Kto stara sie o pierwsze dziecko i jeszcze nie ma?
-
WIADOMOŚĆ
-
Weźcie się w garść. Łzy tu na nic. Sytuacja jest jaka jest. My mamy 1% morfologii, mała ilość i z tego co pamietam też mało ruchliwe. Ja mam endometrioze, IO, wczoraj wyszło, że kolejne rzeczy w morfologii kiepskie, niedrożny jajowód, wycinaną przegrodę i pewnie coś o czym nie pamiętam teraz. In vitro daje szansę ale pozytywne nastawienie i normalne życie też się przydaje.
Święta idą, udekorujcie sobie ładnie mieszkanie, kupcie wino na wieczór i weźcie dobrą książkę.
Zaraz będzie Nowy Rok i nowe próby. Tego się trzeba trzymać.
Ktoś pisał o zwierzakach. Też dobry sposób. Zawsze można przygarnąć na dom tymczasowy (my braliśmy) i się opiekować kimś. Moja psina teraz przysypia. Pewnie później na spacer do lasu pojedziemy bo w końcu musi się gdzieś wyszaleć.🤪RedHead, Ewelka02, zbik lubią tę wiadomość
-
Trini87 wrote:Weźcie się w garść. Łzy tu na nic. Sytuacja jest jaka jest.
Rozumiem dobre intencje, ale polecam poczytanie o tym jak nie mówić do osób w depresji. Dobrze, że Ty się dobrze trzymasz, ale po kolejnej nieudanej procedurze, po poronieniu czy po prostu po 10 latach walki, jaką mają za sobą niektóre osoby, niektórzy nie dają już sobie rady.
To już często nie jest kwestia gorszego dnia tylko depresji, która jest chorobą i "branie się w garść" na nią nie pomoże.
Nie udawajmy, że wszystko jest ok, jeśli ktoś czuje, że nie jest.
Trzeba mieć też miejsce na bycie smutnym, zmęczonym czy na udanie się do psychiatry czy psychologa.CestLaVie, Berbeć.., Blawatek, CappuccinoBoo lubią tę wiadomość
Diagnoza: ciężki czynnik męski (90% nieruchomych plemników, wysoki stres oksydacyjny, pogarszająca się ilość).
I procedura: 1 zarodek 4CC, beta 0.
II procedura:
I transfer 4aa: poronienie zatrzymane
II transfer 4aa: jesteśmy razem! 👨👩👦
III transfer 4aa: 7dpt: 101, 9dpt: 282
Czeka na nas ❄ -
Susannah wrote:Rozumiem dobre intencje, ale polecam poczytanie o tym jak nie mówić do osób w depresji. Dobrze, że Ty się dobrze trzymasz, ale po kolejnej nieudanej procedurze, po poronieniu czy po prostu po 10 latach walki, jaką mają za sobą niektóre osoby, niektórzy nie dają już sobie rady.
To już często nie jest kwestia gorszego dnia tylko depresji, która jest chorobą i "branie się w garść" na nią nie pomoże.
Nie udawajmy, że wszystko jest ok, jeśli ktoś czuje, że nie jest.
Trzeba mieć też miejsce na bycie smutnym, zmęczonym czy na udanie się do psychiatry czy psychologa.
Chodzi o to, że trzeba spojrzeć na to wszystko inaczej. Każda z nas chce dziecka ale to nie oznacza, że w naszym życiu mamy tylko to i ten jeden cel. Musimy mieć nadzieję, zająć się czymś innym, myśleć o czymś innym.Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 grudnia 2021, 13:18
-
Susannah wrote:Rozumiem dobre intencje, ale polecam poczytanie o tym jak nie mówić do osób w depresji. Dobrze, że Ty się dobrze trzymasz, ale po kolejnej nieudanej procedurze, po poronieniu czy po prostu po 10 latach walki, jaką mają za sobą niektóre osoby, niektórzy nie dają już sobie rady.
To już często nie jest kwestia gorszego dnia tylko depresji, która jest chorobą i "branie się w garść" na nią nie pomoże.
Nie udawajmy, że wszystko jest ok, jeśli ktoś czuje, że nie jest.
Trzeba mieć też miejsce na bycie smutnym, zmęczonym czy na udanie się do psychiatry czy psychologa.
