IVF
-
WIADOMOŚĆ
-
MisiaMisia wrote:Wiesz, hormony też swoje robią. Na razie poczekaj i kontroluj tempkę. Jak podskoczy do 38,5 to wtedy zbijaj. A sterydy jakieś przyjmujesz?
Powodzenia !
idę się inhalowac e, zmierzyć temp i jak nie będzie większa niż 38.5 to idę spać
Dzięki za pomoc
Problem: endometrioza 1st, Hashimoto, słabe nasienie.
3 procedury, leczenie immunologiczne, 6 transferów, 2 straty.
Mała Królewna jest już z nami
Droga do naszego szczęścia: https://szczesliwenieszczescia.blogspot.com/ -
Justine wrote:Tak , dzisiaj dostałam pronasal do nosa bo naprawdę mam cały nos zapchany łącznie z zatokami i nie mogę tego wydmuchac.
idę się inhalowac e, zmierzyć temp i jak nie będzie większa niż 38.5 to idę spać
Dzięki za pomoc
I tak z małżem dyskutujemy, to może i dobrze, że dostałaś taki antybiotyk. bo z grupy A nie są najmocniejsze w działaniu a tak jest szansa na szybsze efektyTylko weź go do końca i nie przerywaj brania
-
MisiaMisia wrote:I tak z małżem dyskutujemy, to może i dobrze, że dostałaś taki antybiotyk. bo z grupy A nie są najmocniejsze w działaniu a tak jest szansa na szybsze efekty
Tylko weź go do końca i nie przerywaj brania
Duomox mi pomagał Ale nigdy też nie miałam problemów z zatokami. Lekarka która mi to przepisala dokładnie wie jaką jest sytuacja z ivf i do tego leczy mnie od 2 roku życianie pamiętam tylko czy miałam brać 3 czy 5 dni Ale się dopytam
Nawet nie wiesz jak to dobrze wiedzieć że mamy na forum lekarzaMisiaMisia lubi tę wiadomość
Problem: endometrioza 1st, Hashimoto, słabe nasienie.
3 procedury, leczenie immunologiczne, 6 transferów, 2 straty.
Mała Królewna jest już z nami
Droga do naszego szczęścia: https://szczesliwenieszczescia.blogspot.com/ -
Anatolka wrote:Ja bym nie wziela spoza grupy pierwszej. Przedstawilas sytuacje lekarzowi dokladnie? Sprawdzilam-dostalam Zamur (cefuroxinum) po punkcji.
No i temp już spada sama powoliProblem: endometrioza 1st, Hashimoto, słabe nasienie.
3 procedury, leczenie immunologiczne, 6 transferów, 2 straty.
Mała Królewna jest już z nami
Droga do naszego szczęścia: https://szczesliwenieszczescia.blogspot.com/ -
Justine wrote:Też nie byłam chętna żeby to brać Ale uznałam że większe zło wyrzadzi brak możliwości oddychania nosem podczas punkcji. I tak wcinam b3 dochodząc do wniosku że cała stymulacje szlag trafił
) ale nie martw sie poprostu bedziesz oddychac przez rure w gardle(potem bedzie cie troche jezyk bolal bo na maxa przekladaja na jedna strone i jest troche naciagniety) Wszystko da sie obejsc.Powodzenia i szybkiego powrotu do zdrowia
No i oczywiscie kciukaski za punkcjeJustine lubi tę wiadomość
-
Justine nie ma się co martwić, że punkcji nie będzie, bo na pewno będzie, tylko najwyżej z intubacją.
Ja tez miałam antybiotyk podczas stymulacji - Klabax konkretnie. Nie znam się jaka to grupa, ale na pewno nie jakaś super bezpieczna dla ciąży. Wychodowałam 11 pęcherzyków i miałam 9 dojrzałych jajeczek, tak że głowa do góry. Co prawda nie powiodło się, ale powodem wcale nie musiał być antybiotyk. Bardzo siadła mi wtedy psycha, wiec nie pozwól, by to spotkało ciebie. Pozytywne myślenie to podstawaJustine lubi tę wiadomość
-
ma_pi wrote:Justine nie ma się co martwić, że punkcji nie będzie, bo na pewno będzie, tylko najwyżej z intubacją.
