LAPAROSKOPIA
-
WIADOMOŚĆ
-
Czesc dziewczyny, ja mam laparoskopię diagnostyczna zaplanowana za tydzień, brałam duphaston, zeby przyspieszyć miesiączkę (wypadała mi na zabieg, wszystko mi sie w cyklach pomieszało po braniu castagnusa), ale jestem juz 4 dzien po odstawieniu duphastonu i nic, żadnego okresu, a lekarka mi powiedziała, ze cieżko bedzie znaleźć nowy termin mam nadzieje, ze wkrótce przyjdzie:( znacie jakies sposoby na przyspieszenie? Mam torbiel 1,5 cm, ca125 powyżej 100, starania od roku.
Ściskam -
Nelaaaaaa wrote:Czesc dziewczyny, ja mam laparoskopię diagnostyczna zaplanowana za tydzień, brałam duphaston, zeby przyspieszyć miesiączkę (wypadała mi na zabieg, wszystko mi sie w cyklach pomieszało po braniu castagnusa), ale jestem juz 4 dzien po odstawieniu duphastonu i nic, żadnego okresu, a lekarka mi powiedziała, ze cieżko bedzie znaleźć nowy termin mam nadzieje, ze wkrótce przyjdzie:( znacie jakies sposoby na przyspieszenie? Mam torbiel 1,5 cm, ca125 powyżej 100, starania od roku.
Ściskam
Cześć, gorąca kąpiel ale nie wiem czy to dobry pomysł przed laparo.
Małą masz tą torbiel, czy masz jakieś inne wskazania do operacji ?endometrioza IV
starania od 2016 r.
Marzec 2019 ICSI
Marzec 2020 CP
usunięty prawy jajowód -
1,5 cm - mała, a wskazania to jeszcze ca 125 - ponad 100, że ten marker endometriozy podwyższony, chcą sprawdzić czy nie ma ognisk więcej "w środku", których nie widać na usg. Plus starania od roku i nic, ale problem po obu stronach - do ewentualnego in vitro pewnie się przyda i tak to badanie..
W czw powinnam maksymalnie dostać, a tu posucha, co za złośliwość losu..
-
Nelaaaaaa wrote:Przyszła;))
Pytanie, staram się prześledzić wątek, ale nie wszystko jestem w stanie wyłapać:
na jak długo po laparoskopii diagnostycznej dostaje się zwolnienie?
Czy w ogóle?
Czy zależy to od przebiegu zabiegu, czy coś znajdą itp.?
Z góry dziekuję
Ja dostałam 1.5 tyg. Zdecydowanie w mojej opinii to wystarczyło, oczywiście już po powrocie do pracy wciąż uważałam na dźwignie i aktywności fizyczną.Tina123 lubi tę wiadomość
-
jodła30 wrote:Ja dostałam 1.5 tyg. Zdecydowanie w mojej opinii to wystarczyło, oczywiście już po powrocie do pracy wciąż uważałam na dźwignie i aktywności fizyczną.
Dziekuje za informacje, moja lekarka nic mi nie mowila, ze w ogóle jakies bedzie, wiec byłam zaskoczona, a bywa ze musze cos ciężkiego nosić itp
-
Nelaaaaaa wrote:Dziekuje za informacje, moja lekarka nic mi nie mowila, ze w ogóle jakies bedzie, wiec byłam zaskoczona, a bywa ze musze cos ciężkiego nosić itp
Mi mówili, że mogę wziąć 2,5 tygodnia ale wzięłam 1,5 tygodnia. Po tygodniu już chciałam iść do pracy bo czułam się dobrze i nudziło mi się . Ale też uważałam na dźwiganie. Po 2,5 tygodnia poszłam na pilates i wszystko było w porządku .
Czekamy na Synka 💙
26dpt USG jest ❤️
20dpt-2mm zarodek 😍
Beta 9dpt-113,92; 11dpt-260,59; 17dpt-2380,97
24.08.2024- transfer 4BB (❄️3BB)
---
Krzyś 26.07.21(36+4tc)💙
Madzia 13.12.19 (40+1tc)💓
21dpt USG- 2,5mm szczęścia♥️
Beta: 6dpt-46,8; 8dpt-132,3; 10dpt-393,7
02.12.2020 - Transfer blastki 6cio dniowej 6BA
23dpt jest ♥️
Beta: 6dpt-47,16; 8dpt-140,50; 10dpt-361,70; 16dpt-6550
26.03.2019r.-Transfer blastka 4BB
21.03.2019r.-Punkcja (pICSI)- 3 blastki (3BB, 4BB, 6BA)
01.2019r. Laparoskopia - niedrożne jajowody
Starania od 10.2016r. -
Raya wrote:Ja jestem po laparo dwa miesiące temu. Niestety @ się nie pojawiła samoistnie , musielismy stymulować luteinie. Teraz jestem po clo i ovitrelle. I czekam ....
