LAPAROSKOPIA
-
WIADOMOŚĆ
-
Melduję się po laparoskopii, napiszę kilka słów zwłaszcza dla osób które dopiero czekają na zabieg. W poniedziałek mnie odesłali (ordynatorowi pomylił się termin echhhh), do laparo doszło we wtorek ok. 13:00. Noc na sali wzmożonego nadzoru i po 24 godzinach wyszłam do domu. Mam 3 małe nacięcia w brzuchu, w tym 1 w pępku, 1 na bliźnie od wyrostka i 1 3-4 cm poniżej tego drugiego. Założono mi rozpuszczalne szwy, więc odpada problem wyciągania. Bardzo szybko doszłam do siebie, dzień po operacji sama myłam sobie włosy, dwa dni po robiłam pedicure, a dzisiaj sama pojechałam samochodem do kliniki
Chodzę trochę jak staruszka, przygarbiona i dość powoli, bo ranki jednak bolą i ciągną, ale jest bardzo znośnie. Mam antybiotyk (2 x dziennie), lek przeciwbólowy (taki standardowy, biorę Ifenin Forte który zawsze pomaga) i lek osłonowy. Ordynator chciał mi dać zwolnienie chorobowe na 2 tygodnie, ale zaprotestowałam, więc dostałam na tydzień. Spokojnie wystarczy, właściwie 3 dni po spokojnie już mogłabym pójść za biurko.
Wynik laparo niestety nie jest tak optymistyczny jak w/w opis. HSG wykazało problem z jednym jajowodem, a laparo pokazało, że jest problem po obu stronach. Jajowody udało się częściowo udrożnić dopiero pod dużym ciśnieniem. W opisie mam napisane "obustronna upośledzona drożność". Lekarka w szpitalu powiedziała, że istnieje jakaśtam szansa na naturalne poczęcie, ale to może dłuuugo potrwać i że poleca mi in vitro. To było trochę jak cios, ale szybko się pozbierałam. Jak dzisiaj odebrałam wyniki seminogramu męża to pozbyłam się złudzeń, że uda nam się bez medycznego wsparcia. Byłam w klinice, rozmawiałam z naszym lekarzem, w przyszłym miesiącu podchodzimy do in vitro. Zamierzamy pójść programem komercyjnym, bo rządowy nakłada duże ograniczenie odnośnie ilości komórek do zapłodnienia, a my chcemy dać sobie jak największą szansę skoro już się tego podejmujemy.
Gratuluję nowym ciężarnym, życzę 2 kresek staraczkom i trzymam kciuki za pomyślny wynik laparoskopii tych, które dopiero czekają na zabieg!sylka0102, Beata.D lubią tę wiadomość
3.5 roku ciężkiej walki, 3 pełne procedury IVF, 4 transfery, 1 ciąża... 8 tc -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Dziewczynki, tak fajnie czytać o Waszych ciążach mam nadzieje ze zadziała jakieś prawo serii i załapę się na tą dobrą passę
Ja dziś co prawda dopiero 3 dpo ale nadzieje pokładam ogromnee! Trzeci cykl po laparo i hsg, owulacja na 99% trafiona (nie byłam tylko na monitoringu po, ale temp ładnie skoczyła więc myślę, że pękło, zwłaszcza, że nigdy nie miałam żadnych torbieli).
