MedArt Poznań
-
WIADOMOŚĆ
-
Mada29 wrote:Dziękuję dziewczyny za dobre słowo i wsparcie przez te 5 dni. Cieszymy się bo 3 zarodki przetrwaly (5AA,5AA i bez oznaczeń ale z wieloma komórkami). Jeden jest już ze mną
Mala8 jak się czujesz dziś? My narazie na badania genetyczne zarodków się nie decydowalismy. Zobaczymy jak będzie.
Moly powiedz mi ty po transferze bralas metylowy kwas i b12? Bo jeszcze mam brać acard i raz prolutex.
Teraz 7 długich dni...
Jakie piękne zarodki !Trzymam kciuki żeby z Tobą został na kolejne 9 miesięcy
Mada29 lubi tę wiadomość
-
@Imbirek, wspominałaś, że Tobie dr kazał brać anty od 3dc. Pamiętasz, czy wtedy ten cykl trwał klasyczne 28dni? Czy przez to, że później zaczęłaś wydłużył się o te 2/3dni?
Próbuje dokładnie policzyć, którego dnia miesiąca, co mnie czeka i chyba 3dc kolejnego cyklu na IVF wypada drugi dzień świąt i martwię się, że nie da się tego poskładać w terminy i wizyty.
Mada, ekstra wiadomość
Elelinka, trzymam kciuki!Mada29 lubi tę wiadomość
-
Klopsik, w razie konieczności dr wydłuży Ci przyjmowanie antykoncepcji, żeby terminy były ok, więc się nie martw. Ja np. dostałam antyki 2 dni po łyżeczkowaniu i brałam je tylko 2 tygodnie, a potem w kolejnym cyklu criotransfer, więc można tym nieco sterować
-
nick nieaktualny
-
Jestem po badaniu HyCoSy w MedArt i wynik tragiczny. Oba jajowody niedrożne. Pani doktor swierdziła, że najprawdopodobniej w jajowodach powstały zrosty bo bakterii Ureaplasma, którą mogłam mieć przez kilka lat niezdiagnozowaną albo przez gęsty śluz. Do tego jeszcze wyszło, że mam polipy. Miała któraś z was podobny problem? Nie wiem co robić dalej. Rozwiązania są dwa: wykonanie laparoskopii i hysteroskopii za jednym razem w szpitalu i próba udrożnienia jajowodów albo zrobienie samej hysteroskopii i wyłyżeczkowanie ścian jamy macicy w klinice i poddanie się procedurze in vitro.Klinika MedArt od września 2017
Ureaplasma
AMH 3,43
Grudzien 2017 Sono HSG - niedrożne jajowody
Marzec 2018 laparoskopia + usunięcie polipów macicy + łyżeczkowanie - szpital Med Polonia
04.2018 punkcja - 6 zarodków zamrożonych
07.2018 transfer jednego zarodka - nieudany
08.2018 transfer dwóch zarodków, beta po 9 dniach 45, po 11 dniach 78,6 po 14 dniach 126,60 - ciąża biochemiczna
11.2018 transfer jednego zarodka, beta 7dpt 27, 9dpt 41, 13dpt 218, 17dpt 1.600, na USG widać zarodek, poronienie 6 tydzień
03.2019 transfer ostatnich dwóch zarodkow
27.09.2019 drugie in vitro, pobranych 13 komórek -
Kasinumber wrote:Jestem po badaniu HyCoSy w MedArt i wynik tragiczny. Oba jajowody niedrożne. Pani doktor swierdziła, że najprawdopodobniej w jajowodach powstały zrosty bo bakterii Ureaplasma, którą mogłam mieć przez kilka lat niezdiagnozowaną albo przez gęsty śluz. Do tego jeszcze wyszło, że mam polipy. Miała któraś z was podobny problem? Nie wiem co robić dalej. Rozwiązania są dwa: wykonanie laparoskopii i hysteroskopii za jednym razem w szpitalu i próba udrożnienia jajowodów albo zrobienie samej hysteroskopii i wyłyżeczkowanie ścian jamy macicy w klinice i poddanie się procedurze in vitro.