A cos Ci wyszło Raya po laparoskopii? Ja generalnie mam całe życie bardzo krótkie okresy, dosłownie 2-3 dni, pewnie ma
to gdzieś swoje źródło i jest czymś spowodowane, pewnie niczym dobrym.. -
Tina123 wrote:Jodła30 czytałam Twoje opisy lapro i histeroskopii. W którym szpitalu miałaś zabieg? Ja rok temu na Kopernika ale nie udało się udrożnić.
Zabieg miałam robiony w Nowym Dworze Mazowieckim. Szpital może nie jest jakiś wow, ale mój lekarz z Wawy tam robi zabiegi w jeden dzień w tygodniu i dlatego. Opieka bardzo na plus, ale jak się nie ma nikogo znajomego w szpitalu (np. Lekarza prywatnie) to byłam świadkiem jak odsyłali pacjentki z zaplanowanym zabiegami do domu, nie było miejsc na oddziale dla innych pan itp.
Ja mimo wszystko przesyłam wszystkim dziewczynom starającym się po laparo dużo pozytywnej energii! Na pewno wkrótce się uda. U mnie jutro wchodzi 30 tc. Szok kiedy to zleciało. -
Drogie Panie,
wiem, że mnóstwo było o laparoskopii i o powodach do laparoskopii, jednak nie znalazłam się żadnego podobnego wątku do mojej historii.
Staramy się od niedawna grudzień 2018, więc stwierdziliśmy, że dopiero po 6 miesiącach nieskutecznych działań zrobimy oboje wszelakie badania. Natomiast z racjonalnego punktu widzenia poszłam do ginekolog na ogólną kontrolę. Morfologia OK, TSH 1,20, zostało tylko USG. I otóż w lutym okazało się że mam torbiel na jajniku 7cm. Lekarz uspokoił i stwierdził, że miesiąc czekamy, aż może sama się wchłonie. Niestety, po miesiącu, od razu po okresie na kolejnym USG okazało się, że torbiel nie wchłonęła się i na dodatek ma jakieś zmiany - jest to torbiel skórzasta/dermoidalna - do laparoskopii. Moja Pani Ginekolog bardzo szybko zareagowała i jako że byłam w 7DC stwierdziła, że laparoskopia jeszcze w tym cyklu. Wszystko potoczyło się bardzo szybko - 8DC kompleksowe badania, markery CA-125 (17 - w normie), w 9DC laparoskopia. Po laparoskopii mocne leki przeciwbólowe, ponieważ bardzo mnie bolał/nadal trochę boli i ogólne zalecenia. Plamienie/lekkie krwawienie w drugiej dobie po laparoskopii.
W rozpoznaniu - niezłośliwy nowotwór jajnika. W wypisie - wyłuszczenie torbieli jajnika prawego, usunięcie torbieli okołojajowodowej po stronie prawej i usunięcie zmian w lewym jajniku.
Czy któraś z Was miała podobną laparoskopię torbieli?
Jak szybko potem zaczęłyście starania (ja w tym cyklu nawet nie marzę poprzez ten ból)?
Jak szybko zaszłyście w ciąże po takiej diagnozie? I czy w ogóle zaszłyście?
Czy miałyście potem nawroty torbieli? Jakieś inne powikłania?
Jestem wdzięczna za wszelkie komentarze i odpowiedzi!!!
-
Witam serdecznie.
Staramy się o pierwsze maleństwo od 1,5roku.
Mam potwierdzone PCO. Byłam w szpitalu na badaniach hormonalnych po których mój lekarz prowadzący skierował mnie na laparoskopie z HSG i kauteryzacją jajników. Tam wszystko wyszło w porządku. Zabieg miałam 21lutego po którym dostałam tygodniowego krwawienia. I teraz mam pytanie. Mam nadzieję, że podpowiecie.
