemem, żadnych IUI nie przechodziłam - za mało plemników żeby coś z tego wyszło.
Zakładam że jak nas odwalą na tej "rozmowie" to od razu umawiam się do innej kliniki, bo tak jak Fedra pisze, mam podobne odczucia, że w Provicie refundacja graniczy z aktem wielkiej łaski. -
Mam pytnie! Moze juz wczesniej bylo to dyskutowane, ale jakos teraz nie mam sily szukac. Wiec wczoraj dostalam @, jedenasty dzien po transferze. To byla moja pierwsza proba. Nie zalamuje mnie fakt, ze sie nie udalao, ale zalamalo mnie to ze wszystkie moje idealne (wedlug lekarza) embriony przestaly sie rozwijac po dniu 3im. Poniewaz mroza 5o dniowe, wiec nic nie udalo sie zamrozic.
I tu moje pytanie. Jakie badania mozna jeszcze wykonac, zeby sie dowiedziec co jest przyczyna ze zaden nie dotrwal do dnia 5. Genetyczne? Inne? I czy dalsze proby in vitro maja jakis sens?2-e nieudane IUI
10.2014 - IVF nieudane
02.2015 - IVF nieudane
12. 2015- IVF + -
nick nieaktualnyDziewczyny niedawno sama. Stresowalam się czy dostane refundację, a apropos tej refundacji, to łatwiej dostać zapewne w klinice, która dostała większą pulę z rządowej kasy- zapewne będą łatwiej kwalifikowac, żeby wykorzystać pulę, zarobić i na następnym rozdaniu nie dostać mniej przez zbyt mała liczbę przeprowadzonych zabiegów, wiec może warto startować tam, gdzie dostali więcej? Można to spr na necie. Konwalia ma też racje. Co do iui, w klinikach będą chcieli zatrzymać pacjenta i jak mają mała pulę to będą chcieli zatrzymać na komercyjne, brutalne ale prawda
-
nick nieaktualny
Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 października 2014, 18:37
Anatolka, Buziulka, niecierpliwa, czarownica_tea, ma_pi, Mixa, Tosia 1981, libellula83, zai2014, arlenka, mala29_, Beata.D, martusia1986, agniesia2569, Fedra, Moniaa, Lenuś, kapturnica, Griszanka, sisi, Justine, Nina86 lubią tę wiadomość
-
Mani wrote:Mam pytnie! Moze juz wczesniej bylo to dyskutowane, ale jakos teraz nie mam sily szukac. Wiec wczoraj dostalam @, jedenasty dzien po transferze. To byla moja pierwsza proba. Nie zalamuje mnie fakt, ze sie nie udalao, ale zalamalo mnie to ze wszystkie moje idealne (wedlug lekarza) embriony przestaly sie rozwijac po dniu 3im. Poniewaz mroza 5o dniowe, wiec nic nie udalo sie zamrozic.
I tu moje pytanie. Jakie badania mozna jeszcze wykonac, zeby sie dowiedziec co jest przyczyna ze zaden nie dotrwal do dnia 5. Genetyczne? Inne? I czy dalsze proby in vitro maja jakis sens?
Ja jestem dokładnie w tej samej sytuacji. Ponieważ jestem w klinice, która przed pierwszym podejściem nie wymagała badań genetycznych to je teraz robię. Tak jak już tu pisałam poszły kariotypy i dwa panele badań w promocji w Invicta - niepłodność męska i niepłodność żeńska. Na razie czekam na wyniki i nic więcej nie robię.
Robiłam jeszcze trochę immunologicznych tj ANA1 i przeciwciała antykardiolipidowe, ale one raczej nie odpowiadają za rozwój zarodkow tylko implantację, choć nie znam się na tym tak dobrze.
Oczywiście łudzę się że wpływ na to mogły mieć moje problemy zdrowotne. W trakcie stymulacji brałam mocny antybiotyk na zapalenie oskrzeli. Przez chorobę dodatkowo siadła mi psycha, bo stwierdziłam, że i tak nic z tego nie wyjdzie. A wszystkie tu powtarzają, że wiara w sukces jest bardzo ważna. Ja niestety jej nie miałam.
