MedArt Poznań
-
WIADOMOŚĆ
-
Karo84 wrote:U mnie w sumie podobny problem - zagnieżdżanie. Badania cyklu mialam przy naturalnych staraniach i wszystko książkowo, łącznie z wynikami. Dlatego ide w kierunku immunologii, mam zlecone też dodatkowe badania od endokrynologa na następny cykl więc liczę, że cud się zadzieje i skończy się to dobrze.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 10 czerwca 2021, 14:02
-
nick nieaktualnyManis wrote:Hej, a powiedz mi gdzie i u kogo byłaś u endokrynologia? Ja mam Za sobą 5 powinien wczesnych ciaz (w tym dwie pozamaciczne) , 1 nieudany transfer zdrowego zarodka tzn. Beta była pozytywna ale nie urosła. Także ten... mocno mocno zastanawiam się nad kolejnym transferem ...bo wydaje mi się że będzie podobnie ... A tamte 5 ciaz naturalnie zaszła i też nic . Więc dostałam trochę "kopa" żeby sprawdzić to pod kontem immunologii, może akurat A jak nie to coz ...przynajmniej nie będę mieć sobie nic do zarzucenia że nie spróbowałam czegoś
Przeszłam wielu endokrynologów i ten jedyny dał mi nadzieję że uda mi się zajść. Rozpisał wszystko szczegółówo. I tak jak po ostatniej biochemicznej byłam załamana i chciałam się poddać tak teraz chcę sprawdzić wszystko co zalecił i walczyć dalej.Manis lubi tę wiadomość
-
Cześć
Chciałam się przywitać. W MedArt leczyłam się w 2017 roku i w 2018 urodziłam zdrowego synka.
Jestem właśnie po transferze i zaczynam się bardzo denerwować czekając na wynik.
Jeśli chodzi o wcześniejsze wasze wpisy to mnie najbardziej nie wiem jak to określić …denerwuje, ze mimo badań i powodzenia to tak naprawdę nie wiadomo co powoduje ze w naturalna ciąże nigdy nie zaszłam . Nikt nie dał mi jednoznacznej odpowiedzi. Jedyne co pozostaje to zaufać lekarzowi. Ja lecz e się u dr K.
Powodzenia dla wszystkich staraczek.
Karo84, Malina1984, Manis lubią tę wiadomość
-
Karo84 wrote:My wydaliśmy na badania, wizyty, 2 inseminacje, 1 procedure i 4 transfery + histeroskopia - 42tys. Oczywiście bez efektu a najgorsze że bez informacji co jest przyczyną braku ciąży, to strasznie nas boli.
Bardzo przykre.
I właśnie tego nie rozumiem. Klinika powinna przedstawić jakieś dowody, wyjaśnić co jest do końca przyczyną. Na słowo mamy wszystko wierzyć? Przynajmniej jakiś raport na piśmie przedstawić. Przepraszam bardzo ale to wiecej wiem za co place jakiejkolwiek innej firmie, tu jest wielki kot w worku.
Powiedzmy, że zajdą jakieś nieprawidłowości i nie mamy praktycznie NIC na co można się powołać w sądzie. Gdzie tu jest jakakolwiek ochrona konsumenta?
A każdy się jeszcze boi zwrócić uwagę na cokolwiek bo w końcu lekarze itp. nikt nie chce nikogo zdenerwować. Płacimy prywatnie a rejestracja i tak zachowuje się jak na NFZ.Wiadomość wyedytowana przez autora: 10 czerwca 2021, 13:35
-
nick nieaktualnyAnia1987 wrote:Bardzo przykre.
I właśnie tego nie rozumiem. Klinika powinna przedstawić jakieś dowody, wyjaśnić co jest do końca przyczyną. Na słowo mamy wszystko wierzyć? Przynajmniej jakiś raport na piśmie przedstawić. Przepraszam bardzo ale to wiecej wiem za co place jakiejkolwiek innej firmie, tu jest wielki kot w worku.
Powiedzmy, że zajdą jakieś nieprawidłowości i nie mamy praktycznie NIC na co można się powołać w sądzie. Gdzie tu jest jakakolwiek ochrona konsumenta?
A każdy się jeszcze boi zwrócić uwagę na cokolwiek bo w końcu lekarze itp. nikt nie chce nikogo zdenerwować. Płacimy prywatnie a rejestracja i tak zachowuje się jak na NFZ.
Ale z lekarzami nie wygra się -
Karo84 wrote:Dr Kaznowski w Poznaniu- polecam.
Przeszłam wielu endokrynologów i ten jedyny dał mi nadzieję że uda mi się zajść. Rozpisał wszystko szczegółówo. I tak jak po ostatniej biochemicznej byłam załamana i chciałam się poddać tak teraz chcę sprawdzić wszystko co zalecił i walczyć dalej. -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Karo84 wrote:My wydaliśmy na badania, wizyty, 2 inseminacje, 1 procedure i 4 transfery + histeroskopia - 42tys. Oczywiście bez efektu a najgorsze że bez informacji co jest przyczyną braku ciąży, to strasznie nas boli.