Susannah, nie ma co się tłumaczyć, ktoś jest na innym etapie. Też miewam wzloty i upadki. Teraz od miesiąca mam gorszy czas, wiem, że się podniosę, ale jeszcze nie teraz. Zawsze w styczniu mam nowe nadzieję, Nowy Rok a w moim odczuciu mamy tu miejsce i na łzy i na mega radościTrini87, Nielubiekawy lubią tę wiadomość
[/url]
ja 33, on 33 - starania od maja 2020, główne od października 2020
NAPROTECHNOLOGIA-start paź 2021
|| 15.01. 2022 (9dpo) 20cs !!!
17.01. bHCG 96,84, prog 62,50 (11dpo)
19.01. bHCG 285,35 prog 63,50 (13 dpo)
21.01. bHCG 672,42 (15 dpo)
26.01. 4t+6 pęcherzyk ciążowy 5mm z pęcherzykiem zółtkowym
16.02. 8t+2 z usg, dziecko z serduszkiem, 1,84 cm
16.03. 12t+2 - 5,84 cm dziecka prenatalne ok, niskie ryzyko wad genetycznych
13.04. 16t+2 - 10,1 cm, to chłopiec !
13.05. 20t+4 - 352 g, połówkowe ok
08.06. 24t+2 - Cezary ma 709 g !
07.07. 28t+2 - III prenatalne ok, 1209 g
10.08. 33t+2 - Czarek waży 2500g -
Po drugim poronieniu rozmawiałam w szpitalu z bardzo sensowna psycholog, która powiedziała mi w sumie dość oczywistą rzecz - że za bardzo się na tym skupiam i za bardzo na przód planuję... ale potrzebowałam to od kogoś usłyszeć...Zgadzam się ze wszystkimi przedmówczyniami i z tym że może być tak kiepsko, frustrująco i beznadziejnie, że ciężko o światło w tunelu i trzeba sobie dać czas, ale też z tym, że umartwianie się bez końca nie przynosi w efekcie nic dobrego... Ja mam męża z chorobą genetyczną która dotyka tylko 1 % mężczyzn i sprawia że są bezpłodni, sama mam szereg nieprawidłowości genetycznych i immuno, IO, problemy z tarczycą, no i wiek - 41, jestem po 3 AID i 2 AZ... ale wiecie co, walczę dalej i nie wiem co przyniesie przyszłość i z jednej strony boję się cholernie bo to ostatni zarodek a 3 transfer i chyba potem zostaje nam już tylko adopcja, a to też długa i kręta droga, ale skupiam się na tym że chcę być mamą, że jestem teraz (dość późno ale cóż...) w takim miejscu w moim życiu że dziecko jest tym czego chce bardzo i jestem na to gotowa. Trzymam za Was dziewczyny mocno kciuki, żeby wszystko poukładało się tak żeby w końcu było dobrze, bo jeśli nie jest dobrze to znaczy że to jeszcze nie koniec...
Trini87, Trinity_Nea, Krakowska lubią tę wiadomość
-
RedHead a na mnie takie teksty działają jak płachta na byka. „Nie myśl o tym”, „za bardzo chcesz”, „za dużo tych leków”, „to się zdarza”, „trzeba odpuścić to się uda”- dla mnie to wyświechtane gadki. Zwykle od tych, którzy sami nie przeżyli tego samego. Takich, którzy sami zaliczyli wpadkę. 😡
Pamietam jak od mojej pierwszej lekarki gdy poroniłam usłyszałam „przykro mi. To się zdarza. Proszę się cieszyć bo to znak, ze możecie zająć w ciąże”. Potem rok monitoringów bez żadnego leczenia ani diegnostyki. Dopiero gdy zmieniłam lekarza, bo w koncu poradziła mi zrobić badanie drożności okazało się co się okazało… moja mama zaszła ze mną w ciąże przez przypadek i choć stara się mnie rozumieć jedyna pociecha jaka słyszę jest polecanie kolejnych świętych do których się mam modlić (a od dawna nie jest mi po drodze do kościoła) albo właśnie „za bardzo chcesz”…
Gdybym nie chciała tak bardzo i nie drążyła nie wiedziałabym w czym problem i jeśli udałoby mi się nawet zajść w ciąże to pewnie po raz kolejny by obumarła przez moje mutacje. A tak przynajmniej wiem, ze zakrzepice i inne przypadłości medyczne które ma połowa ludzi w mojej rodzinie z czegoś wynikają. Może chociaż tego uniknę. Niestety niepłodność i poronienie zdarzyło się mi już przed 30… i chcenie czy myślenie nie ma z tym żadnego związku wg mnie. Bo myśleniem sobie jajowodu nie zatkalam raczej.🤨Salome, RedHead, adriftbubble, Berbeć.., Blawatek lubią tę wiadomość
👩🏼32🧔🏼♂️32
09.2018 Początek starań
02.2019 ciąża-> poronienie samoitne 7tc.