Przy kolejnym podejściu tylko pozytywne myśli Juz się na to nastawiam.
Przebadaj się i walcz dalej. Są tu Dziewczyny, które podchodzimy nie raz, nie dwa
...Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 października 2014, 19:00
Mani, MisiaMisia lubią tę wiadomość
-
Dzieki Mapi. No to bede musiala zrobic te badania i od ich wyniku uzaleznic czy jest sens podchodzic jeszcze raz do in vitro. Zastanawiam sie czy moze sie tak zdarzyc, ze przy jednym podejsciu zaden zarodek sie dobrze nie rozwija, a przy nastepnym uda sie uzyskac ladna blastocyste. I ile zalezy od nas a ile od laboratorium. Ach nie jest to wszystko proste.
MisiaMisia lubi tę wiadomość
2-e nieudane IUI
10.2014 - IVF nieudane
02.2015 - IVF nieudane
12. 2015- IVF + -
nick nieaktualny
-
Dziewczyn to ze zarodki nie dotrwaly do 5 doby nie znaczy ze cos jest nie tak z genetyka...
Ja musialam po poronieniu zrobic genetyke, immunologie i inne takie wszystko wyszlo w normie. Mimo to moje maluchy przestaly rozwijac sie po 3 dobie przetrwal tylko ten co mi go podali...
Moja przyjaciolka miala sytuacje taka ze ja przestymulowali mimo ze sie zaplodnily nie dotrwaly do 5 doby teraz zmniejszyli leki wszystko wygladalo inaczej i mimo ze sie nie udalo choc beta wyszla pozytywnie potem spadla (ale wg mnie to dostala za mala dawke progesteronu) ma jeszcze dwa eskimoski...
Wszystko zalezy od jakosci i dojrzalosci jajeczek oraz od plemnikow...
Ale wiadomo lepiej dmuchac na zimne i zrobic badania ale pamietajcie grunt by lekarz wyciagnal z tego wnioski...
Co do bety to nie wazne jaki jest poziom wazne czy rosnie moja pierwsza byla na poziomie 11 jak dobrze pamietamMisiaMisia, ma_pi, Beata.D, Assume2, Mani lubią tę wiadomość
17.04.2013 - 29.06.2013 - 11 tydz
2015 Nati
2017 Suzi -
Ma_pi i Mani!
Nie sugerujcie się broń Boże tylko badaniami genetycznymi przyszłych rodziców.. Nam się udało przy trzecim IVF. Trzecie było inne, więcej zarodków itp.
To, że zarodki się nie dzielą nie musi kompletnie wynikać z predyspozycji rodziców. Oczywiście można wykonać tzw badania preimplantacyjne zarodka ale są one dość kosztowne bo ponad 5 tys (chyba dla 1 zarodka) I ja ich nie polecam ponieważ w trakcie późniejszego dzielenia zarodek może się mutować lub na odwrót, ma zdolności samonaprawcze.
A więc do sedna. Często, chociaż o tym się po prostu nie mówi, przyczyna leży po stronie sposobu stymulacji. I tutaj nie chodzi o jakiekolwiek pretensje do lekarzy. IVF to proces, czasam metoda prób i błędów. Ja przy 3-im IVF byłam inaczej stymulowana co przyniosło upragniony efekt i jeszcze 4 Mrożaczki czekają.
Wcześniej nie było kolorowo, byłam inaczej stymulowana.
Niby wybiera się dojrzałe komórki jajowe i podlegają one zapłodnieniu ale mogą być nie na tyle dojrzałe żeby potem zarodek z dwóch komórek mógł się dzielić dalej. Mam nadzieję, że mnie rozumiecie.
Ja mam mutację genetyczną MTHFR i coś tam jeszcze i też mogłam się poddać. Mogłam zrezygnować bazując na wynikach genetycznych. Jednak dobry genetyk poinformuje, że nieprawidłowości mogą ale nie muszą mieć wpływu.
Dobrze jest próbować innych metod stymulacji chociażby zmieniając dawki.
ma_pi, Fedra, Beata.D, martusia1986, Mani lubią tę wiadomość
-
Ja wiem, że nie wszystkie odchylenia w genetyce dyskwalifikują parę w staraniach, choć wolałabym, żeby ich nie było oczywiście.