Jak mam traktować to krwawienie? Czy jako pierwszy dzień nowego cyklu (jeden z lekarzy tak mi powiedział), czy po prostu jako oczyszczenie po ingerencji jajników w szpitalu? Bo z kolei mój dr. powiedział, aby nie traktować tego jako okres i inny lekarz u którego byłam w szpiatlu tydzień po zabiegu (zgłosiłam się z bólem brzucha) również to potwierdził, że było to oczyszczenie. Jednak żaden nie powiedział kiedy w takim razie powinnam dostać swój okres (ten w terminie), który wypada jutro. Bólu żadnego okresowego nie odczuwam jak to zwykle bywa. Plamien również nie mam. Temp. na poziomie 36,7. Szyjka wysoko, zamknięta. Na tej wizycie po zabiegu miałam usg nic doktor nie mówił ani o endometrium ani o pęcherzyku. Laparoskopia była wykonana w 11dc.
Bardzo proszę o jakąś informację. Może ktoś tak miał bądź podobnie? 🤔
Pozdrawiam, życzę miłego dnia. 😘 -
barbara_d wrote:Drogie Panie,
wiem, że mnóstwo było o laparoskopii i o powodach do laparoskopii, jednak nie znalazłam się żadnego podobnego wątku do mojej historii.
Staramy się od niedawna grudzień 2018, więc stwierdziliśmy, że dopiero po 6 miesiącach nieskutecznych działań zrobimy oboje wszelakie badania. Natomiast z racjonalnego punktu widzenia poszłam do ginekolog na ogólną kontrolę. Morfologia OK, TSH 1,20, zostało tylko USG. I otóż w lutym okazało się że mam torbiel na jajniku 7cm. Lekarz uspokoił i stwierdził, że miesiąc czekamy, aż może sama się wchłonie. Niestety, po miesiącu, od razu po okresie na kolejnym USG okazało się, że torbiel nie wchłonęła się i na dodatek ma jakieś zmiany - jest to torbiel skórzasta/dermoidalna - do laparoskopii. Moja Pani Ginekolog bardzo szybko zareagowała i jako że byłam w 7DC stwierdziła, że laparoskopia jeszcze w tym cyklu. Wszystko potoczyło się bardzo szybko - 8DC kompleksowe badania, markery CA-125 (17 - w normie), w 9DC laparoskopia. Po laparoskopii mocne leki przeciwbólowe, ponieważ bardzo mnie bolał/nadal trochę boli i ogólne zalecenia. Plamienie/lekkie krwawienie w drugiej dobie po laparoskopii.
W rozpoznaniu - niezłośliwy nowotwór jajnika. W wypisie - wyłuszczenie torbieli jajnika prawego, usunięcie torbieli okołojajowodowej po stronie prawej i usunięcie zmian w lewym jajniku.
Czy któraś z Was miała podobną laparoskopię torbieli?
Jak szybko potem zaczęłyście starania (ja w tym cyklu nawet nie marzę poprzez ten ból)?
Jak szybko zaszłyście w ciąże po takiej diagnozie? I czy w ogóle zaszłyście?
Czy miałyście potem nawroty torbieli? Jakieś inne powikłania?
Jestem wdzięczna za wszelkie komentarze i odpowiedzi!!!
Droga Barbaro, ja miałam 5 lat temu potworniaka jajnika prawego.
W kwietniu 2014 r. podczas laparoskopii torbiel została wyłuszczona. Nawrotów nie mam. Żadnych powikłań, nawet blizny są już niemal niewidoczne Miałam odczekać 3 cykle, by móc się znów starać o dzieciątko.
W ciążę jednak nadal nie udało się zajść. Wszystkie wyniki hormonalne miałam super, cykle monitorowane - super idealne. Pozostało jeszcze ostatnie z możliwych badań hsg - drożność jajowodów. Bałam się jak diabli, bo na żywca, ale czego się nie robi dla marzenia o dziecku? I tak lipcu 2015 r. zrobiono mi hsg, po czym jeszcze w tym samym cyklu zaszłam w swoją pierwszą, upragnioną ciążę!!
W kwietniu 2016 r. urodziłam sn swoją pierwszą wymarzoną, wyczekiwaną, cudowną córeczkę a w sierpniu 2017 r. urodziłam drugą
Każda z pozoru smutna historia ma swój piękny i szczęśliwy koniec!
Życzę Ci, aby Twoje marzenia szybko się ziściły -
Firlejka wrote:Droga Barbaro, ja miałam 5 lat temu potworniaka jajnika prawego.