02.2021 sonoHSG - niedrożny prawy jajowód
04-07.2021 4 cykle stymulacji -bez efektu, słaby lewy jajnik
AMH 2.02 -> 1.5 ->0,9 ->0,7
mthfr homo, pai-1 hetero
03.2023 laparohisteroskopia -> udrożniony prawy jajowód 🥳🤩, endometrioza I st.
Immunologia ✅
IVF
03.2022 -Krótki protokół 🥚🥚🥚👎
9.2023 długi protokół 🥚🥚👎
9.2024 krótki protokół 🥚👎 -
Hej. Nie wiem gdzie to napisać. W maju poroniłam. Potem lekarz zastrzyk i się udalo. Cieszyłam się aż do wizyty. Serduszko bije tylko pęcherzyk jest mały. Dostałam dalej leki. Lekarz kazał mi się nie nastawiać. Wizytę mam końcem roku ale w międzyczasie umówiłam się też do innego lekarza. Miała z Was któraś taką sytuację?
-
Pinkiii wrote:Hej. Nie wiem gdzie to napisać. W maju poroniłam. Potem lekarz zastrzyk i się udalo. Cieszyłam się aż do wizyty. Serduszko bije tylko pęcherzyk jest mały. Dostałam dalej leki. Lekarz kazał mi się nie nastawiać. Wizytę mam końcem roku ale w międzyczasie umówiłam się też do innego lekarza. Miała z Was któraś taką sytuację?
Z tego co czytam jest naprawdę różnie. Nie mam takich doświadczeń, więc nie umiem Ci doradzić. Pisanie staraj się nie denerwować... pewnie i tak się nie da, ale rób ile możesz. Nie uważam, żeby stres był decydujący, ale na pewno nie pomaga ani dziecku ani Tobie (!!!).
Trzymam kciuki 👍Pinkiii lubi tę wiadomość
"...dopóki sił jednak iść, przecież iść, będę iść
(...) dopóki sił będę szedł, będę biegł, nie dam się"
wiek:już 40...
starania od 2017
niedrożny prawy jajowód, niesprawny lewy jajnik (taka ironia losu...)
AMH 0,5
FSH 13-15
IVF 12.2020 (1komórka->1zarodek->sukces->na krótko...)
IVF 07.2021 (1komórka->1zarodek->nic...)
stymulacje 10/11/12.2021
FET 10.02.2022+ 'kleik' --> cb
FET 04.2022- beta hCG: 9dpt-352
12dpt-1032
16dpt-6703
19dpt-jest pęcherzyk z zarodkiem
34dpt (8tc)- jest ❤️
10tc- wszystko ok ❤️
13tc- prenatalne, jest ok ❤️
14tc- 100g maleństwa, jest ok ❤️
18tc- 200g maleństwa, jest ok ❤️
20tc- połówkowe, jest ok, 380g maleństwa ❤️
23tc- 525g maleństwa, jest ok❤️
26tc- 1100g maleństwa, jest ok❤️
32tc- 1900g maleństwa, jest ok❤️
36tc- 2500g maleństwa, jest ok ❤️
40tc- 3200g maleństwa, czekamy ❤️
10.01- jest z nami nasz Cud (2620g)💖 -
Czytałam Wasze wcześniejsze wpisy. W mojej opinii wszystkie macie rację. Każda z nas jest inna. Różnie podchodzimy do porażek. I różnie się po nich podnosimy...