-
Mysza1986 wrote:Jak mialam laparoskopie na Polnej to na sali ze mna lezala dziewczyna, ktora tez miala zrosty I pozapychane jajowody, po udroznieiu 1 mc naturalana ciaza dzis jest mama blizniakow wiec jest nadzieja
Dziękuję za tą nadziejęJeszcze to przemyślę, ale chyba zdecyduję się na szpital i próbę udrożnienia. Tym bardziej, że wynik AMH jak na swój wiek mam bardzo dobry więc jeśli by się udało udrożnić do duże prawdopodobieństwo naturalnej ciąży.
Klinika MedArt od września 2017
Ureaplasma
AMH 3,43
Grudzien 2017 Sono HSG - niedrożne jajowody
Marzec 2018 laparoskopia + usunięcie polipów macicy + łyżeczkowanie - szpital Med Polonia
04.2018 punkcja - 6 zarodków zamrożonych
07.2018 transfer jednego zarodka - nieudany
08.2018 transfer dwóch zarodków, beta po 9 dniach 45, po 11 dniach 78,6 po 14 dniach 126,60 - ciąża biochemiczna
11.2018 transfer jednego zarodka, beta 7dpt 27, 9dpt 41, 13dpt 218, 17dpt 1.600, na USG widać zarodek, poronienie 6 tydzień
03.2019 transfer ostatnich dwóch zarodkow
27.09.2019 drugie in vitro, pobranych 13 komórek -
Nie potrafię opisać tego jak mi jest ciężko...
Zdecydowaliśmy się na in vitro, bo inne metody leczenia były zawodne, a zresztą nie było już co leczyć bo wszystkie wyniki wzorowe. Insulinooporność pokonana dietą i jedyna rzecz to mutacja MTHFR. Cały czas zdrowa dieta, nawet gluten wyrzuciłam ze swojego życia.
Stymulacja przebiegła pomyślnie, wczoraj była punkcja. Byłam przygotowana, że może się nie udać, że zarodki nie wytrzymają nie wiedziałam, że może mnie spotkać coś gorszego co zabrzmiało jak wyrok.
„Żadna z Pani 10 komórek nie nadaje się do zapłodnienia, wszystkie mają nieprawidłową budowę.”
Nie wiem co mam zrobić, jedziemy do kliniki dopiero w sobotę, do tego czasu oszaleje. Nie wiem czy da się coś z tym jeszcze zrobić, Pani doktor jeszcze mnie nastraszyła, że to bardzo rzadka i poważna sprawa. Świat stoi w miejscu, znowu życie mnie usunęło na czarne dno, ale jestem pewna, że wstanę otrząsnę się , bo mam dla kogo, dla męża który nawet w tak trudnych chwilach mnie nie zawiedzie. -
Elelinka, bardzo mi przykro.
Trzymaj sie :* -
Witam dziewczyny dziwna sprawa transfer odwolany z powodu niskiego progesteronu w sobote ostatnia dawka lekow lekarz kazal odstawic. Dzis do poludnia plamienie, krawienie bol brzucha jak na okres. Dziwne jest to ze okres zawsze 29,30 dni. A dzis 18 dc. Wiec moje pytanie czy ktoras z was tak miala czy to moze byc okres czy po lekach i zaszczykach taka reakcja?Wiwi92
-
Wiwi próbując sztucznie regulować swój organizm nie masz co patrzeć na to że zawsze masz okres w 30 dc. Jednak branie jakichkolwiek hormonów wpływa na nasze organizmy, niektóre z nas muszą zabrać mega dawki żeby odczuć jakieś zmiany a niektórym wystarczy tylko mała dawka więc po prostu tego nie analizuj za bardzo bo twój normalny cykl a cykl w którym bierzesz jakiekolwiek hormony nie mają ze sobą nic wspólnego tak naprawdę
a jak zaczniesz analizować to zwariujesz a twój organizm i tak zrobi co będzie chciał
M&K2017
M 😍 2020 -
Elelinka wrote:Nie potrafię opisać tego jak mi jest ciężko...
Zdecydowaliśmy się na in vitro, bo inne metody leczenia były zawodne, a zresztą nie było już co leczyć bo wszystkie wyniki wzorowe. Insulinooporność pokonana dietą i jedyna rzecz to mutacja MTHFR. Cały czas zdrowa dieta, nawet gluten wyrzuciłam ze swojego życia.
