LAPAROSKOPIA
-
WIADOMOŚĆ
-
elcia_aa wrote:no ja już w domu, tyle na temat mojej operacji, jestem przypadkiem na tyle beznadziejnym że mnie nie chcieli zoperować i odesłali z kwitkiem. RYcze i kwicze . tyle w tym temacie
Ja juz zaczynam głodówkę, myślałam że mi się upiecze z lewatywą ale jednak jutro z rana czeka mnie ta przyjemnosc:/
cewnik podobno mogę sobie zażyczyć żeby na sali zakładali wiec przynajmniej z tym luzik.
Rano kroplówka, tabletka i wywóz na salę
Oby wszystko wyszło dobrze, trzymajcie kciuki!19.07.2016 r. Aleksander
-
nick nieaktualnyAnaliza trzymam kciuki!
Ja miałam się wstawić dziś na oddział, a w piątek miałam mieć laparoskopie, ale plany legły w gruzach, bo przyszła @ z opóźnieniem i zabieg przeniesiony chyba na przyszły tydzień, jutro dowiem się na 100 %..
Elcia czemu nie chcieli Cię zoperowac? Jak to ? Nie martw się! Znajdź jakiegoś dobrego specjalistę, który Cię pokieruje, wiem, że to nie łatwe, ale dobry lekarz to podstawa. -
Stwierdzili, że mam takie zrosty enodmetrialne że wszystkie moje przydatki są nieruchome bo siedzą w tych zrostach. I nie chcą ich ruszać żeby nic nie uszkodzić. Kazali mi brać visanne od 3 - 6 miesiący i wtedy się dopiero zgłosić na operacje bo liczą na to że się te ogniska wybiją i może się coś zmniejszy i będzie łatwiej wyłuszczyć. Tyle czasu... no masakra nie mogę tego przetrawić że na tyle czasu mam to wszystko odłożyć. Myślałam że mi zrobią w koncu tę operacje i będę mogła podejść do jakiegoś invitro Żeby było śmiesznij koleżanka która pracuje w tym szpitalu poprosiła innego lekarza żeby powiedział co o tym myśli to on oczywiscie uważa że pół roq to mnóstwo czasu i szkoda czasu na to visanne. I bądź tu mądry kogo słuchac? Umówiłam się na jeszcze jedną konsultację do lekarza którego mi ten koleś polecił a poza tym do profesora na Polną w Poznaniu który mi robił pierwszą operację w 2011 ale to dopiero na sierpień. Tymczasem nie wiem co z sobą począć za parę dni okres i co ? Brać to visanne? Słyszałyście zeby ktoś to brał przed operacją? Bo ja brałam ale po operacjiI i II IVF Medart Poznań
III IVF NOVUM 5.01 transfer 2 groszków, 8dpt-30 11dpt-120, 35dpt mamy
-
nick nieaktualny
-
Słyszłam że borowina jest dobra. Moja mam to na borowiny do sanatorium jeździła jak sie o mnie starała ( tez miała endomende i inne dziadostwa).Może tez powinna poprosić mojego lekarza prowadzacego o jakies skierowanie do sanatorium heh chociaz nie wiem czy chce jeszcze te koboete oglądać Można to kupić w aptece ? może to faktycznie kupię. Poza tym chyba bardziej skłaniam się do brania tego visanne. Jak pojade do Poznania to już bym miała miesiać brania za sobą. A jak mi ten psor powie że lepiej pobrac przed operacją to i tak będę musiała to zrobić. A zostanie już mnie opakowań do wzięcia EhhI i II IVF Medart Poznań
III IVF NOVUM 5.01 transfer 2 groszków, 8dpt-30 11dpt-120, 35dpt mamy
-
nick nieaktualnyBorowiny można kupić w aptece i przez internet, są też w formie plastrów, może visanne plus te okłady z borowin , albo picie ziół? Musisz się nad tym dobrze zastanowić. Nie ma co się załamywać, trzeba działać, ten czas przeleci szybciej niż Ci się wydaje !
_analiza lubi tę wiadomość
-
No to dziewczyny melduje się już po. Zabieg trwał godzinę, na szczęście okazało się ze oba drożne - prawy super a lewy lekkie "kieubaski" tez drożne lekko przepchane.