Ja długo dojrzewałam do psychologa (latami...), uważałam, że sama sobie poradzę. W końcu mąż mnie zmotywował. Powiedział, że chcę wziąć odpowiedzialność za nowe życie, mając bałagan we własnej psychice...to nie fair... Przemyślałam. Stwierdziłam, że ma rację. I zaczęłam "porządki"😉 Na szczęście trafiłam na b.fajną psycholog. Pierwsza wizyta nie rzuciła na kolana- głównie słuchała z czym się borykam. Kolejne super. Dziś kontaktuję się z nią raz na 1-2miesiące. Jest dobrze.
Jestem po dwóch (w ostatecznym efekcie) nieudanych transferach. Teraz z dwóch stymulacji mamy tylko i aż jeden zarodek. Czekam na @ i transfer. Czy się uda? Nie wiem... Mam ogromną nadzieję, że tak. Tym razem jestem gotowa. Fizycznie. Psychicznie. I w domu też będzie wszystko gotowe (od daaawnaaaa odkładam wiele rzeczy).
Nie ma dobrej i złej drogi. Jest tylko dobra i zła dla nas.
Trzymam za Nas Wszystkie kciuki ❤️Krakowska, RedHead, adriftbubble lubią tę wiadomość
"...dopóki sił jednak iść, przecież iść, będę iść
(...) dopóki sił będę szedł, będę biegł, nie dam się"
wiek:już 40...
starania od 2017
niedrożny prawy jajowód, niesprawny lewy jajnik (taka ironia losu...)
AMH 0,5
FSH 13-15
IVF 12.2020 (1komórka->1zarodek->sukces->na krótko...)
IVF 07.2021 (1komórka->1zarodek->nic...)
stymulacje 10/11/12.2021
FET 10.02.2022+ 'kleik' --> cb
FET 04.2022- beta hCG: 9dpt-352
12dpt-1032
16dpt-6703
19dpt-jest pęcherzyk z zarodkiem
34dpt (8tc)- jest ❤️
10tc- wszystko ok ❤️
13tc- prenatalne, jest ok ❤️
14tc- 100g maleństwa, jest ok ❤️
18tc- 200g maleństwa, jest ok ❤️
20tc- połówkowe, jest ok, 380g maleństwa ❤️
23tc- 525g maleństwa, jest ok❤️
26tc- 1100g maleństwa, jest ok❤️
32tc- 1900g maleństwa, jest ok❤️
36tc- 2500g maleństwa, jest ok ❤️
40tc- 3200g maleństwa, czekamy ❤️
10.01- jest z nami nasz Cud (2620g)💖 -
Trinity_Nea wrote:Czytałam Wasze wcześniejsze wpisy. W mojej opinii wszystkie macie rację. Każda z nas jest inna. Różnie podchodzimy do porażek. I różnie się po nich podnosimy...
Ja długo dojrzewałam do psychologa (latami...), uważałam, że sama sobie poradzę. W końcu mąż mnie zmotywował. Powiedział, że chcę wziąć odpowiedzialność za nowe życie, mając bałagan we własnej psychice...to nie fair... Przemyślałam. Stwierdziłam, że ma rację. I zaczęłam "porządki"😉 Na szczęście trafiłam na b.fajną psycholog. Pierwsza wizyta nie rzuciła na kolana- głównie słuchała z czym się borykam. Kolejne super. Dziś kontaktuję się z nią raz na 1-2miesiące. Jest dobrze.
Jestem po dwóch (w ostatecznym efekcie) nieudanych transferach. Teraz z dwóch stymulacji mamy tylko i aż jeden zarodek. Czekam na @ i transfer. Czy się uda? Nie wiem... Mam ogromną nadzieję, że tak. Tym razem jestem gotowa. Fizycznie. Psychicznie. I w domu też będzie wszystko gotowe (od daaawnaaaa odkładam wiele rzeczy).
Nie ma dobrej i złej drogi. Jest tylko dobra i zła dla nas.
Trzymam za Nas Wszystkie kciuki ❤️
Cześć Trinity. Masz racje każdy ma swoją drogę. Trzymam kciuki, ze to 3 razy sztuka. Łącze się z Toba z moim zatkanym prawym jajowodem i leniwym lewym jajnikiem 😜
👩🏼32🧔🏼♂️32
09.2018 Początek starań
02.2019 ciąża-> poronienie samoitne 7tc.
