MedArt Poznań
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnysusełek wrote:Ja mam według dr KRU 12 tc 2 dzień a według dr Sz 13 tc. Wolę tą drugą wersję
. Ja nigdy jeszcze nie miałam usg przez brzuch. Dr Sz jeszcze powiedział,że dodatkowo gorzej widać bo mam macicę tyłozgietą. I z badania przez brzuch zrezygnował. Potwierdził chłopaka. Testu pappa nie proponował, ale pierwsze pytanie jakie zadał to czy mieliśmy badane zarodki i już bardziej chyba skupił się na anatomii, czy wszystko ładnie wytworzone. Wszystko było w dużym przybliżeniu. Myślałam że zobaczę twarzyczkę dokładnie, tzn rysy. Ja na szczęście kolejną wizytę mam za 12 dni u dr Kru. Więc może następnym razem będzie go lepiej widać.
Mdłości są ja codziennie z rana wymiotuje. Ale idzie się przyzwyczaić.Ważne, ze później energia wraca.
Ponoć należy się trzymać terminu wyznaczonego na prenatalnych
Mi z 17.05 zmieniło się na 11.05.
Nie wiem jak to jest w przypadku ivf ale chyba podobnie. Jeśli się mylę to mnie poprawcie.
Mi kilka razy wychodził termin na szybszy a kilka razy na późniejszy i dr Kru kazał się trzymać tego z prenatalnych -
JaMama84 wrote:A co do ngs, to bardzo chce miec teraz tranafer, ale rowniez chce zbadac. Dr Z, stwierdzil, ze jak wszystko bedzie sprzyjac to, zrobimy transfer, a wyniki gentyki otrzymam po kilku dniach od podania. Pasuje mi to.
Myślałam, że robi się badania i podaje te zarodki które są zdrowe.
To chyba o co innego Żakowie chodzi, bo jaki byłby sens podanie zarodka, zrobienia badań i okazania się że jest wadliwy genetycznie
U mnie z prolutex różnie, samo podawanie przeważnie bezbolesne ale potem wrażliwe jest tamto miejsce, wczoraj się źle wkuliśmy i oj bolało, u mnie problem bo mam mało tłuszczyku na brzuchu i nie ma sie za bardzo gdzie wbijać. Nawet jak mi położna pierwszy pokazowy raz robiła to się śmiała gdzie tu wbić bo fałdki nawet nie może chwycić -
Miśka90 wrote:Nie, nie badamy zarodków...nie zdecydowaliśmy się...
Z trójki wspaniałych jest już dwójka...Jeden odpadł...
Oby tylko ta dwójka wytrwała do transferu...muszą być silne! -
Juhaska to prawda, ze ngs jest po to, zeby podac gentycznie zdrowy zarodek.
My nie chcemy czekac na wynik bo zakladamy optymistyczna wersje, ze jak juz sie uda to musi byc dobrze:) w razie choroby bedziemy wiedziec wczesniej niz 12 tc, genetyka zarodka pozwala rowniez pominac pozniej nifty. -
Mi też już jest przykro, że jeden odpadł...no ale nic nie zrobię...czekać i modlić się o to, aby ta dwójka była silna i wytrzymała!
Czyli nie tylko mnie boli to miejsce po podaniuna początku też trzymaliśmy fałd...ale człowiek się uczy z każdym dniem
Kurcze myślałam, że te igły do prolutex są takie same jak do pena...a teraz sprawdziłam i są niby nie dużo, ale jednak troszkę grubszemoże to i powód...choć tak naprawdę to jest też większa ilość wstrzykiwania, więc też pewnie dlatego
Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 marca 2018, 19:45
-
Mi zawsze maz robi zastrzyki, jutro pierwszy raz prolutex i sama bede musiala sobie podac bo maz wyjezdza:(
Ogolnie dobrze sie czuje, ale podbrzusze mam obolałe, boli mnie przy siadaniu i mamtroche wzdety brzuch. Licze, ze do jutra choc troche przejdzie bo do poniedzialku jestem z synem sama, a dziecko mam wyjatkowo energiczne i pomysłowe
Jutro od 10 bede probowala skontaktowac sie z dr Z, bardzo sie boje... -
Miśka90 wrote:Mi też już jest przykro, że jeden odpadł...no ale nic nie zrobię...czekać i modlić się o to, aby ta dwójka była silna i wytrzymała!