Ja tez miałam antybiotyk podczas stymulacji - Klabax konkretnie. Nie znam się jaka to grupa, ale na pewno nie jakaś super bezpieczna dla ciąży. Wychodowałam 11 pęcherzyków i miałam 9 dojrzałych jajeczek, tak że głowa do góry. Co prawda nie powiodło się, ale powodem wcale nie musiał być antybiotyk. Bardzo siadła mi wtedy psycha, wiec nie pozwól, by to spotkało ciebie. Pozytywne myślenie to podstawa
Ja jestem urodzona optymistką więc jestem dobrej myśli zawszeale jestem też z zawodu logistykiem i musi dla mnie iść wg planu
sprawdziłam Twój antybiotyk i jest on w grupie C, czyli jeszcze gorszej niż moja... Ale najważniejsze ze jajeczka miałaś pobrane i ze transfer byl- dla mnie ten transfer to teraz kwestia zdrowia psychicznego. Wierzę że się uda, ale jak nie to jeszcze będą kolejne podejścia
Beata.D, MisiaMisia, czarownica_tea, Tosia 1981 lubią tę wiadomość
Problem: endometrioza 1st, Hashimoto, słabe nasienie.
3 procedury, leczenie immunologiczne, 6 transferów, 2 straty.
Mała Królewna jest już z nami
Droga do naszego szczęścia: https://szczesliwenieszczescia.blogspot.com/ -
Moniaa wrote:Jeśli chodzi o antybiotyk po punkcji to mialam przepisany Unidox. Nie wiem z jakiej to grupy lek... I tym samym nie jestem pewna czy jest bezpieczny...
To Ci wypisali w klinice po punkcji?! Popatrz, tu sa grupy antybiotykow z opisem: http://www.erodzina.com/?id=31,373,0,0,1,0
Zdazylas to zuzyc zanim Ci fasolke wsadzili do brzucha? Czy np bralas 5 dni a transfer mialas w 3? -
Moniaa wrote:Jeśli chodzi o antybiotyk po punkcji to mialam przepisany Unidox. Nie wiem z jakiej to grupy lek... I tym samym nie jestem pewna czy jest bezpieczny...
O kurcze...Problem: endometrioza 1st, Hashimoto, słabe nasienie.
3 procedury, leczenie immunologiczne, 6 transferów, 2 straty.
Mała Królewna jest już z nami
Droga do naszego szczęścia: https://szczesliwenieszczescia.blogspot.com/ -
Moniaa- ja też miałam Unidox tyle, że ostatni wzięłam dzień po punkcji. Z antybiotykami jest tak, że są niebezpieczne dla zarodka, nie ma możliwości aby przedostały się do komórki jajowej kiedy ta rośnie i dochodzi do punkcji/owulacji. Dopiero w momencie implantacji i wytworzenia krążenia pomiędzy organizmem matki a zarodkiem/płodem substancje toksyczne mogą przedostawać się do zarodka.Po to zarodek ma pęcherzyk żółtkowy, żeby przez pierwsze dni odżywiać się tym co jest w nim zgromadzone (trochę jak pisklę w jajku). Najbardziej newralgiczne dla rozwoju zarodka są pierwsze dni po implantacji bo wtedy wytwarza się cewa nerwowa ale natura nie jest taka głupia, żeby nie chronić zarodka. Także dziewczyny spokojnie: ile znacie przypadków dziewczyn, które piły, brały leki, narkotyki a ciążę donosiły także antybiotyk nawet z grupy C brany przed punkcją ma marne szanse żeby zaszkodzić. Klasyfikacja ABC obejmuje kobiety już ciężarne
Anatolka, MisiaMisia, Konwalia, Tosia 1981, Beata.D lubią tę wiadomość
-
Czarownica po części się z Tobą zgodzę ale ja niestety znam więcej przypadków, gdzie kobiety rodziły chore dzieci po antybiotykach czy alkoholu.
Rzeczywiście komórkom jajowym nie powinnyśmy zaszkodzić antybiotykiem a początkowo zarodek jest naturalnie bardzo chroniony. Pamiętajmy jednak, że antybiotyki nie są obojętne dla organizmu. Warto zatem zadbać o bakterie żeby się nie wyjaławiać a ja bym pokusiła się o więcej kwasu foliowego dla nasycenia nim organizmu. -
MisiaMisia wrote:Justine i jak samopoczucie?
Ożyłam niesamowiciePracuję już od 7 pełną parą
Na szczęście mam taką pracę, że mogę pracować z łóżka i z każdego dowolnego miejsca gdzie mam internet i zasięg w telefonie i z tego korzystam teraz.
Jak kładłam się spać to temp spadła do 37,5 , a w nocy jak się przebudziłam to już była poniżej 37. Wypociłam się mocno w nocy i dziś już jestem pełna energii, nos prawie odetkany (kocham ten steryd do nosa) i gorączki brak.