Właśnie leżę z 3 kroplówką, elektrolitów i glukoza. Od razu dostałam paracetamol i na razie jest spoko. Dwie dziurki tylko bo nic nie musieli wycinać. Cewnik zakładali mi na sali juz po narkozy wiec żadnych nieprzyjemnych przeżyć w związku z tym nie zarejestrowałam:)
ciesze się ze mam to już za sobą. Teraz TYLKO pozostaje zajść w ciążę (haha, jakby to było takie latwe)Cigaretta, Foto_Anna lubią tę wiadomość
19.07.2016 r. Aleksander
-
nick nieaktualny
-
Cigaretta wrote:Analiza dzielna kobitka z Ciebie ! Dobrze, że wszystko jest w porządku a kiedy możecie zacząć starania? W tym cyklu czy musisz odczekać? I kiedy Cię wypuszczą?
a wypuszcza jutro chyba ze coś tam by się działo19.07.2016 r. Aleksander
-
nick nieaktualny_analiza wrote:O staranie nie pytałam, ale dziś 11 dc wiec myślę że jak nie zabronią a ja będę się dobrze czuła - to od razu! nie ma na co czekac! Trza się starać o bliźniaki! @
a wypuszcza jutro chyba ze coś tam by się działo_analiza lubi tę wiadomość
-
Cigaretta wrote:No to super, masz rację nie ma na co czekać fajnie, że się dobrze czujesz po zabiegu, trochę mnie uspokoiłaś, bo w takim razie chyba nie mam się czego bać!
Przed zabiegiem rozmawiałam z dziewczyną, która miała laparoskopie ginekologiczną, ponadto na świeżo miałam przypadek szwagierki - która miała mieć usuwany woreczek.
I tak:
- dzień przed:
badanie krwi na czczo, potem w szpitalu pozwalają jeść (do kolacji, ja nie jadłam już obiadu profilaktycznie, bo z opowiadań dziewczyn bałam się torsji), wywiad z anestezjologiem, wieczorem lewatywa
- dzień zabiegu:
rano kroplówka, oczyszczanie pępka, sugerują cewnik (ale masz prawo poprosić, żeby założyli go już na bloku, po głupim jasiu - co doradzam, bo mi np założyli już po uśpieniu); potem jeszcze chyba antybiotyk w żyłę, tabletka głupiego jasia, rozbieranie z bielizny i kolczyków, przekładka na łóżko i jazda na blok. Potem znowu rozbieranie, przykrycie niebieską płachtą, przekładka na inne łóżko i usypianie. Wybudzanie (w moim przypadku ciężko mi się oddychało, bo ponoć miałam odruch wymmiotny przy zakładaniu - co i tak wyszło na dobre, bo dostałam w gratisie leki przeciwwymiotne ), przekładka na inne łóżko i jazda na salę, z której przyjechałam. Wracasz naga i obolała, ale jeszcze w drodze dają Ci przeciwbólowe, więc powoli ból ustaje. Ja nie czułam żadnego specjalnie rażącego dyskomfortu w pępku, ale dziewczyny mi mówiły, że czuły "ciągnięcie". Trochę boli gardło po intubacji i czuć szyte miejsca. Mnie osobiście to chyba jednak najbardziej przeszkadzał cewnik Jeść ciągle nie można, za to wjeżdżają kolejne kroplówki. Nie jest źle.
- dzień po:
dyskomfort cewnika odczuwalny. Szwy lekko ciągną, ale nie jest to ból nawet na tabletkę. Pozwalają wstać. Jeszcze antybiotyk, zastrzyk jakiś bolesny w ramię, wizyta lekarska i wypis do domu.
I teraz to, co najgorsze: do rana było spoko. Ale z każdą godziną barki bolą coraz bardziej, boli kark, boli brzuch - ale nie miejsce zabiegu, a boli gaz CO2 który chodzi dokładnie po całym ciele - brzuch, plecy, żebra. Trudno znaleźć pozycję względnie wygodną. Jeszcze gorzej, ba, 5 x gorzej jest po zjedzeniu obiadu. Robi się ciasno w brzuchu i kłuje. Espumisan trochę pomaga.
Mnie dziewczyny straszyły, że po przebudzeniu będę bardzo czuła gaz, że będę miała wrażenie, że wszystko w brzuchu masz poprzestawiane, "jelita w tyłku, wątrobę w gardle". Nic takiego nie miałam, ale wieczorem faktycznie ten gaz w brzuchu czuć. Nie wiem, czy to zależy od tego, co w tym brzuchu robią, może jak bardziej grzebią i przesuwają wnętrzności to boli bardziej. Ja miałam tylko hsg.