Czyli nie tylko mnie boli to miejsce po podaniuna początku też trzymaliśmy fałd...ale człowiek się uczy z każdym dniem
Kurcze myślałam, że te igły do prolutex są takie same jak do pena...a teraz sprawdziłam i są niby nie dużo, ale jednak troszkę grubszemoże to i powód...choć tak naprawdę to jest też większa ilość wstrzykiwania, więc też pewnie dlatego
I substancja jest bardziej oleista, mąż mówi że dużo trudniej chodzi niż puregon czy heparyna
-
Mi też robi narzeczony, albo teściowa - pielęgniarka - więc sama sobie nie musze dawać
bo tego się obawiam najbardziej, że długo bym się chyba zastanawiała zanim bym podała sobie
no ale czego się nie robi dla upragnionego maleństwa
i to bym przeżyła
Kontakt z dr nie jest łatwy...niestety...ja próbowałam pierw do niego i nic później w rejestracji żeby mi powiedziały kiedy najlepszy moment i faktycznie trafiłam za pierwszym razemA dziś dzwoniłam i nic, więc wysłałam sms i dr odpisał po jakiś 2h
zobaczymy jak jutro z kontaktem
Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 marca 2018, 20:31
-
Ja wlasnie rozmyslam kto moglby mi podac jutro i w niedziele zastrzyk bo mam spore obawy przed samodzielnym wkluciem:)
Mam kosmetyczke do ktorej chodze, wiem, ze ona ma obycie z igla bo wykonuje wszystkie mezoterpie itd dobrze sie znamy mam zaufanie do jej umiejetnosci, ale nie chce jej tlumaczyc co i jak. Kiedys dziewczyny pisaly, ze dobrze jest pic kieliszek czerwonego wina, wiec chyba "walne" na odwage -
JaMama84 wrote:Juhaska, Miska robicie raz dziennie zastrzyk z prolutexu?Od VIII 2017 MedArt
I ivf grudzień 2017
4.03.18 crio cb ; 3.04.18 crio 2 x 4AA cb
II ivf lipiec 2018 r.
26.07 5AA cb ;23.12 crio 3AA cb;
6.03.19 crio 2x 4AA 7dpt-beta 24, 8dpt-beta 29, 12dpt-beta 9 -> cb
14.06.19 2x3AA 7dpt-beta 73, 10dpt - beta 339, 12dpt-beta 736, 14dpt-beta 1613, 18dpt-beta 8010.
22dpt mamy dwa bijące serduszka ❤❤
4.02.2020 R&P 👨👩👦👦
2❄️❄️ -
nick nieaktualnyPo crio transferze brałam dwa razy prolutex a przy transferze zaraz po punkcji brałam raz na wieczór. Potem dr B przy moich krwawieniach w 9 tyg ciąży zwiększył dawkę do dwóch prolutexow. W 14tyg mi zmniejszył do jednego i wczoraj kazał odstawić. Ja po pozytywnej becie sprawdziłam progesteron tak dla siebie oczekując na serduszko i okazało się, że mam go nadmiar. Dr Z to mówiłam a on, że jajniki też produkują, ale ma być tak jak jest 1xprolutex. Zaszłam w ciąże w drugiej procedurze po punkcji bo transfer miałam od razu bez badania zarodków.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 marca 2018, 21:20
-
JaMama84 wrote:Raz dziennie, w zasadzie oprocz "dzien dobry" i tekstu a pani jeszcze nie spi, z doktorkiem nie rozmawialam. Przyszla polozna z opakowaniem prolutexu, podala jeden, reszte kazala kupic i tyle, nie bylo mowy o recepcie.
Mi w recepcji zaproponowano albo recepta albo kupić u nich i wtedy położna pokaże, kupiliśmy wtedy u nich. Ale po ET wzięłam już receptę bo jednak mają 50zł przebicia, na Ovitrelle też brałam receptę bo u nich 100 a w aptece 69 -
Juhaska a o receptę prosisz lekarza czy na recepcji wystawiają?
Ja póki co u nich kupowałam, a w poniedziałek muszę kupić następne opakowanie.
Miśka90 mnie po zastrzyku miejsce boli ok.1dnia, mimo że robię tak, jak położna pokazała, to jest podobno normalne. Trzymam kciuki za Twoją dwójeczkę!
JaMama84 za Twoją 13-stkę również, niech się ładnie wszystkie zapłodnią!Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 marca 2018, 22:26
06.2018 niespodzianka:)
02.2018 I ivf, 1zarodek
12.2017 HSG, 03.2017 laparoskopia
0% mąż morfologia
Wykryto alfa HLA-DQ8 -
Kaya85 wrote:Miśka90 mnie po zastrzyku miejsce boli ok.1dnia, mimo że robię tak, jak położna pokazała, to jest podobno normalne. Trzymam kciuki za Twoją dwójeczkę!
Dziękuję :-*
Tak właśnie i u mnie jest 1 dzień czuje miejsce podania i później jest oki zmieniam tylko strony brzucha