Ja robie badania nie tylko ze względu na nieudane ivf. Jesteśmy zdania z moim mężem, że jeśli jest możliwość zrobienia takich badań, to my chcemy się ich podjąć. Co więcej, chcieliśmy je zrobić już przed pierwszą próbą, ale lekarz powiedział nam o nich za późno i nie byłyby na czas.
Dodatkowo u nas jednak są przesłanki żeby je zrobić tzn po stronie męża.
Idąc dalej, jeśli uda nam się zafasolkować, to na pewno podejmiemy się badań prenatalnych i to nie tylko takich standardowych, choć nie koniecznie od razu będą to badania inwazyjne, jeśli nie będzie przesłanek. I zrobimy to również dlatego, że po prostu jest taka możliwość, dla większego spokoju. -
Ma_pi u Nas przeslanek rzadnych nie bylo a i tak zrobilismy prenatalne badania a dokladniej genetyczne w pierwszym trymestrze... robilismy nieinwazyjne bo tych drugich nie bylo sensu robic... ale naturalne jest ze jesli sie w koncu udaje to robi sie wszystko co dobre i z kozyscia dla dziecka
Zycze kazdej z Was by w najblizszym czasie mogla doczekac takich badan ale nie tylko tych do 13 tyg ale przedewszystkim tych po 30 tygma_pi, Beata.D, MisiaMisia, Mimbla lubią tę wiadomość
17.04.2013 - 29.06.2013 - 11 tydz
2015 Nati
2017 Suzi -
Okazuje się że na rozwój zarodków ma ogromny wpływ laboratorium i wczoraj podczas konsultacji po 2ch nieudanych ivf dowiedziałam się że bardzo dużo pacjentek z mojej kliniki przenosi się do innych, właśnie ze względu na zatrzymanie rozwoju zarodków po 3cim dniu. Po mnie wizytę miała pacjentka po 5 nieudanych próbach w mojej klinice, która przeniosła stamtąd i po sprawdzeniu wszystkich paramentrów, ustaleniu nowego sposobu stymulacji zaciążyła z bliźniakami w następnym podejściu - ponoć nawet w TV był o niej program. Jak wychodziłam z konsultacji, to tuż przed zamknięciem drzwi usłyszłam jak lekarz powiedział do położnej: "kolejna z tej samej kliniki po dwóch nieudanych próbach i nierozwijających się zarodkach" - chyba nie sądził, że to usłyszę, a to dało mi do myślenia.
Tak więc ja już dziś rozpoczynam proces przenoszenia się z mojej kliniki (problem w tym, że tam gdzie się chcę przenieść chwilowo nie ma miejsc, ale klinika czeka na nowy rzut, więc jestem dobrej myśli w tej kwestii).
Co więcej, okazało się, że w mojej niepłodności idiopatycznej w czasie miesiąca od drugiej próby znaleziono kilka dość istotnych podejrzeń i spraw do przeleczenia. Oprócz kosmicznej wartości prolaktyny, stwierdzonego przebytego stanu zapalnego jednego jajnika wczoraj wynikło podejrzenie endometriozy!!! - nie jest to jeszcze pewne, bo równie dobrze mogły to być pozostałości ciałka żółtego z poprzeniego cyklu (badanie w 2dc). Co więcej tak jak mówi Misia, stymulacja ma ogromne znaczenie i wczoraj mi powiedziano, że dawki które na mnie zastosowano były zdecydowanie za duże jak na mój wiek i stan zdrowia i skoro powstawało mało pęcherzyków i docelowo mało komórek do zapłodnienia, to znaczy że coś tu jest nie tak - albo coś ze sposobem stymulacji, albo ze mną, albo z laboratorium.