Mimo to czuję się bardzo dobrze, bałam się, że będzie dużo gorzej, szwów teraz w ogóle nie czuję. Tylko ten gaz, wzdęty brzuch i ból barków najbardziej dokucza. Nie masz sie czego bać, napisałam Ci to wyprawcowanko, bo sama lubię wiedzieć dużo, a czasem ciężko jest pozbierać wszstkie informacje w jeden logiczny ciąg
dżelka, Cigaretta, Joanna85, Foto_Anna lubią tę wiadomość
19.07.2016 r. Aleksander
-
Cześć dziewczyny ja jestem 1,5 tyg po laparoskopii z badaniem drożności- wszystko ok. Zaczęłam nowy cykl i oby nam się teraz udało
Zabiegu bałam się jak fiks, samego szpitala się bałam a co dopiero narkozy i ewentualnego bólu po. Miałam podejrzenie endometriozy ale w środku czysto. Teraz już bym się nie bała. Miałam podobnie jak analiza, pierwszy dzień na czczo (ekg, krew, mocz, USG, prześwietlenie klatki, wieczorem lewatywa którą robiłam sama, zastrzyk w brzuch z heparyny, espumisan, wenflon i takie 'coś' do niego na 'odgazowanie', rozmowa z anestezjologiem), drugi to był ogromny stres (rano ciśnienie, lewatywa ale to już w zabiegowym, dalej to 'coś' na 'odgazowanie', ja nie miałam kroplówki, golenie dla tych nie ogolonych, zielony kubraczek i później na łóżko i do operacyjnej, zdejmujesz kubraczek i leżysz goła- mnie akurat przykryli prześcieradłem.. głupiego Jasia nie miałam, przypinają rękę, maska na twarz i odlot, wybudzenie: ja czułam rurkę tzn byłam świadoma że ją mam ale jakbym nie wiedziała że będę intubowana to bym pomyślała że mam czymś zapchane usta- bardzo się tego bałam ale akurat nie było czego , czułam lekkie szczypanie nacięć, później kroplówki i to by było na tyle, leżysz (cewnik zakładany był jak spałam, nie czułam go wcale, a jak wyciągała to wdech i już nie ma) a wieczorem tylko pianką podmywała mnie pielęgniarka żeby infekcji nie złapać)) i nie można jeść, trzeci dzień rano śniadanie i do domu Ja miałam lekkie krwawienie po zabiegu a po dwóch dniach dostałam okres, stary cykl trwały tylko 21 dni
To dziwne bo mnie nie bolały ani barki ani kark a też byłam nadmuchiwana, nie wiem od czego to zależy że jedną bolą drugą nie. Rany same w sobie nie bolały ale nie można się zginać /schylić. Najgorsza dla mnie była lewatywa i wzdęcia po tym 'czymś na odgazowanie' oraz głód
Inaczej jest jak masz coś tam wycinane wtedy pobyt w szpitalu jest trochę dłuższy i ból może być bardziej odczuwalnyWiadomość wyedytowana przez autora: 18 lipca 2015, 10:56
Cigaretta lubi tę wiadomość
-
Cześć dziewczyny.
Zwracam się do Was z prośba o podpisywanie petycji do Prezydenta o podpisanie ustawy o leczeniu niepłodności. Jeśli tylko nie jest to sprzeczne z Waszymi poglądami nie traćcie czasu i podajcie link dalej:
https://secure.avaaz.org/pl/petition/Prezydent_RP_Bronislaw_Komorowski_Wzywamy_Prezydenta_RP_do_podpisania_ustawy_o_leczeniu_nieplodnosci/?nTfXAjb! -
nick nieaktualnyJa dzisiaj byłam w szpitalu, miałam robione badania o których piszecie ekg, rtg, usg, krew , mocz. W poniedziałek powrót na oddział, a we wtorek zabieg. Z tego co opisujecie to chyba najbardziej boje się lewatywy intubacja tez nieciekawie brzmi... ale jestem dobrej myśli, chcę to mieć już za sobą!
Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 lipca 2015, 23:21
_analiza lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyNo to dobrze
a ja po wizycie. mialam robiony posiew bo tez wiecznie mnie szczypie takze czekam jest pecherzyk 24 mm wiec dostalam juz pregnyl i w czwartek ide zobaczyc czy pekl a jak nie to moja gin powiedziala ze juz ma inny pomysl ale teraz mi nie bedzie glowy zawracac tylko mam sie cieszyc seksem hehe