LAPAROSKOPIA
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyJestem.. kurwa to byl najgorszy dzien tego miesiaca.. pojechalam sobie do lekarki, przyjela, oczywiscie jak zwykle nie wiedziala po co ja przyjechalam.. musialam znowu wszytsko opowiedziec.. dobra.. robi badanie.. no i rozwarcie kolo 2cm , szyjka wg niej juz jej nie ma, ale na wydruku widze ze jest 1,6cm.. wiec jeszcze jest.. i pomiary Malego dziwna rzecz wyszly jej mniejsze niz tydzien temu- ale uwazam ze zrobila je niedokladnie bo sie sie spieszyla.. i bada tetno i niby 3 razy wyszlo jej 185 i juz spanikowana ze napewno zakazenie.. moje crp ciagle w grnicach 8-9 , zrobilam dodtakowe badanie w kierunku zakazenia i nic nie wyszlo.. a ona sie czepia tego crp.. i koniecznie mam zaraz jechac na ktg.. mowie ok, jade prywtanie tam gdzie zawsze .. dzwonie i sie okazalo ze ktg moga zrobic ale nie ma kto ktg ocenic bo lekarza nie ma.. wracam do niej a ona mowi ze spoko to mam do niej wrocic.. ide do meza, mowie kurwa zajebicie przez cale miasto teraz trzeba jechac.. ale kit czego sie nie robi dla dziecka.. aaa i jeszcze kazala mi wykupic antybiotyk zinatt ktory w piatek nie kazala mi brac.. a dzis juz kazala ale na podstawie czego to nie wiem.. mam wziac bo to ciagle z tym zakazeniem..a ja juz tyle antybiotykow wzielam.. ale huj wykupilam.. ide do meza do samochodu a tu akumulator padl.. kable podlaczaja i nic.. kurwa skurcze az mi sie pojawiily.. w koncu czekalismy na assistance ale osttatecznie zawiozl mnie nasz kumpel.. wchodze na ktg, podlaczyli i zrobili zapis.. i na koncu przyszedl jakis profesorek i mowi ze ktg wzorcowe i ze wszytsko pieknie.. mowie mu o tym crp o mojej lekarce i o antybiotyku..i powiedzial, ze mam nie brac antybiotyku, ze crp moze do 15 dochodzic w ciazy i ze on podpisuje sie pieczakta i stwierdzeniem, ze ktg nie wskazuje na jakiekolwiek zakazenie plodu..mam dosc tej mojej lekarki, ciagle mnie straszy, i faszeruje lekami.. pierdole jakos juz do konca dotrwam.. jestem wykonczona przez nia dzis.. nawet nie wiem kiedy mialabym do niej jechac bo oczywiscie nic nie powiedziala...
-
nick nieaktualnyNo to zajebisty dzień widze miałaś. Ci lekarze są cudowni wszyscy... pogratulować. Mogla cie poprosic jeszcze o opowiedzenie o calej ciazy... chwala bogu ze akurat ten profesorek byl bo teraz niepotrzebnie bys pewnie antybiotyk jadla... Co ona nacpana byla czy co?? no bez przesady.. a te wymiary? Współczuje Ci dzisiejszego dnia.. ale Ty sie tez tak denerwowac mocno nie możesz! odpocznij sobie od tego poki co. Dobrze ze z malym jest wszystko dobrze a CRP prosze Cie 8-9 to jest nic takze spokojnie
U Nas dzieci czasem mają po 50 i nawet antybiotyku nie dostają ) -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyWiecie co Wam powiem... Jestem na 95% pewna, że dalej mam te syfy w pochwie co miałam przed ciążą... Uważam, że ta poprzednia gin mi tego nie doleczyła... Wczoraj nareszcze się Kochaliśmy z mężem.. Było cudownie... ale po seksie... jak się poszłam wysikać to myślałam, że wyjde i stane obok... Taki cholerny ból.. ani chodzić ani usiąść... Jak pójde do mojego gin to mu powiem, żeby mi pobrał na posiew i sobie zrobie, bo nie wierzę, że jest czysto... /
-
nick nieaktualnyAleksandrakili wrote:Wiecie co Wam powiem... Jestem na 95% pewna, że dalej mam te syfy w pochwie co miałam przed ciążą... Uważam, że ta poprzednia gin mi tego nie doleczyła... Wczoraj nareszcze się Kochaliśmy z mężem.. Było cudownie... ale po seksie... jak się poszłam wysikać to myślałam, że wyjde i stane obok... Taki cholerny ból.. ani chodzić ani usiąść... Jak pójde do mojego gin to mu powiem, żeby mi pobrał na posiew i sobie zrobie, bo nie wierzę, że jest czysto... /
-
nick nieaktualnyTzn. jak bylam na prenatalnych to mowilam mojemu gon o tym. On mi nystatyne przepisal powiedzial ze narazie nic innego nie moze mi dac wiec robienie posiewu jest bezsensu i ze zrobimy posiew troche pozniej jak juz bedzie mi mogl dac jakis mocniejsze leki wiec mu poprostu o tym przypomne Ja mysle ze to nie po wspolzyciu bo to mnie bolalo tak jak przed ciazą jak mialam te syfy... kurwa jak pech to pech... ;/ boje sie potem zeby przy porodzie dziecko nic nie zlapalo..
-
nick nieaktualnyAleksandrakili wrote:Tzn. jak bylam na prenatalnych to mowilam mojemu gon o tym. On mi nystatyne przepisal powiedzial ze narazie nic innego nie moze mi dac wiec robienie posiewu jest bezsensu i ze zrobimy posiew troche pozniej jak juz bedzie mi mogl dac jakis mocniejsze leki wiec mu poprostu o tym przypomne Ja mysle ze to nie po wspolzyciu bo to mnie bolalo tak jak przed ciazą jak mialam te syfy... kurwa jak pech to pech... ;/ boje sie potem zeby przy porodzie dziecko nic nie zlapalo..
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyAleksandrakili wrote:No ja wtedy bylam w I trymestrze ale powiedzial ze w II mi już da jak cos w posiewie wyjdzie Pieprzone syfy... mi gin poprzednia powiedziala ze to z braku odpornosci... A faktycznie u mnie odpornosc ciagle na wlosku wisi... ;/
maz odebral wyniki wymazow.. mam wszytskie negatywne.. uff -
No całkiem was rozumie sama juz mam dość tych doktorów łażenie tylko za wynikami i w kolo to samo mimo ze nie jestem w ciąży bo nie wiadomo czy zajdę czy nie czy te łażenie za tym wszystkim ma jakiś sens. A no nigdy sie nie dowiesz jak nie spróbujesz. A ja właśnie przyjmowałam poród przed chwilą moja suczka się właśnie oszczeniła ma dwa pieski:)