IVF
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyniecierpliwa wrote:Dziewczyny co myslicie o tym brunatnym plamieniu w 3dpt??? Wkladka byla czysta, tylko resztki luteiny sa jasnobezowe
Kochana ja tak miałam w 5 dpt więc może to dzidziuś się zagnieżdżaniecierpliwa, Konwalia lubią tę wiadomość
-
niecierpliwa wrote:Ja encorton dostalam dopiero przy crio bralam 2xdziennie estrofem i raz dziennie encorton, a po transferze encorton kazali zwiekszyc do 1,5 tabletki a estrofem zmniejszyc do 1 dziennie. Dodatkowo 1 zastrzyk fragminu dziennie i 1 acard, no i luteina rano 1x200, w poludnie 1x200 i wieczorem 2x100. Od siebie dolozylam magnez 2 razy dziennie, nospe max 3xdziennie, kwas foliowy i 2xdziennie relanium
Ja mialam przy zwyklej stymulacji od 3 do 15 dnia cyklu, ale wlasnie nie do konca rozumiem po co... Powiedzial mi tylko, ze to wspomaga stymulacje. Oczywiscie sama wyczytalam, ze pomaga w lepszej akceptacji nasienia (ale badalam przeciwciala przeciwplemnikowe i nie mam ich)... Zastanawia mnie czy to nie ma jakiegos zwiazku z endometrioza... Zawsze zapominam spytac. Dzis ide do kliniki i jesli torbielka z niepeknietego pecherzyka sie wchlonela to podobno rozpisze mi stymulacje. ZObaczymy... -
Anatolka wrote:Ja mialam przy zwyklej stymulacji od 3 do 15 dnia cyklu, ale wlasnie nie do konca rozumiem po co... Powiedzial mi tylko, ze to wspomaga stymulacje. Oczywiscie sama wyczytalam, ze pomaga w lepszej akceptacji nasienia (ale badalam przeciwciala przeciwplemnikowe i nie mam ich)... Zastanawia mnie czy to nie ma jakiegos zwiazku z endometrioza... Zawsze zapominam spytac. Dzis ide do kliniki i jesli torbielka z niepeknietego pecherzyka sie wchlonela to podobno rozpisze mi stymulacje. ZObaczymy...
Ja mam endometrioze 3 stopnia, mi lekarka mowila ze to wlasnie na endometrium -
Patrzcie jakie to zycie nie sprawiedliwe.. czlowiek dba o siebie leży je zdrowo..i co.. DUPA...;/ a takie patologie jak się słyszy w tv rodza dzieci na potegę pijane.. wyrzucają jak zwykły przedmiot ... czemu to żcyie jest takie skurwia.....;/;/
Oddała bym wszystko by je mieć a taka kobieta sobie je wyrzuci do kosza bo po co.!!!!Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 października 2014, 09:41
Mała Mi -
nick nieaktualny
-
niecierpliwa wrote:Ja mam endometrioze 3 stopnia, mi lekarka mowila ze to wlasnie na endometrium
To dobrze wykumalam. Czytalam kiedys, ze jak sie choruje na endomende (ja mam 1stopien) to w brzuchu ma sie taki plyn, ktory zle wplywa na komorki tam w sroku... I z tym sobie skojarzylam encorton... -
Laski ale się rozpisałyście hehe no musiałam trochę ze 4 strony przeczytać aby Was nadgonić.
Mała Mi 1 przykro mi to pisać, ale na serio to baardzo rzadko zdarza się aby beta spadła i ponownie zaczęła rosnąć. Tym bardziej że piszesz o krwawieniach i dziwnych upławach. Powinnaś teraz zacząć myśleć co ewentualnie zrobić jeśli się nie uda i jeśli się uda. Po prostu zdrowo spojrzeć na całą sytuację. Płacz złość zbyt wiele nie zdziała i nie wniesie do tej sprawy, w którą stronę by ona nie poszła. In vitro to proces... trzeba mieć przeogromne szczęście aby za pierwszym razem się udało...