W kwietniu 2014 r. podczas laparoskopii torbiel została wyłuszczona. Nawrotów nie mam. Żadnych powikłań, nawet blizny są już niemal niewidoczne Miałam odczekać 3 cykle, by móc się znów starać o dzieciątko.
W ciążę jednak nadal nie udało się zajść. Wszystkie wyniki hormonalne miałam super, cykle monitorowane - super idealne. Pozostało jeszcze ostatnie z możliwych badań hsg - drożność jajowodów. Bałam się jak diabli, bo na żywca, ale czego się nie robi dla marzenia o dziecku? I tak lipcu 2015 r. zrobiono mi hsg, po czym jeszcze w tym samym cyklu zaszłam w swoją pierwszą, upragnioną ciążę!!
W kwietniu 2016 r. urodziłam sn swoją pierwszą wymarzoną, wyczekiwaną, cudowną córeczkę a w sierpniu 2017 r. urodziłam drugą
Każda z pozoru smutna historia ma swój piękny i szczęśliwy koniec!
Życzę Ci, aby Twoje marzenia szybko się ziściły
Droga Firlejko, z całego serca dziękuję za tę odpowiedź, która (nawet nie wyobrażasz jak bardzo!) dodała mi otuchy!!! :*
Cieszę się, że Ci się udało i masz dwie cudowne upragnione córeczki. To również dodaje mi nadziei, że też wcześniej czy później się uda! ))
Mam jeszcze zatem pytanie - czy podczas laparoskopii nie zauważyli, że jajowody niedrożne?
Jeszcze raz dziękuję :* -
barbara_d wrote:Droga Firlejko, z całego serca dziękuję za tę odpowiedź, która (nawet nie wyobrażasz jak bardzo!) dodała mi otuchy!!! :*
Cieszę się, że Ci się udało i masz dwie cudowne upragnione córeczki. To również dodaje mi nadziei, że też wcześniej czy później się uda! ))
Mam jeszcze zatem pytanie - czy podczas laparoskopii nie zauważyli, że jajowody niedrożne?
Jeszcze raz dziękuję :*
Nie ma za co
Aż ożyły moje wspomnienia sprzed 4-5 lat...
Wiesz... ja miałam laparoskopię tylko i wyłącznie w celu usunięcia potworniaka. Nikt nawet nie wspominał o hsg czy też choćby o laparoskopii zwiadowczej (czy jak to się zwie... takiej badawczej). Wtedy z mężem dopiero zaczynaliśmy starania o dziecko, które niestety nie poszły gładko.
Pomimo faktu, że nasza droga do upragnionego dziecka była trochę kręta, to sama ciąża i poród były najwspanialszymi chwilami w moim życiu (mimo potwornej zgagi i bolesnej rwy kulszowej). Mój pierwszy poród był expresowy...trwał tylko 1,5 godziny ...od odejścia wód płodowych na IP do pierwszego krzyku maleństwa Druga ciąża była bardziej problemowa, zakończona cc już w 34 tc, z uwagi na łożysko przodujące i częste krwotoki od połowy ciąży.
Teraz jak patrzę na moje córki, jestem najszczęśliwszą osobą na świecie!
Pozdrawiam serdecznie :*
-
nick nieaktualnyWitam.
13.03 miałam laparoskopie diagnostyczne bo nie mogę zajść w ciążę
Na wypicie mam napisane tak :
Kauteryzacja jajników sprawdzenie droznosci jajowodów.Prawy przepuszcza kontrast z opóźnieniem,lewy nie przepuszcza kontrastu
Dziewczyny co to znaczy .?
Mam jeszcze mieć zabieg hsg u mojego giną tylko tyle mi powiedział. -
Evell wrote:Witam.
13.03 miałam laparoskopie diagnostyczne bo nie mogę zajść w ciążę
Na wypicie mam napisane tak :
Kauteryzacja jajników sprawdzenie droznosci jajowodów.Prawy przepuszcza kontrast z opóźnieniem,lewy nie przepuszcza kontrastu
Dziewczyny co to znaczy .?
Mam jeszcze mieć zabieg hsg u mojego giną tylko tyle mi powiedział.
Wg mnie wyniki oznaczają, że masz niedrożny lewy jajowód, a prawy częściowo niedrożny.
Konieczne jest hsg, by przepchać jajowody, bo lewy jajowód w ogóle nie przepuścił kontrastu. Być może prawy całkowicie się "odblokuje".