My jesteśmy w identycznej sytuacji: 2 inseminacje, 2 procedury IVF tylko z jednym transferem. A na pytanie co było przyczyną tego, że zarodki przestawały się rozwijać po 3 dobie usłyszałam tylko: ze nie wiedzą, ze tak się zdarza. To jest odpowiedź specjalisty? Narazie zbieramy siły i pieniądze na kolejne podejście, ale poważnie zastanawiamy się nad zmianą kliniki. -
Karo84 wrote:Boli mnie to strasznie. A lekarz napisał mi smsa że to wina zarodków. Były niezbadane i najlepiej zwalić na nie, osobiście nie wierze w to nic a nic a endokrynolog też mi powiedział że patrząc na moje wyniki to nie wskazuje nic na słabe zarodki 💔
Ale z lekarzami nie wygra się
Ponoć można poprosić o całą dokumentację.
To co prawda gazeta plotkarska ale https://www.se.pl/gwiazdy/galeria/malgorzata-rozenek-pokazala-jak-robili-jej-in-vitro-sylban/gg-Kjvn-cjAD-ZonW/gp-PVGZ-NSEJ-dFW5
tutaj chociaż pokazano cokolwiek np. to zdjecie https://cdn.galleries.smcloud.net/t/galleries/gf-ej3v-aqSi-GRH3_malgorzata-rozenek-pokazala-swoje-zdjecia-z-zabiegu-in-vitro-664x0-nocrop.jpg
uważam, że mimo wszystko można pokazać zdjęcia z mikroskopu + opis jego i co było nie tak
Według mnie ceny tych ośrodków powinny być ustalane ustawowo oraz dawać jakieś gwarancje iluś prób a nie płacić za każą możliwość próby... -
Karo84 wrote:Boli mnie to strasznie. A lekarz napisał mi smsa że to wina zarodków. Były niezbadane i najlepiej zwalić na nie, osobiście nie wierze w to nic a nic a endokrynolog też mi powiedział że patrząc na moje wyniki to nie wskazuje nic na słabe zarodki 💔
Ale z lekarzami nie wygra się -
Nowa38 wrote:To ja na Twoim miejscu zbadalabym zarodki żeby nie mieli podstawy tak twierdzić. My za każdym razem badaliśmy zarodki i nigdy nie usłyszałam, że to ich wina, no bo zbadane i zdrowe były. Więc szukaliśmy gdzie indziej.
Sory, ale w takie bajki to ja nie wierzę, też miałam procedurę w MedArt, zbadane zarodki, u dr A. B i odpowiedź jak się nie udało, że pewnie zarodek był nieprawidłowy, ja mówię hmmm, ale my badaliśmy, to już nie usłyszałam innej odpowiedzi. -
Ja zbadałam zarodki i nie żałuje. Ale to u dr K. Zadecydowało to ze powiedziała ze jeśli pierwszy transfer ze zdrowym zarodkiem się nie uda to zanim zrobimy drugi transfer będziemy szukać powodu niepowodzenia, zastosujemy inna metodę. Bo to znaczy ze problem tkwi we mnie a nie w zarodku. I drugi udany transfer miałam już z innym zestawem leków i sie udało.
Z doświadczenia (czytam forum od dawna) jeśli nie zbada sie zarodków to poprostu usłyszymy ze wina zarodka. A to może być ale nie musi być prawda. Wydaje mi sie ze oni sami nie znają odpowiedzi bo przyczyn może być wiele.
-
Klapouszek wrote:Ja zbadałam zarodki i nie żałuje. Ale to u dr K. Zadecydowało to ze powiedziała ze jeśli pierwszy transfer ze zdrowym zarodkiem się nie uda to zanim zrobimy drugi transfer będziemy szukać powodu niepowodzenia, zastosujemy inna metodę. Bo to znaczy ze problem tkwi we mnie a nie w zarodku. I drugi udany transfer miałam już z innym zestawem leków i sie udało.
Z doświadczenia (czytam forum od dawna) jeśli nie zbada sie zarodków to poprostu usłyszymy ze wina zarodka. A to może być ale nie musi być prawda. Wydaje mi sie ze oni sami nie znają odpowiedzi bo przyczyn może być wiele.
Ja już bym tak nie broniła tych badań genetycznych zarodkow, koleżanka u dr K też miała kilka nieudanych transferów ze zbadanym zarodkoem to nie potrafią podać przyczyny, a prawda jest taka, że w wielu klinikach nie robią badań NGS i ostatnimi czasy jest większe powodzenie transferów. To badanie NGS to jest wiara kliniki, że wyniki są zawsze zrobione prawidłowo a czy tak jest na 100 % tego niestety nie wiadomo, dużo czytałam o tym badaniu i też na ovu czasem materiał genetyczny z tego samego zarodka w jednym laboratorium pokazuje, że zarodek prawidłowy w innym, że z wadami .Wiadomość wyedytowana przez autora: 11 czerwca 2021, 08:37
-
nick nieaktualnyMartucha29 wrote:My jesteśmy w identycznej sytuacji: 2 inseminacje, 2 procedury IVF tylko z jednym transferem. A na pytanie co było przyczyną tego, że zarodki przestawały się rozwijać po 3 dobie usłyszałam tylko: ze nie wiedzą, ze tak się zdarza. To jest odpowiedź specjalisty? Narazie zbieramy siły i pieniądze na kolejne podejście, ale poważnie zastanawiamy się nad zmianą kliniki.
Ten immunolog do którego jadę w następny czwartek jest też ginekologiem i współpracuje z klinika Gameta więc mam cichą nadzieję że powie mi coś więcej.