Podam Ci mój przykład... jeszcze jestem w 9tc, piszę jestem bo czekam na samoistne poronienie. Ale absolutnie nie jestem w stanie pomyśleć a tym bardziej głośno powiedzieć że brzydzę się swojego ciała bo coś tam idzie nie tak i znowu mi się nie udało.
Brzydzę się natury, która ze mnie i z męża zadrwiła i mamy problemy z zajściem w ciążę.
I od wiadomości że moje bliźniaki (pomimo podania 1 zarodka maluch podzielił się na 2) przestały się rozwijać nie uroniłam ani jednej łzy. Czasami myślę że może jestem bezduszna, ale siostra mi powtarza że po prostu jestem silną babką i wiem że płacze nic mi nie pomogą.
Dla dziewczyn, które piszą że gdzieś czytają na belly albo rozmawiają z ciężarnymi ile razy robiły betę... te twierdzą że tylko raz...
To zapytajcie tych kobiet ile z nich jest w ciąży po in vitro???
Prawidłowy przyrost bety może wskazywać lekarzowi czy rozwój ciąży idzie w dobrym kierunku, czy ewentualnie ma nastawić pacjentkę na przyjęcie przykrych wiadomości bo beta niebawem może zacząć spadać, bo słabo przyrasta.
A przy naturalnym zajściu w ciążę tojest zupełnie inaczej niż przy in vitro, tak przynajmniej mi się wydajeTosia 1981, aaana, Beata.D lubią tę wiadomość
-
u mnie z 1 razem jak podchodziłam była to ciąża biochemiczna dość wcześnie sie poroniła, miałam bóle a także dość mocne plamienia nawet raz zauważyłam taką jakby błonkę kisielowatą na wkładce. Przeraszam za tak szczegółowy opis... bete wtedy mierzyłam ojj chyba ze 4 razy, niby na początku te minimum 66% przyrastała po 48h ale później z 250 podrosła do 280 a za jakiś tydzień już była 0...
Teraz przy tym podejściu jakoś 10dpt zaczeło mi sie lekkie brązowe plamienie i co 2 dno zrobiłam 3 bety... tyle że ja w klinice czekałam na betę max godzinkę. Ale czasem lepiej sprawdzić aby się uspokoić. i tak i tak jest stres ... czy czekasz na wynik bety pół dnia czy nie wiesz co się w ogóle dzieje to i tak myśli nie dają spokojuMarta1986 lubi tę wiadomość
-
Moniaa Ty jesteś w takim przypadku jak mniej więcej ja. Ty to przeszlaś przezyłaś to samo co ja. ja teraz to bedzie moja 3 i ostatnia beta ktora juz przesadzi zupełnie wszystko.. to moje 1 podejscie. musze sie ogarnąć, i myśleć nad nastepnym. Masz racje załamywanie sie nic mi nie da..
Moniaa lubi tę wiadomość
Mała Mi -
Mała Mi to wszytsko jest mega przykre... wczoraj z wielkim smutkiem czytałam wiadomości na tvn24... jak narkomanka urodziła dziecko w stanie ciężkim a alkoholicy skatowali chyba jeszcze nie narodzone dziecko a matka miała 5 promili...
Takie wiadomości sa dla nas ciosem w serce... Wierzący myśli gdzie jest Bóg... czy takie ma być cierpienie tych czasów?? Że ci co nie mogą mieć dzieci patrzą na matki co zabijają bądz maltretują swoje maleństwa???
Ten cały proces in vitro to też stan w którym zadajemy sobie masę pytań ... dlaczego ja nie mogę? dlaczego znowu nie wyszło? i kiedy na większość tych pytań odpowiemy sobie, że pod względem medycznym robimy wszystko, bierzemy leki jak lekarz przykazał, oszczędzamy się, zdrowo się odżywiamy, dbamy o siebie... I skoro nadal coś nie wychodzi... To na pewno nie pomoże nam szlochanie i zawodzenie, smutek, złość na siebie. Po prostu musimy zaakceptować pewne rzeczy że nie mamy na to wpływu i robimy wszystko co w naszej mocy i pozostaje nam tylko czekać na CUD