Najśmieszniejsze jest to, że od owulki "czuję" jajniki, pokłuwają, pobolewają, i chociaż wiem, że to za wcześnie na jakiekolwiek objawy i tak robię sobie nadzieję
Lubię czytać jak tu piszecie o Waszych już ciążowych objawach, napawa mnie to optymizmem:)19.07.2016 r. Aleksander
-
V. wrote:Melduję się po laparoskopii, napiszę kilka słów zwłaszcza dla osób które dopiero czekają na zabieg. W poniedziałek mnie odesłali (ordynatorowi pomylił się termin echhhh), do laparo doszło we wtorek ok. 13:00. Noc na sali wzmożonego nadzoru i po 24 godzinach wyszłam do domu. Mam 3 małe nacięcia w brzuchu, w tym 1 w pępku, 1 na bliźnie od wyrostka i 1 3-4 cm poniżej tego drugiego. Założono mi rozpuszczalne szwy, więc odpada problem wyciągania. Bardzo szybko doszłam do siebie, dzień po operacji sama myłam sobie włosy, dwa dni po robiłam pedicure, a dzisiaj sama pojechałam samochodem do kliniki
Chodzę trochę jak staruszka, przygarbiona i dość powoli, bo ranki jednak bolą i ciągną, ale jest bardzo znośnie. Mam antybiotyk (2 x dziennie), lek przeciwbólowy (taki standardowy, biorę Ifenin Forte który zawsze pomaga) i lek osłonowy. Ordynator chciał mi dać zwolnienie chorobowe na 2 tygodnie, ale zaprotestowałam, więc dostałam na tydzień. Spokojnie wystarczy, właściwie 3 dni po spokojnie już mogłabym pójść za biurko.
Wynik laparo niestety nie jest tak optymistyczny jak w/w opis. HSG wykazało problem z jednym jajowodem, a laparo pokazało, że jest problem po obu stronach. Jajowody udało się częściowo udrożnić dopiero pod dużym ciśnieniem. W opisie mam napisane "obustronna upośledzona drożność". Lekarka w szpitalu powiedziała, że istnieje jakaśtam szansa na naturalne poczęcie, ale to może dłuuugo potrwać i że poleca mi in vitro. To było trochę jak cios, ale szybko się pozbierałam. Jak dzisiaj odebrałam wyniki seminogramu męża to pozbyłam się złudzeń, że uda nam się bez medycznego wsparcia. Byłam w klinice, rozmawiałam z naszym lekarzem, w przyszłym miesiącu podchodzimy do in vitro. Zamierzamy pójść programem komercyjnym, bo rządowy nakłada duże ograniczenie odnośnie ilości komórek do zapłodnienia, a my chcemy dać sobie jak największą szansę skoro już się tego podejmujemy.
Gratuluję nowym ciężarnym, życzę 2 kresek staraczkom i trzymam kciuki za pomyślny wynik laparoskopii tych, które dopiero czekają na zabieg!
V., żeby komercyjnie zaplodnic wszystkie jajeczka to wyrobić się musicie z punkcja przed 1 listopada. Od 1.11 wchodzi w życie ustawa i ona WSZYSTKIM pozwala na zapładnianie 6, nie tylko w programie rządowym. Wszystkie zgodnie z ustawą będzie można dopiero przy 3 i kolejnym podejściu jeśli lekarz znajdzie wskazania. -
V może uda się naturalnie warto spróbować skoro udrożnili, albo IUI
Domi dzięki za odpowiedź odnośnie lewatywy, zabieg mi zrobi Domitrz, mam zadzwonić jak dostanę @. Mam mieć już wszystkie badania łącznie ze stopniem czystości i załatwioną konsultacją anestezjologa. No ciekawa jestem jak to wszystko wyjdzie ale nie ukrywam mam już pietra niezłego. -
plimka_bum wrote:dziewczyny, mam obawy. Od 3 dni nie czuję nic ( odkąd mnie ten brzuch bolał). Minęły mdłości i się martwię czy wszystko ok
nie przejmuj się może tak być nie stresuj się bo to może zaszkodzićAleksandrakili lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyplimka_bum wrote:dziewczyny, mam obawy. Od 3 dni nie czuję nic ( odkąd mnie ten brzuch bolał). Minęły mdłości i się martwię czy wszystko ok
mysle ze to normalne i duzo kobiet tak ma;) spokojnie Edyta nie stresuj sie
-
Naturalnie się nie uda bo drożność po laparo jest upośledzona, udało się je przetkać tylko pod dużym ciśnieniem, lekarka nie dała mi złudzeń. A do tego parametry seminogramu mojego męża są fatalne.
Zmartwiła mnie ta informacja dot. zmiany ustawy po 1.11. Mój lekarz - prowadzący klinikę i leczący niepłodność od 20 lat nic takiego nie mówił. Mam nadzieję, że to nie jest prawda.3.5 roku ciężkiej walki, 3 pełne procedury IVF, 4 transfery, 1 ciąża... 8 tc