02.2021 sonoHSG - niedrożny prawy jajowód
04-07.2021 4 cykle stymulacji -bez efektu, słaby lewy jajnik
AMH 2.02 -> 1.5 ->0,9 ->0,7
mthfr homo, pai-1 hetero
03.2023 laparohisteroskopia -> udrożniony prawy jajowód 🥳🤩, endometrioza I st.
Immunologia ✅
IVF
03.2022 -Krótki protokół 🥚🥚🥚👎
9.2023 długi protokół 🥚🥚👎
9.2024 krótki protokół 🥚👎 -
Cześć dziewczyny, to i ja tu dołączę. Nigdy nie byłam w ciąży, staram się ponad 6 lat. Czekam na @ i podchodzimy do transferu ❄️ To moje ostatnie starcie. Amh po ostatniej procedurze pewnie prawie zerowe, a ja już bym tego nie zniosła. Nie wiem co będzie i jak. Nie mam sił, by coś zmienić, wprowadzić ruch, pić więcej wody, odstawić🍷... Trzymam za Was kciuki!Starania od 2015
👱♀️34 👦45
AMH 2017 1,18 😲
AMH 2021 0,41 😟
Jeden jajowód niedrożny.
Od 2017 - 2018 INVIMED WROCŁAW
IUI 02. 2018
IUI 07. 2018
IVF 10.2018 - 3 zarodki- transfer trzydniowca
10 dpt beta 0,73 😪😭 💔
Brak ❄❄ 😭
2019 i 2020 Prokreacja Wrocław - Nic się nie wydarzyło 😬
2020 i 2021 Wizyty u naprotechnologa- skierowanie na laparoskopię.
2021 Medicus Clinic- stwierdzono zmiany endometrialne zakazano laparoskopii, bo obniży AMH! 😞
Nie poddajemy się, walczmy dalej 💑
KLINIKA BOCIAN KATOWICE
06.2021- pierwsza wizyta
07.2021- antyki
08. 2021 IVF:
Od 14.08 stymulacja
26.08 punkcja- 5 komórek- 3 zarodki, przeżyły dwie blastocysty 2bb i 3bb❤❤
31.08 transfer blastki 2bb
10.09 Beta <0,1 💔
10.01.2022 transfer 3bb 💪🤞
21.01.2022 beta ... 💞💞💞⏳ -
Jestem wsciekla Ktos mi zalatwil termin u mojego gina w ostatniej chwili i z trudem a ja mialam wylaczony tel i dowiedzialam sie o tym za pozno A o termin ciezko. Teraz musze czekac na nowy termin a jeszcze nie ma zapisow. Czuje sie fatalnie i do tego nadal brak okresu. Czy mozna miec takiego pecha?Ania
Dwie nieudane inseminacje -
Jenefer wrote:Cześć dziewczyny, to i ja tu dołączę. Nigdy nie byłam w ciąży, staram się ponad 6 lat. Czekam na @ i podchodzimy do transferu ❄️ To moje ostatnie starcie. Amh po ostatniej procedurze pewnie prawie zerowe, a ja już bym tego nie zniosła. Nie wiem co będzie i jak. Nie mam sił, by coś zmienić, wprowadzić ruch, pić więcej wody, odstawić🍷... Trzymam za Was kciuki!
Jenefer lubi tę wiadomość
Ania
Dwie nieudane inseminacje -
Trinity_Nea wrote:Czytałam Wasze wcześniejsze wpisy. W mojej opinii wszystkie macie rację. Każda z nas jest inna. Różnie podchodzimy do porażek. I różnie się po nich podnosimy...
Ja długo dojrzewałam do psychologa (latami...), uważałam, że sama sobie poradzę. W końcu mąż mnie zmotywował. Powiedział, że chcę wziąć odpowiedzialność za nowe życie, mając bałagan we własnej psychice...to nie fair... Przemyślałam. Stwierdziłam, że ma rację. I zaczęłam "porządki"😉 Na szczęście trafiłam na b.fajną psycholog. Pierwsza wizyta nie rzuciła na kolana- głównie słuchała z czym się borykam. Kolejne super. Dziś kontaktuję się z nią raz na 1-2miesiące. Jest dobrze.