Stymulacja przebiegła pomyślnie, wczoraj była punkcja. Byłam przygotowana, że może się nie udać, że zarodki nie wytrzymają nie wiedziałam, że może mnie spotkać coś gorszego co zabrzmiało jak wyrok.
„Żadna z Pani 10 komórek nie nadaje się do zapłodnienia, wszystkie mają nieprawidłową budowę.”
Nie wiem co mam zrobić, jedziemy do kliniki dopiero w sobotę, do tego czasu oszaleje. Nie wiem czy da się coś z tym jeszcze zrobić, Pani doktor jeszcze mnie nastraszyła, że to bardzo rzadka i poważna sprawa. Świat stoi w miejscu, znowu życie mnie usunęło na czarne dno, ale jestem pewna, że wstanę otrząsnę się , bo mam dla kogo, dla męża który nawet w tak trudnych chwilach mnie nie zawiedzie.
Dr K czasem potrafi nieźle nastraszyć, wierz mi co mówię, bo jestem jedną z tych pacjentek którą swojego czasu nastraszyła jak diabli a cykl czy dwa później znalazła jednak sposób na to żebym zaszła w ciążę. Wiem że ci ciężko bo sama miałam problem z komórkami i zarodkami ale to była dopiero twoja pierwsza stymulacja i być może byłaś po prostu źle stymulowana, co nie wynika z błędu dr bo przy pierwszym podejściu trudno przewidzieć co się stanie. Dr K znajdzie na ciebie sposób, być może przejdziesz do dr Ż na stymulację elonvą, albo dr zleci dodatkowy szereg badań mający pokazać co mogło być przyczyną takich komórek ale wierz mi że oni znają się na swojej robocie i zrobią wszystko by wyjaśnić sprawę i dobrać taką stymulację żeby twoje komórki dały radę. Pytanie tylko nad którym będziecie się musieli zastanowić brzmi czy jeśli podejdziecie do kolejnej stymulacji i znów będzie dupa to czy sobie odpuszczacie i decydujecie się na adopcję zarodka/komórki czy próbujecie dalej z różnymi kombinacjami leków. U mnie sprawa była o tyle prostsza że ja miałam problem z endo (po tym jak jakimś cudem udało się w końcu uzyskać zadowalające zarodki - tzn.ja się domyślam co było tym cudem ale pewnosci nie mam) więc tak naprawdę sprawa nie rozbijała się o jakieś wielkie pieniądze a stymulacja plus pobranie jednak trochę kosztuje jak wyczerpiecie refundację a nadal nie uzyskacie pożądanych efektów no to będziecie musieli się zmierzyć z tą decyzją czy ładujecie kasę czy jesteście gotowi na inne rozwiązania. Ale jeszcze macie 2 refundacje więc może stymulacja innym lekiem zdziała cuda
Pierzgę pijesz? Nie powiem żebym wierzyła w jej działanie jakoś tak wielce ale zaszkodzić ci nie zaszkodzi a dr K twierdzi że ma jakieś niesamowite możliwości i działa bardzo korzystnie na cały organizm więc co ci szkodzi spróbować
A jeszcze takie pytanie pro forma - nie miałaś przypadkiem w jakoś ostatnio gorączki? Nic tak nie niszczy komórek jak gorączka... Wiem że pewnie nie miałaś, bo pewnie byś się z dr kontaktowała ale zapytać nie zaszkodziWiadomość wyedytowana przez autora: 28 listopada 2017, 17:32
M&K2017
M 😍 2020 -
Gorączki nie miałam. W sobotę jedziemy ustalić plan dalszego postępowania. Napisała mi wiadomość, że walczy jeszcze o 3 komórki jakaś eksperymentalną metodą. Jutro będę wiedziała czy coś pomoże. Nie poddajemy się walczymy ze wszystkich sił.
Mała8 lubi tę wiadomość
-
Elelinka nie wszystko stracone. Będą próbować stymulować Cię inaczej, może nie ten lek, nie ten cykl albo Twój organizm nie był gotowy po prostu. Bądź dobrej myśli, ściskam Cię mocno bo sprawa faktycznie do dupy
Wiwi to normalne, że po odstawieniu progesteronu dostałaś okres. Przy hormonach Twój naturalny cykl niewiele ma do gadania