Tak więc już wiem, że do tej pory szłam protokołem antagonisty (swoją drogą ja byłam przekonana, że to jest długi protokół), a to powinno być zmienione na protokół długi, żeby komórki dłużej dojrzewały. Dodatkowo mam zaleconą histeroskopie z laparoskopią w celu sprawdzenia tego co się dzieje oraz usunięcia zrostów i pobudzenia jajników. Jestem w trakcie leczenia infekcji żeby podejść do tych zabiegów i co najważniejsze zmieniam klinikę, żeby zmienić laboratorium i lekarza. Plan mojego obecnego lekarza zakładał wykonanie dokładnie tej samej procedury stymulacji - żadnych dodatkowych badań, żadnych zmian leków - wszystko tak jak było, bo przecież reaguję na stymulację. Trochę mnie to wszystko przeraża, ale cieszę się, że nie załamałam się i grzecznie poddałam temu co mówi mój aktualny lekarz, tylko wzięłam sprawę we własne ręce, znalazłam wreszcie naprawdę dobrych specjalistów i mam nadzieję na sukces.ma_pi, Moniaa, Tosia 1981, Beata.D, libellula83, Mani lubią tę wiadomość
-
Duza dobrze prawisz...
U mnie w klinice po 1 podejściu, tyle ze biorę udział w badaniu klinicznym i są pewne ramy i lekarz nie może zbytnio ingerować. Lekarka poinformowała mnie że kwestia nie doczekania zadnej komóreczki do mrożenia i słaba jakość komórki w 5 dniu jest zapewne stąd że ten rodzaj stymulacji( czyli z antagonistą) nie służy dla mnie i moje komórki nie są zbyt dojrzałe aby były zapładniane.
I żadnych badań mi nie zlecono bo o nie się również pytałam...duza lubi tę wiadomość
-
Strasznie mnie denerwuje to, że człowiek musi się na wszystkim znać i walczyć o swoje, bo z reguły jest tak, że (w tym przypadku) lekarze sami z siebie tylko w nielicznych przypadkach angażują się do końca (być może trochę przemawia przeze mnie rozgoryczenie, ale wydaje mi się, że nie jestem aż tak bardzo niesprawiedliwa w ocenie). My staramy się już od tylu lat i wielokrotnie pytałam o laparoskopię lub histeroskopię i za każdym razem słyszałam jakieś wytłumaczenie, żeby tego nie robić - fakt, mogłam się uprzeć i w końcu na kimś to wymusić, ale przecież nie o to chodzi. Jak idę do specjalisty (niezależnie od dziedziny) to ufam, że wie co robi. A u mnie nikt nigdy nic niepokojącego nie wykrył, a monitoringów cykli i usg miałam zrobionych całkiem sporo. I to nie tylko u "zwykłych" ginekologów z "osiedlowej przychodni", ale również "specjalistów" z 2ch różnych klinik zajmujących się ivf. Jesteśmy po 4rech inseminacjach, wielu badaniach i okazuje się, że to nadal nie było wystarczające. A potem w czasie jednej wizyty okazuje się, że można znależć tyle rzeczy, których nikt inny wcześniej nie widział - a nie chce mi się wierzyć, że nagle w przeciągu ostatnich tygodni to wszystko się pojawiło. Tak samo teraz z samą procedurą ivf - do tej pory sądziłam, że skoro lekarze zajmują się tym od lat, to potrafią ustawić leczenie i dawki w zależności od pacjenta i jego reakcji na lek - okazuje się, że nic bardziej mylnego, najlepiej samemu zrobić rozeznanie, żeby później nie okazało się że ktoś Cię wprowadza w błąd.
Wybaczcie, że tak marudzę, ale przytłacza mnie to wszystki i zła jestem, że tyle czasu i nerwów straciłam...
Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 października 2014, 09:55
Beata.D, Mimbla lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Żadna tajemnica - Invimed Warszawa. Wczoraj lekarz sugerował przeniesienie albo do nich do Novum albo do Białegostoku. Niby ten lekarz jest współzałożycielem kliniki, więc statsy które prezentuje mogą nie do końca być obiektywne, ale powiedział, że ponad 100 par przeniosło się z innych klinik do nich, a tylko 2 pary zrezygnowały od nich. A wczorajsza rozmowa plus to co usłyszałam wychodząc z gabinetu zdecydowanie mnie przekonało.
MisiaMisia, Beata.D, Nina86 lubią tę wiadomość