Jestem po dwóch (w ostatecznym efekcie) nieudanych transferach. Teraz z dwóch stymulacji mamy tylko i aż jeden zarodek. Czekam na @ i transfer. Czy się uda? Nie wiem... Mam ogromną nadzieję, że tak. Tym razem jestem gotowa. Fizycznie. Psychicznie. I w domu też będzie wszystko gotowe (od daaawnaaaa odkładam wiele rzeczy).
Nie ma dobrej i złej drogi. Jest tylko dobra i zła dla nas.
Trzymam za Nas Wszystkie kciuki ❤️RedHead lubi tę wiadomość
Ania
Dwie nieudane inseminacje -
Hej Dziewczyny, chwilę się nie odzywałam. Byłam wczoraj u swojego gin. Ponieważ ostatni cykl okazał się niewypałem (po raz kolejny 😞) radził skonsultować się z immunologiem. Zlecił jakieś pierwsze badania, z wynikami których mam iść. Wczoraj trochę czytałam o immunologii w niepłodności, dla mnie to czarna magia 🙆 Któraś z Was może coś powiedzieć na ten temat? Trochę skołowana jestem...
-
Matleena89 wrote:Hej Dziewczyny, chwilę się nie odzywałam. Byłam wczoraj u swojego gin. Ponieważ ostatni cykl okazał się niewypałem (po raz kolejny 😞) radził skonsultować się z immunologiem. Zlecił jakieś pierwsze badania, z wynikami których mam iść. Wczoraj trochę czytałam o immunologii w niepłodności, dla mnie to czarna magia 🙆 Któraś z Was może coś powiedzieć na ten temat? Trochę skołowana jestem...
Patrząc na Twoją stopkę, widzę, że mamy podobną drogę za sobą. Ja też jestem po dwóch ciążach pozamacicznych - po obu stronach. Oprócz tego wiele innych przypadłości, ale leczone nie powinny być przyczyną tak długich bezskutecznych starań. W końcu trafiłam do immunologa, który stwierdził, że przyczyną ciąż pozamacicznych i braku zagnieżdżania (kilka razy miałam bete powyżej zera, ale ginekolodzy uznawali to za błędy pomiaru) może być mój KIR AA. Więc możesz też do badanie dodać do swojej listy, jeśli go nie planowalas.
U mnie niestety bez szczęśliwego zakończenia. Mam nadzieję, że tylko "jeszcze" bez szczęśliwego zakończenia.
-
wojaniela wrote:Patrząc na Twoją stopkę, widzę, że mamy podobną drogę za sobą. Ja też jestem po dwóch ciążach pozamacicznych - po obu stronach. Oprócz tego wiele innych przypadłości, ale leczone nie powinny być przyczyną tak długich bezskutecznych starań. W końcu trafiłam do immunologa, który stwierdził, że przyczyną ciąż pozamacicznych i braku zagnieżdżania (kilka razy miałam bete powyżej zera, ale ginekolodzy uznawali to za błędy pomiaru) może być mój KIR AA. Więc możesz też do badanie dodać do swojej listy, jeśli go nie planowalas.
U mnie niestety bez szczęśliwego zakończenia. Mam nadzieję, że tylko "jeszcze" bez szczęśliwego zakończenia.
Rozważę dodanie tego badania do listy... U jakiego immunologa byłaś? W jakim mieście? -
Matleena89 wrote:Rozważę dodanie tego badania do listy... U jakiego immunologa byłaś? W jakim mieście?
Krakowska lubi tę wiadomość
-
RedHead wrote:Dostanie się do Paśnika graniczy z cudem niestety... możesz próbować Malinowskiego - Łódź, Jerzak - Warszawa lub Sydor - Kraków. Malinowski leczy głównie szczepieniami, Jerzak - bardzo dużo supli i holistyczne podejście, poza tym mam wrażenie że zalecenia są podobne - accofil, intralipid, encorton, heparyna, accard... No i trzeba mieć masę cierpliwości i kasy na wszystkie badania.
Cierpliwości niestety mi już zaczyna brakować. Mam wrażenie, że drepczemy w miejscu 😪 W Warszawie M. Jerzak?