Nawet chyba pozbędę się okularów dziś bo oczy już prawie nie szczypią(a mam -6D więc bez wspomagaczy nie widzę nic).
Jak czytam co napisałam to widzę, że moje o wiele lepsze samopoczucie ujawnia się nawet w chaotycznym pisaniuMisiaMisia lubi tę wiadomość
Problem: endometrioza 1st, Hashimoto, słabe nasienie.
3 procedury, leczenie immunologiczne, 6 transferów, 2 straty.
Mała Królewna jest już z nami
Droga do naszego szczęścia: https://szczesliwenieszczescia.blogspot.com/ -
Justine wrote:Ożyłam niesamowicie
Pracuję już od 7 pełną parą
Na szczęście mam taką pracę, że mogę pracować z łóżka i z każdego dowolnego miejsca gdzie mam internet i zasięg w telefonie i z tego korzystam teraz.
Jak kładłam się spać to temp spadła do 37,5 , a w nocy jak się przebudziłam to już była poniżej 37. Wypociłam się mocno w nocy i dziś już jestem pełna energii, nos prawie odetkany (kocham ten steryd do nosa) i gorączki brak.
Nawet chyba pozbędę się okularów dziś bo oczy już prawie nie szczypią(a mam -6D więc bez wspomagaczy nie widzę nic).
Jak czytam co napisałam to widzę, że moje o wiele lepsze samopoczucie ujawnia się nawet w chaotycznym pisaniu
No to bomba! -
MisiaMisia wrote:No to bomba!
Ale leżę dalej w łóżku, żeby nie zapeszaćMisiaMisia lubi tę wiadomość
Problem: endometrioza 1st, Hashimoto, słabe nasienie.
3 procedury, leczenie immunologiczne, 6 transferów, 2 straty.
Mała Królewna jest już z nami
Droga do naszego szczęścia: https://szczesliwenieszczescia.blogspot.com/ -
Misia- zgadzam się, że FAS jest plagą ale to dotyczy w większości (nie lubię tego słowa) patologii. Rzadko kobieta, która wypiła trochę alkoholu bo nie wiedziała, że jest w ciąży rodzi chore dziecko. Leki to inna sprawa. Tak było ze słynnym Talidomidem w Skandynawii, który miał być taki bezpieczny dla kobiet ciężarnych a potem rodziły się dzieciaki bez kończyn. Masakra. Chodzi mi bardziej o to, że my invitrówki mamy większą świadomość kiedy zachodzimy w ciążę, ba znamy datę i godzinę zajścia ale myślę, że świadomy dobór leku przez lekarza jeszcze przed punkcją, czy między punkcją a transferem to mniejsze zło. Moja znajoma poroniła ciążę w 6 tygodniu z powodu wirusa. Zarodek był już "połączony" z jej organizmem, wirus wniknął i koniec. Ja zawsze uważam, że każdy kij ma dwa końce ale każdej z nas życzę aby był tylko ten jeden koniec, POZYTYWNY
MisiaMisia lubi tę wiadomość
-
Czy mogłybyście się podzielić więcej tym jakie miałyście zalecenia po transferze- co robić/ czego nie robić, co jeść, a czego nie?
Odnośnie napojów to ja piję teraz (z obrzydzeniem) kawę zbożową. No i soki, wodę. Cierpię i wyję z tęsknoty za herbatą zieloną, ale trudno. Po transferze w sumie wypiłam ją 1 x.
Z leków, poza tym co przepisane- biorę kwas foliowy, sporadycznie lek "żelazo+kw foliowy" przepisane kiedyś przez lekarkę rodzinną. No i witaminę C czasem dorzucę, taką o spowolnionym uwalnianiu do 12 h.
Jem głównie kasze, warzywa, owoce i rybki - zero cukrów, słonych przegryzek i świńskich napojów gazowanych.
Czuję się beznadziejnie. Prawy jajnik czasem mocno zakłuje. Mój brzuszek jest wzdęty, wczoraj męczyły mnie takie skurcze jak na okres/ lub wręcz takie jak miewałam w pierwszym dniu okresu... jest to okropne, bo odbiera mi nadzieję że się uda. Czy ktoś komu się udało... miał podobnie? Pytam naiwnie, wiem. No ale cóż mi zostało, do położnych dzwonić nie będę bo testowanie mam wyznaczone dopiero na koniec przyszłego tygodnia !
PS - mamy tylko jednego mrożka, drugi zarodek przestał się dzielić.